-
11. Data: 2010-06-09 10:56:56
Temat: Re: Zakup uzywanego samochodu a zatajenie jego stanu
Od: "Baczek" <m...@p...onet.pl>
>> > Teoretycznie tak. W praktyce - jak sam zauwa y e zostaje kwestia
>> > udowodnienia kto oszuka i kogo.
>>
>> Dlaczego nie ma obowi zku wpisywania stanu licznika do Ksi ki Serwisowej
>> przy przegl dzie?
>
> Wyobraz sobie ze polski rzad wprowadzi taki obowiazek. Jak to sie ma
> do samochodow sprowadzanych z niemiec?
Nie uwazam ze to rozwiaze wszystkie problemy, ale wydaje mi sie ze sa jakies
sposoby aby utrudnic kombinowanie.
-
12. Data: 2010-06-09 10:59:13
Temat: Re: Zakup używanego samochodu a zatajenie jego stanu
Od: Ariusz <a...@p...onet.pl>
W dniu 2010-06-09 11:45, mleko pisze:
> On 2010-06-09 11:16, Ariusz wrote:
>
>>
>> Czy jest jakiś przepis na oszustów?
>
> Tak, zdrowy rozsadek kupujacych. Skoro klient wymaga, aby auto 10letnie
> sie swiecilo, blyszczalo, mialo maly przebieg, pachnialo i bylo tanie,
> to sprzedawca zgodnie z maksyma "klient nasz pan",takie auto kupujacemu
> dostarcza. Pomagalem przy zakupie kilku samochodow znajomym. Oczywiscie
> standartowo kazdy wyszukiwal ogloszania z najnizszymi cenami. Na
> szczescie znajomi potrafia logicznie myslec i nie byli odporni na wiedze
> i argumenty,ostatecznie kupujac auta, za cene i przebieg 20-30% wyzsza
> niz srednia rynkowa. Jezdza zadowoleni, a przy zmianie auta dzwonia do
> mnie.
I tu masz rację, tylko, że nie ma normy, kiedyś do lakiernika podjechał
samochód, brudny stary, poobdzierany... oczywiście w normie pewnie jak
na wiek. Klient ten przyjechał po klapkę od wlewu paliwa. Pomyślałem, że
pewnie gdzieś coś i dorabiał ale po rozmowie z lakiernikiem okazało,
się, że chyba tylko ta klapka z tego samochodu była cała, reszta auta
była cała klepana, szpachlowana... jednym słowem wrak, klient samochód
kazał wyklepać, pomalować na kolor z klapki a następnie "zniszczył" by
nie było widać, że tyle co robiony.
Cenę też pewnie przez 2 tygodnie utrzymał na wysokim poziomie by potem
opuścić bo niby szybko musi sprzedać, a auto przecież widać jakie,
ciągle używane nawet umyć nie ma kiedy - ale na pewno dobre.
Co do okazji masz rację - trzeba być naiwnym albo mieć wielkie szczęście.
Ariusz
-
13. Data: 2010-06-09 11:07:06
Temat: Re: Zakup używanego samochodu a zatajenie jego stanu
Od: mvoicem <m...@g...com>
(09.06.2010 12:36), Baczek wrote:
>>> Dlaczego nie ma obowiązku wpisywania stanu licznika do Książki Serwisowej
>>> przy przeglądzie? Dlaczego odebranie DR przez policje nie jest
>>> rejestrowane
>>> w KS? Sadze ze sposobów byłoby dyzo zęby uprzykrzyć "cfaniakom"
>>> kombinowanie.
>>
>> Dlaczego panstwo ma myslec za obywateli, tworzyc kolejne bzdurne przepisy,
>> ktore beda wiazac sie z rozbudowa biurokracji, kosztami, za co zaplaci
>> podatnik? Czy obywatel nie moze zaczac myslec samodzielnie?
>>
> Dlaczego panstwo mysli za mnie w bzdurnych sprawach, anie nie moze w takiej
> w jakiej sobie obywatel sam czesto nie radzi ?
>
Jeżeli państwo miałoby wymysić wpisywanie stanu licznika do Książki
Serwisowej (koniecznie z wielkich liter), to musiałby powstać obowiązek
posiadania Książki Serwisowej (koniecznie z wielkich liter).
A jak ja swoją Książkę Serwisową (koniecznie z wielkich liter) zgubię,
to muszę udać się do odpowiedniego Urzędu, zapłacić Opłatę i wyrobić
nową Książkę.
Głównie po to żebym miał się czym podetrzeć jak swojego trupika zajeżdżę
i zezłomuję. Ja dziękuję ci za taką inicjatywę, to byłoby bardzo przydatne.
p. m.
-
14. Data: 2010-06-09 11:07:36
Temat: Re: Zakup uzywanego samochodu a zatajenie jego stanu
Od: mvoicem <m...@g...com>
(09.06.2010 12:56), Baczek wrote:
>>>> Teoretycznie tak. W praktyce - jak sam zauwa y e zostaje kwestia
>>>> udowodnienia kto oszuka i kogo.
>>>
>>> Dlaczego nie ma obowi zku wpisywania stanu licznika do Ksi ki Serwisowej
>>> przy przegl dzie?
>>
>> Wyobraz sobie ze polski rzad wprowadzi taki obowiazek. Jak to sie ma
>> do samochodow sprowadzanych z niemiec?
>
> Nie uwazam ze to rozwiaze wszystkie problemy, ale wydaje mi sie ze sa jakies
> sposoby aby utrudnic kombinowanie.
>
>
Chyba żeby życie utrudnić. Bo kombinowanie to by się dopiero zaczęło.
p. m.
-
15. Data: 2010-06-09 11:11:04
Temat: Re: Zakup używanego samochodu a zatajenie jego stanu
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
mvoicem napisał(a):
>
> Jeżeli państwo miałoby wymysić wpisywanie stanu licznika do Książki
> Serwisowej (koniecznie z wielkich liter), to musiałby powstać obowiązek
> posiadania Książki Serwisowej (koniecznie z wielkich liter).
Wystarczy by przebieg był notowany w wydziale komunikacji przy
przedstawianiu badania technicznego.
j.
--
bing jest fajny ale nie widać z niego do Apteki na Solnym...
-
16. Data: 2010-06-09 11:13:38
Temat: Re: Zakup używanego samochodu a zatajenie jego stanu
Od: Ariusz <a...@p...onet.pl>
W dniu 2010-06-09 12:50, badzio pisze:
> On 9 Cze, 12:16, "Baczek"<m...@p...onet.pl> wrote:
>>> Teoretycznie tak. W praktyce - jak sam zauwa y e zostaje kwestia
>>> udowodnienia kto oszuka i kogo.
>>
>> Dlaczego nie ma obowi zku wpisywania stanu licznika do Ksi ki Serwisowej
>> przy przegl dzie?
>
> Wyobraz sobie ze polski rzad wprowadzi taki obowiazek. Jak to sie ma
> do samochodow sprowadzanych z niemiec?
Pewnie jakieś 20% aut mniej jeździło by po Polskich drogach.
Samochody typu zespawany z dwóch albo które nie trzyma geometrii by nie
było. Za to jest sporo samochodów sprawnych ale nie spełniających
niemieckich nrom ekologicznych, a i sporo całkiem sprawnych oczywiście w
wyższych cenach ale mimo wszystko są.
A jakby wprowadzić gwarancję na używane samochody sprzedawane przez
handlarzy - w końcu prowadzą oni w pewnym sensie działalność
gospodarczą. Chyba u sąsiadów z zachodu tak jest
Ariusz
-
17. Data: 2010-06-09 11:19:18
Temat: Re: Zakup używanego samochodu a zatajenie jego stanu
Od: mleko <m...@m...ml>
On 2010-06-09 13:07, mvoicem wrote:
> jak ja swoją Książkę Serwisową (koniecznie z wielkich liter) zgubię,
> to muszę udać się do odpowiedniego Urzędu, zapłacić Opłatę i wyrobić
> nową Książkę.
>
Przesadzasz :) Zawsze mozna zorganizowac przetarg i zintegrowac wpisy
przebiegu, przegladu, kontroli drogowych z cepikiem :)
Kilkaset milionow, miliardow pojdzie w bloto i nagle okaze sie oczywista
oczywistosc, ze jednak samochod jest jak dlugopis, czyli zwykle
narzedzie, a wlasciwy problem tkwi np w mieszkaniach, ktore sprzedawane
sa bez historii. Kupujacy beda miec pretensje, ze kupili dom/mieszkanie
z zardzewialymi rurami i grzybem, a winne temu bedzie panstwo, ktore
powinno zmusic do posiadania ksiazki mieszkania, a kazde mieszkanie
powinno miec coroczny przeglad :)
-
18. Data: 2010-06-09 11:32:22
Temat: Re: Zakup używanego samochodu a zatajenie jego stanu
Od: cyklista <c...@k...pl>
Użytkownik januszek napisał:
> mvoicem napisał(a):
>>
>> Jeżeli państwo miałoby wymysić wpisywanie stanu licznika do Książki
>> Serwisowej (koniecznie z wielkich liter), to musiałby powstać obowiązek
>> posiadania Książki Serwisowej (koniecznie z wielkich liter).
>
> Wystarczy by przebieg był notowany w wydziale komunikacji przy
> przedstawianiu badania technicznego.
>
> j.
>
Wystarczy że ludzie zaczną kupować samochody wycieniając je na podstawie
solidnie sprawdzonego stanu technicznego, a nie jak do tej pory rocznika
i przebiegu.
-
19. Data: 2010-06-09 11:36:23
Temat: Re: Zakup używanego samochodu a zatajenie jego stanu
Od: spp <s...@o...pl>
W dniu 2010-06-09 13:19, mleko pisze:
> Kupujacy beda miec pretensje, ze kupili dom/mieszkanie
> z zardzewialymi rurami i grzybem, a winne temu bedzie panstwo, ktore
> powinno zmusic do posiadania ksiazki mieszkania, a kazde mieszkanie
> powinno miec coroczny przeglad :)
O książce tutaj:
http://www.abc.com.pl/serwis/du/2003/1134.htm
o przeglądach tutaj:
http://www.pinb.poznan.pl/index.php/interpretacje-pr
zepisainmenu-23/21-sposealizacji-obowipzkowych-kontr
oli-stanu-technicznego-obiektudowlanych
--
spp
-
20. Data: 2010-06-09 11:41:15
Temat: Re: Zakup używanego samochodu a zatajenie jego stanu
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
cyklista pisze:
> Wystarczy że ludzie zaczną kupować samochody wycieniając je na podstawie
> solidnie sprawdzonego stanu technicznego, a nie jak do tej pory rocznika
> i przebiegu.
Och, jakie to proste. Jak się jest profesjonalnym mechanikiem
samochodowym i detektywem na pół etatu.
A i wtedy niektórych kantów nie wykryjesz bez rozebrania samochodu na
kawałki.