eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnalazłem se motocykl
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 325

  • 181. Data: 2023-08-17 15:01:46
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 17.08.2023 o 13:24, J.F pisze:

    > Wychodzi na to, ze wiedzieli.
    > I nawet dosc szybko sie dowiedzieli.
    >
    > No chyba, ze dzielnicowy tez tego busika kojarzy i wie, gdzie parkuje
    > :-)

    Może nie dzielnicowy, ale ktoś wiedział - jak podali przez radio to
    powiedział. Rzucenie w eter to minimum co powinni zrobić. Albo co równie
    prawdopodobne oni też fejsbuka czytają - bo policjant rzucił nazwę grupy
    - jakąś bielańską - ode mnie nie wiedzieli, bo jej nie znałem.

    > A gdyby sprawa rypła sie wczesniej, to motor stałby na widoku
    > wczesniej - czyli zadnego policjanta tam i 15-tej nie było.

    Jeśli się rypła to wcześniej - przecież post musiał wisieć zanim ktoś
    odpowiedział:P

    > Tam gdzie mieszka, gdzie podejrzewamy ze busik stoi i miejsce jest
    > jeszcze w rewirze.

    Technicznie jest kilka metrów za rewirem, ale widać je lepiej z rewiru -
    samego moto z ulicy z bemowa nie widać tylko z bielan - busika z obu
    dzielnic - to dopiero problem kompetencyjny;)

    >> Ale tego się od Shreka dowiedzieliśmy, jak zasugerowałem, że chyba tak
    >> było. Wcześniej się dziwił, że powiedział im, że to zaraz obok, a oni
    >> nie chcieli jechać natychmiast. Gdzie? Do Wyszkowa?
    >
    > Ale powiedział im, gdzie bus stoi. tuz obok.
    > A sierzant zresztą tez juz o tym wiedzial.

    Potwierdzam - z tym że nie stoi a pewnie stoi. Bo że stoi to wiedziałem
    jak sam pojechalem.

    > Nie wiem kiedy wrócił z biwaku, ale w niedzielny wieczór latwiej
    > zastać ludzi w domu, niz poniedzialkowy poranek :-)

    o 17.40 gdzieś w niedzielę na komendzie.

    > Policjantka przyjmująca by zleciła?

    Na 99% nie - ona mówiła że tylko przyjmuje zgłoszenie i przekazuje dalej
    - już prędzej dyżurny. Albo sierżant następnego dnia.

    > Czy sierzant, lub ktos inny, od rana zaczął?
    > Tak czy inaczej - do 15-tej ustalili, w zasadzie pochwalic.

    Gdyby tylko pojechali, to zgarnęli by szacun.

    > Nie, sierzant jest z V, o 15 ludzi by wysłal z V.
    > A potem Shrek sie dodzwonil do dyzurnego z V.

    Dokładnie. Z komendami sami sobie bigosu narobili, wystarczyło pojechać.
    A że koordynator z 112 wysłał właściwy miejscowo, to w sumie dość
    oczywiste. Jego obchodziło gdzie jest teraz a nie skąd zawinięty. Żadnej
    mojej winy w tym nie ma wbrew temu co twierdzi robert.

    > Najprosciej jednak by było, gdyby o 15-tej po prostu nikt tam nie
    > pojechał :-)

    Otóż to - patrole i tak jeżdzą - co za problem któryś wysłać zeby obok
    przejachać i rzucić okiem czy rzeczywiście busik stoi?

    > Samochod jakis trzeba, moze drugą osobe do pomocy, a ja nie wiem, czy
    > sierzant to taka szycha, ze moze sobie jezdzic gdzie chce, czy az
    > taka, ze za niego jezdżą :-)

    Do sprawdzenia czy stoi to raczej patrol, który i tak jest na mieście. A
    potem to rzeczywiście można grupę organizować. Chociaż ja wiem czy grupę
    - przyejchało dwóch wywiadowców i pozamiatało. Więc raczej te bajki o
    kamizelkach to przesada;)

    >>>>>> Jak dalej zauważyłeś, to stał na terenie sąsiedniej jednostki.
    >>>>> Ale sierzant prowadzący to sam pojechal, zlecił patrol ze swojej
    >>>>> jednostki, czy prosił sąsiednią, bo to ich rewir?
    >>>> Pytasz mnie, a mnie tam nie było. Co więcej ja pracuje w
    >>>> jednostce, w której połowę granicy mamy ze Słowakami.
    >>> 200m za granicą rejonu. Mozna pojechac, czy to 200m za daleko?
    >>
    >> Różnie bywa. Gdyby wiedzieli, ze te 200 metrów dalej stoi. Ale mógł 300,
    >> albo wczoraj go mogło tam nie być. Albo akurat na innej ulicy. Jeśli
    >> wiesz, gdzie stoi, to łatwo psioczyć, że nie chciało im się 200 metrów
    >> pojechać. Ale oni nie wiedzieli, które 200 metrów i czy akurat to 200
    >> metrów, czy 2 kilometry.

    Wiedzieli, z dokładnością do skrzyżowania - to nie węzeł autostradowy;)

    > Jakis adres mieli. 200m za granicą rewiru.

    Pięć metrów. Jak już pisałem - myślałem że granica przebiega po "dużej"
    generał maczka, ale przebiega historycznie po powązkowskiej. Jak
    dzielili to dużej nie było.

    > Trzymajmy sie faktów - to samo miasto.
    > Ciekaw jestem - w razie potrzeby dzwonic potem do "swojego"

    Ja jestem ciekaw jak sobie policje radzą w krajach gdzie nie ma
    obowiązku meldunkowego. Bo tu wychodzi że w sumie to przeszkadza. Każdy
    liczący się kryminalista mieszka gdzie indziej i policja mówi że co ona
    może, skoro nie ma go tam gdzie zameldowany;)

    > Jak scigaliscie kogos, to się nie dziwie, ale np "porwanie" Słowaka z
    > jego kraju, to się nieprzyjemnie moze zrobic :-)

    Pamiętasz kapliczkę?;)

    >> Sądzę, że do wywiadowców w kolejne 30 minut by grupa dojechała i
    >> po godzinie byłoby ogarnięte. Nasz kolega namieszał i dziwi się, że się
    >> w tej głupocie pogubili. Mieszać też trzeba umieć.
    >
    > Z uporem maniaka wyolbrzymiasz sytuacje.
    >
    > Zadzwonil Shrek na 112, polaczyli z Bemowem, powiedzial co i jak.
    > Zadzwonil do "swojego" dyzurnego z V, powiedzial, ze widzi motor.
    > Ekipa z Bemowa przyjechala, a dyzurny z V po 37 minutach dzwoni i sie
    > pyta gdzie Shrek jest, bo chce patrol wysłac.
    > Sie zdziwił, ze z policjantami, i na tym konfuzja sie skonczyła.
    > 37 minut ... moze akurat wszyscy byli zajeci.
    > Od 15-tej byli zajeci.

    Dokładnie tak było. Prawdę mówiąc to nawet mi do głowy nie przyszło że
    doszło do incydentu granicznego;)

    > Nie wiem - to sie patrol wysyła, czy jakis specjalnych?

    Z bemowa przyjechali co co akurat byli w terenie i nikt żadnej grupy
    szturmowej nie formował.

    > Bedzie. A 2-3 policjantow czeka.

    No właśnie. Ale po godzinie kuwrowania prze radio zaczęli się nudzić i
    poszli działać dalej skoro już tam byli to mu posesję przetrzepali.
    Wcześniej rozmawiali że bez nakazu nie wypada, ale w końcu albo im ktoś
    ten nakaz załatwił z komendy albo na blachę weszli. Gdyby technik
    przyjechał od razu to pewnie by się na techniku skończyło.

    >>> A dlugo bys tak stał? Bo przyjsc moze za 5 minut, a moze i za 2
    >>> tygodnie - wszak wakacje ..
    >>
    >> Podrzutka z alarmem i GPS-em, by zobaczyć, gdzie mają dziuplę?
    >
    > Dobry pomysl.

    W sensie do moto? Zapewne stałby tam gdzie stał aż sam bym go znalazł:P

    > o 15-tej nie stał.
    > No ale jesli sierzant był taki cwany, to czemu dyzurny, jak sie z nim
    > skontaktował, nie odzwonił szybko do Shreka "prosze stamtąd isc -
    > obserwujemy miejsce z ukrycia" :-)

    Bo to konfabulacje roberta?;)

    > Ochroniarz moze jeszcze pasuje, ale zabierasz motocykl z czyjejs
    > posesji i dajesz pokwitowanie sołtysowi? Sąsiadowi? Przechodniowi?
    > O - ksiądz chyba będzie najlepszy :-)

    Jak odholowują za złe parkowanie to nikomu chyba pokwitowania nie dają.
    resztą jak zabierałem to też tylko policjantowi podpisałem że biorę.

    >> Boś się pogubił w tych jego wątkach. Poczytaj. Dowiadujemy się, że
    >> wbiegli do sąsiadów,
    >
    > Jak szukali osoby. Czyzby adres mieli?

    Ogródki to jeden adres.

    > No ale oni mu nie tlumaczyli co robią.

    Dokładnie - ale też bardzo się z tym nie kryją.

    > Nie wiem, co to dokładnie za miejsce,
    > "ktos brame otworzył" pasuje do jakis ogródków działkowych.
    > Z drugiej strony np w okolicach Powązkowskiej 27 widze jakies rudery,
    > dzialki bramy ... swietne miejsce na dziuplę :-)

    powązkowska 97 - działki.

    > No dobra, policja nie jest od dowozenia samochodow poszkodowanemu.
    > Najprosciej mu wydac i niech sie buja dalej sam :-)
    >
    > Shreku - co zrobiłeś?

    Przepchałem 3 km:P

    >> Mnie nie chciał podać adresu email, bo podobno dybię na niego. A taka
    >> Policja, którą obraża po kilka razy w jednym poście? Wiesz, jaki stres?
    >> Oni mogli specjalnie zrobić apkę, że go zabije na odległość.
    >
    > Policja, jak sam sugerujesz, jest na niego cięta.
    > Jak sie tylko zorientowali, ze to on, to zaraz przestało im sie
    > spieszyc :-)

    Nie jest. To konfabulacje roberta. Wystko na poziomie komunikacyjnym
    odbywało się normalnie i profesjonalnie - po prostu wszyscy z którymi
    rozmawiałem do czasu sierżanta nie mieli za zadania szukać moto:P

    >> Wiesz, ja
    >> go trochę rozumiem. Przy jego paranoi aż dziwne, ze podszedł do tych
    >> policjantów, bo mógł się okopać na skwerze i zamaskować.

    Podszedłem do nich po telefonie prawdopodobnie dyżurnego z bemowa że są
    i czekają na mnie. I to nie jest paranoja - stoisz i obserwujesz miejsce
    potencjalnej dziupli i podjeżdza dwóch karków w cywilnym samochodzie.
    Może policja a może w ryja za nadmierną ciekawość obskoczysz.

    > Hm, Shrek tez mi sie wydaje normalny.

    A tam normalny - oszołom zwykły;)

    > Wypadku nie widziałes, to co z ciebie za swiadek.
    > Ale czy koledzy nie bedą dzwonic w innych ważnych sprawach - np
    > spytać, kto z tobą jechał w samochodzie, poprosic o odebranie wraku z
    > parkingu itp.
    > Bo oni chcą z kierowcą pogadac, a telefon mają na zgłoszeniu :-)
    >
    > Lekarze ze szpitala itp ...

    Raczej nie - kilku(a może nasto) udzielałem pomocy i nikt nie dzwonił.
    Ale raczej nie w przypadku konkretnych dzwonów - a to ktoś zasłabł a to
    się na rowerze wyłożył, atak padaczki, pijaczek co to nie do końca
    wiadomo czy piaczek. W kilku przypadkach zabiała poszkodowanego karetka.
    A no i raz rzeczywiście niegroźnie potrącony pieszy, ale wtedy to 112
    nie było.

    >> komórce mam również na skróconych telefony do lokalnych. Bo t odziala
    >> tak, że przykładowo 997 łączyło z normalnym numerem dyzurnego - w locie.
    >
    > Nie rozumiem. To masz numery skrocone czy te prawdziwe?
    > Bo dzwonisz skrócony, a tu skarpa, i łaczą z sąsiednim powiatem.
    >
    > Mnie kiedys z Wrocławia połączyło do Katowic :-)

    112to często łączy cholera wie gdzie - dzwonisz mówisz że przy
    marszałkowskiej a operator ale w jakim miescie bo u nas w białystoku to
    nie ma;) Ma to jakiś sens jak linie w warszawie zajęte to lepiej do
    białegostoku niż "proszę czekac" - przyjmie i wypisze formularz - nie ma
    znaczenia gdzie siedzi poza czasami problemami jak określić miejsce
    zdarzenia w mieście o którym tylko słyszał z opowiadań.

    > No chyba, ze dobrze podejrzewasz - przyjechala, nic nie zobaczyła,
    > ale busiarza spłoszył i czym predzej motor wystawił na widok
    > publiczny.

    Pan z brzytwą porównuje prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia z
    wyjątkowym przebiegłym przestępcą który jednak nagrał się z numerami i
    charakterystycznym busem na monitoringu z tym że policja jak to policja
    się nie spieszy i mówi że nie ma co mnożyć bytów ponad potrzebę;) Ockham
    to cwany gość był;)

    >> A jakby do Gdańska zadzwonił? W sumie w aplikacji jest dużo numerów.
    >> Czemu poprzestał na dwóch?
    >
    > Bo dwa miał

    O widzisz - pan z brzytwą ockhama;)

    >>> Ta "Moja komenda" pokazuje sąsiednie rewiry ?
    >> Możesz wpisać dowolny adres, albo zdać się na geolokację. Nie wiem, na
    >> ile odpowiada to na Twoje pytanie.
    >
    > Chialbym wiedziec jaki jest sąsiedni rewir. w kierunku, albo w miejcu
    > 500m dalej.

    Technicznie jak wzywałem to było z bielan, bo z tamtą widać moto z
    bemowa nie widać -ot incydent graniczny - dobrze że wojny nie wywołałem;)

    > Nie ma mnie tam, adresu tez nie znam ...

    Powązkowska 97.

    > Bo pilne przeszukania ... sam wiesz, jaką macie wykrywalność.
    > No ale jak widac - ekipy były zajete.

    Ale się znalazły. Czyli jednak były.

    > Nie wiem jak tymi mediami - ze Shrek szuka, to pewnie szeroko, ale
    > odpowiedzi - publiczne, czy na priv.

    NIe wiem. Ja fejsbuka nie mam:P Ale ogłoszenie z natury musiało być
    publiczne. W sumie skoro twierdził że odpisał że to nieporozumienie to
    też trochę dziwne, że się momentalnie zorientował... Sprawdzał fejsbuka
    czy się nie pojawi? Brzmi rozsądnie. Ale już celowe wystawianie moto na
    widok to raczej nie jego liga.

    > Jak sie szybko pójdzie na oględziny, to i ten dzien wczesniej mozna
    > obejrzeć :-P

    No własnie, tylko pojechać na miejsce trzeba a policja na tym etapie
    zajmowała się papierkami;) No nic - mają żuli to pewnie z nich wyciągną
    - żule to raczej nie są tytani intelektu i wiedzy prawniczej.

    > Może.
    > A moze widać, ze przez całą godzinę nie ruszali sie z ławeczki.

    W sumie nie patrzyłem gdzie potem poszli. Ale nawet zakładając że to
    takie cwane bestie to granice kadru poznali potem i to nie żule bo oni
    raczej fejsbuka nie monitorują.

    >> - a nie zdziwił
    >> bym się, jakby na jakiejś grupie opublikował filmik.
    >
    > Z busem? wskazany.
    > Choc moze wystarczyc jedna fotka.

    Fotka. Z tego co wiem.

    >> Podobno był jakiś warsztat.
    >
    > Jesli dobrze trafilem miejsce - to tam jakies rudery stoją,
    > maly warsztacik moze byc, ale z motorem to np niewygodnie.

    Taki stalowy garaż.

    >> Też mozliwe. Ukradli Ci motocykl. A tu przychodzi gość, którego nie
    >> znasz i proponuje zakup papierów.
    >> Nie zdziwiłoby Cię to?
    >
    > Miejscowy lump. którego o złodziejstwo nie podejrzewam.

    Dajcie spokój...

    > Ciekawe, czy bym wpadl na to, ze szukaja papierów do mojego motorka
    > :-)

    To chyba oczywiste - gnie moto za chwile ktoś chce oc ciebie papiery od
    niego kupić.

    >> bym nie dzwonił drugi raz, ale to osobna sprawa. Mógł nie ogarnąć, że to
    >> dwie rózne jednostki, ale w takim razie, po co drugi raz dzwonił do tego
    >> samego?

    Choćby po to żeby podać numer sprawy o co 112 nie pytało.

    > Dlatego cos mi sie widzi, ze ogarniał.

    NIe ogarniałem. Nie przyszło mi do głowy że to może być inny rejon. Po
    to mówili żeby dzwonić, żebym dzwonił - sprostowałeś że nie na prewencje
    tylko do dyżurnego to zadzwoniłem do dyżurnego.

    > Alternatywnie ... 112 połaczyło go nie z wiadomo z kim, z "dyzurnym",

    Z nikim mnie nie łączyli - wypełnił formatkę i wysłał zapewne komendę
    wpisał mu z automatu system. Nie zdziwłbym się gdyby nawet operator
    wiedział że zgłaszałem na piatce to też by się nad tym nie zastanawiał
    tylko wysłał gdzie mu system mówi.

    > Czyli Shrek pewnie specjalnie zadzwonił do drugiego, i złośliwie czas
    > mierzył :-)

    Nie. Po prostu zadzwoniłem, żeby podać nr sprawy żeby byli w temacie.
    Czas mierzy telefon bo zapisuje godziny połaczeń.

    > Ale dziek temu ... krocej czekał. Bo skad wiadomo, ktory pierwszy
    > pryjedzie i iel im to zajmie ? :-)

    To w sumie dobry pomysł;)

    > A moze warto poleżec w zaroslach i sfilmować interwencje :-)

    Warto się upewnić że karki są z policji a nie ci co zajebali moto. I to
    zrobiłem.

    >> Uważam, ze
    >> powinien z nimi uzgodnić znak, sygnał. Dla pewności mają mieć CHIPa
    >> (gazetę) w lewym ręku i klęknąć mma prawe kolano :-)

    Po prostu po chwili zadzwonił dyżurny że oni już są a gdzie ja jestem i
    w 15 sekund byłem. Ot technika.
    > Rutynowo pewnie wprowadzili, ale specjalnych poszukiwan pewnie nikt
    > nie wszczynal, i nie mam to pretensji, bo to jak szukanie 6-tki z
    > Totka w stogu siana.

    Jak widać jednak nie.

    > Nie bylbym taki pewny, poza tym skoro to taki szczególny bus, ktory
    > kojarzy połowa policjantów z dwóch dzielnic, to moze niektorzy adres
    > znają. I sierzant zamiast do Wyszkowa, to zadzwonił do dzielnicowego
    > czy pogadał z patrolowcami.

    Sądzę że przez radio po prostu zapytali czy ktoś kojarzy byłego
    policyjnego busa na kwadrcie.

    > No dobra, moze wszystko poszło w miare sprawnie, zlecenie do Wyszkowa
    > przekazno niezwłocznie, zaczeli realizować rano, dowiedzieli sie
    > wszyskiego co trzeba, tylko o 15-tej zabrakło zasobów.
    > Willa, schody - musi brakować.

    Tak sądzę. Tylko mam żal, że sierżant powiedział żeby nie jechać i sami
    sprawdzą. Gdybym posłuchał to nie wiadomo jakby się skończyło.

    > No jak. Sam minister namaścil. "Kulson" nie może cie obrażić :-P

    ;)

    > Ale on sie mylił, czy ty sie myliłes?
    > i zaczyna sie wyliczanka, z czym sie myliłes.

    Wystarczy po latach przyznać że się mylił i po sprawie;)


    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 182. Data: 2023-08-17 15:10:57
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 17.08.2023 o 13:42, J.F pisze:

    > Szukanie pojazdu jest IMHO podobnie trudne, jak szukanie np wiertarki.

    Trochę łatwiejsze bo są większe i mają dostępny rejstr.

    >>> "prosze czekac na patrol ... ale mamy dzis duzo zgloszen i wszystkie
    >>> zajete". A koniec zmiany blisko :-)
    >>
    >> Eeee. To wtedy rzeczywiście byliby w tvnwarszawa;)
    >
    > I co? "Obywatel musial poczekać, bo mielismy dużo zgłoszen.
    > Niestety - mamy duze braki kadrowe, a obywatele nie zgłaszają sie do
    > pracy" :-)

    Sądzę, że w czasie kampanii wyborczej to by jednak trochę to pogrzali,
    że nie ma policjantów bo siedzą i szkrzynki pilnują;)

    >>> Nie ma trupa - nie ma zabójstwa. To naturalne.
    >>
    >> Nie szukamy trupów nie ma zabójstw. Jakby się tak z kradzeżami dało zrobić:P
    >
    > No ale gdzie chcesz szukac trupów?
    > Polska to duzy kraj.

    Mówię tylko że istotna część zaginięć to zabójstwa gdzie policja nie
    dała rady. Paradoksalnie jakby działali lepiej to mieliby gorsze
    statystyki - rozumiesz do czego dąże?:)

    >> Myślę że znacząca ilość zwłok nigdy nie zostaje znaleziona - zauważ że
    >> jak już szukają kogoś kto się do przebrzydłych pismaków przebiję i
    >> oszołom robi aferę żeby jego bliskich szukać, to zwykle ze dwa inne
    >> ciała znajdują;).
    >
    > Az tak, to nie pamiętam, ale co proponujesz - co tydzien wszystkie
    > lasy i zarośla przeszukiwac?

    NIe - po prostu stwierdzam fakt.

    > A moze wlasnie kogos szukali, i dlatego twój motor musiał poczekac :-P

    ;) Już ustaliliśmy czym się zajmuje moja komenda;)

    > Ale czemu od razu zabójstwa - moze zawal serca, moze sie zapił na
    > smierc, moze upadł po pijaku i trafił głową na kamien ..

    Część pewnie tak. Ale takich to raczej znajdują, bo ciało nie ukryte to
    ktoś znajdzie. Większość to pewnie tacy co wyjechali i nie chcą mieć
    kontaktów, część jakieś sekty, część to ci co chcą zniknąć, pewnie nawet
    część to samobójcy co sobie wybrali dziwny sposób na zupełnym odludziu
    albo skok w przepaść w górach. A pewnie kilkanaście procent to ci co
    ktoś im pomógł albo padli ofiarą wypadku i ktoś to zatuszował.

    > Ale 10% ... moze to wlasnie niewiele.
    > A co z resztą - gdzie zniknęli?

    Jak wyżej.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 183. Data: 2023-08-17 15:44:46
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 17 Aug 2023 15:10:57 +0200, Shrek wrote:
    > W dniu 17.08.2023 o 13:42, J.F pisze:
    >> Szukanie pojazdu jest IMHO podobnie trudne, jak szukanie np wiertarki.
    >
    > Trochę łatwiejsze bo są większe i mają dostępny rejstr.

    Są wieksze, ale będą stały w pomieszczeniu.
    Rejestr tez Ci nie pomoże.

    Teraz jest trudnosc w "legalizacji", wiec albo na czesci, albo na
    przebitkę, albo do Rosji ... a na granicy mogą pilnować.

    >>>> "prosze czekac na patrol ... ale mamy dzis duzo zgloszen i wszystkie
    >>>> zajete". A koniec zmiany blisko :-)
    >>>
    >>> Eeee. To wtedy rzeczywiście byliby w tvnwarszawa;)
    >>
    >> I co? "Obywatel musial poczekać, bo mielismy dużo zgłoszen.
    >> Niestety - mamy duze braki kadrowe, a obywatele nie zgłaszają sie do
    >> pracy" :-)
    >
    > Sądzę, że w czasie kampanii wyborczej to by jednak trochę to pogrzali,
    > że nie ma policjantów bo siedzą i szkrzynki pilnują;)

    Mogliby pogrzac :-)

    >>>> Nie ma trupa - nie ma zabójstwa. To naturalne.
    >>>
    >>> Nie szukamy trupów nie ma zabójstw. Jakby się tak z kradzeżami dało zrobić:P
    >>
    >> No ale gdzie chcesz szukac trupów?
    >> Polska to duzy kraj.
    >
    > Mówię tylko że istotna część zaginięć to zabójstwa gdzie policja nie
    > dała rady. Paradoksalnie jakby działali lepiej to mieliby gorsze
    > statystyki - rozumiesz do czego dąże?:)

    Paradoksalnie, ale by mieli robic?
    Lasy w ciemno przeszukiwać? Rzeki i jeziora?
    Kamery na mostach zainstalowac?

    To ostatnie możliwe.

    >>> Myślę że znacząca ilość zwłok nigdy nie zostaje znaleziona - zauważ że
    >>> jak już szukają kogoś kto się do przebrzydłych pismaków przebiję i
    >>> oszołom robi aferę żeby jego bliskich szukać, to zwykle ze dwa inne
    >>> ciała znajdują;).
    >>
    >> Az tak, to nie pamiętam, ale co proponujesz - co tydzien wszystkie
    >> lasy i zarośla przeszukiwac?
    >
    > NIe - po prostu stwierdzam fakt.

    Jest tych zaginionych istotnie duzo.
    Albo sobie gdzies spokojnie żyją, albo gdzies są zwłoki.

    Ale jak sie ktos przy ukryciu zwłok nie wysili troche, to IMO - szybko
    sie znajdą.

    >> A moze wlasnie kogos szukali, i dlatego twój motor musiał poczekac :-P
    > ;) Już ustaliliśmy czym się zajmuje moja komenda;)

    Szuka przestepstw ... dookoła jednego klocka :-)

    >> Ale czemu od razu zabójstwa - moze zawal serca, moze sie zapił na
    >> smierc, moze upadł po pijaku i trafił głową na kamien ..
    >
    > Część pewnie tak. Ale takich to raczej znajdują, bo ciało nie ukryte to
    > ktoś znajdzie.

    To samo będzie, jak zabójca sie troche nie wysili z ukryciem, tylko po
    prostu zwłoki gdzies porzuci.

    > Większość to pewnie tacy co wyjechali i nie chcą mieć
    > kontaktów, część jakieś sekty,

    sekty kiedys były modne, nie wiem jak teraz ... chyba dawno nic nie
    słyszałem.
    Wina telefonów komórkowych?

    > część to ci co chcą zniknąć, pewnie nawet
    > część to samobójcy co sobie wybrali dziwny sposób na zupełnym odludziu
    > albo skok w przepaść w górach.

    W Tatrach istotnie moze być problem ze znalezieniem.

    > A pewnie kilkanaście procent to ci co
    > ktoś im pomógł albo padli ofiarą wypadku i ktoś to zatuszował.

    Drogowego?

    J.


  • 184. Data: 2023-08-17 16:06:05
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 17.08.2023 o 15:44, J.F pisze:

    >> Mówię tylko że istotna część zaginięć to zabójstwa gdzie policja nie
    >> dała rady. Paradoksalnie jakby działali lepiej to mieliby gorsze
    >> statystyki - rozumiesz do czego dąże?:)
    >
    > Paradoksalnie, ale by mieli robic?
    > Lasy w ciemno przeszukiwać? Rzeki i jeziora?
    > Kamery na mostach zainstalowac?

    > To ostatnie możliwe.

    Do roboty się przy zaginięciu przykładać. Jak ktoś się do mediow
    przebije to wychodzi zwykle z tego taki sam obraz jak z moim moto -
    wszyscy coś robią ale praktycznie nikt nie szuka:(

    > Jest tych zaginionych istotnie duzo.
    > Albo sobie gdzies spokojnie żyją, albo gdzies są zwłoki.

    I jedno i drugie.

    > Ale jak sie ktos przy ukryciu zwłok nie wysili troche, to IMO - szybko
    > sie znajdą.

    Skoro przy praktycznie każdej medialnej sprawie zdajdują inne to znaczy
    że jednak jest ich trochę:(

    >>> A moze wlasnie kogos szukali, i dlatego twój motor musiał poczekac :-P
    >> ;) Już ustaliliśmy czym się zajmuje moja komenda;)
    >
    > Szuka przestepstw ... dookoła jednego klocka :-)

    Z pieluchami:P

    >> Część pewnie tak. Ale takich to raczej znajdują, bo ciało nie ukryte to
    >> ktoś znajdzie.
    >
    > To samo będzie, jak zabójca sie troche nie wysili z ukryciem, tylko po
    > prostu zwłoki gdzies porzuci.

    Ale jak już zakopie - to jak sądzisz co prościej znaleźć - moto co się
    nagrało jak go wywożą z numerami czy zwłoki w randomowym lesie. Jak
    zakopie gdzieś na pustkowi to raczej nie znajdą... A jak się przykładają
    tak jak do moto to nigdy się nie dowiedzą gdzie szukać, bo żeby znaleźć
    to trzeba trop złapać a tropu się nie szuka bo trudno:(

    >> A pewnie kilkanaście procent to ci co
    >> ktoś im pomógł albo padli ofiarą wypadku i ktoś to zatuszował.
    >
    > Drogowego?

    Najwięcej pewnie, ale mogą być inne nieumyślne spowodowania śmierci,
    gdzie ktoś nie będzie chciał wziąć za to odpowiedzialności. Może i
    egoistycznie słusznie - jak wypłynie to chyba taką samą karę dostanie a
    jak nie to ma czyste konto.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 185. Data: 2023-08-17 17:27:15
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 17 Aug 2023 16:06:05 +0200, Shrek wrote:
    > W dniu 17.08.2023 o 15:44, J.F pisze:
    >>> Mówię tylko że istotna część zaginięć to zabójstwa gdzie policja nie
    >>> dała rady. Paradoksalnie jakby działali lepiej to mieliby gorsze
    >>> statystyki - rozumiesz do czego dąże?:)
    >>
    >> Paradoksalnie, ale by mieli robic?
    >> Lasy w ciemno przeszukiwać? Rzeki i jeziora?
    >> Kamery na mostach zainstalowac?
    >
    >> To ostatnie możliwe.
    >
    > Do roboty się przy zaginięciu przykładać. Jak ktoś się do mediow
    > przebije to wychodzi zwykle z tego taki sam obraz jak z moim moto -
    > wszyscy coś robią ale praktycznie nikt nie szuka:(

    Nikt nie szuka.
    Bo i gdzie szukac, jesli "wyszedl z domu i nie wrócił"?
    Szuka sie małe dzieci, czasem jakis niepoczytalnych staruszków.

    Co prawda teraz mozna probować ostatnie logowanie telefonu ...
    nie wiem, czy robią.


    >> Ale jak sie ktos przy ukryciu zwłok nie wysili troche, to IMO - szybko
    >> sie znajdą.
    >
    > Skoro przy praktycznie każdej medialnej sprawie zdajdują inne to znaczy
    > że jednak jest ich trochę:(

    no nie wiem
    https://gdansk.policja.gov.pl/pm1/informacje/wiadomo
    sci/42372,POLICJANCI-ODNALEZLI-ZAGINIONE-DZIECKO.htm
    l
    zadnych zwlok nie znalezli.

    https://podkarpacka.policja.gov.pl/rze/aktualnosci/5
    8040,Odnalezli-zaginione-dziecko.html
    I znow zadnych zwłok.

    https://wiadomosci.wp.pl/poszukiwania-2-5-letniego-h
    uberta-policja-apeluje-o-pomoc-i-nie-wyklucza-porwan
    ia-6762392542137152a
    a tu ile?

    https://goniec.pl/policjanci-szukali-go-w-lesie-14-l
    atek-byl-w-zupelnie-innym-miejscu-aj-wak-100823
    Wierzymy ze szukali? nie znalezli.

    https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1576559%2Cw-ze
    szlym-roku-zaginelo-2208-dzieci-wszystkie-zostaly-od
    nalezione-ale-w

    2208 dzieci odnalezionych. 7 dziennie.
    To gdzie tych 50 zwłok z poprzedniego tygodnia?

    Ale fakt, ze jak starsze, to znow nikt nie szuka.
    Sie same znajdą ... jak widac :-)


    >>> Część pewnie tak. Ale takich to raczej znajdują, bo ciało nie ukryte to
    >>> ktoś znajdzie.
    >>
    >> To samo będzie, jak zabójca sie troche nie wysili z ukryciem, tylko po
    >> prostu zwłoki gdzies porzuci.
    >
    > Ale jak już zakopie - to jak sądzisz co prościej znaleźć - moto co się
    > nagrało jak go wywożą z numerami czy zwłoki w randomowym lesie.

    No i dlatego nie szukają ani tych zwłok, ani twojego motoru nie
    wiadomo gdzie.
    Po nitce do kłębka - od numerow.

    > Jak
    > zakopie gdzieś na pustkowi to raczej nie znajdą...

    jak zakopie, to raczej nie.
    Ale trzeba sie troche nakopac, łopatę mieć, ktos moze zauważyć.

    Nie wiem czy jakies zwierzęta nie mogą odkopać.
    Potem to juz raczej przypadek - woda wymyje, mróz wyniesie,

    > A jak się przykładają
    > tak jak do moto to nigdy się nie dowiedzą gdzie szukać, bo żeby znaleźć
    > to trzeba trop złapać a tropu się nie szuka bo trudno:(

    Ale jaki trop poza telefonem chcesz znaleźć?

    Iwona Wieczorek trop na monitoringu zostawila, chyba nawet
    skorzystali, a zadnych zwlok nie znalezli.

    Czasem pies tropiący pomoże.
    No i telefon komórkowy.

    >>> A pewnie kilkanaście procent to ci co
    >>> ktoś im pomógł albo padli ofiarą wypadku i ktoś to zatuszował.
    >> Drogowego?
    > Najwięcej pewnie,

    W miescie trudno zakopac, a na drogach poza miastem pieszych coraz
    mniej.

    > ale mogą być inne nieumyślne spowodowania śmierci,
    > gdzie ktoś nie będzie chciał wziąć za to odpowiedzialności. Może i
    > egoistycznie słusznie - jak wypłynie to chyba taką samą karę dostanie a
    > jak nie to ma czyste konto.

    Może być, ale mało takich ryzykownych zabaw, tak, zeby jeszcze nikt
    nie zauwazył.
    Wiec myslę, ze predzej to bedzie np utonięcie po pijaku.



    J.


  • 186. Data: 2023-08-17 18:28:40
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 17.08.2023 o 17:27, J.F pisze:

    >> Do roboty się przy zaginięciu przykładać. Jak ktoś się do mediow
    >> przebije to wychodzi zwykle z tego taki sam obraz jak z moim moto -
    >> wszyscy coś robią ale praktycznie nikt nie szuka:(
    >
    > Nikt nie szuka.
    > Bo i gdzie szukac, jesli "wyszedl z domu i nie wrócił"?

    Trzeba zacząć od miejsca gdzie go ostanio widziano, wywiadu
    środowiskowego itp. No ale parafrazujac roberta - po co łazizić po
    dzielni jak wiadomo że go na miejscu zaginięcia nie ma, bo przecież zaginął?

    > Co prawda teraz mozna probować ostatnie logowanie telefonu ...
    > nie wiem, czy robią.

    Obecnie jest mnóstwo narzędzi - telefony media społecznościowe, kamery
    na każdym dworcu i przy drogach, na stacjach benzynowych i pewnie
    jeszcze kilka innych o których nie wiemy. Ponoć policja się chwali że
    znajduje 98% - dane stare z 2014.

    Ale dalej - jeśli ginie 13k osób rocznie to nie znajduje się 240 osób.
    Jeśli 15% z nich to zabójstwa to 30 osób. Mało. Z drugiej strony to
    znaczy że co dwa tygodnie jest popełniana zbrodnia doskonała. Z trzeciej
    strony zabójstw ogółem było 500.

    >> Skoro przy praktycznie każdej medialnej sprawie zdajdują inne to znaczy
    >> że jednak jest ich trochę:(
    >
    > no nie wiem
    > https://gdansk.policja.gov.pl/pm1/informacje/wiadomo
    sci/42372,POLICJANCI-ODNALEZLI-ZAGINIONE-DZIECKO.htm
    l
    > zadnych zwlok nie znalezli.
    >
    > https://podkarpacka.policja.gov.pl/rze/aktualnosci/5
    8040,Odnalezli-zaginione-dziecko.html
    > I znow zadnych zwłok.

    bo szukli dziecka a nie zwłok.
    Jak tylmanowej w warcie szukali to chyba dwa inne wygrzebali:P Mówię o
    medialnych sprawch gdzie ktoś zaginął i rodzina przebiła się do mediów i
    potem zwłok szukali.

    >> Ale jak już zakopie - to jak sądzisz co prościej znaleźć - moto co się
    >> nagrało jak go wywożą z numerami czy zwłoki w randomowym lesie.
    >
    > No i dlatego nie szukają ani tych zwłok, ani twojego motoru nie
    > wiadomo gdzie.
    > Po nitce do kłębka - od numerow.

    No toż mówię, że jak po prostu nie porzuci a zakopie, to nie znajdą
    chyba że będą mieli ślad. No ale sam widzisz - nie warto jechać, nie ma
    kim, przecież nie będą jechać na miejsce skoro wiadomo że tam ich nie
    ma:( Dodatkowo pierwsze 24h prawie z definicji idzie na zmarnowanie a to
    najważniejszy czas.

    > jak zakopie, to raczej nie.
    > Ale trzeba sie troche nakopac, łopatę mieć, ktos moze zauważyć.

    I co z tego jak policja go nie zapyta. Ja przepchałem moto bez kierunków
    i tablicy i nikt nie zwrócił uwagi. Tak naprawdę to większą skuteczność
    będzie miał fejsbuk albo wykop:P

    > Nie wiem czy jakies zwierzęta nie mogą odkopać.

    Jak nie zakopiesz 20 cm pod ziemią to raczej nie.

    > Potem to juz raczej przypadek - woda wymyje, mróz wyniesie,

    Zależy gdzie zakopiesz.

    > Ale jaki trop poza telefonem chcesz znaleźć?

    Wywiad środowiskowy, kamrery, media społecznościowe. A jak robili jak
    nie było kamer i telefonów a w bardziej cywilizowanych krajach nawet
    meldunków?

    > Iwona Wieczorek trop na monitoringu zostawila, chyba nawet
    > skorzystali, a zadnych zwlok nie znalezli.
    >
    > Czasem pies tropiący pomoże.

    O widzisz. Temowizja jeszcze.


    > W miescie trudno zakopac, a na drogach poza miastem pieszych coraz
    > mniej.

    Ale większość wypadków śmiertelnych potrąceń to chyba poza miastem.

    > Może być, ale mało takich ryzykownych zabaw, tak, zeby jeszcze nikt
    > nie zauwazył.
    > Wiec myslę, ze predzej to bedzie np utonięcie po pijaku.

    Tych akurat zwykle znajdują.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 187. Data: 2023-08-17 21:58:10
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 17.08.2023 o 13:24, J.F pisze:

    >>> i tu sie zaczynaja schody, bo trzeba zamówic ekipe, wysłąć,
    >>> dojechac, znaleźć busa, jak nie stoi, to szukac dalej, przepytac
    >>> sąsiadów, odjechac, wlasciciel musi przyjechac/przyjsc,
    >>> dowiedziec sie od sąsiadow, ze kulsony pytały, wyciągnąc motor,
    >>> i zdążyc przed Shrekiem. Ciagle możliwe, ale harmonogram dosc
    >>> napięty.
    >> Nikt w tych rachunkach Shreka nie brał w ogóle pod uwagę.
    >> Pokrzywdzeni robią różne rzeczy. Czasem udaje się rzeczy robić
    >> wspólnie, ale czasem nie i nie warto się na nich oglądać. My u nas
    >> wiemy, z kim warto, a z kim nie. :-)
    > No ale tu nie tylko o Shreka chodzi, ale także o twoje podejrzenia.
    > Jesli podejrzewasz, ze ktos tam po 15-tej pojechal i nic nie zastał -
    > to troche malo czasu zostaje na dzialania. A gdyby sprawa rypła sie
    > wczesniej, to motor stałby na widoku wczesniej - czyli zadnego
    > policjanta tam i 15-tej nie było.

    Zbyt dużą wagę przypisujesz temu, co ja piszę. Ja to wyciskam z tego, co
    Shrek pisze oraz dopisuję do tego wiedzę teoretyczną, jak to powinno
    wyglądać. WNosząc z tego, co nasz kolega napisał, tochcieli jechać od
    razu, ale sie okazało, ze nie wiadomom dokładnie gdzie. Potem "wszyscy"
    się rzcili do ustalania miejsca i tu trudno powiedzieć, kto kilka mminut
    przed kim to miejsce ustalił. Shrek mmiał tę przewagę, że nie robi tego
    profesjonalnie, wiec może szuka 24h.dobę oraz może natychmiast
    gdziekolwiek jechac. Policjanci mają kilka spraw jednocześnie oraz
    ograniczeni terytorialne. >
    >>> A w ogole kto tam ma pojechac - jakis patrol, czy sierżant
    >>> prowadzący?
    >>
    >> Tzn. gdzie? Bo to nie jest - wbrew pozorom - jasne. Tam, czyli na
    >> miejsce zameldowania właściciela BUS-a?
    >
    > Wyszkow to za daleko.
    >
    >> Tam, czyli w miejsce, gdzie faktycznie mieszka? Tam, gdzie stoi
    >> motocykl? Czy jeszcze o inne miejsce pytasz?
    >
    > Tam gdzie mieszka, gdzie podejrzewamy ze busik stoi i miejsce jest
    > jeszcze w rewirze.

    Podobno nie w rewirze.
    >
    > Sierżant prowadzący jest najlepszy, czy juz ma ludzi na posyłki? W
    > Warszawie to rewir by pewnie mozna rozszerzyc, bo za róznica 4 czy
    > 10km?

    Róznica może być w tym, że jeśli to rejon sąsiedniej jednostki, to
    propściej ich wysłać, a w tymm czasie na swoim tertenie zrobić inne
    przeszukanie dla nich. Policja działa jako cała organizacja, a nie
    sierżant & koledzy. Choć czasem tak to wychodzi.
    >
    >> Ale tego się od Shreka dowiedzieliśmy, jak zasugerowałem, że chyba
    >> tak było. Wcześniej się dziwił, że powiedział im, że to zaraz
    >> obok, a oni nie chcieli jechać natychmiast. Gdzie? Do Wyszkowa?
    > Ale powiedział im, gdzie bus stoi. tuz obok. A sierzant zresztą tez
    > juz o tym wiedzial.

    Coś siłowo naciągasz. Jakby wiedział, to by sam pojechał, a nie czekał
    następnego dnia. A jak nie wiedział, to im powiedzieć nie mmógł.
    >
    >> Jakby powiedział, to pewnie czytacze grupy mogliby nie p[ojąć tego
    >> nieprofesjonalizmu Policji. jeszcze by przyznali rację, że
    >> wycieszka do Wyszkowa nie była sensownym pommysłem z wieczora.
    > Nie wiem kiedy wrócił z biwaku, ale w niedzielny wieczór latwiej
    > zastać ludzi w domu, niz poniedzialkowy poranek :-)

    Zwłaszcza w długi weekend :-)

    >> Telegram się wysyła. Nawet patrol z miasta mógł pojechać.
    > 56km, ale tylko 36 minut. Nie macie na tyle benzyny :-) W Wyszkowie
    > tez jest komisariat, to pojechali, i widac ustalili.

    Po prostu każdy robi własny fragent, a nie jeździ po polsce.
    >
    >> Ale odpowiedź dostali na rano i czekała na referenta.
    > Policjantka przyjmująca by zleciła? Byc moze. Powiedziałbym, że w
    > zasadzie powinna, ale moze sie nie znam.

    Ktokolwiek mógł napisać. Dyżurny nawet, choć to w małych jednostkach.


    > Trzymajmy sie faktów - to samo miasto. Ciekaw jestem - w razie
    > potrzeby dzwonic potem do "swojego" prokuratura, do sąsiedniego, czy
    > absolutnie do sąsiedniego, bo u nich rejonizacja jeszcze silniejsza.

    Do nadzorującego postępowanie.
    >
    > a z sąsiedniego potem wiecej problemów moze byc, bo to dalej i za
    > duzo benzyny się wypala :-)
    >

    >> Bo jakby powiedział, to by sobie przez telefon uzgodnili, kto to ma
    >> zrobić.
    >
    > Najpierw zadzwonił do dyzurnego, ale ten nie odbierał.

    Ale po co drugi raz dzwonił?
    >
    > Jakby to byla ekipa z V, to by na technika czekali ... nie wiadomo
    > ile :-) Bo to taki zapracowany komisariat. Ale jak głównie willi
    > pilnują, to moze technicy siedzą i się nudzą.

    Może pilnują motocykli.


    >> do samochodu zaczęła się zastanawiać, gdzie dokładnie Shrek
    >> znalazł ten motor. No to zadzwonił. Grupa obok niego, a Shrek
    >> twierdzi, że stoją koło niego. Więc spanikował, że ktoś się podaje
    >> za policjantów. Mnie by to pierwsze do łba przyszło. Zwłaszcza, że
    >> ten samochód podobno na policyjny pomalowany.
    > No prosze - troskliwy jestes, i aktywny ... tylko czemu tylko w
    > niektorych sytuacjach?

    A tak głównie, to o co Ci w tym miejcu chodzi?

    >>> Wczesniej w kazdym badz razie nie zadzwonił, bo by się
    >>> dowiedział, ze inna ekipa juz wysłana. Albo i nie dowiedział. No
    >>> ale jak informować, jak sie adresu zapomniało?
    >> Wy wszyscy nie ogarniacie, że Policja, to nie jest szeryf i jego
    >> pomocnicy.
    > Dyzurny nie jest jak szeryf? Przez czas zmiany :-)

    Nie.
    >
    >> Jak Shrek zadzwonił do dyżurnego V KRP, to ten najpierw musiał
    >> namierzyć referenta sprawy albo akta.
    > referent po służbie i nie odbiera :-) Nr sprawy mial.

    Pewnie a za krótki kabel w telefonie, by go do domu zabrać.
    >
    >> Potem jakiś przełożony nadzorujący służbę, musiał zmontować grupę
    >> 2~3 policjantów.
    > Nie macie takich grup gotowych?

    Nie.
    >
    > Nie wiem - to sie patrol wysyła, czy jakis specjalnych?

    To wysłali wywiadowców.

    >> Do tego dochodzi jeszcze zmiana techników. Nie jest tajemnicą, że
    >> na styku technicy przeciągają, by skończyć planowo. Jak znaleziono
    > Technicy, policjanci ...
    >> motocykl, to nie jest to pilne i jeśli technik przyjedzie godzinę
    >> później, to też będzie.
    > Bedzie. A 2-3 policjantow czeka.

    Czeka. Ale to nie jego broszka.

    >> I jeszcze kilka innych - pod warunkiem, że pod płotem nie stoi
    >> Shrek i nie wzywa stopniowo całej Warszawy.
    > o 15-tej nie stał. No ale jesli sierzant był taki cwany, to czemu
    > dyzurny, jak sie z nim skontaktował, nie odzwonił szybko do Shreka
    > "prosze stamtąd isc - obserwujemy miejsce z ukrycia" :-)

    Żeby Shrek na grupie osiedlowej napisał, że Policja tajnie obserwuje
    skwerek u zbiegu ...
    >
    >>>> jakieś rzadkie przypadki, że się znajduje pojazd i nie wiadomo
    >>>> skąd. Jeśli jest dysponent, to kradziony pojazd zabezpieczasz
    >>>> w ramach "zatrzymania rzeczy". Jeśli nie ma (stoi w lesie
    >>>> przykładowo), to robisz
    >>> A ten dysponent to kto? Bo zakladamy, ze osoby od busa nie ma,
    >>> bramy nie ma kto otworzyc.
    >> Dysponent, to osoba, która jest z motocyklem. Przykładowo żona
    >> busiarza. Po prostu chodzi o to, czy naruszasz czyjeś prawa
    >> ruszając. Bo jak przyjeżdżasz z właścicielem i wydajesz mu
    >> motocykl, to komu wydasz pokwitowanie?
    > A jak osoby nie ma? Busiarz nie przychodzi, o żonie nic nie wiecie,
    > mamusia w Wyszkowie ...

    Pisałe już. Oględziny robisz.

    >> - choć i takie błędy widziałem w swojej karierze. Robisz wówczas
    >> oględziny. Ale zdarzało mi się przybierać dozorcę, ochroniarza,
    >> miejscowego sołtysa. Dużo by opowiadać. Dlatego to nie jest takie
    >> proste i oczywiste i na oficera chwilę się uczysz.
    > Ochroniarz moze jeszcze pasuje, ale zabierasz motocykl z czyjejs
    > posesji i dajesz pokwitowanie sołtysowi? Sąsiadowi? Przechodniowi? O
    > - ksiądz chyba będzie najlepszy :-)

    On jest przybierany do czynności, a nie dostaje pokwitowania.

    >> Boś się pogubił w tych jego wątkach. Poczytaj. Dowiadujemy się, że
    >> wbiegli do sąsiadów,
    > Jak szukali osoby. Czyzby adres mieli?

    I poszli obok. Nie mówię, że nie mogli się pomylić, tym nie niej z
    wypowiedzi Shreka to nie wynika, a zapewne nie oieszkałby tego podkreślić.
    >
    >> robili kipisz w jakimś warsztacie,
    > Jesli był tam jakis warsztacik/szopa, to chyba rozsądnie ?
    >> szukali tablic rejestracyjnych i jakiś tam kierunkowskazów - choć
    >> motocykl był cały.
    > Nie był juz cały, o czym niedawno pisal.

    Ale nie dawno. Nic do niego nie a, ale trochę trudno i przewidzieć, co
    napisze w przyszłości i wczęśniej to uwzględniać.

    >>> Rozsądnie przyjechal z akumulatorem i odjechal na motorze, pchal
    >>> do domu bo blisko, busiarz mu grzecznie odwiozl tam skąd zabrał,
    >>> policjanci swoim busem zawiezli ... czy Shrek własnym busem
    >>> przyjechal, albo z przyczepką ? :-)
    >> I jeszcze z tuzin innych możliwości. Przy czym to bez znaczenia.
    > No ale zaciekawiles mnie. "najprosciej wydac włascicielowi".
    > Najprosciej. A tu np samochod w dziupli polowicznie zdemontowany :-)
    > No dobra, policja nie jest od dowozenia samochodow poszkodowanemu.
    > Najprosciej mu wydac i niech sie buja dalej sam :-)

    LAweta z AC?
    >
    > Shreku - co zrobiłeś?
    >>>> Zglosisz, a potem będą do ciebie ze szpitala wydzwaniali, bo
    >>> zgłaszającym jestes, a numer kontaktowy to ich przerasta.
    >>
    >> Rozwiniesz? Bo nie przychodzi mi do głowy żadne sensowne
    >> wyjaśnienie, o czym piszesz.
    >
    > Nr dzwoniacego zostaje gdzies w systemie, jako kontaktowy. Kiedys
    > tato mi sie zle poczul, (nie)pomyslałem, wezwałem karetke ze
    > stacjonarnego, bo tak mi sie wydawało lepiej. To potem musiałem
    > koczowac u niego w mieszkaniu i czekac na informacje, bo szpital
    > zamkniety, bo wirus. SMS "przyszedl"(głosowy) na stacjonarny - z
    > wynikiem testu.
    >
    > Teraz juz wiem, ze mam wzywać z własnej komórki, ale mi na tym
    > zalezy. Jak jestes przypadkowym pomagającym, to ci zależy odwrotnie
    > :-)
    >
    > Gdzies tam w systemie jest nr telefonu kontaktowego, ale czy wszyscy
    > to ogarniają? Mam wątpliwosci.
    >
    Jest w formatce.
    >> komórce mam również na skróconych telefony do lokalnych. Bo t
    >> odziala tak, że przykładowo 997 łączyło z normalnym numerem
    >> dyzurnego - w locie.
    >
    > Nie rozumiem. To masz numery skrocone czy te prawdziwe? Bo dzwonisz
    > skrócony, a tu skarpa, i łaczą z sąsiednim powiatem.

    am jeden i drugi. Do skróconych jest specjalna apka.
    >
    > Mnie kiedys z Wrocławia połączyło do Katowic :-)

    Wiesz, błedy bywają wszędzie.


    >> Do granicy miasta mamy kilkanaściue minut, ale musisz wyjść,
    >> pobrać samochód. 37 minut, to dla niezaplanowanej akcji nie jest
    >> dużo.
    > Bemowo przyjechac zdązyło, a ci jeszcze nie wyjechali ...

    Bemowo też grupy nie przysłało, tylko wywiadowców. Wywioadowcy, to taka
    patrolówka po cywilnemu, więc kręcą sie po mieście.
    >
    >>> Troszeczke narobil. Ale w rezultacie miał lepszą obsługę, kto
    >>> pierwszy ten lepszy.
    >> Na pewno go zapamiętają. Teraz już nie tylko dzielnicowy
    >> przestanie od niego odbierać telefony :-)
    > Eee tam. Dyzurny od razu zapomniał. No chyba, ze taki troskliwy, ze
    > do tej pory snią mu się ci fałszywi policjanci po nocach :-)

    Wiesz, to dośc gruby numer.

    >>>> Bo to przyjechali policjanci "z za biurek". Ten kogoś
    >>>> przesłuchiwał i musiał przeprosić i wezwać na inny termin.
    >>>> Tamten coś robił, czego nie mógł przerwać. Pomijam, ze mogli
    >>>> kogoś z domu musieć ściągnąć może. Bo Shrekowi nawet do łba
    >>>> nie przyjdzie, że policjant też człowiek i może w WC siedzieć,
    >>> 37 minut?
    >> Jak kobieta i ma te dni, a potem musi poprawić makijarz?
    > Nie przyjmować kobiet :-)

    Ale faceto musisz tyle zapłacić, by dom utrzymali. Dla kobiet jest dobra
    praca, bo 2 lata wolnego na każde dziecko.
    >
    > Posiłek sie należy i ja tego nie neguję. No chyba, ze willę
    > naczelnika oblegają :-)

    Może kawą częstuje. Znam takie przypadki.

    >> A wiesz, ile on miał pilnych przeszukań tego dnia jeszcze? Zrozum,
    >> że policjant nie ma jednej sprawy. Zasoby nie są niewyobrażalne.
    > Ja tam bardziej podejrzewam, ze miał koniec służby. No ale to nie
    > jego wina.

    Nie ma końca służby. Przychodzi kolejna ekipa.
    >
    > Bo pilne przeszukania ... sam wiesz, jaką macie wykrywalność. No ale
    > jak widac - ekipy były zajete.

    Ja nie narzekam :-)

    >> Shrek będzie dworował, ze sparwców dostarczył, a oni i tak umożyli
    >> z powodu niewykrycia sprawcy. I tak to zazwyczaj działa w mediach.
    > No ba, tu to i ja będe dworował, bo sprawcy znani, ale powiedzmy ze
    > mają dobre bajeczki i nie zostaną oskarzeni, to jak to umorzyc? Z
    > powodu niewykrycia sprawców? Wykryci, innych ma :-)

    Brak danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa. I
    order za posprzątanie złomu z ulicy :-)

    >> To ma paserkę i to umyślnął. Bo wiedział, że wziął bez papierów.
    >> Powinien odwieźć i odłożyć na miejsce.
    > Bez papierów, ale nie kradziony. Papiery mieli doniesc. A z kolei
    > lumpy co mieli zrobic - mowic, ze kradziony, ze papierów nie ma, ze
    > sie zagubiły, czy sciagac motor z busa, skoro nie ma pieniedzy?
    > Obiecały, ze doniosą, i popluli sobie w brodę.

    Nie sądzisz, że powinna jednak być umowa ze wzmianką, że papiery "w drodze".
    >
    >> Też mozliwe. Ukradli Ci motocykl. A tu przychodzi gość, którego nie
    >> znasz i proponuje zakup papierów. Nie zdziwiłoby Cię to?
    > Miejscowy lump. którego o złodziejstwo nie podejrzewam. Pytanie
    > raczej, czy mi bardziej zalezy na paru stówkach, czy na szczęsciu
    > innych włascicieli :-) Ciekawe, czy bym wpadl na to, ze szukaja
    > papierów do mojego motorka :-) Ale moze by mnie ktos poinformał, ze
    > będę musial wyrejestrować.

    Jakby gość ode mnie mmmaile czytał, to jedną z podpowiedzi było, by
    papierów pilnował, bo może ktoś z rodziny je podprowadził i z motocyklem
    sprzedał. :-)

    >> Nie o ten moment mi chodzi, a o ten, jak 5 razy dzwonił i w końcu
    >> się dodzwonił. Tak zdroworozsądkowo. Nie wpadł byś na pomysł
    >> poinformowania, że co prawdza dzwonisz, bo w tej sprawie co
    >> prowadzą znalazłeś motocykl, ale już dodzwoniłeś sie gdzieś i tu
    >> ma podobno ktoś jechać?
    > Skoro juz dzwonie do drugiego, to moze bym i wpadł, ale na pewno bym
    > nie powiedział :-) Zeby uslyszec "to co mi pan tu d* zawraca"?
    > Za to bym czas przyjazdu mierzył :-)

    I dlatego bał sie podejść, bo liczył na to, ze się postrzelają?

    >> Złodzieje z zasady nie napadają pokrzywdzonych. Nie dość, ze się
    >> ujawnią, to wyższy wyrok dostaną.
    > A skąd wiesz, czy to typowy przypadek? A Warszawa miasto mafii :-)

    Widzisz, złodzieje są bardziej od Shreka przewidywalni. Złodziej żyje z
    tego, co ukradnie, to nie będzie sobie życia utrudniał.
    >
    >> Jakby chcieli takich drastycznych czynów dokonywać, to by
    >> poczekali jak pojedzie, dali mu "po ryju" i jeszcze zabrali dowód
    >> rejestracyjny i zmusili do podpisania umowy sprzedaży. A oni
    >> bardzo kulturalnie "buchnęli" spod klatki. Nie dostrzegasz tej
    >> kurtuazji z ich strony?
    > Tym niemniej sytuacja jest taka, ze Shrek stoi i czeka na pomoc.

    Bogu chwała, że tylko pół godziny. Aż sie boję pomyśleć, co by było,
    jakby nie przyjechali. Nie wykluczone, ze te kolumny pancerne
    przygotowane na wtorek by zostały zaangażowane :-)

    >> Uważam, ze powinien z nimi uzgodnić znak, sygnał. Dla pewności
    >> mają mieć CHIPa (gazetę) w lewym ręku i klęknąć mma prawe kolano
    >> :-)
    > A skad miał wiedziec, ze przyjadą po cywilu? No i relacje slyszałes
    > - przyjezdza dwóch podejrzanych typow, rozglądają sie, telefon
    > dzwoni. trzy dekady temu moze by warto umowic jakis sygnał..

    Przebierańcy w mundurze nie momgli?

    >> Bo Ty sobie tak chcesz? Każdemu może sie wydawać co mu tam pasuje.
    >> Taki Shrek w wywiadowcach ujżał mafię przykładowo.
    > Mozliwosci sa niestety tylko dwie: -nikt sie o 15-tej nie
    > pofatygował, i co najmniej do 20-tej nie miał zamiaru, albo:
    > -przyjechal ktos o 15, motoru nie zastał, popytał u sąsiadów ... i
    > sploszyl zlodzieja ...

    Ja bez większego wysiłku mogę Ci "na kolanie" stworzyć bardzo
    prawdopodobny scenariusz. Mają wspólnych techników. Bemowo zadysponowało
    technika i na niego czekało. Żoliboż też, ale technicy się sie
    zorientowali, że to jedno zdarzenie. My to nazywamy, ze "sparowali to w
    systemie". Pojechał technik.

    Po pewnym czasie Bemowo zadzwoniło, że technik nie potrzebny - nie
    powiedzieli, że z tego powodu, ze Żoliboż będzie robił. Zawrócili
    technika. Żoliborz przyjechał i czekał na technika. Dopiero po dłuższym
    czasie się zorientowali, że coś długo i dzwonią - dowiedzieli się, że
    Bemowo go odwołało. I to jest mój wymysł, ale bardzo prawdopodobny, bo
    ja znam kilka takich akcji.

    Raz bodaj we Wrocławiu trup kilka godzin leżał pilnowany przez gapiów,
    bo byly dwa na jednym dużym placu i ktoś sparował te dwa zgłoszenia.
    Robili tego po drugiej stronie, ale nie wpadli nab to, że jest drugi.
    Część rzeczy wycieka do prasy, ale między sobą słyszy się o wielu takich
    komicznych sytuacjach - czasem to parwda, a czasem fantazja.

    >>>> Rozjaśnisz?
    >>> Kradziez zglosil, to i znalezienie musi zgłosic. Skradziony towar
    >>> stoi na prywatnym terenie, to chyba macie pełne podstawy do
    >>> działania.
    >> A jakby stał na platformie morskiej poza wodami przybrzeżnymi?
    >> Czemu podkreślasz to prywatne podwórko.
    > Bo jak stoi w publicznym miejscu, to ktos go tam postawił, ale nie
    > wiadomo kto, i nie ma podstaw podejrzewać zadnej z pobliskich osób
    > czy pojazdów.

    Wiesz, a jak ktoś mi na podjeździe motocykl postawi, to niby wiadomo
    kto? Dokąd z domu nie wyjdę, to nawet nie będę wiedział. Albo z pracy
    nie wrócę.
    >
    > A jak na prywatnym podwórku, to chyba wypadałoby by włąsciciela
    > spytac, co ten motor tam robi.

    Wypadałoby, pod warunkiem, że jeden właściciel.
    >
    > Tylko nie wiem jak spytac - jako podejrzanego, czy naruszyc jego
    > prawa i spytać bez trybu :-P

    Szukasz dziury. W tym samym katalogu, co to byly te protokoły, są
    protokoły zatzrymania rzeczy. Zobacz sobie, co tam jest. Będziesz
    mądrzejszy. Zwróć uwagę na fragmet bodaj 3 blok od końca. Tam jest
    miejsce na oświadczenia. Ani przesłuchanie, ani wyjaśnienia - oświadczenie.

    >>> Ewentualnie czy np czynnik społeczny/internetowy w odzyskaniu
    >>> pomógł bardzo, wcale, czy tylko przeszkadzał?
    >> Tutaj pomógł - bardzo.
    > Dobry internet, warto nagłaśniać :-)

    Wiesz, z tym różnie bywa. Warto, jak sparwca nie zobaczy. ten akurat
    chyba nie słyszał o Internecie. Bo równie dobrze mógł przetopić i wlewke
    dostarczyć. Wywróżysz, ze to były aniołek?

    > A jakby ktos zwlekal, to by transport mogl trafic do huty, mimo
    > wyraźnego śladu.

    Złomy tego termicznie nie przetwarzają przeważnie. Tylko mogłoby nie
    trafić w rozpoznawalenej postaci. Dziełem był aniołek, krzyż i tablica
    nagrobna. Wartyość mosiądzu byla najmniejszym problemem.

    > Rozsądnie, ale przyznasz ze na jakiegos zawodowego złodzieja, to
    > troche mała kwota.

    Nie. Większość złodziei sklepowych pilnuje, by wartośc była podprogowo
    do wykroczenia. Dlatego po pół wieku (kodeks wykroczeń mamy z lat
    70-tych) wpadli na p[omysł, ze jak kilka wykroczeń zrobisz, to ci się
    sumuje.

    > Rutynowo pewnie wprowadzili, ale specjalnych poszukiwan pewnie nikt Nie mieli
    nakazu.
    > nie wszczynal, i nie mam to pretensji, bo to jak szukanie 6-tki z
    > Totka w stogu siana.

    Sprecyzuj, czego oczekujesz? Ma być jak Child Alert? Wszyscy wszystko
    rzucają i łapią motocykle? Wiesz, troche inna skala problemu. Co innego
    łapać porwane dziecko, a co innego starego gruchota - choć bez wątpienia
    dla Shreka może to być niezrozumiałe.

    >> Ty czytasz to, co ja piszę? Wiem, że tu gałęzi już masa. Od mamy
    >> sie dowiedział, że Policja pyta o jego miejsce zamieszkania.
    > Jak taki doswiadczony, to powienien od razu wiedziec.
    > A jakby od mamy sie dowiedział, to patrol by o 15-tej zobaczyl motor
    > na podwórku.
    > Czyli w tym wariancie nikt nie przyjechal ani o 15-tej, ani o 16, 17,
    > 18, 19, 20 ... wiec chyba juz nie zamierzał w tym dniu przyjechac.

    Nie mieli nakazu.
    >
    >> Zakładając, że nie ma w zwyczaju pijać z nimi kawy (ale tu by
    >> adres znali)
    > Nie bylbym taki pewny, poza tym skoro to taki szczególny bus, ktory
    > kojarzy połowa policjantów z dwóch dzielnic, to moze niektorzy adres
    > znają. I sierzant zamiast do Wyszkowa, to zadzwonił do dzielnicowego
    > czy pogadał z patrolowcami.

    Trochę się to technicznie inaczej robi, ale skutek podobny. Ja po prostu
    rozsyłam email "do wszystkich" i czasem ktopś odppowie. Ale czytają w
    służbie, więc, chwilę to trwa.

    >>>> Wywali motocykl do Wisły. Tylko tu się z numerami nagrał, więc
    >>>> wolał udać głupa, ze przecież na widoku stoi.
    >>> No wlasnie - jak taki cwany, to od razu powinien na widoku, i
    >>> absolutnie nie do Wisly/lasu.
    >> Wcześniej nie wiedzial, ze na Shreka trafił. Jakby wiedział, to by
    >> w tę ulicę nie wjeżdżał.
    > Ale kamery monitoringu powinien był widzieć.

    Jego pech.

    > No dobra, moze wszystko poszło w miare sprawnie, zlecenie do Wyszkowa
    > przekazno niezwłocznie, zaczeli realizować rano, dowiedzieli sie
    > wszyskiego co trzeba, tylko o 15-tej zabrakło zasobów. Willa, schody
    > - musi brakować.

    Posiłek.

    >> Mnie? Jakbym sie tym przejmował, to bym po prostu nie pisał z
    >> takimi osobami i tyle. Mnie o nie obraża, ale w dyskusji pozwalał
    >> w łątwy sposób rozpoznać poziom adwersaża. Obrazanie adwersaża, to
    >> dowód na dość niski poziom intelektualny.
    > No jak. Sam minister namaścil. "Kulson" nie może cie obrażić :-P

    Nie jestem wielbicielem ministra akurat.

    > Choc poseł Jackiewicz zaczyna sie juz obrażać na poważnie.

    Kto to i o co?

    >>>> Może to nie pasować do faktów, bo znamy jakieś fragmentki. W
    >>>> wypadku Shreka konieczne jest zachowanie szczególnej
    >>>> ostrożności. Widzisz, jak mu podpowiedziałem, jak do dyżurnego
    >>>> się dodzwonić, to już namieszał.
    >>> Zaraz tam namieszał - widaćć jaki macie wykon, to postawil na dwa
    >>> komisariaty :-) Przeciez go policjantka pouczyla, ze ma dzwonić
    >>> do dyżurnego, to dzwonił :-)
    >>
    >> Ja osobiście doceniam to, co zrobił dla ludzkości. Mógł do 10
    >> zadzwonić. Najlepiej w miarę pobliskich, bo wszyscy by się rzucili
    >> mu pomagać. To by dopiero był ubaw. Aż sie dziwię, znając jego
    >> paranoje, że ograniczył sie do dwóch.
    >
    > nie znał numerów :-) A "Moja komenda" nie pomoze :-)
    Znał. Właśnie w Moja Komenda wszystkie są.

    --
    (~) Robert Tomasik


  • 188. Data: 2023-08-17 22:37:21
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 17 Aug 2023 18:28:40 +0200, Shrek wrote:
    > W dniu 17.08.2023 o 17:27, J.F pisze:
    >>> Do roboty się przy zaginięciu przykładać. Jak ktoś się do mediow
    >>> przebije to wychodzi zwykle z tego taki sam obraz jak z moim moto -
    >>> wszyscy coś robią ale praktycznie nikt nie szuka:(
    >>
    >> Nikt nie szuka.
    >> Bo i gdzie szukac, jesli "wyszedl z domu i nie wrócił"?
    >
    > Trzeba zacząć od miejsca gdzie go ostanio widziano, wywiadu

    Jak rodzina zglasza, to w domu :-)

    > środowiskowego itp. No ale parafrazujac roberta - po co łazizić po
    > dzielni jak wiadomo że go na miejscu zaginięcia nie ma, bo przecież zaginął?

    Co jest bardzo rozsądne.
    A co w tym wywiadzie chcesz ustalic?

    Tu masz taki przypadek
    https://dziendobry.tvn.pl/styl-zycia/gdansk-wyszla-z
    -mieszkania-z-5-letnim-synem-i-zaginela-st5792573

    Wyszła z domu rodziców,i nikt nie widział.

    Przy czym ... jesli ktos nie chce sie kontaktować z rodziną,
    to czemu policja ma mu w tym przeszkadzac?

    Kobieta mogla popaść w jakies kłopoty, meżczyznom to sie raczej
    rzadziej zdarza ... chyba, ze do jakiejs dziury wpadł - ale do której.

    >> Co prawda teraz mozna probować ostatnie logowanie telefonu ...
    >> nie wiem, czy robią.
    >
    > Obecnie jest mnóstwo narzędzi - telefony media społecznościowe, kamery

    Przeciez nie masz FB

    > na każdym dworcu i przy drogach, na stacjach benzynowych i pewnie

    Ile tych stacji chcesz sprawdzać? W promieniu 300km, bo na tyle miał
    paliwa?
    A ile jest kamer na Centralnym? A przeciez to nie jedyny dworzec,
    a w ogole skad wiadomo, ze pociągiem uciekł?

    Telefon zlokalizowac, moze i konta spolecznosciowe, operacje bankowe
    sprawdzic.

    > jeszcze kilka innych o których nie wiemy. Ponoć policja się chwali że
    > znajduje 98% - dane stare z 2014.

    Policja znajduje, czy "sie znajdują" ?

    > Ale dalej - jeśli ginie 13k osób rocznie to nie znajduje się 240 osób.
    > Jeśli 15% z nich to zabójstwa to 30 osób. Mało. Z drugiej strony to
    > znaczy że co dwa tygodnie jest popełniana zbrodnia doskonała. Z trzeciej
    > strony zabójstw ogółem było 500.

    A wiesz Ty, ile to wypada km kw na zwłoki?

    >>> Skoro przy praktycznie każdej medialnej sprawie zdajdują inne to znaczy
    >>> że jednak jest ich trochę:(
    >>
    >> no nie wiem
    >> https://gdansk.policja.gov.pl/pm1/informacje/wiadomo
    sci/42372,POLICJANCI-ODNALEZLI-ZAGINIONE-DZIECKO.htm
    l
    >> zadnych zwlok nie znalezli.
    >>
    >> https://podkarpacka.policja.gov.pl/rze/aktualnosci/5
    8040,Odnalezli-zaginione-dziecko.html
    >> I znow zadnych zwłok.
    >
    > bo szukli dziecka a nie zwłok.

    No ale mowiles, ze przy kazdej okazji cos znajduja.

    > Jak tylmanowej w warcie szukali to chyba dwa inne wygrzebali:P Mówię o
    > medialnych sprawch gdzie ktoś zaginął i rodzina przebiła się do mediów i
    > potem zwłok szukali.

    Jak sie szuka dziecka w lesie, to i zwłoki można znaleźć.
    Ktos w tej wodzie tonie, i po pewnym czasie trup wypływa.
    Ktos go wtedy zauwazy, albo nie.

    Tylman zaginęłą w okolicach Warty, to pilnowali Warty.
    A i tak im sie cos dlugo ukrywała.
    A ty co - rzeki chcesz przeszukac, stacje przeglądać, dworce, czemu
    nie chodniki we wszystkich miastach?

    >>> Ale jak już zakopie - to jak sądzisz co prościej znaleźć - moto co się
    >>> nagrało jak go wywożą z numerami czy zwłoki w randomowym lesie.
    >>
    >> No i dlatego nie szukają ani tych zwłok, ani twojego motoru nie
    >> wiadomo gdzie.
    >> Po nitce do kłębka - od numerow.
    >
    > No toż mówię, że jak po prostu nie porzuci a zakopie, to nie znajdą

    Nie mowie nie.
    Tylko IMO - mało zakopują. I juz szansa znalezienia rosnie.

    > chyba że będą mieli ślad. No ale sam widzisz - nie warto jechać, nie ma
    > kim,

    Jakby chodzilo o zaginiecie, to gdzie chcesz jechac? Lasy w promieniu
    50 km przeszukac pod kątem swiezo skopanej ziemi?

    U ciebie trop był mocny, zakladam, ze ktos by tam na drugi dzien
    pojechal, no bo w koncu wiadomo, kto motor zabral ... tzn takie mocne
    podejrzenie mamy.

    Ale jezdizc po rewirze i rozglądac sie motorem ... jaki to ma sens,
    skoro on moze byc znacznie dalej?

    >> jak zakopie, to raczej nie.
    >> Ale trzeba sie troche nakopac, łopatę mieć, ktos moze zauważyć.
    >
    > I co z tego jak policja go nie zapyta.

    Ale o co - czemu z łopatą spaceruje?

    Ktos moze widziec to zakopywanie zwłok. Raczej nie policja,
    bo po lesie rzadko chodzą.

    > Ja przepchałem moto bez kierunków
    > i tablicy i nikt nie zwrócił uwagi.

    A jak zaglądają do plecaków rowerzystom, to masz pretensje :-)

    > Tak naprawdę to większą skuteczność
    > będzie miał fejsbuk albo wykop:P

    Bo busik byl bardzo charakterystyczny.

    >> Nie wiem czy jakies zwierzęta nie mogą odkopać.
    >
    > Jak nie zakopiesz 20 cm pod ziemią to raczej nie.

    no a tak bym chcial, bo im glebiej, tym bardziej zmeczyc sie trzeba,
    dluzej trwa.

    >> Potem to juz raczej przypadek - woda wymyje, mróz wyniesie,
    > Zależy gdzie zakopiesz.

    A gdzie mozesz zakopac. Przeciez nie na betonie :-)

    >> Ale jaki trop poza telefonem chcesz znaleźć?
    >
    > Wywiad środowiskowy, kamrery, media społecznościowe. A jak robili jak
    > nie było kamer i telefonów a w bardziej cywilizowanych krajach nawet
    > meldunków?

    Tak samo, czyli wcale :-)

    Mozna jeszcze ludzi popytac, albo ogłoszenia rozwiesic,
    moze jakims cudem ktos sobie przypomni cos istotnego.

    Teraz jeszcze mozna jakims programem rozpoznającym spróbowac te
    kamery przejrzec ...

    >> Iwona Wieczorek trop na monitoringu zostawila, chyba nawet
    >> skorzystali, a zadnych zwlok nie znalezli.
    >> Czasem pies tropiący pomoże.
    >
    > O widzisz.

    No ale trzeba miec swiezy trop.
    Pomoze, jak ktos w lesie zasłabł, ale w miescie sie zgubi przy
    pierwszym pojezdzie.

    >Temowizja jeszcze.

    Ktora pokazuje każdą swiezo kopaną ziemie, ale nie w lesie,
    bo liscie zasłaniają?

    >> W miescie trudno zakopac, a na drogach poza miastem pieszych coraz
    >> mniej.
    >
    > Ale większość wypadków śmiertelnych potrąceń to chyba poza miastem.

    Watpie, bo nie ma kogo.

    Teraz to mozesz jakiegos rowerzyste potrącic.

    >> Może być, ale mało takich ryzykownych zabaw, tak, zeby jeszcze nikt
    >> nie zauwazył.
    >> Wiec myslę, ze predzej to bedzie np utonięcie po pijaku.
    > Tych akurat zwykle znajdują.

    bo wypływają i ktos zauwaza.
    Ale jak chcesz znaleźć, jak Tylman ... to pół roku ?

    Albo nie zauwazaja, a potem sie zastanawiasz, co sie z nimi mogło
    stać.

    J.


  • 189. Data: 2023-08-17 22:47:02
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 17.08.2023 o 13:42, J.F pisze:
    >> Nie o możliwości chodzi (bo sprawdzenie auta na bębnie robi się chwilę
    >> bez żadnego trybu)a o chęci. Ci zajmują się produkcją papierów, tamci
    >> szukaniem skradzinych pojazdów. Widać mają wąskie specjalizacje.
    > Szukanie pojazdu jest IMHO podobnie trudne, jak szukanie np wiertarki.

    Błądzisz. Pomijając fałszerstwa na całym świecie istnieje dokładnie
    jeden pojazd o podanym numerze VIN - przynajmniej takie jest założenie.
    W wypadku wiertarki nie. Odzyskałem kiedyś wiertarkę pochodzącą z
    kradzieży. Poszukiwało jej 11 jednostek Policji w kraju. Ustaliliśmy, że
    brak dowodów, że ta, to poszukiwana. Bo przykładowo BOSCH numer
    fabryczny nadaje tylko w celu identyfikacji ukompletowania. By łatwiej
    było części nabyć. Ale takich samych wiertarek jest masa.

    >>>> W sferze
    >>>> zainteresowania policji są wykroczenia ujawnione na gorącym uczynku i
    >>>> grube sprawy - a te też są z dupy. Na przykład zabójstw mamy wyjątkowo
    >>>> mało. Natomias zaginięć... resztę sobie dopowiedz:(
    >>> Nie ma trupa - nie ma zabójstwa. To naturalne.
    >> Nie szukamy trupów nie ma zabójstw. Jakby się tak z kradzeżami dało zrobić:P
    > No ale gdzie chcesz szukac trupów?
    > Polska to duzy kraj.

    Na cmentarzu najwięcej. Może któryś zamordowany?

    >> Myślę że znacząca ilość zwłok nigdy nie zostaje znaleziona - zauważ że
    >> jak już szukają kogoś kto się do przebrzydłych pismaków przebiję i
    >> oszołom robi aferę żeby jego bliskich szukać, to zwykle ze dwa inne
    >> ciała znajdują;).
    > Az tak, to nie pamiętam, ale co proponujesz - co tydzien wszystkie
    > lasy i zarośla przeszukiwac?

    Mamy bazę zaginionych. Oczywiście nie można wykluczyć, że nikt
    zaginięcia nie zgłosi, ale to nie są duże ilości.

    --
    (~) Robert Tomasik


  • 190. Data: 2023-08-17 23:02:55
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 17.08.2023 o 18:28, Shrek pisze:

    >>> Do roboty się przy zaginięciu przykładać. Jak ktoś się do mediow
    >>> przebije to wychodzi zwykle z tego taki sam obraz jak z moim moto -
    >>> wszyscy coś robią ale praktycznie nikt nie szuka:(
    >> Nikt nie szuka.
    >> Bo i gdzie szukac, jesli "wyszedl z domu i nie wrócił"?
    > Trzeba zacząć od miejsca gdzie go ostanio widziano, wywiadu
    > środowiskowego itp. No ale parafrazujac roberta - po co łazizić po
    > dzielni jak wiadomo że go na miejscu zaginięcia nie ma, bo przecież
    > zaginął?

    Taki sposób jest dobry do znajdowania zwłok zaginionych, a nie żywych.
    Jak chcesz go uratować, znaleźć, to się nie sprawdza, bo on idzie, a Ty
    wolniej rozpytujesz. Jeśli informacja o zaginięciu jest w miarę świeża
    (pokłócili się, powiedział, że idzie się powiesić i poszedł) to działasz
    wielokierunkowo:

    1) Oczywiście lokalizacja telefonu - jak ma. Portale społecznościowe, bo
    czasem jeszcze pisze z Wi-Fi i po adresie IP daje się coś ustalić.

    2) Ciągniesz w kierunku w którym poszedł oglądając kamery, rozpytując
    ludzi, używając psa - dokąd się da.

    3) Wyznaczasz rejon, którego raczej nie opuścił, okrążasz, patrolujesz,
    przeczesujesz z psami (inne niż tropiące), dronami, śmigłowcami. Przy
    okazji sprawdzasz dostępne kamery i jeśli gdzieś natrafisz na ślad, to
    na nowo od tego miejsca wyznaczasz strefy, bo tam był - to robi wiele
    zespołów.

    4) Rozmawiasz z tymi, co znali zaginionego: gdzie chodził na piwo, gdzie
    chodził sie modlić, gdzie chodził na spacery - i patrolujesz to, bo może
    tam poszedł.

    Ale to się sprawdza, krótko po zaginięciu.

    Długo po zaginięciu nie ma sensu odwalać takich sztuk, bo osoba albo
    gdzieś poszła, posiedzi i się znajdzie, albo nie żyje. Przykre, ale
    znalezienie świeżych zwłok jest trudne. Nie jeden raz przeszukiwano dany
    teren, a na nim znajdowano zwłoki, jak zaczynały gnić.

    --
    (~) Robert Tomasik

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20 ... 30 ... 33


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1