zakladajac sytuacje, ze zdjecie zrobiono mi 500km od miejsca
zamieszkania... np dnia 01.09.2004, na komende w moim miejscie fotka
przychodzi w polowie października (czyli po 45 dniach), i dopiero wtedy
dostaje wezwanie na komendzie, a tam miły smutny Pan mowi, ze nie ma
innego wyjscia, jak tylko skierowac sprawe do sadu grodzkiego... wtedy
dochodza koszty postepowania itd.. ktore ja place, mimo ze nie moja wina
jest, ze fotka szla do wlasciwej komendy 45 dni.. czy jest jakas szansa
odwolania...?
dodam, ze rozprawa oczywiscie jest 500km od miejsca zamieszkania - w
miejscu popelnienia wykroczenia... czyli jechac mi sie nie oplaca...
pisemnie nie zdaze wyslac wyjasnien... czy po "wyroku" mozna wniesc
zazalenie na ta oplate? jak to jest rozpatrywane?
PS. zalozmy ze do samego zdjecia i kwoty mandatu nie mam zastrzezen
PS.2. sytuacja jest calkowicie fikcyjna - nic takiego mnie - jeszcze;) -
nie spotkalo

do góry

Użytkownik "gollum" <

> PS. zalozmy ze do samego zdjecia i kwoty mandatu nie mam zastrzezen
> PS.2. sytuacja jest calkowicie fikcyjna - nic takiego mnie - jeszcze;) -
> nie spotkalo

się nie zapieraj, zresztą nie ma to znaczenia

jest taka instutycja jak dobrowolne poddanie się karze
idziesz na swoją policję która cię właśnie wezwała
zgadzasz się na wszystko
zwykle dostajesz najmniejszy wymiar kary ( 100 zł)
i czekasz aż się samo w sądzie przyklepie
trwa to jeszcze ze 3 -4 miesiące.

macso

do góry

> się nie zapieraj, zresztą nie ma to znaczenia
>
> jest taka instutycja jak dobrowolne poddanie się karze
> idziesz na swoją policję która cię właśnie wezwała
> zgadzasz się na wszystko
> zwykle dostajesz najmniejszy wymiar kary ( 100 zł)
> i czekasz aż się samo w sądzie przyklepie
> trwa to jeszcze ze 3 -4 miesiące.

Wszystko się zgadza. Załóżmy że policja mi wlepi 300PLN i o to będzie
wnioskować w sądzie. Ale okazuje się, że dochodzą koszty sądowe - około
80 PLN. W efekcie mam zapłacić 380PLN. I nie ma znaczenia, że na policji
wszystko potwierdziłem - oni MUSZĄ sporządzić wniosek do sądu, bo minęło
30 dni od wykroczenia.. A przecież to nie moja wina, że oni się nie
wyrobili, więc dlaczego ja mam pokrywać te koszty sądowe? O to mi chodzi...

do góry

Dnia 11/03/2005 18:41, gollum wrote :
>>się nie zapieraj, zresztą nie ma to znaczenia
>>
>>jest taka instutycja jak dobrowolne poddanie się karze
>>idziesz na swoją policję która cię właśnie wezwała
>>zgadzasz się na wszystko
>>zwykle dostajesz najmniejszy wymiar kary ( 100 zł)
>>i czekasz aż się samo w sądzie przyklepie
>>trwa to jeszcze ze 3 -4 miesiące.
>
>
> Wszystko się zgadza. Załóżmy że policja mi wlepi 300PLN i o to będzie
> wnioskować w sądzie. Ale okazuje się, że dochodzą koszty sądowe - około
> 80 PLN. W efekcie mam zapłacić 380PLN. I nie ma znaczenia, że na policji
> wszystko potwierdziłem - oni MUSZĄ sporządzić wniosek do sądu, bo minęło
> 30 dni od wykroczenia.. A przecież to nie moja wina, że oni się nie
> wyrobili, więc dlaczego ja mam pokrywać te koszty sądowe? O to mi chodzi...

Niestety jest tak, że według kodeksu postępowania w sprawach o
wykroczenia postępowanie przed sądem jest postępowaniem zwyczajnym, zaś
wystawienie mandatu, czyli jak kodeks to określa "nałożenie grzywny w
postępowaniu mandatowym" jest częścią jednego z postępowań szczególnych.

Inaczej, normą jest, według kodeksu, postępowanie przed sądem, nie zaś
wystawianie mandatu, czyli odebranie mandatu i przez to nie ponoszenie
kosztów sądowych jest przywilejem obwinionego nie zaś jego prawem.



--
Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki
To kill a man in a paroxysm of passion is understandable, but to have
him killed by someone else after calm and serious meditation and on the
pretext of duty honourably discharged is incomprehensible. (Marquis de
Sade about death penalty)

do góry

gollum wrote:
> zakladajac sytuacje, ze zdjecie zrobiono mi 500km od miejsca
> zamieszkania...

Własnie to przerabiamy na własnej skórze. Fotoradar "złapał" nas w czasie
wyjazdu na wakacje w lipcu 2004, własnie okoł 500 km od domu. Po okolo 25
dniach od zdarzenia zadzwonili do nas z komendy z tą przykrą informacją.
Jako, że mieszkaliśmy wtedy w innym mieście niz wskazywały na to tablice
rejestracyjne całą dokumentację przesłano nam do komendy policji w naszym
mieście. Wezwali nas na tę komendę po 3 miesiacach, żebyśmy sobie pooglądali
zdjęcie z radaru. Sprawa została oczywiście skierowana do sądu grockiego i
rozpatrywana bez naszej obecności, bo na wszystko sie grzecznie zgodzilismy.
Dzisiaj własnie dostalismy wyrok w tej sprawie (ponad poł roku od
wykroczenia). Nasze przewinienie to prędkośc 96km/h przy ograniczeniu 60
km/h. Wyrok: 300 zł + 80 koszty dodatkowe. :( Przy okazji nie wiem gdzie te
kwotę mam wplacic bo nie podali zadnego numeru konta. Moze jeszcze cos
przyslą.


Pozdr
Agata

do góry

Użytkownik "Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki"
<p...@p...name> napisał w wiadomości
news:4231e0b9$1@news.home.net.pl...

> Inaczej, normą jest, według kodeksu, postępowanie przed sądem, nie zaś
> wystawianie mandatu, czyli odebranie mandatu i przez to nie ponoszenie
> kosztów sądowych jest przywilejem obwinionego nie zaś jego prawem.


Kolega za to samo wykroczenie dostał 300 a ja 380. Jak z konstytucyjną
równością wobec prawa??

pzdr
Leszek

do góry

Leszek napisał(a):
>
> Użytkownik "Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki"
> <p...@p...name> napisał w wiadomości
> news:4231e0b9$1@news.home.net.pl...
>
>> Inaczej, normą jest, według kodeksu, postępowanie przed sądem, nie zaś
>> wystawianie mandatu, czyli odebranie mandatu i przez to nie ponoszenie
>> kosztów sądowych jest przywilejem obwinionego nie zaś jego prawem.
>
>
>
> Kolega za to samo wykroczenie dostał 300 a ja 380. Jak z konstytucyjną
> równością wobec prawa??

Najwidoczniej nie jesteście sobie równi :-)

--
Falkenstein
Ordo luminis

do góry

> gollum wrote:
> > zakladajac sytuacje, ze zdjecie zrobiono mi 500km od miejsca
> > zamieszkania...
>
> Własnie to przerabiamy na własnej skórze. Fotoradar "złapał" nas w czasie
> wyjazdu na wakacje w lipcu 2004, własnie okoł 500 km od domu. Po okolo 25
> dniach od zdarzenia zadzwonili do nas z komendy z tą przykrą informacją.
> Jako, że mieszkaliśmy wtedy w innym mieście niz wskazywały na to tablice
> rejestracyjne całą dokumentację przesłano nam do komendy policji w naszym
> mieście. Wezwali nas na tę komendę po 3 miesiacach, żebyśmy sobie pooglądali
> zdjęcie z radaru. Sprawa została oczywiście skierowana do sądu grockiego i
> rozpatrywana bez naszej obecności, bo na wszystko sie grzecznie zgodzilismy.
> Dzisiaj własnie dostalismy wyrok w tej sprawie (ponad poł roku od
> wykroczenia). Nasze przewinienie to prędkośc 96km/h przy ograniczeniu 60
> km/h. Wyrok: 300 zł + 80 koszty dodatkowe. :( Przy okazji nie wiem gdzie te
> kwotę mam wplacic bo nie podali zadnego numeru konta. Moze jeszcze cos
> przyslą.
>
>
> Pozdr
> Agata
>
>


o takich sprawach jak pieniądze nie zapominają, spokojnie - przyślą, a później w
terminie 30 dni należy uiścić.

pozdr.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Użytkownik "Otto Falkenstein" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d0teas$ak4$2@inews.gazeta.pl...

>> Kolega za to samo wykroczenie dostał 300 a ja 380. Jak z konstytucyjną
>> równością wobec prawa??
>
> Najwidoczniej nie jesteście sobie równi :-)

I dlatego ograniczenie możliwości nakładania do 30 dni uważam za głupie a w
dodatku w odczuciu społecznym-niesprawiedliwe. Jak T uważasz?

Pzdr
Leszek

do góry

> dodam, ze rozprawa oczywiscie jest 500km od miejsca zamieszkania - w
> miejscu popelnienia wykroczenia... czyli jechac mi sie nie oplaca...
> pisemnie nie zdaze wyslac wyjasnien... czy po "wyroku" mozna wniesc
> zazalenie na ta oplate? jak to jest rozpatrywane?
> PS. zalozmy ze do samego zdjecia i kwoty mandatu nie mam zastrzezen
> PS.2. sytuacja jest calkowicie fikcyjna - nic takiego mnie - jeszcze;) -
> nie spotkalo

sprawa jest prozaiczna. dostaniesz wyrok nakazowy do domu i nie musisz
nigdzie jechac ( prawie jak mandat, a moze nawet lepiej, bo sadu nie wiaze
taryfikator i moze dostaniesz mniej...choc oczywiscie do tego oplata ( 20 %
chyba tej grzywny ..w 100 sie zamknie ).

konrad

do góry