-
11. Data: 2011-06-14 05:54:13
Temat: Re: Zawód adwokat.
Od: Maruda <m...@n...com>
W dniu 2011-06-13 21:05, Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 12 Jun 2011 23:36:03 -0700 (PDT), slawek7 napisał(a):
>
>> Przepraszam, ale pamiętam na sobie. Do obrony musieliśmy mnieć wykute
>> na blachę całe pięć lat studiów (na Politechnice) i takich
>> "imprezowiczów" widzieliśmy tylko pierwszy semestr bo po prostu
>> trzeba było sie uczyć. Nie spodziewam się aby na prawie było łatwiej,
>> a domyślam się że nawet trudniej.
>
> http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,97782
92,Tradycyjna_sciaga_to_przeszlosc___Ja_najczesciej_
wykorzystuje.html
... troszkę sobie podygresuję, jeśli pozwolicie :)
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce zdawałem egzamin pisemny
(elektronika). Oczywiście ściągałem. Ponieważ lenistwo uważam za cnotę,
to nie robiłem ściągi, tylko ściągałem z książki, naszej "biblii"
Zagajewskiego. Połozyłem ją po prostu na półce stolika (ławki), przy
którym pisałem. Gdy już byłem na dworcu (ok. godz. 20-ej) przypomniałem
sobie, że tę książkę zostawiłem tamże. Najistotniejszym problemem było
dla mnie "jak ja bez tej książki pójdę na ustny?". Pobiegłem z powrotem
na wydział (ok 20 minut), wymolestowałem na cieciowej klucz od sali,
znalazłem książkę widoczną z daleka jak supernowa na czystym niebie,
uradowany pobiegłem na dworzec, nie pamiętam już ile czekałem na kolejny
pociąg. Ustny zdałem na 5. :)
--
Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.