eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Znalazł się pieszy!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 541

  • 451. Data: 2023-09-07 10:41:03
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 5 Sep 2023 22:06:55 +0200, PD wrote:
    > W dniu 05.09.2023 o 21:54, Shrek pisze:
    >> W dniu 05.09.2023 o 21:25, Robert Tomasik pisze:
    >>> W dniu 05.09.2023 o 21:10, J.F pisze:
    >>>>> Dlatego przejścia buduje się tylko w miejscach, gdzie jest ograniczenie
    >>>>> prędkości do 50 km/h, albo stosuje się światła.
    >>>> Zdecydowanie nie.
    >>>>
    >>>> Ale jak sie maluje przejscie na drodze w polu, to sie stawia
    >>>> ograniczenie do 70.
    >>>
    >>> To może w Twoim rejonie. Możesz na Google pokazać takie choć jedno?
    >>
    >> https://www.google.pl/maps/@52.3634143,20.8173276,3a
    ,75y,306.11h,78.38t/data=!3m6!1e1!3m4!1sza0-8gdlZDMI
    Hb3pGF0QuQ!2e0!7i16384!8i8192?entry=ttu
    >>
    >> Czymaj - i wszystkie kolejne poza skrzyżowaniami na tej trasie aż do eski.
    >
    > Fajniej jest dalej, za eską do Płońska
    > https://www.google.pl/maps/@52.4858493,20.5497299,3a
    ,75y,333.27h,69t/data=!3m6!1e1!3m4!1sxp9-bGKDUu6ewec
    VtJ_RAQ!2e0!7i16384!8i8192?entry=ttu
    > Zawsze mnie ciekawiło, czy taki znak mnie obowiązuje.

    Obowiązuje.
    Tylko ... jak ma pokazac 50, to musza byc dwa ...

    J.


  • 452. Data: 2023-09-07 10:42:36
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 5 Sep 2023 22:24:51 +0200, PD wrote:
    > W dniu 05.09.2023 o 22:13, Shrek pisze:
    >> W dniu 05.09.2023 o 22:06, PD pisze:
    >>
    >>> Fajniej jest dalej, za eską do Płońska
    >>> https://www.google.pl/maps/@52.4858493,20.5497299,3a
    ,75y,333.27h,69t/data=!3m6!1e1!3m4!1sxp9-bGKDUu6ewec
    VtJ_RAQ!2e0!7i16384!8i8192?entry=ttu
    >>> Zawsze mnie ciekawiło, czy taki znak mnie obowiązuje.
    >>
    >> Tak - z tego co pamiętam są rozporządzeniu o długiej nazwie. Chociaż 7-
    >> nigdy tam nie widziałem - jak sygnalizacja nie działa?
    >
    > Nigdy mi się nie przytrafiło widzieć tam co innego niż 100, nawet nie
    > wiedziałem, że to przestawialne. Ale jakiś urządzenie tam z tyłu wisi.
    > Tylko to jest tam od czasów dinozaurów, na pewno w 2002 już było, czyli
    > żeby przestawić to pewnie musi zegarmistrz starej daty przyjechać.

    Skoro taki znak, to widac zakładają przestawianie automatyczne/zdalne.

    J.


  • 453. Data: 2023-09-07 10:44:23
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 07.09.2023 o 09:54, PD pisze:

    >> Ale nie był trzeźwy i nie jechał przepisowo. Pod koła jadących
    >> nieprzepisowo i nawalonych też wchodzić nie wolno.
    >
    > Pytasz, co by zmieniło gdyby był trzeźwy - no to grzecznie odpowiadam. A
    > Ty mi jeb, że nie był trzeźwy. Tak po koleżeńsku - może odpocznij na
    > jakiś czas od tego wątku? To nie jest złośliwość z mojej strony.

    JA o to ne pytam. Pieszy nie był w stanie stwierdzić, czy on jest
    trzeźwy, czy pijany. Powiedzmy byłby w stanie ocenić prędkość - gdyby
    spojrzał i to próbował ocenić. I po raz kolejny piszę, ze pod koła
    pijanych jadących ponad limit tym bardziej nie należy wchodzić.

    Gdyby wywieść, ze pieszy wiedział, ze on jest pijany oraz widział, że
    jedzie niebezpiecznie i ponad limit, to można by sugerować zmianę
    kwalifikacji z nieumyślnego spowodowania wypadku na umyślne spowodowanie
    katastrofy. To coś, jak rzucenie grabiami w szprychy jadącego
    nieprawidłowo rowerzysty.

    >>>> No więc oczywiście masz rację. Kierujący winę ponosi, tylko go
    >>>> osądzić już nie można. Natomaist za wypadek może ponosić winę wiele
    >>>> osób. Tu mamy pieszego, którego można osądzić.
    >>> A nie mówiłem, dajcie osobę a paragraf się znajdzie.
    >> Czyli rozumiem, że część merytoryczną dyskusji zakończyliśmy.
    > A skąd. Ja cały czas merytorycznie, czasem z wstawkami - przyznaję.
    > Jeśli jednak chcesz tą dyskusję zakończyć to nie musisz szukać pretekstu.

    Nie ma jakiegoś obowiązku, że musimy się ze sobą zgadzać. I ja chętnie
    podyskutuję, ale merytorycznie. Jakieś nowe argumenty. Może mnie
    przekonasz, że pieszy nie miał wpływu. Nikt nie powiedział, ze muszę
    mieć rację.

    --
    (~) Robert Tomasik


  • 454. Data: 2023-09-07 10:52:55
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 07.09.2023 o 10:38, J.F pisze:
    >>>>> Dlatego przejścia buduje się tylko w miejscach, gdzie jest ograniczenie
    >>>>> prędkości do 50 km/h, albo stosuje się światła.
    >>>> Zdecydowanie nie.
    >>>>
    >>>> Ale jak sie maluje przejscie na drodze w polu, to sie stawia
    >>>> ograniczenie do 70.
    >>> To może w Twoim rejonie. Możesz na Google pokazać takie choć jedno?
    >> https://www.google.pl/maps/@52.3634143,20.8173276,3a
    ,75y,306.11h,78.38t/data=!3m6!1e1!3m4!1sza0-8gdlZDMI
    Hb3pGF0QuQ!2e0!7i16384!8i8192?entry=ttu
    >>
    >> Czymaj - i wszystkie kolejne poza skrzyżowaniami na tej trasie aż do eski.
    > Aczkolwiek ... wczoraj przejechalem przez trzy na dk94 ...
    > i wszedzie sekwencja 70-50.
    >
    > Przy pierwszenstwie pieszego ma to IMO sens ...
    > A tu ... jestes pewien, ze to obecnie tez tak wygląda?
    >
    > Kolejna sprawa ... jesli 50 ma sens, to wypadaloby zmienic odpowiednie
    > rozporządzenie ... a co z juz istniejącymi przejsciami?
    > Mieli jakis okres na zmianę znakow?

    Podobno zmieniono właśnie. Nie chce mi się szukać, z czego to wynika.
    Organizacja ruchu jest dostosowywana do prawa, przy kolejnych remontach.
    U nas rzekomo nieprawidłowe oznakowanie działało przez 50 lat (w
    podlinkowanym artykule jest, ze 20 lat, ale ja taką organizacje pamiętam
    tam z lat 70-tych).

    Jak przyjechał jakiś "mądraliński", to nawet nie udało się odnaleźć
    projektu. Pozmieniali wg "mądralińskiego" i jak przez pół wieku tam nie
    było kolizji ani wypadku, to od czasu zmiany ja wiem o dwóch - a nie
    śledzę tego. Może to przypadek oczywiście. Ale teraz jest zgodnie z
    przepisami :-)

    https://tiny.pl/cdd6x

    --
    (~) Robert Tomasik


  • 455. Data: 2023-09-07 11:53:05
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: PD <p...@g...pl>

    W dniu 07.09.2023 o 10:44, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 07.09.2023 o 09:54, PD pisze:
    >
    >>> Ale nie był trzeźwy i nie jechał przepisowo. Pod koła jadących
    >>> nieprzepisowo i nawalonych też wchodzić nie wolno.
    >>
    >> Pytasz, co by zmieniło gdyby był trzeźwy - no to grzecznie odpowiadam.
    >> A Ty mi jeb, że nie był trzeźwy. Tak po koleżeńsku - może odpocznij na
    >> jakiś czas od tego wątku? To nie jest złośliwość z mojej strony.
    >
    > JA o to ne pytam.

    I tak całkiem przypadkiem wyciąłeś "W tamtej sytuacji co by zmieniło?".
    Chcesz się bawić w taką chamówę? Wystarczy słowo.

    > Gdyby wywieść, ze pieszy wiedział, ze on jest pijany oraz widział, że
    > jedzie niebezpiecznie i ponad limit, to można by sugerować zmianę
    > kwalifikacji z nieumyślnego spowodowania wypadku na umyślne spowodowanie
    > katastrofy. To coś, jak rzucenie grabiami w szprychy jadącego
    > nieprawidłowo rowerzysty.

    Trzymaj się faktów a nie gdybaj i z tego wywódź wnioski

    >>>>> No więc oczywiście masz rację. Kierujący winę ponosi, tylko go
    >>>>> osądzić już nie można. Natomaist za wypadek może ponosić winę wiele
    >>>>> osób. Tu mamy pieszego, którego można osądzić.
    >>>> A nie mówiłem, dajcie osobę a paragraf się znajdzie.
    >>> Czyli rozumiem, że część merytoryczną dyskusji zakończyliśmy.
    >> A skąd. Ja cały czas merytorycznie, czasem z wstawkami - przyznaję.
    >> Jeśli jednak chcesz tą dyskusję zakończyć to nie musisz szukać pretekstu.
    >
    > Nie ma jakiegoś obowiązku, że musimy się ze sobą zgadzać. I ja chętnie
    > podyskutuję, ale merytorycznie. Jakieś nowe argumenty. Może mnie
    > przekonasz, że pieszy nie miał wpływu. Nikt nie powiedział, ze muszę
    > mieć rację.

    Dlaczego miał bym wywodzić, że pieszy nie miał wpływu? Ty stawiasz tezę,
    że miał wpływ to ją udowadniasz. Jak dotąd gdybaniem i wkładaniem lewej
    ręki do prawej tylnej kieszeni spodni, przez głowę. Żeby nie sprowadzać
    tego do pyskówki - nie widzę żadnych okoliczności/faktów, które
    wskazywały by jednoznacznie, że pieszy swoim zachowaniem wpłynął na to
    co działo się z autem. Podkreślę słowo _jednoznacznie_, albowiem w
    polskim prawie istnieje zasada, że niejasności rozstrzyga się na korzyść
    oskarżonego.

    PD


  • 456. Data: 2023-09-07 12:55:00
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 07.09.2023 o 11:53, PD pisze:

    >> Gdyby wywieść, ze pieszy wiedział, ze on jest pijany oraz widział, że
    >> jedzie niebezpiecznie i ponad limit, to można by sugerować zmianę
    >> kwalifikacji z nieumyślnego spowodowania wypadku na umyślne
    >> spowodowanie katastrofy. To coś, jak rzucenie grabiami w szprychy
    >> jadącego nieprawidłowo rowerzysty.
    > Trzymaj się faktów a nie gdybaj i z tego wywódź wnioski

    No więc trzymam i suponuję mu nieumyślne spowodowanie wypadku. A tu cały
    czas ktoś wyskakuje z argumentem, że kierowca był pijany ni jechał ponad
    limit i dlatego pieszy jest niewinny.
    >
    >>>>>> No więc oczywiście masz rację. Kierujący winę ponosi, tylko go
    >>>>>> osądzić już nie można. Natomaist za wypadek może ponosić winę
    >>>>>> wiele osób. Tu mamy pieszego, którego można osądzić.
    >>>>> A nie mówiłem, dajcie osobę a paragraf się znajdzie.
    >>>> Czyli rozumiem, że część merytoryczną dyskusji zakończyliśmy.
    >>> A skąd. Ja cały czas merytorycznie, czasem z wstawkami - przyznaję.
    >>> Jeśli jednak chcesz tą dyskusję zakończyć to nie musisz szukać
    >>> pretekstu.
    >>
    >> Nie ma jakiegoś obowiązku, że musimy się ze sobą zgadzać. I ja chętnie
    >> podyskutuję, ale merytorycznie. Jakieś nowe argumenty. Może mnie
    >> przekonasz, że pieszy nie miał wpływu. Nikt nie powiedział, ze muszę
    >> mieć rację.
    >
    > Dlaczego miał bym wywodzić, że pieszy nie miał wpływu? Ty stawiasz tezę,
    > że miał wpływ to ją udowadniasz. Jak dotąd gdybaniem i wkładaniem lewej
    > ręki do prawej tylnej kieszeni spodni, przez głowę. Żeby nie sprowadzać
    > tego do pyskówki - nie widzę żadnych okoliczności/faktów, które
    > wskazywały by jednoznacznie, że pieszy swoim zachowaniem wpłynął na to
    > co działo się z autem. Podkreślę słowo _jednoznacznie_, albowiem w
    > polskim prawie istnieje zasada, że niejasności rozstrzyga się na korzyść
    > oskarżonego.

    Ale jaką tu masz niejasność? Wątpisz, że wszedł w miejscu niedozwolonym?
    Wątpisz, że tam samochód jechał (z pijanym pilotem i za szybko, ale
    jednak jechał). Wątpisz, ze pieszy powinien spojrzeć w prawo, zanim
    wszedł na jezdnię? Jaką masz wątpliwość, którą mogli byśmy mniej lub
    bardziej na korzyść pieszego rozwikłać? Dla mnie jedyną jest, czy mogli
    go dojrzeć, czy po prostu zbieg okoliczności, ze zaczęli omijać coś,
    czego nie widzieli.

    --
    (~) Robert Tomasik


  • 457. Data: 2023-09-07 13:35:54
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: PD <p...@g...pl>

    W dniu 07.09.2023 o 12:55, Robert Tomasik pisze:

    [informacja dla potomnych]
    Tu powinna być odpowiedź Roberta na zarzut pisania nieprawdy, że nie
    pytał o coś na co dostał odpowiedź, oraz na zarzut że wyciął z dyskusji
    moment gdy pytał.
    Z jakichś powodów postanowił tego wątku nie kontynować i tym razem
    wyciął wszystko co tego wątku dotyczyło.
    [/informacja dla potomnych]

    >> Trzymaj się faktów a nie gdybaj i z tego wywódź wnioski
    >
    > No więc trzymam i suponuję mu nieumyślne spowodowanie wypadku. A tu cały
    > czas ktoś wyskakuje z argumentem, że kierowca był pijany ni jechał ponad
    > limit i dlatego pieszy jest niewinny.

    Tu i teraz rozmawiasz ze mną. Użyłem takiego argumentu? Nie odpowiadam
    za mitycznych ktosiów.

    >> Dlaczego miał bym wywodzić, że pieszy nie miał wpływu? Ty stawiasz
    >> tezę, że miał wpływ to ją udowadniasz. Jak dotąd gdybaniem i
    >> wkładaniem lewej ręki do prawej tylnej kieszeni spodni, przez głowę.
    >> Żeby nie sprowadzać tego do pyskówki - nie widzę żadnych
    >> okoliczności/faktów, które wskazywały by jednoznacznie, że pieszy
    >> swoim zachowaniem wpłynął na to co działo się z autem. Podkreślę słowo
    >> _jednoznacznie_, albowiem w polskim prawie istnieje zasada, że
    >> niejasności rozstrzyga się na korzyść oskarżonego.
    >
    > Ale jaką tu masz niejasność? Wątpisz, że wszedł w miejscu niedozwolonym?
    > Wątpisz, że tam samochód jechał (z pijanym pilotem i za szybko, ale
    > jednak jechał). Wątpisz, ze pieszy powinien spojrzeć w prawo, zanim
    > wszedł na jezdnię? Jaką masz wątpliwość, którą mogli byśmy mniej lub
    > bardziej na korzyść pieszego rozwikłać? Dla mnie jedyną jest, czy mogli
    > go dojrzeć, czy po prostu zbieg okoliczności, ze zaczęli omijać coś,
    > czego nie widzieli.

    Nieważne, co mógł/pownien a nie zrobił. Ważne co zrobił i czy to co
    zrobił wywołało reakcję kierującego. Fakt jechania bokiem mógł być
    reakcją na widok pieszego, ale tylko mógł, równie dobrze mógł tak sobie
    zaplanować pokonanie tego skrzyżowania, równie dobrze mucha mogła mu
    wpaść do nosa i odruchowo ruszył ręką. I tysiąc innych potencjalnych
    przyczyn w trybie "być może". Suma tych "być może" jednoznacznie na
    pieszego nie wskazuje, a bezpośredni świadkowie nie żyją. Rozwiejesz
    moje wątpliwości inaczej niż poprzez dorzucanie do zbioru "gdyby być może"?

    > wszedł na jezdnię? Jaką masz wątpliwość, którą mogli byśmy mniej lub

    Mogli byśmy? Kogo oprócz siebie masz na myśli?

    PD


  • 458. Data: 2023-09-07 13:49:49
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 07.09.2023 o 13:35, PD pisze:
    > W dniu 07.09.2023 o 12:55, Robert Tomasik pisze:
    >
    > [informacja dla potomnych]
    > Tu powinna być odpowiedź Roberta na zarzut pisania nieprawdy, że nie
    > pytał o coś na co dostał odpowiedź, oraz na zarzut że wyciął z dyskusji
    > moment gdy pytał.
    > Z jakichś powodów postanowił tego wątku nie kontynować i tym razem
    > wyciął wszystko co tego wątku dotyczyło.
    > [/informacja dla potomnych]

    a jest powód, że muszę na wszystko odpowiadać? I to kolejny raz? Wycina
    to, na co nie chce i się odpowiadać. Bo po co kolejny raz?
    >
    >>> Trzymaj się faktów a nie gdybaj i z tego wywódź wnioski
    >> No więc trzymam i suponuję mu nieumyślne spowodowanie wypadku. A tu
    >> cały czas ktoś wyskakuje z argumentem, że kierowca był pijany ni
    >> jechał ponad limit i dlatego pieszy jest niewinny.
    > Tu i teraz rozmawiasz ze mną. Użyłem takiego argumentu? Nie odpowiadam
    > za mitycznych ktosiów.

    OK! Nie śledziłem, czy akurat Ty. Piszę ogólnie.

    >> Ale jaką tu masz niejasność? Wątpisz, że wszedł w miejscu
    >> niedozwolonym? Wątpisz, że tam samochód jechał (z pijanym pilotem i za
    >> szybko, ale jednak jechał). Wątpisz, ze pieszy powinien spojrzeć w
    >> prawo, zanim wszedł na jezdnię? Jaką masz wątpliwość, którą mogli
    >> byśmy mniej lub bardziej na korzyść pieszego rozwikłać? Dla mnie
    >> jedyną jest, czy mogli go dojrzeć, czy po prostu zbieg okoliczności,
    >> ze zaczęli omijać coś, czego nie widzieli.
    > Nieważne, co mógł/pownien a nie zrobił. Ważne co zrobił i czy to co
    > zrobił wywołało reakcję kierującego. Fakt jechania bokiem mógł być
    > reakcją na widok pieszego, ale tylko mógł, równie dobrze mógł tak sobie
    > zaplanować pokonanie tego skrzyżowania, równie dobrze mucha mogła mu
    > wpaść do nosa i odruchowo ruszył ręką. I tysiąc innych potencjalnych
    > przyczyn w trybie "być może". Suma tych "być może" jednoznacznie na
    > pieszego nie wskazuje, a bezpośredni świadkowie nie żyją. Rozwiejesz
    > moje wątpliwości inaczej niż poprzez dorzucanie do zbioru "gdyby być może"?

    Powątpiewam w taki zbieg okoliczności, że jak zawsze udawało mu się
    przejechać (w materiałach było, że on sobie dość regularnie urządzał
    takie "imprezy") to teraz akurat zamiast przejechać po prostej
    zaplanował sobie po słupkach i z dala od wysepki. Wydaje mi się, że to
    nie jest kwestia wiary, a faktów. W momencie, gdy pieszy wchodzi na
    sąsiednią jezdnię i wygląda na to, ze za kilka sekund pojawi się na
    prostym do przejechania torze samochód odbija w prawo.
    >
    >> wszedł na jezdnię? Jaką masz wątpliwość, którą mogli byśmy mniej lub
    > Mogli byśmy? Kogo oprócz siebie masz na myśli?

    Kilku dyskutantów tu na grupie poza nami bywa.

    --
    (~) Robert Tomasik


  • 459. Data: 2023-09-07 14:28:03
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: PD <p...@g...pl>

    W dniu 07.09.2023 o 13:49, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 07.09.2023 o 13:35, PD pisze:
    >> W dniu 07.09.2023 o 12:55, Robert Tomasik pisze:
    >>
    >> [informacja dla potomnych]
    >> Tu powinna być odpowiedź Roberta na zarzut pisania nieprawdy, że nie
    >> pytał o coś na co dostał odpowiedź, oraz na zarzut że wyciął z
    >> dyskusji moment gdy pytał.
    >> Z jakichś powodów postanowił tego wątku nie kontynować i tym razem
    >> wyciął wszystko co tego wątku dotyczyło.
    >> [/informacja dla potomnych]
    >
    > a jest powód, że muszę na wszystko odpowiadać? I to kolejny raz? Wycina
    > to, na co nie chce i się odpowiadać. Bo po co kolejny raz?

    Nie musisz odpowiadać i możesz wycinać co chcesz. Twoje prawo. Moje
    prawo to uwypuklać.

    >>>> Trzymaj się faktów a nie gdybaj i z tego wywódź wnioski
    >>> No więc trzymam i suponuję mu nieumyślne spowodowanie wypadku. A tu
    >>> cały czas ktoś wyskakuje z argumentem, że kierowca był pijany ni
    >>> jechał ponad limit i dlatego pieszy jest niewinny.
    >> Tu i teraz rozmawiasz ze mną. Użyłem takiego argumentu? Nie odpowiadam
    >> za mitycznych ktosiów.
    >
    > OK! Nie śledziłem, czy akurat Ty. Piszę ogólnie.
    >
    >>> Ale jaką tu masz niejasność? Wątpisz, że wszedł w miejscu
    >>> niedozwolonym? Wątpisz, że tam samochód jechał (z pijanym pilotem i
    >>> za szybko, ale jednak jechał). Wątpisz, ze pieszy powinien spojrzeć w
    >>> prawo, zanim wszedł na jezdnię? Jaką masz wątpliwość, którą mogli
    >>> byśmy mniej lub bardziej na korzyść pieszego rozwikłać? Dla mnie
    >>> jedyną jest, czy mogli go dojrzeć, czy po prostu zbieg okoliczności,
    >>> ze zaczęli omijać coś, czego nie widzieli.
    >> Nieważne, co mógł/pownien a nie zrobił. Ważne co zrobił i czy to co
    >> zrobił wywołało reakcję kierującego. Fakt jechania bokiem mógł być
    >> reakcją na widok pieszego, ale tylko mógł, równie dobrze mógł tak
    >> sobie zaplanować pokonanie tego skrzyżowania, równie dobrze mucha
    >> mogła mu wpaść do nosa i odruchowo ruszył ręką. I tysiąc innych
    >> potencjalnych przyczyn w trybie "być może". Suma tych "być może"
    >> jednoznacznie na pieszego nie wskazuje, a bezpośredni świadkowie nie
    >> żyją. Rozwiejesz moje wątpliwości inaczej niż poprzez dorzucanie do
    >> zbioru "gdyby być może"?
    >
    > Powątpiewam w taki zbieg okoliczności, że jak zawsze udawało mu się
    > przejechać (w materiałach było, że on sobie dość regularnie urządzał
    > takie "imprezy") to teraz akurat zamiast przejechać po prostej
    > zaplanował sobie po słupkach i z dala od wysepki. Wydaje mi się, że to
    > nie jest kwestia wiary, a faktów. W momencie, gdy pieszy wchodzi na
    > sąsiednią jezdnię i wygląda na to, ze za kilka sekund pojawi się na
    > prostym do przejechania torze samochód odbija w prawo.

    OK. Ale to jest tylko Twoje przeświadczenie, oparte na jakimś
    prawdopodobieństwie. Do którego masz prawo. Mało tego - to co uważasz,
    było tu już wałkowane na 200 sposobów. A w tym podwątku chodzi o moje
    wątpliwości, o które zresztą zapytałeś. Liczyłem, że do moich
    wątpliwości się odniesiesz, a nie po raz kolejny przedstawisz swoją
    wersję zdarzeń obarczoną jakimś prawdopodobieństwem. Jeśli mam pieszego
    uznać za winnego, to potrzebuję argumentów bezspornych, czyli takich nie
    obarczonych brzemieniem prawdopodobieństwa. Tu niestety nie jest tak, że
    jak nie potrafisz czegoś udowodnić, to przyjebiesz karę za nie wskazanie
    kierującego ;)

    >>> wszedł na jezdnię? Jaką masz wątpliwość, którą mogli byśmy mniej lub
    >> Mogli byśmy? Kogo oprócz siebie masz na myśli?
    >
    > Kilku dyskutantów tu na grupie poza nami bywa.

    No, ale oni bardziej próbują wzbudzić w Tobie wątpliwości niż rozwiać
    moje. Dlatego mnie zaciekawiło.

    PD


  • 460. Data: 2023-09-07 15:16:41
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 07.09.2023 o 14:28, PD pisze:

    >> Powątpiewam w taki zbieg okoliczności, że jak zawsze udawało mu się
    >> przejechać (w materiałach było, że on sobie dość regularnie urządzał
    >> takie "imprezy") to teraz akurat zamiast przejechać po prostej
    >> zaplanował sobie po słupkach i z dala od wysepki. Wydaje mi się, że to
    >> nie jest kwestia wiary, a faktów. W momencie, gdy pieszy wchodzi na
    >> sąsiednią jezdnię i wygląda na to, ze za kilka sekund pojawi się na
    >> prostym do przejechania torze samochód odbija w prawo.
    >
    > OK. Ale to jest tylko Twoje przeświadczenie, oparte na jakimś
    > prawdopodobieństwie. Do którego masz prawo. Mało tego - to co uważasz,
    > było tu już wałkowane na 200 sposobów. A w tym podwątku chodzi o moje
    > wątpliwości, o które zresztą zapytałeś. Liczyłem, że do moich
    > wątpliwości się odniesiesz, a nie po raz kolejny przedstawisz swoją
    > wersję zdarzeń obarczoną jakimś prawdopodobieństwem. Jeśli mam pieszego
    > uznać za winnego, to potrzebuję argumentów bezspornych, czyli takich nie
    > obarczonych brzemieniem prawdopodobieństwa. Tu niestety nie jest tak, że
    > jak nie potrafisz czegoś udowodnić, to przyjebiesz karę za nie wskazanie
    > kierującego ;)

    Jeśli mi coś umknęło, to zapytaj jeszcze raz. Celowo nic nie wycinałem,
    ale wywalam to, na co nie odpisuję, bo to się strasznie długaśne robi.
    --
    (~) Robert Tomasik

strony : 1 ... 40 ... 45 . [ 46 ] . 47 ... 55


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1