eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnaki drogowe "domowej roboty" - Podzamcze k/Ogrodzienca
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 122

  • 81. Data: 2007-01-16 16:48:55
    Temat: Re: Znaki drogowe "domowej roboty" - Podzamcze k/Ogrodzienca
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Jurand" <j...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:eoglav$sd5$1@srv.cyf-kr.edu.pl...

    > Hmm czyli mówisz, że można wjechać komuś pod drzwi wejściowe do domu
    > prywatnego, jeśli teren jest nieogrodzony i zostawic tam samochód np na 3
    > miesiące (ot taki darmowy parking)?

    W tym wątku dyskutujemy o takim terenie, który z pozoru przypomina parking lub
    drogę, a jest niby własnością prywatną. Jeśli zaparkujesz komuś w ogródku, to
    znajdę kilka przepisów zabraniających tego, choćby za niszczenie zieleni. Ale w
    wypadku "nibyparkingu" po prostu działa domniemanie, że parking jest do
    parkowania. To domniemanie musisz wyłączyć w sposób prawem przewidziany. A te
    sposoby to znak albo ogrodzenie. A nie wrzeszczący facet wymachujący wyciągiem z
    księgi wieczystej. I tu jest problem.


  • 82. Data: 2007-01-16 16:49:59
    Temat: Re: Znaki drogowe "domowej roboty" - Podzamcze k/Ogrodzienca
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Kira" <c...@e...wytnij.pl> napisał w wiadomości
    news:eoh12l$827$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > A z ciekawości - jest zakaz posypywania sobie tego swojego
    > nieogrodzonego terenu gwoździami...?

    Tak. Będziesz odpowiadać za wywołane tym szkody, czyli ewentualne przebite opony
    oraz za niezabezpieczeni miejsca niebezpiecznego.


  • 83. Data: 2007-01-16 17:59:43
    Temat: Re: Znaki drogowe "domowej roboty" - Podzamcze k/Ogrodzienca
    Od: złoty <m...@p...onet.pl>

    Kira napisał(a):

    >
    > Kira (zainteresowana)
    >
    >

    heh.. Kira.. co ty tu robisz? ..to NTG ! ;)

    pzdr
    A.


  • 84. Data: 2007-01-16 18:59:30
    Temat: Re: Znaki drogowe "domowej roboty" - Podzamcze k/Ogrodzienca
    Od: "axial" <o...@m...com>

    Użytkownik "Axel" <a...@p...BEZSPAMU.com> napisał w wiadomości
    news:eoi7q8$4d7$1@inews.gazeta.pl...
    > "axial" <o...@m...com> wrote in message
    > news:eogu5p$b3m$1@news.onet.pl...
    > >> No patrz, ale naklamali Weissowi, jak w ramach swojej audycji w Zetce
    > >> dzwonil do roznych instytucji w sprawie samochodu zaparkowanego na cudzym
    > >> miejscu parkingowym, na ktore wlasciciel ma akt notarialny. Jedyne
    > >> zaproponowane tam rozwiazanie to sprawa sadowa.
    > > I Straż Miejska...
    > > Oni kochają takie sprawy....
    >
    >
    > Straz wiejska ma w dupie samochody stojace na prywatnym terenie.

    Wiejska może tak.....
    Strażnicy miejscy dostają (oczywiście na lewo)
    "prowizję" od każdego odholowanego autka...


    ax


  • 85. Data: 2007-01-16 20:35:47
    Temat: Re: Znaki drogowe "domowej roboty" - Podzamcze k/Ogrodzienca
    Od: Piotr Kubiak <p...@m...liamg>

    Robert Tomasik wrote:
    > Użytkownik "Piotr Kubiak" <p...@m...liamg> napisał w
    > wiadomości news:eoeg1t$l7o$1@inews.gazeta.pl...
    >
    >> A ta kradzież to z którego artykułu? Bo w 278 jest że 'celem
    >> przywłaszczenia', a w 289 'w celu krótkotrwałego użycia'.
    >> Odholowując ze swojej posesji ani nie zamierzam przywłaszczać, ani
    >> używać.
    >
    > Tak, bo jak weźmiesz ten samochód jak swój i przestawisz na parking,
    > to wcale z nim nie postąpisz jak ze swoją rzeczą i sobie go nie
    > przywłaszczysz.

    "Tak", tzn co tak? Pytałem, z którego artykułu jest kradzież.

    > Pomijam fakt, że nie ma lawety, która by Ci taką usługę wykonała, bo
    > to jest proszenie się po kłopoty.

    Załóżmy, że sam odholuję.

    >> Nawet jeżeli nie wolno mi odholować, to mogę przecież np. zastawić
    >> swoim samochodem, do czasu aż za parking nie zapłaci :)
    >
    > Pewnie, ze tak. potem jeszcze zapłacisz mandat za zablokowanie
    > wyjazdu i mniej więcej będziesz już na przyszłość wiedział, że tak
    > się nie da.

    Mandat? Z tego co wiem to kodeks drogowy nie obowiązuje na *prywatnym*
    terenie, a przynajmniej nie w takim zakresie żeby karać mandatem za
    zablokowanie wyjazdu (gwoli ścisłości, nie wyjazdu z terenu prywatnego
    na drogę publiczną, tylko np. zablokowanie możliwości poruszania się po
    owym terenie).

    > Czemu usilnie chcesz złamać przepis w sytuacji, gdy wystarczy zrobić
    > to zgodnie z prawem?

    Znaczy, Twoim zdaniem zgodnie z prawem to będzie znak, albo ogrodzenie?
    Tylko czemu znak musi być koniecznie zgodny z rozporządzeniem (wydanym
    zapewne na podstawie delegacji z pord, które tu nie ma zastosowania), w
    innym poście piszesz że wystarczy *domniemianie*, że teren jest
    prywatny. Moim zdaniem za to domniemanie wystarczy zwykła tabliczka
    zakaz parkowania, tudzież 'wrzeszczący facet wymachujący wyciągiem z
    księgi wieczystej'.

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Kubiak
    (chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z nagłówka)


  • 86. Data: 2007-01-16 20:52:58
    Temat: Re: Znaki drogowe "domowej roboty" - Podzamcze k/Ogrodzienca
    Od: "Jurand" <j...@p...fm>

    "Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote in message
    news:eoj3da$k2t$3@atlantis.news.tpi.pl...
    > Użytkownik "Jurand" <j...@p...fm> napisał w wiadomości
    > news:eoglav$sd5$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
    >> Hmm czyli mówisz, że można wjechać komuś pod drzwi wejściowe do domu
    >> prywatnego, jeśli teren jest nieogrodzony i zostawic tam samochód np na 3
    >> miesiące (ot taki darmowy parking)?
    > W tym wątku dyskutujemy o takim terenie, który z pozoru przypomina
    > parking lub drogę, a jest niby własnością prywatną. Jeśli zaparkujesz
    > komuś w ogródku, to znajdę kilka przepisów zabraniających tego, choćby
    > za niszczenie zieleni.

    No widzisz, a niektórzy w tym wątku sądzą inaczej...

    > Ale w wypadku "nibyparkingu" po prostu działa
    > domniemanie, że parking jest do parkowania. To domniemanie musisz
    > wyłączyć w sposób prawem przewidziany. A te sposoby to znak albo
    > ogrodzenie. A nie wrzeszczący facet wymachujący wyciągiem z księgi
    > wieczystej. I tu jest problem.

    Wiesz - wyciąg z księgi wieczystej to w tym przypadku znaczy bardzo wiele...
    Zdecydowanie więcej, niż samo wrzeszczenie.

    Jurand.




  • 87. Data: 2007-01-16 21:18:17
    Temat: Re: Znaki drogowe "domowej roboty" - Podzamcze k/Ogrodzienca
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Piotr Kubiak" <p...@m...liamg> napisał w wiadomości
    news:eojcv3$j4o$1@inews.gazeta.pl...

    >> Tak, bo jak weźmiesz ten samochód jak swój i przestawisz na parking,
    >> to wcale z nim nie postąpisz jak ze swoją rzeczą i sobie go nie
    >> przywłaszczysz.
    > "Tak", tzn co tak? Pytałem, z którego artykułu jest kradzież.

    Myslę, ze wleczenie cudzego pojazdu trudno by było uznać za użytkowanie, wiec
    zostaje 278 kk.
    >
    >>> Nawet jeżeli nie wolno mi odholować, to mogę przecież np. zastawić
    >>> swoim samochodem, do czasu aż za parking nie zapłaci :)
    >> Pewnie, ze tak. potem jeszcze zapłacisz mandat za zablokowanie
    >> wyjazdu i mniej więcej będziesz już na przyszłość wiedział, że tak
    >> się nie da.
    > Mandat? Z tego co wiem to kodeks drogowy nie obowiązuje na *prywatnym*
    > terenie, a przynajmniej nie w takim zakresie żeby karać mandatem za
    > zablokowanie wyjazdu (gwoli ścisłości, nie wyjazdu z terenu prywatnego
    > na drogę publiczną, tylko np. zablokowanie możliwości poruszania się po
    > owym terenie).

    A czemu miałą by ta w sumie przecież ustawa nie obowiązywać?
    >
    > Znaczy, Twoim zdaniem zgodnie z prawem to będzie znak, albo ogrodzenie?
    > Tylko czemu znak musi być koniecznie zgodny z rozporządzeniem (wydanym
    > zapewne na podstawie delegacji z pord, które tu nie ma zastosowania), w
    > innym poście piszesz że wystarczy *domniemianie*, że teren jest
    > prywatny. Moim zdaniem za to domniemanie wystarczy zwykła tabliczka
    > zakaz parkowania, tudzież 'wrzeszczący facet wymachujący wyciągiem z
    > księgi wieczystej'.

    Nie wystarczy. Nie mam obowiązku czytać wszystkich tabliczek przy drodze. Znaki
    oglądać mam.


  • 88. Data: 2007-01-16 21:20:24
    Temat: Re: Znaki drogowe "domowej roboty" - Podzamcze k/Ogrodzienca
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Jurand" <j...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:eojdl9$k2k$1@srv.cyf-kr.edu.pl...

    > No widzisz, a niektórzy w tym wątku sądzą inaczej...

    Mają takie prawo.
    >
    >> Ale w wypadku "nibyparkingu" po prostu działa
    >> domniemanie, że parking jest do parkowania. To domniemanie musisz
    >> wyłączyć w sposób prawem przewidziany. A te sposoby to znak albo
    >> ogrodzenie. A nie wrzeszczący facet wymachujący wyciągiem z księgi
    >> wieczystej. I tu jest problem.
    > Wiesz - wyciąg z księgi wieczystej to w tym przypadku znaczy bardzo wiele...
    > Zdecydowanie więcej, niż samo wrzeszczenie.
    >
    > Jurand.
    >
    >
    >
    Zgodzę się. Ale zawsze kierujący może powiedzieć, że nie miał ochoty słuchać
    tego machającego papierami faceta i myślał że to kolejny wydrwigrosz, który
    zbiera na protezę. A znak drogowy obowiązek oglądać ma. I w tym jest tu
    podstawowa różnica.


  • 89. Data: 2007-01-16 22:36:05
    Temat: Re: Znaki drogowe "domowej roboty" - Podzamcze k/Ogrodzienca
    Od: "Jurand" <j...@p...fm>

    "Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote in message
    news:eojfu1$egn$2@atlantis.news.tpi.pl...

    >> Wiesz - wyciąg z księgi wieczystej to w tym przypadku znaczy bardzo
    >> wiele... Zdecydowanie więcej, niż samo wrzeszczenie.
    >> Jurand.
    > Zgodzę się. Ale zawsze kierujący może powiedzieć, że nie miał ochoty
    > słuchać tego machającego papierami faceta i myślał że to kolejny
    > wydrwigrosz, który zbiera na protezę. A znak drogowy obowiązek oglądać
    > ma. I w tym jest tu podstawowa różnica.

    Ja nie mówię o sytuacjach oczywistych - typu "wjeżdżam sobie na coś, co
    wygląda jak parking, ma namalowane miejsca parkingowe, zatrzymuję auto,
    podbiega jakiś obdartus i mówi że mam sobie stąd jechać bo to jego parking".
    Uważam tylko za bzdurę twierdzenie, jakoby teren prywatny był miejscem, na
    jakim spokojnie można sobie zaparkować swoje autko, niezależnie od
    okoliczności przyrody i za takie coś nikt nic nie może zrobić właścicielowi
    auta.

    Jurand.


  • 90. Data: 2007-01-16 23:00:17
    Temat: Re: Znaki drogowe "domowej roboty" - Podzamcze k/Ogrodzienca
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Jurand" <j...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:eojjmi$r7l$1@srv.cyf-kr.edu.pl...

    > Ja nie mówię o sytuacjach oczywistych - typu "wjeżdżam sobie na coś, co
    > wygląda jak parking, ma namalowane miejsca parkingowe, zatrzymuję auto,
    > podbiega jakiś obdartus i mówi że mam sobie stąd jechać bo to jego parking".
    > Uważam tylko za bzdurę twierdzenie, jakoby teren prywatny był miejscem, na
    > jakim spokojnie można sobie zaparkować swoje autko, niezależnie od
    > okoliczności przyrody i za takie coś nikt nic nie może zrobić właścicielowi
    > auta.

    Ale zauważ, o czym jest ta dyskusja. Wróć do źródeł :-)

    Mowa była o parkingach tudzież polnych drogach, na których ktoś sobie poustawiał
    zakazy wjazdu czy parkowania. Oczywiście, że nikt nie ma prawa zaparkować sobie
    samochodu na Twoim trawniku tylko z tego powodu, że nie masz ogrodzenia i znaku
    zakazu. Ale jeśli przed domem - nawet na prywatnym terenie - masz coś
    wyglądającego na parking (jakaś zatoczka, utwardzenie, normalny wjazd z ulicy),
    to albo tam stoi znak zakazu parkowania czy wjazdu, albo każdy może sobie tam
    zostawić samochód.

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1