-
11. Data: 2008-04-22 07:36:37
Temat: Re: Zakłócanie ciszy nocnej
Od: "kuba " <j...@g...pl>
roni_ <r...@g...com> napisał(a):
[...]
Jeszcze może się doprecyzuję :)
Przyjmuję, że jest to zwyczajny blok z wyodrębnionymi lokalami w liczbie
większej niż 7 (niestanowiący własności i nie podlegający zarządowi
spółdzielni mieszkaniowej).
Pierwsza sprawa: trzeba by ustalić kto jest zarządcą nieruchomości i czy
został określony umowny sposób zarządu (o którym mowa w art. 18 Ustawy o
własności lokali), czy obowiązuje zarząd ustawowy.
a tam będziemy mieć 2 organy: zarząd i zebranie właścicieli. Z powództwem o
zlicytowanie lokalu występuje zarząd, za zgodą właścicieli większości lokali
wyrażoną w postaci uchwały.
Jeśli dojdzie do rozprawy to pozwanym będzie Twój wujek. Sąd, po rozważeniu
okoliczności sprawy, wyda wyrok. Natomiast zastanawiam się w jakim zakresie,
jeśli w ogóle, sąd uwzględni w tej sprawie powództwo (przyjmując taki stan
faktyczny, jak opisałeś). W końcu mandatu nigdy nie dostaliście, imprez nie
było dużo i w ogóle ta sprawa nie wygląda drastycznie moim zdaniem ;) A zatem,
to co opisałeś nie kwalifikuje się moim zdaniem jako "wykraczanie w sposób
rażący lub uporczywy przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu albo przez
swoje niewłaściwe zachowanie czynienie korzystania z innych lokali lub
nieruchomości wspólnej uciążliwym".
Dalej: nawet, gdyby sąd powództwo uwzględnił, to może nie w całości, a w
części. Mam wrażenie, że możliwa jest tu analogia do przepisów k.c., a
mianowicie do art. 222 par. 2 w zw. z art. 144. Są to przepisy ogólne względem
art. 16 Ustawy o własności lokali. Dotyczą naruszania własności w stosunkach
sąsiedzkich; sąd może w takim przypadku nakazać zaprzestania naruszeń lub
dokonania czynności potrzebnych do usunięcia ich skutków.
W takim przypadku w najgorszym razie sąd pewnie nakaże wujkowi wypowiedzenie
umowy najmu, bowiem to wystarczałoby do zaprzestania naruszeń. Albo nakaże wam
już siedzieć cicho ;)
Mam nadzieje, że to jest jaśniejsze i bardziej precyzyjne niż to, co napisałem
w poprzednim poscie.
pozdrawiam
kuba
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
12. Data: 2008-04-22 08:38:18
Temat: Re: Zakłócanie ciszy nocnej
Od: roni_ <r...@g...com>
> Przemek Lipski
>
> A moze tu chodzi spóldzielnie mieszkaniową, a nie osiedle ?? Bo wspominałeś
> o jakimś prezesie...
Rzeczywiście moja pomyłka, spotkanie było w spółdzielni mieszkaniowej.
> Kuba
>
> Nie moge jakos uwierzyc ze bez zadnych wczesniejszych ostrzezen rada
> osiedla podejmuje sobie ot tak decyzje o eksmisji i sprzedazy lokalu.
> Jesli rzeczywscie ta kobieta to jakas szycha i tylko daltego robi sie
> taki raban to uderzyc do mediow. One lubia politykierow ktorzy sa
> psychiczni i zalatwiaja swoje prywaty. Jak sie nie da w lokalnych to
> do ogolnopolskich.
Zapomniałem wspomnieć, że było jedno ostrzeżenie w grudniu po tym jak
współlokator z 12 osobami wpadł na mieszkanie. Wtedy też było
posiedzenie tej rady spółdzielni, ale skończyło się na ostrzeżeniu.
Później policja była z dwa razy w styczniu ( raz uzasadnienie -
właśnie wróciliśmy podpici z imprezy - po 23 - i wtedy mogło być
troszkę głośniej) przez cały luty i marzec chyba też z dwa czy trzy
razy, a w kwietniu znowu dwa razy. Tak do końca grudnia to tak jak
wspominałem nie robiliśmy imprez, ale też gdy wybiła 22 nie
uciszaliśmy się (czyli rozmawialiśmy dalej normalnie, bez żadnych
krzyków i muzyki głośno puszczonej) od tego ostrzeżenia staraliśmy się
mówić "przytłumionym" głosem, żeby wujek nie miał przez nas
przewalone.
Mediów wolałbym uniknąć, chcę to załatwić ugodowo bo nawet jeśli mnie
stąd wywalą to żeby chociaż moja siostra mogła tu mieszkać dalej.
> Kuba
>
> W takim przypadku w najgorszym razie sąd pewnie nakaże wujkowi wypowiedzenie
> umowy najmu, bowiem to wystarczałoby do zaprzestania naruszeń. Albo nakaże wam
> już siedzieć cicho ;)
Nie mamy z nim żadnej umowy spisanej, nie płacimy mu za wynajem,
współlokatorzy płacą, ale w sumie wychodzi to tyle żeby opłacić
czynsz. Czyli nie ma z nas żadnego zysku (ale zameldowani jesteśmy).
-
13. Data: 2008-04-22 08:40:22
Temat: Re: Zakłócanie ciszy nocnej
Od: roni_ <r...@g...com>
Chyba rzeczywiście dziś lub jutro przejdę się na policję zobaczyć jak
to wygląda z ich strony i wezmę ten regulamin osiedla. Dzięki za
podpowiedz. Będę czekał na rozwój wypadków i napiszę wam później jak
to się potoczyło dalej.
-
14. Data: 2008-04-22 14:22:16
Temat: Re: Zakłócanie ciszy nocnej
Od: roni_ <r...@g...com>
No i na policji dowiedziałem się, że nie mogą mi powiedzieć co było w
tych raportach, ani ile było interwencji. Właściwie wogóle ze mną
gadać nie chcieli! Jedyne co się dowiedziełem to, że mogę poprosić sąd
o udostępnienie raportów i wtedy sąd od nich może je uzyskać :/
-
15. Data: 2008-04-22 18:02:30
Temat: Re: Zakłócanie ciszy nocnej
Od: " jb" <j...@g...pl>
Złóż na Policji zawiadomienie o popełnieniu przez sąsiadkę wykroczeń z art. 66
kw. I składaj po każdej interwencji Policji.
Oczywiście, jeśli masz czas ciągać się z nią po komisariatach i sądach...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
16. Data: 2008-04-22 18:23:41
Temat: Re: Zakłócanie ciszy nocnej
Od: Piotr Kubiak <p...@m...liamg>
Rzecznik Prokurwatury Krajowej wrote:
> W takich przypadkach zawsze przypomina mi się film "Memento". Świetnie,
> choć niezamierzenie, oddaje sposób działania biurokracji.
Tak na przyszłość: albo spoiler warning, albo ROT13.
--
Pozdrawiam,
Piotr Kubiak
-
17. Data: 2008-04-22 19:47:37
Temat: Re: Zakłócanie ciszy nocnej
Od: "|<onrad" <b...@g...com>
Piotr Kubiak pisze:
> Rzecznik Prokurwatury Krajowej wrote:
>
>> W takich przypadkach zawsze przypomina mi się film "Memento".
>> Świetnie, choć niezamierzenie, oddaje sposób działania biurokracji.
>
> Tak na przyszłość: albo spoiler warning, albo ROT13.
Tyle ze w memento cala akcja jest odwrocona. Zaczyna sie od ostatniej
sceny w ktorej zabija tego goscia. i potem cofamy sie po kawalku do tego
dlaczego go zabil
Rzecznik imo nic wielkiego nie zdradzil. Ze nabral podejrzen to ok, ale
nie wiesz czemu (a ja przyznam ze nie pamietam, choc film widzialem juz
3 razy, niezle zakrecony i naprawde polecam)
--
body {
name: '|<onrad Karpieszu>|';
blog: url('http://aukcjoteka.blogspot.com/');
}
-
18. Data: 2008-04-23 10:38:51
Temat: Re: Zakłócanie ciszy nocnej
Od: "Koteczek31" <k...@g...com>
Cos coraz więcej faktów w tej sprawie wychodzi na wierzch, coś mi się wydaje
że podałeś bardzo wyidealizoaną relację tej sytuacji, jakies własne zdanie
na ten temat mi się wyłania...
a znam takie historie oj znam- "grzeczne" dzieciaczki wypuszczene spod
rodziców kontroli.......narobiliście wujkowi kłopotu i teraz trza sparwe
wyciszyc bo wam nie zazdroszcze.
Wszystkie grozby moga sie spełnic, chyba lepiej przeprosic sasiadow, zmienic
wspollokatarow lub wracac pod opieka rodzicow a mieszkanie wujka zostawic w
spokoju.
Na imprezki trzeba miec swoj domek wolnostojacy i tu tez pewien umiar
obowiazuje w blokach wszystkich obowiazuja pewne zasady.
Jola R
-
19. Data: 2008-04-23 20:18:01
Temat: Re: Zakłócanie ciszy nocnej
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "roni_" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:fac24f34-ffd6-4259-b421-f6381a7bdec1@s50g2000hs
b.googlegroups.com...
Na moją znajomość rzeczy, to rzeczona sąsiadka jest bliskim znajomym kogoś
z rady, a ten nagadał Twojej mamie głupot i tyle.
-
20. Data: 2008-04-23 20:56:53
Temat: Re: Zakłócanie ciszy nocnej
Od: roni_ <r...@g...com>
> Koteczek31
>
> Cos coraz więcej faktów w tej sprawie wychodzi na wierzch, coś mi się wydaje
> że podałeś bardzo wyidealizoaną relację tej sytuacji, jakies własne zdanie
> na ten temat mi się wyłania...
Niczego nie idealizuje. Tak jak napisałem typowe imprezy były z 3
może 4 za które oczywiście sąsiedzi mają prawo mieć pretensje (chociaż
moim zdaniem, podkreślam moim niekoniecznie emerytów impreza która
kończy się o 22 to nie jest impreza). Oprócz tego napisałem już w
pierwszym poście, że po 22 zdarzyło nam się głośniej roześmiać
(jesteśmy tylko ludźmi nie zawsze udaje się tłumić pozytywne
emocje ;) ) czy głośniej rozmawiać (w sensie tak jak w dzień), ale po
ostrzeżeniu ze spółdzielni z grudnia naprawdę staraliśmy się
zachowywać jak najciszej (różnie wychodzi, ale jeśli coś się głośniej
powie to nie 30min. non stop tylko pojedyncze zdania).
Nie jesteśmy również grzecznymi dzieciaczkami, nie postawiłabyś nas za
przykład swoim pociechom, ale wyznajemy zasadę żyj i daj żyć innym.
Robiłem już parę imprez w swoim rodzinnym domu i tam nikt nigdy nie
miał pretensji. Byłem również na domówkach u kolegów którzy również
wynajmują mieszkania i naprawdę nie zdziwiłbym się gdyby tam policja
przyjechała i dostalibyśmy po mandacie na łebka, a jednak nigdy taka
sytuacja się nie zdarzyła. A to, że tutaj nigdy nie dostaliśmy mandatu
uważam, że również o czymś świadczy.
Może nie jesteśmy bez winy, ale 5tys grzywny i eksmisja właściciela
jest dla mnie przegięciem.
Jak będzie zobaczymy, na razie czekam na jakieś oficjalne wezwanie do
sądu. Pozdrawiam i dzięki za odpowiedzi.