eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Znalazł się pieszy!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 541

  • 321. Data: 2023-09-05 11:37:17
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 05.09.2023 o 03:22, Marcin Debowski pisze:
    >>>> Żebyś zrozumiał, że on nie bedzie tego liczył tak, jak ja.
    >>> Dzięki. Teraz zrozumiałem, że biegły nie będzie tego liczył tak jak Ty.
    >>> Choć nadal nie wiem po co mi ta wiedza ?
    >> Byś zrozumiał, że Policja poszukiwała tego człowieka nie z tego powodu,
    >> że ktoś sobie to na filmiku, jak my, gdybał, tylko, że przeprowadził
    >> symulację i mu wyszło, że pieszy się do wypadku przyczynił.
    > Ale wiesz to czy spekulujesz? Równie dobrze mogli go poszukiwać ot tak
    > na wszelki wypadek.

    Nie wiem, bo gdybym wiedział, to w żadnym wypadku bym o tym nie pisał.
    Ale w sytuacji, gdy mamy nagranie i wiemy, co się ta wydarzyło, to
    poszukiwanie poniekąd pobocznego świadka który najprawdopodobniej w
    ogóle się nie rozejrzał i co najwyżej odnotował w pamięci, ze coś mu "po
    stopach przeleciało" wydaje się mało prawdopodobne.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 322. Data: 2023-09-05 12:14:19
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 05.09.2023 o 08:30, PD pisze:

    >> Jazda 100 km/h w miejscu, gdzie limit był 50 km/h to wykroczenie. Samo
    >> w sobie najprawdopodobniej nie doprowadziłoby do tragedii. Pieszy
    > W związku z robotami na drodze był tam postawiony znak ograniczenia do
    > 40. Jest taki filmik na yt, gdzie ktoś robi "rekonstrucję". Był na
    > miejscu i sfilmował znak. Stał gdzieś tak w okolicach zakrętu/przystanku.

    Skoro tak twierdzisz, to nie mam podstaw, by wątpić. Ale jak tu wywodzę
    tak naprawdę prędkość tego pojazdu nie miała dla pieszego znaczenia. Nie
    powinno go tam w ogóle być, a jeśli nawet, to nie powinien wchodzić
    przed pojazdem.

    Tak, wiem, przy tej prędkości, to on mógł samochodu z koniecznego do
    podjęcia decyzji pojazdu nie zobaczyć, ale właśnie dlatego tam nie wolno
    przechodzić. nie wiem, czy w dniu wypadku były, ale tam są "łańcuchy /
    barierki" majace na celu zapobieżenie podobnym incydentom.
    >
    >> przechodzący w tym miejscu też popełniał tylko i wyłącznie
    >> wykroczenie. Połączenie tych dwóch wykroczeń doprowadziło do tragedii,
    >> za którą odpowiadałby kierujący - gdyby przeżył - oraz pieszy. Przy
    >> czym to hipoteza, bo ja nie jestem powołany do ustalenia tu winy. Po
    >> prostu zwracam uwagę, że wina może być również po stronie
    >> naruszającego prawo pieszego. Od oceny tego będzie ostatecznie sąd.
    >> Natomiast wygląda na to, że nie tylko ja tak sądzę, skoro poszukiwano
    >> tego pieszego.
    > Nie, nie Panie Kolego. Ty już wypowiedziałeś się kategorycznie, że
    > pieszy jest winny. Mam odnaleźć? Zatem rozmawiam z Tobą jako z osobą,
    > które twierdzi, że pieszy jest winny, a nie jak z osobą która snuje
    > hipotezy a od oceny jest sąd. Chcesz się wycofać z kategorycznego
    > twierdzenia o winie pieszego? Proszę bardzo - nie mam z tym problemu.
    > Dopóki jednak tego nie zrobisz, rozmawiam z Tobą jak do tej pory.

    Bo ja uważam, że przyczynił się swoim zachowaniem do wypadku. Natomiast
    to nie my tu będziemy oceniać tego pieszego, tylko sąd.
    >
    > Wracając do meritum
    > > Połączenie tych dwóch wykroczeń doprowadziło do tragedii, za którą
    > > odpowiadałby kierujący - gdyby przeżył - oraz pieszy. Przy czym to
    >
    > Spróbuję po raz trzeci :) Jeśli twierdzisz, że połączenie tych dwóch
    > wykroczeń doprowadziło do tragedii - musisz to wykazać. Nie ma w polskim
    > prawie konstrukcji wykroczenie_a^2 + wykroczenie_b^ = tragedia^2 na
    > którą mógł byś się bezpośrednio powołać. I nie możesz w swoim dowodzie
    > powoływać się na "co by było gdyby". Znaczy możesz, ale ryzykujesz, że
    > sąd Cię obśmieje, a jeśli nawet sąd nie obśmieje to adwokat oskarżonego
    > zrobi Ci z dupy jesień średniowiecza.
    >
    > Niestety nie jesteś w stanie w żaden sposób i ponad wszelką wątpliwość
    > wykazać, że kierowca zareagował na wejście pieszego. Możesz tak
    > twierdzić, ale wykazać tego nie potrafisz. A tylko w ten sposób możesz
    > przypisać pieszemu winę. Stąd fikołki "co by było gdyby". Co gorsza
    > świadczy to, że w praktyce nie jesteś zainteresowany stawianiem hipotez
    > do oceny przez sąd. Jesteś zainteresowany przypisaniem winy pieszemu za
    > wszelką cenę. Dajcie mi osobę a paragraf się znajdzie - pasuje tu
    > najlepiej do Twojej postawy.

    Ale mogę wykazać, że pieszy przechodzący w niedozwolonym miejscu co
    najmniej powinien był przewidzieć, że spoza jego widoczności nadjedzie
    pojazd. Właśnie z tego powodu tam są przejścia podziemne. Z tego, że
    pieszy nie jest w stanie dostrzec pojazdu z dystansu koniecznego dla
    zachowania bezpieczeństwa nawet w wypadku poruszających się w limicie
    pojazdów. Przekroczenie prędkości w tym konkretnym wypadku nic nie
    zmieniało, bo nadal pieszy takiej technicznej możliwości nie ma.

    W chwili obecnej tam są wyłączone dwa pasy ruchu. Ale weź pod uwagę, że
    normalnie na tej nitce są cztery, czyli pieszy pewnie je pokonuje
    normalnym krokiem 15 sekund. By nie kolidował z pojazdem jadącym tam
    normalnie 50 km/h musiałby nie wchodzić przed znajdujący się bliżej, niż
    jakieś 200 metrów. Biorąc pod uwagę łuczek nie ma on szansy dostrzec
    takiego pojazdu. Zresztą biorąc natężenie ruchu chyba tam nigdy takiego
    odstępy nie ma - to jedna z ruchliwszych ulic Krakowa. Może w środku nocy.

    I wracając do naszych przewidywań - pieszy wchodząc godził się na to, że
    jeśli pojazd nadjedzie, to chcąc uniknąć potrącenia będzie musiał podjąć
    jakieś nieprzewidziane wcześniej manewry, które doprowadzą do wypadku
    drogowego. W Polsce jest tak głupio, że jakby nie doszło do wypadku, to
    by odpowiadał za wykroczenie, a jeśli skutkiem jest wypadek, to
    odpowiada za przestępstwo.

    Resztę zostawmy sądowi, bo tu nic więcej się wywieść nie da i
    przerzucamy się domysłami, a nie argumentami. Nie mamy podstawowych danych.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 323. Data: 2023-09-05 12:29:21
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 05.09.2023 o 05:50, Shrek pisze:
    >> Jeśli ocenił, ze jedzie ponad 100 km/h nie powinien w ogóle wchodzić -
    >> dla swojego bezpieczeństwa.
    > Zgadza się, ale nie wszedł bezpośrenio przed bo raz że 100 metrów
    > wcześniej, dwa że na inny pas niż poruszał się samochód.

    Już tu przepychaliśmy się z tym "bezpośrednio przed". Zdaje się, że
    każdy się wypowiedział i nie wiem, czy ma sens ponowne wałkowanie tego.
    100 metrów przed to nadal na tyle blisko, że trudno powiedzieć, że
    kierujący pojazdem nie będzie zmuszony do hamowania, czy zmiany
    kierunku. Powątpiewam również, czy pieszy z tego dystansu jest w stanie
    ocenić, na który pas wjedzie nadjeżdżający pojazd. Przecież jeszcze mógł
    włączyć kierunkowskaz i skręcić w lewo. Tak, wiem, ze nie przy tej
    prędkości, no ale zakładamy, ze pieszy źle ocenił prędkość. Bo jak
    widział, ze on za...la 100 km/h, no to wszelkie oszacowania są absurdem.

    Zwracam Ci uwagę na fakt robót drogowych i tymczasowość rozwiązań.
    Kierujący te 100 metrów przed skrzyżowaniem jechał pasem przeznaczonym
    do jazdy prosto. Oczywiście nie powinien ścinać tego przejazdu po pasie
    do lewoskrętu, ale to tylko wykroczenie. No i wiele wskazuje na to, że
    pieszy nawet nie spojrzał przed wejściem na jezdnię w prawo, a co za tym
    idzie argumentacja, że widział ów pojazd, tylko ocenił, że on pojedzie
    sąsiednim pasem, więc sobie może wejść na ten skrajny lewy (prawy
    patrząc z kamery) wydaje mi się niedorzeczna.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 324. Data: 2023-09-05 18:08:13
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 05.09.2023 o 11:37, Robert Tomasik pisze:

    > Nie wiem, bo gdybym wiedział, to w żadnym wypadku bym o tym nie pisał.
    > Ale w sytuacji, gdy mamy nagranie i wiemy, co się ta wydarzyło, to
    > poszukiwanie poniekąd pobocznego świadka który najprawdopodobniej w
    > ogóle się nie rozejrzał i co najwyżej odnotował w pamięci, ze coś mu "po
    > stopach przeleciało" wydaje się mało prawdopodobne.

    Bardziej prawdopodobne niż że ktoś rzeczywiście chce mu postawić zarzuty
    spowodowania wypadku i liczy na to że to się ostanie w sądzie.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 325. Data: 2023-09-05 18:13:10
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 05.09.2023 o 10:18, Robert Tomasik pisze:

    > Przy 100 km/h samochód jedzie ponad 25 m/s, a to daje nam dystans do
    > pojazdu ~200 metrów. Nie wiem, czy z takiego można dojrzeć nadjeżdżający
    > samochód, ale zakładając, że kierujący podjął manewr ominięcia pieszego,
    > a przecież musiał jeszcze podjąć decyzję, to wygląda na to, że on
    > pieszego zauważył jeszcze na poprzedniej jezdni.

    Wygląda na to że najpierw zajebał w słupku po prawej odbił a potem to
    już klasyczne śledzenie węża w wyjebka - scenariusz znany do bólu.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 326. Data: 2023-09-05 18:14:54
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 5 Sep 2023 18:08:13 +0200, Shrek wrote:
    > W dniu 05.09.2023 o 11:37, Robert Tomasik pisze:
    >> Nie wiem, bo gdybym wiedział, to w żadnym wypadku bym o tym nie pisał.
    >> Ale w sytuacji, gdy mamy nagranie i wiemy, co się ta wydarzyło, to
    >> poszukiwanie poniekąd pobocznego świadka który najprawdopodobniej w
    >> ogóle się nie rozejrzał i co najwyżej odnotował w pamięci, ze coś mu "po
    >> stopach przeleciało" wydaje się mało prawdopodobne.
    >
    > Bardziej prawdopodobne niż że ktoś rzeczywiście chce mu postawić zarzuty
    > spowodowania wypadku i liczy na to że to się ostanie w sądzie.

    Ale chyba bardzo chce, skoro go zagranica nie odstraszyła.

    J.


  • 327. Data: 2023-09-05 18:21:55
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 5 Sep 2023 12:29:21 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 05.09.2023 o 05:50, Shrek pisze:
    >>> Jeśli ocenił, ze jedzie ponad 100 km/h nie powinien w ogóle wchodzić -
    >>> dla swojego bezpieczeństwa.
    >> Zgadza się, ale nie wszedł bezpośrenio przed bo raz że 100 metrów
    >> wcześniej, dwa że na inny pas niż poruszał się samochód.
    >
    > Już tu przepychaliśmy się z tym "bezpośrednio przed". Zdaje się, że
    > każdy się wypowiedział i nie wiem, czy ma sens ponowne wałkowanie tego.
    > 100 metrów przed to nadal na tyle blisko, że trudno powiedzieć, że
    > kierujący pojazdem nie będzie zmuszony do hamowania, czy zmiany
    > kierunku.

    Ale to istotne tylko w sytuacji, gdy pieszy musi ustąpić
    pierwszenstwa.

    Natomiast trzeba pamietac, ze auto jadące 100km/h potrzebuje 40-50m na
    samo zatrzymanie, plus jeszcze reakcje kierowcy itp.
    A przeciez nie wiadomo czy jedzie 100 czy 120 ...


    Aczkolwiek ... jak kierowca zaraz zacznie hamowac, to do przejscia
    dojedzie powiedzmy po 3s ... pieszy ma szanse opuscic pas ruchu :-)

    > Powątpiewam również, czy pieszy z tego dystansu jest w stanie
    > ocenić, na który pas wjedzie nadjeżdżający pojazd. Przecież jeszcze mógł
    > włączyć kierunkowskaz i skręcić w lewo. Tak, wiem, ze nie przy tej
    > prędkości, no ale zakładamy, ze pieszy źle ocenił prędkość. Bo jak
    > widział, ze on za...la 100 km/h, no to wszelkie oszacowania są absurdem.

    Ja tam nie wiem, ale czy to auto nie było jakos bardzo hałaśliwe ?

    J.


  • 328. Data: 2023-09-05 18:23:52
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 05.09.2023 o 12:29, Robert Tomasik pisze:

    > Już tu przepychaliśmy się z tym "bezpośrednio przed". Zdaje się, że
    > każdy się wypowiedział i nie wiem, czy ma sens ponowne wałkowanie tego.
    > 100 metrów przed to nadal na tyle blisko, że trudno powiedzieć, że
    > kierujący pojazdem nie będzie zmuszony do hamowania, czy zmiany
    > kierunku.

    Blebleble... To by znaczyło że za każdym razem jak wchodzisz na
    przejście to "wtargiwujesz".


    > Powątpiewam również, czy pieszy z tego dystansu jest w stanie
    > ocenić, na który pas wjedzie nadjeżdżający pojazd.

    Bez znaczenia, bo na który wszedł to się nagrało i nie był to pas po
    którym poruszał się samochód. Chyba że zaraz go będziesz oskarżał o
    usiłowanie.

    > Przecież jeszcze mógł
    > włączyć kierunkowskaz i skręcić w lewo.

    Mógł... Z tym że ciężko wtedy powiedzieć że kolo wtargnął bezpośrednio
    przed pojazd skoro musiał on zmienić pas, żeby być na kolizyjnym.

    > Zwracam Ci uwagę na fakt robót drogowych i tymczasowość rozwiązań.
    > Kierujący te 100 metrów przed skrzyżowaniem jechał pasem przeznaczonym
    > do jazdy prosto. Oczywiście nie powinien ścinać tego przejazdu po pasie
    > do lewoskrętu, ale to tylko wykroczenie.

    Podobnie jak przejście w niedozwolonym miejscu.

    > No i wiele wskazuje na to, że
    > pieszy nawet nie spojrzał przed wejściem na jezdnię w prawo, a co za tym
    > idzie argumentacja, że widział ów pojazd, tylko ocenił, że on pojedzie
    > sąsiednim pasem, więc sobie może wejść na ten skrajny lewy (prawy
    > patrząc z kamery) wydaje mi się niedorzeczna.

    Ale to nie ma znaczenia co on sobie myślał ani co chciał. Po prostu
    wbrew temu co insunujesz nie wtargnął bezpośrenio pod nadjeżdzający
    pojazd. I tyle. Zgadzam się że można mu przypisać przejście w miejscu
    niedozwolonym. Śmiało. Tylko po co?

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 329. Data: 2023-09-05 18:25:14
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 5 Sep 2023 12:14:19 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 05.09.2023 o 08:30, PD pisze:
    >>> Jazda 100 km/h w miejscu, gdzie limit był 50 km/h to wykroczenie. Samo
    >>> w sobie najprawdopodobniej nie doprowadziłoby do tragedii. Pieszy
    >> W związku z robotami na drodze był tam postawiony znak ograniczenia do
    >> 40. Jest taki filmik na yt, gdzie ktoś robi "rekonstrucję". Był na
    >> miejscu i sfilmował znak. Stał gdzieś tak w okolicach zakrętu/przystanku.
    >
    > Skoro tak twierdzisz, to nie mam podstaw, by wątpić. Ale jak tu wywodzę
    > tak naprawdę prędkość tego pojazdu nie miała dla pieszego znaczenia. Nie
    > powinno go tam w ogóle być, a jeśli nawet, to nie powinien wchodzić
    > przed pojazdem.

    Przy 40km/h droga hamowania króciutka.

    A pieszy jak widac, zachował sie tam dosc przytomnie czy jak kto woli
    - trzeźwo.

    >>> przechodzący w tym miejscu też popełniał tylko i wyłącznie
    >>> wykroczenie. Połączenie tych dwóch wykroczeń doprowadziło do tragedii,
    >>> za którą odpowiadałby kierujący - gdyby przeżył - oraz pieszy. Przy
    >>> czym to hipoteza, bo ja nie jestem powołany do ustalenia tu winy. Po
    >>> prostu zwracam uwagę, że wina może być również po stronie
    >>> naruszającego prawo pieszego. Od oceny tego będzie ostatecznie sąd.
    >>> Natomiast wygląda na to, że nie tylko ja tak sądzę, skoro poszukiwano
    >>> tego pieszego.
    >> Nie, nie Panie Kolego. Ty już wypowiedziałeś się kategorycznie, że
    >> pieszy jest winny. Mam odnaleźć? Zatem rozmawiam z Tobą jako z osobą,
    >> które twierdzi, że pieszy jest winny, a nie jak z osobą która snuje
    >> hipotezy a od oceny jest sąd. Chcesz się wycofać z kategorycznego
    >> twierdzenia o winie pieszego? Proszę bardzo - nie mam z tym problemu.
    >> Dopóki jednak tego nie zrobisz, rozmawiam z Tobą jak do tej pory.
    >
    > Bo ja uważam, że przyczynił się swoim zachowaniem do wypadku. Natomiast
    > to nie my tu będziemy oceniać tego pieszego, tylko sąd.

    Na razie to biegły i prokurator oceniają ..

    > Ale mogę wykazać, że pieszy przechodzący w niedozwolonym miejscu co
    > najmniej powinien był przewidzieć, że spoza jego widoczności nadjedzie
    > pojazd. Właśnie z tego powodu tam są przejścia podziemne. Z tego, że
    > pieszy nie jest w stanie dostrzec pojazdu z dystansu koniecznego dla
    > zachowania bezpieczeństwa nawet w wypadku poruszających się w limicie
    > pojazdów. Przekroczenie prędkości w tym konkretnym wypadku nic nie
    > zmieniało, bo nadal pieszy takiej technicznej możliwości nie ma.
    >
    > W chwili obecnej tam są wyłączone dwa pasy ruchu. Ale weź pod uwagę, że
    > normalnie na tej nitce są cztery, czyli pieszy pewnie je pokonuje
    > normalnym krokiem 15 sekund.

    Ale pieszy moze wiedziec/widziec, ze teraz sa tylko 2.

    J.


  • 330. Data: 2023-09-05 18:34:47
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 05.09.2023 o 18:14, J.F pisze:

    >> Bardziej prawdopodobne niż że ktoś rzeczywiście chce mu postawić zarzuty
    >> spowodowania wypadku i liczy na to że to się ostanie w sądzie.
    >
    > Ale chyba bardzo chce, skoro go zagranica nie odstraszyła.

    Niekoniecznie. Na początku mogli chcieć bo przecież oskarek się zabił,
    więc trzeba było szukać winnych. Potem okazało się, że oskarek to nie
    polityczny ani nawet z jakiś rzeczywiście wpływowych, no ale już poszło
    to za chuja pana się nie przyznają że się mylili i będą szli w zaparte.
    No wiesz - głupia sprawa - tak w praktyce wygląda "najwyżej się umorzy
    albo zmieni numerek". Kulson prędzej własne gówno zeżre niż przyzna że
    się mylił... Zresztą przykładów masz dość na forum - nie przypominam
    sobie żeby się nasz grupowy kiedykolwiek pomylił, nawet z AED pierdolił,
    ze trzeba czekać aż pikawa stanie i prędzej się zesra niż przyzna że się
    pomyli. Typowy kulson jest typowy:( A potem zdziwienie że kogoś na
    cwiarę skazali mimo że w zasadzie z dowodów wychodziło że to nie on...

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!

strony : 1 ... 20 ... 32 . [ 33 ] . 34 ... 40 ... 55


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1