eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 149

  • 101. Data: 2011-08-16 13:54:03
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: bzdreg <b...@n...com>

    W dniu 2011-08-16 12:18, Kamil pisze:

    > Ale właśnie zerknij co podkreślone, napisane przez bzdreg :)
    > Co chciał osiągnąć (napisać), to ja się domyślam, ale napisał co napisał -
    > i do tego się przywaliłem ;)
    > Ale zresztą i tak nie ma prawa być zapisu że ktoś wpada na pomysł i
    > przychodzi i mówi mi "masz 150% wartości (nawet) rynkowej i spier...aj".
    > Gdzie swoboda zawierania umów? i "święte prawo własności" ;)

    A gdzie to święte prawo własności, gdy motłoch jako liczniejszy uchwala
    ustawę, że tym co mają trzeba zabrać, odpalić połowę tym, którzy
    zabrali, a resztę dać zleceniodawcy, czyli motłochowi?




    --

    Dziękuję i pozdrawiam. Bzdreg.


  • 102. Data: 2011-08-16 14:13:28
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: bzdreg <b...@n...com>

    W dniu 2011-08-16 14:58, Kamil pisze:
    > Dnia Tue, 16 Aug 2011 14:24:00 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >
    >> I po to pozostawia mu się prawo do samodzielnego określenia wartości
    >> nieruchomości, aby po przyjściu spekulanta dostał interesującą go cenę.
    >
    > No to zdecyduj się w końcu czy samodzielne określenie wartości
    > nieruchomości = wartość rynkowa.
    >
    >
    >> Nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieszkanie o wartości 300 tysięcy,
    >> wycenić na 500 tys. i
    >
    > Od tej "zawyżonej wartości, opłacać podatek :))
    > I jak do tego podchodzić będą towarzystwa ubezpieczeniowe? :)

    Jak chcą ;)
    Przecież umowa ubezpieczenia, to umowa cywilnoprawna. Nic tu nie ma do
    rzeczy wartość rynkowa.
    Jeśli mam ochotę ubezpieczyć moje auto, 20-letnie cacko na 500k, to
    rozsądne TU mówi OK, ale składka roczna będzie wynosiła 50k, a jeśli
    auto "zniknie" w dziwnych okolicznościach, to TU zatrudni sobie prywatną
    policję, która sprawdzi, czy przypadkiem nie zrobiłem "myku".

    Coponiektóre "gwiazdy" ubezpieczają swoje cycki na podobne kwoty. Jak
    sobie wyobrażasz wycenę wartości rynkowej?


    --

    Dziękuję i pozdrawiam. Bzdreg.


  • 103. Data: 2011-08-16 14:35:25
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 8/16/2011 4:35 AM, Kamil wrote:
    > Masz wysokie czoło, czy raczej nisko osadzone oczy?

    no wez, daj zjesc w spokoju.


  • 104. Data: 2011-08-16 14:36:52
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 8/16/2011 4:48 AM, Liwiusz wrote:
    >
    > Dlaczego Johan lub Krauze miałby się rzucać na hurtowy zakup
    > nieruchomości o cenach o połowę wyższych od rynkowych?
    >

    bo go na to stac, a ego ma na to ochote.
    woda sodowa kazdemu wczesniej czypozniej uderza do głowy


  • 105. Data: 2011-08-16 14:37:04
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (16.08.2011 14:58), Kamil wrote:
    > Dnia Tue, 16 Aug 2011 14:24:00 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >
    >> I po to pozostawia mu się prawo do samodzielnego określenia wartości
    >> nieruchomości, aby po przyjściu spekulanta dostał interesującą go cenę.
    >
    > No to zdecyduj się w końcu czy samodzielne określenie wartości
    > nieruchomości = wartość rynkowa.
    >
    >
    >> Nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieszkanie o wartości 300 tysięcy,
    >> wycenić na 500 tys. i
    >
    > Od tej "zawyżonej wartości, opłacać podatek :))
    > I jak do tego podchodzić będą towarzystwa ubezpieczeniowe? :)
    > Np. wypłaty z tytułu szkód będą wypłacać od DEKLAROWANEJ kwoty czy
    > ....jakiejś innej jeszcze kwoty? ;)
    > I jak można zrobić że mieszkanie WARTE (tak napisałeś) 300tysięcy - wycenić
    > na 500tysięcy? ;)

    Bardzo prosto. Składasz jakiś dokument do US/UM/... w którym deklarujesz
    od jakiej kwoty opłacasz podatek. I od takiej opłacasz.

    Pomijając sensowność tego żeby ktoś mi mógł przyjść i wyłożyć 150%
    wartości domu i mówić "to teraz moje".

    Wydaje mi się to bezsensowne, choćby z tego powodu, że całkiem spora
    grupa ludzi sobie ceni stabilizację. I niezbyt im się pewnie widzi, żeby
    musieć się co jakiś czas przeprowadzać bo akurat sobie ktoś tam uwidział
    ich działkę.

    Owszem, można zadeklarować jakąś zaporową kwotę, ale potrzeba
    stabilizacji wrasta wraz z wiekiem, kiedy jednocześnie możliwości
    finansowe spadają.

    Dodatkowo, wymaga to bycia na bieżąco z cenami nieruchomości. Wydaje mi
    się że gdyby takie prawo było na przełomie wejścia do unii, byłaby cała
    masa ludzi którzy by potracili, bo nie zorientowali się że ceny aż tak
    poszły w górę i nie zdążyliby zaktualizować deklaracji.

    Znowu, gdyby przebicie niezbędne do wykupienia kogoś było znacznie
    większe, 300-400%, albo właściciel mieszkania miałby możliwość
    wykręcenia się od wykupu *po* złożeniu mu propozycji poprzez
    skorygowanie deklaracji, to wtedy pomysł nabierałby jakiegoś sensu.

    >
    >> Nie widzę w tym nic złego.
    >
    > To rozszerz horyzonty.
    > Ci którzy "uruchamiali" KM także "sądzili że robią dobrze". I robili, ale
    > wiadomo komu ;)
    >
    >>> Zresztą: Message-ID:<j2di5h$clc$1@news.onet.pl>
    >>
    >> ^$%^&^R^&&*^R%^$R%^RFTGYUCT^&
    >
    > No trudno, nie moja wina że masz jakiś niekumaty newsreader ;)

    Ja mam Thunderbirda, uważam go za całkiem kumaty newsreader, a mimo to
    musiałem sobie id skopiować, wklepać w google i dopiero miałem msg o na
    które wskazywał.

    Jaki newsreader jest na tyle kumaty żeby czytał taki zapis message-id?

    p. m.


  • 106. Data: 2011-08-16 14:41:53
    Temat: Re: Zap?ata za s?siadke z mojego rachunku
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 8/16/2011 5:40 AM, Olgierd wrote:
    > Dnia Tue, 16 Aug 2011 12:29:53 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):
    >
    >>> Ja twierdzę, że przekazanie pieniędzy od jednej osoby do drugiej przez
    >>> pośrednika nie jest depozytem (obojętne prawidłowym czy
    >>> nieprawidłowym).
    >>
    >> A tego nie podważam.
    >> Pytaniem jest wtedy jaki status ma taka *usługa* i pod który
    >> podatek podlega, wersja z "uznaniem za przechowanie" jest tylko jedną do
    >> wyboru
    >
    > Pod żadną. Podobnie jak np. pisanie na grupy nie jest żadnego rodzaju
    > usługą.

    obawiam sie, ze pewien urzad mialby oddzielne zdanie jesli chodzi o
    p.s.p.podatki.
    Zwykle wyceniaja tego typu usuluge na 50 tys zlotych.
    Wiesz co mam na mysli?



    > Albo przeprowadzenie niewidomego przez skrzyżowanie. Albo
    > poniesienie staruszce ciężkiej torby z zakupami. Albo ustąpienie
    > dziadkowi miejsca w tramwaju. Albo rozmienienie dyszki na drobne w
    > kolejce do kasy.
    >

    no dobra, zeby zdrowo przywalic.
    a wypelnienie staruszce PIT?


  • 107. Data: 2011-08-16 14:51:02
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2011-08-16 16:37, mvoicem pisze:
    > wykręcenia się od wykupu *po* złożeniu mu propozycji poprzez
    > skorygowanie deklaracji, to wtedy pomysł nabierałby jakiegoś sensu.

    Wówczas to byłoby rzeczywiście bez sensu :)

    --
    Liwiusz


  • 108. Data: 2011-08-16 16:05:00
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: spp <s...@o...pl>

    W dniu 2011-08-16 16:13, bzdreg pisze:

    >>> Nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieszkanie o wartości 300 tysięcy,
    >>> wycenić na 500 tys. i
    >>
    >> Od tej "zawyżonej wartości, opłacać podatek :))
    >> I jak do tego podchodzić będą towarzystwa ubezpieczeniowe? :)
    >
    > Jak chcą ;)
    > Przecież umowa ubezpieczenia, to umowa cywilnoprawna. Nic tu nie ma do
    > rzeczy wartość rynkowa.

    Przyznaj - tak Ci się wydaje bo nie znasz tematyki?

    --
    spp


  • 109. Data: 2011-08-16 18:19:16
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    On Tue, 16 Aug 2011 09:41:53 -0500, witek wrote:

    >> Albo przeprowadzenie niewidomego przez skrzyżowanie. Albo poniesienie
    >> staruszce ciężkiej torby z zakupami. Albo ustąpienie dziadkowi miejsca
    >> w tramwaju. Albo rozmienienie dyszki na drobne w kolejce do kasy.
    >>
    > no dobra, zeby zdrowo przywalic.
    > a wypelnienie staruszce PIT?

    Nawet sprawę w sądzie można poprowadzić pro bono.

    --
    pozdrawiam, Olgierd
    || Lege Artis == http://olgierd.bblog.pl ||


  • 110. Data: 2011-08-16 18:46:25
    Temat: Re: Zap?ata za s?siadke z mojego rachunku
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 8/16/2011 1:19 PM, Olgierd wrote:
    > On Tue, 16 Aug 2011 09:41:53 -0500, witek wrote:
    >
    >>> Albo przeprowadzenie niewidomego przez skrzyżowanie. Albo poniesienie
    >>> staruszce ciężkiej torby z zakupami. Albo ustąpienie dziadkowi miejsca
    >>> w tramwaju. Albo rozmienienie dyszki na drobne w kolejce do kasy.
    >>>
    >> no dobra, zeby zdrowo przywalic.
    >> a wypelnienie staruszce PIT?
    >
    > Nawet sprawę w sądzie można poprowadzić pro bono.
    >

    wykreciles sie od odpowiedzi albo nie wiesz ile mozna zarobic za
    doradztwo podatkowe, w tym wypelnianie pitow, bez licencji doradcy
    podatkowego.
    Z faktu, ze wszyscy to robia nie da sie wyciagnac wniosku, ze US, UKS
    czy inna instytucja nie moze ci przywalic.


strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1