-
11. Data: 2009-03-19 16:25:13
Temat: Re: Zaniechanie stosownego działania
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>
Marcus wrote:
> No więc samochód jest rozbebeszony w takim stopniu, że absolutnie nie ma
> mowy o zabraniu go, a tym bardziej o jeździe. Ja nie wezmę
> odpowiedzialności za to, że nawet wrzucając całość na lawetę, niczego
> nie przeoczę inie zapomnę. Taki stan rozbebeszenia trwa już od dobrych
> pięciu, sześciu miesięcy. W międzyczasie okazało się bowiem, że gość
> jest alkoholikiem. Napuściliśmy na niego dzielnicowego, ale nie zrobiło
> to na nim wrażenia. Dzielnicowy został powołany na świadka, bo widział,
> w jakim stanie jest samochód i sam przyznał, że on by go nie zabrał.
> Pomijam w tym miejscu kwestię znalezienia warsztatu, który podjąłby się
> złożenia tej rozpierduchy do kupy.
> Z mojej strony sytuacja jest obecnie patowa. Nie mogę zabrać samochodu,
> z powodów wymienionych powyżej, nie mogę się też skontaktować z
> blacharzem, bo ma non-stop wyłączoną komórkę. Nie mam jak go zmusić do
> podjęcia rozpoczętej naprawy. A muszę powiedzieć, że nie miała to być
> jakaś wielka sprawa. Ot, podcięcie i naprawa błotników z tyłu, wymiana
> błotników z przodu i podreperowanie ramy - bo to samochód terenowy.
> Umowa, jaką spisaliśmy w październiku (samochód stoi tam od sierpnia,
> ale wcześnie mi się nie "paliło") wyznaczała termin wykonania prac na
> 21.11. Od tamtego czasu nie zostało zrobione niemal nic, oprócz
> wspomnianego rozbebeszenia pojazdu, łącznie z demontażem wnętrza. W
> międzyczasie wysłane zostało oczywiście wezwanie do dokończenia naprawy,
> z wyznaczeniem terminu itd. Sprawa została już skierowana do sądu
> cywilnego. Myślę, że ze swojej strony zrobiłem wszystko, co było w mojej
> mocy. Chciałem załatwić sprawę polubownie, ale w żaden sposób się to nie
> udało. I teraz czuję, że nadal jestem bezsilny, a samochód sobie stoi i
> rdzewieje. W warsztacie panuje wysoka wilgotność, niskie temperatury
> itd. Właściciel warsztatu, czyli ojciec tego blacharza, często sobie
> gdzieś wychodzi - nie wiem, pewnie do sklepu albo do kolesi na winko, bo
> on też nie z tych, co za kołnierz wylewają - zostawiając bramę i sam
> warsztat otwarte na oścież. Może sobie tam więc wejść każdy i pod
> nieobecność gospodarza zapieprzyć co mu się spodoba. No, skoro masz już
> pełny obraz, powiedz co Ty byś zrobił w takiej sytuacji?
>
> Pozdrawiam
> Marek
Czy sądzisz, że skoro do tej pory nie naprawili Ci samochodu, to nagle
zdarzy się cud, wytrzeźwieją i wezmą się do roboty?
IMHO szukaj wykonawcy zastępczego i na ich koszt napraw samochód (art
636 KC). Pytanie tylko, czy będziesz w stanie wyegzekwować od zakładu
zapłatę za wykonawstwo zastępcze.
Piotrek
-
12. Data: 2009-03-19 16:49:53
Temat: Re: Zaniechanie stosownego działania
Od: Marcus <m...@a...pl>
No, ale gdyby zastosowanie tego art. usankcjonował sąd, to kwestia
wyegzekwowania zapłaty należałaby chyba do komornika? Czy się mylę?
Pozdrawiam
Marek
-
13. Data: 2009-03-19 16:53:45
Temat: Re: Zaniechanie stosownego działania
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Marcus" <m...@a...pl> napisał w wiadomości
news:49c26ad3$0$29426$f69f905@mamut2.aster.pl...
> No więc samochód jest rozbebeszony w takim stopniu, że absolutnie nie ma
> mowy o zabraniu go, a tym bardziej o jeździe. Ja nie wezmę
> odpowiedzialności za to, że nawet wrzucając całość na lawetę, niczego nie
> przeoczę inie zapomnę.
Trudno, nie bardzo widzę inne wyjście.
Obstawiam że nawet sądem gościa do porządku nie przywołasz w takiej
sytuacji.
> No, skoro masz już pełny obraz, powiedz co Ty byś zrobił w takiej
> sytuacji?
Mimo wszystko pozabierałbym klamoty (i to już dawno), może nie ma innego
sposobu aby je odzyskać.
Dać do kogo innego, zrobić co trzeba, a jego obciążyć za to co zginęło.
-
14. Data: 2009-03-19 16:57:31
Temat: Re: Zaniechanie stosownego działania
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Marcus" <m...@a...pl> napisał w wiadomości
news:49c27790$0$29377$f69f905@mamut2.aster.pl...
> No, ale gdyby zastosowanie tego art. usankcjonował sąd, to kwestia
> wyegzekwowania zapłaty należałaby chyba do komornika? Czy się mylę?
Co i tak nie zmieni stanu Twojego samochodu, więc bierz go, im szybciej tym
lepiej.
-
15. Data: 2009-03-19 17:00:02
Temat: Re: Zaniechanie stosownego działania
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>
Marcus wrote:
> No, ale gdyby zastosowanie tego art. usankcjonował sąd, to kwestia
> wyegzekwowania zapłaty należałaby chyba do komornika? Czy się mylę?
Pytanie brzmi raczej, czy komornik będzie miał co zająć.
Piotrek
-
16. Data: 2009-03-19 20:25:46
Temat: Re: Zaniechanie stosownego działania
Od: " jb" <j...@g...SKASUJ-TO.pl>
Marcus <m...@a...pl> napisał(a):
> Czy w przypadku, gdy powierzony warsztatowi blacharskiemu samochód
> pozostaje, w wyniku zaniedbania zleceniobiorcy, przez długi czas
> niezabezpieczony przed wpływem warunków atmosferycznych, skutkiem czego
> następuje widoczne korodowanie jego części - w tym np. tarcz, klocków
> hamulcowych - zachodzi możliwość zakwalifikowania owego zaniedbania jako
> czynu, o którym mówi art. 288 KK? Chodzi mi w szczególności o "czynienie
> cudzej rzeczy niezdatną do użytku".
Nie.
Przestepstwo z art. 288 par. 1 kk można popełnić wyłacznie umyslnie.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
17. Data: 2009-04-10 13:08:52
Temat: Re: Zaniechanie stosownego działania
Od: Kocureq <a...@...stopce.pl>
Marcus pisze:
> A żeby nie być gołosłownym, wrzuciłem fotki samochodu zrobione wczoraj.
> Nie różnią się one NICZYM od tych, jakie zrobiłem w listopadzie.
> http://marcus65.fotosik.pl
Najgorzej to z tym środkiem, błotniki, koła i inne pierdółki na zewnątrz
są duże i dość łatwe do złożenia do kupy.
--
/\ /\ [ Jakub 'Kocureq' Anderwald ] /\ /\
=^;^= [ [nick][at][nick].com ] =^;^=
/ | [ GG# 1365999 ICQ# 31547220 ] | \
(___(|_|_| [ k...@j...org ] |_|_|)___)