-
11. Data: 2005-09-06 20:02:59
Temat: Re: Wyrzucenie niechcianego lokatora
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
PAweł wrote:
> Na podstawie wyroku sądowego nakazującemu właścicielowi przywrócenie stanu
> posiadania kuzyna, który to stan właściciel swoim bezprawnym działaniem
> naruszył.
Jakim bezprawnym czynem? Wezwaniem Policji?
> Oczywiscie lokator dochodzic bedzie mógł wyrównania strat, jakie to
> działanie mu przysporzyło (np musiał odpłatnie wynając apartament w
> hotelu;).
Taaak
>
> Poczytaj sobie Kodeks cywilny, art.336 do352,, oraz ustawe o ochronie
> lokatorów ( nie ma ustawy o ochronie właścicieli....:(.
> P
To teraz bądź uprzejmy podać tu wszystkim podstawę prawną, według której
twierdzisz, że jest nim osoba przebywająca bez umowy i do tego w
pomieszczeniu gospodarczym.
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
-
12. Data: 2005-09-06 20:05:02
Temat: Re: Wyrzucenie niechcianego lokatora
Od: "PAweł" <p...@w...pl>
Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał w wiadomości
news:dfjc5j$a4d$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Re to: PAweł [Tue, 6 Sep 2005 00:42:38 +0200]:
>
>
> Stop. Nie doczytales?
>
> "ma mieszkanie i zameldowanie gdzie indziej"
>
> Jak ma mieszkanie, to nie zostanie wywalony na bruk, prawda?
> Nie zaistniala sytuacja, ze nie bedzie mial gdzie mieszkac.
>
>
A więc szansa na wykonanie ewentualnego wyroku eksmisyjnego jest większa.
Ale to nie wpływa na niedopuszczalność (w każdym razie wg. przepisów prawa)
samowolnych prób właściciela wyrzucenia lokatora:(.
P
-
13. Data: 2005-09-06 21:40:21
Temat: Re: Wyrzucenie niechcianego lokatora
Od: "PAweł" <p...@w...pl>
Użytkownik "Marta Wieszczycka" <m...@N...pl> napisał w wiadomości
news:dfkspr$95g$1@atlantis.news.tpi.pl...
> PAweł wrote:
>
> > Na podstawie wyroku sądowego nakazującemu właścicielowi przywrócenie
stanu
> > posiadania kuzyna, który to stan właściciel swoim bezprawnym działaniem
> > naruszył.
>
> Jakim bezprawnym czynem? Wezwaniem Policji?
Nie, ale np. wyrzuceniem, wyrzuceniem rzeczy, uniemozliwianiem uzywania itp.
(...)
> >
> > Poczytaj sobie Kodeks cywilny, art.336 do352,, oraz ustawe o ochronie
> > lokatorów ( nie ma ustawy o ochronie właścicieli....:(.
> > P
> To teraz bądź uprzejmy podać tu wszystkim podstawę prawną, według której
> twierdzisz, że jest nim osoba przebywająca bez umowy i do tego w
> pomieszczeniu gospodarczym.
>
>
> --
Będę uprzejmy, chociaz, jak sie zdaje, Ty nie byłas uprzejma przeczytac
podanej wyżej lektury, albo nic z niej nie zrozumiałaś (ale wtedy po co
ponownie miałbym tę podstawę podawać;)
A więc kto jest posiadaczem podane jest zasadniczo w art.336 do 341 KC.
Osoba przebywająca nawet bez umowy (tj. w złej wierze) i do tego w
pomieszczeniu gospodarczym doskonale może wypełniac warunki takiej
definicji (np jako uzytkownik) i korzystac z praw posiadacza, np z
art.342,343,344 itp.
(dla czepialskich, oczywiście nie dotyczy to sytuacji, gdy ktos przebywa w
pomieszczeniu np. 10 minut:)
Jesli masz odmienne zdanie -uzasadnij.
P
-
14. Data: 2005-09-12 20:55:42
Temat: Re: Wyrzucenie niechcianego lokatora
Od: "Scottos" <m...@a...net>
Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał w wiadomości
news:dfjc5j$a4d$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Re to: PAweł [Tue, 6 Sep 2005 00:42:38 +0200]:
>
>
> Stop. Nie doczytales?
>
> "ma mieszkanie i zameldowanie gdzie indziej"
>
> Jak ma mieszkanie, to nie zostanie wywalony na bruk, prawda?
> Nie zaistniala sytuacja, ze nie bedzie mial gdzie mieszkac.
>
>
> Kira
To może go postraszyć? Powinien zgłosić fakt mieszkania w innym miejscu i z
tamtego mieszkania się wymeldować.
Oczywiście to tylko teoria, bo w praktyce, to nie ma komu tego ścigać - wiem
coś o tym, bo właśnie to przerabiam i szlag mnie trafia na prawną bezsilność
właścicieli!
I płać tu jeszcze za takiego trutnia ! ! !
--
--==<< Scottos >>==--
-
15. Data: 2005-09-13 01:02:35
Temat: Re: Wyrzucenie niechcianego lokatora
Od: "PAweł" <p...@w...pl>
Użytkownik "Scottos" <m...@a...net> napisał w wiadomości
news:4325e648$0$6486$f69f905@mamut2.aster.pl...
(...)
>
> To może go postraszyć? Powinien zgłosić fakt mieszkania w innym miejscu i
z
> tamtego mieszkania się wymeldować.
> Oczywiście to tylko teoria, bo w praktyce, to nie ma komu tego ścigać -
wiem
> coś o tym, bo właśnie to przerabiam i szlag mnie trafia na prawną
bezsilność
> właścicieli!
> I płać tu jeszcze za takiego trutnia ! ! !
> --
> --==<< Scottos >>==--
>
>
No, nie zawsze jest ten przepis bezużyteczny, ja w porozumieniu z
dzielnicowym właśnie m.in. brakiem meldunku nekałem moich niechcianych
"lokatorów" tj. a to mandat, a to legitymowanie, a to, w razie pijanstwa
izba wytrzeźwień (NB nie do końca tak mozna), a to wniosek do Sądu
Grodzkiego , no i po kilku miesiącach tych atrakcji (były też inne:)
nareszcie wynieśli się.
A teraz będę się z nimi prawować o koszty:(.
PS. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że się po prostu zameldują:(
-
16. Data: 2005-09-13 08:23:47
Temat: Re: Wyrzucenie niechcianego lokatora
Od: Harry <Harry_USUNTO_@_WYTNIJTO_poczta.neostrada.pl>
sa dwa wyjscia, albo zakladasz sprawe w sadzie i to potrwa i masz
nadzieje ze sie skonczy pomyslnie, albo eksmitujesz tzn wynosisz
wszystko poza swoj teren, w takim wypadku moze cie tez czekac sprawa
sadowa, ale przynajmniej nie masz juz niechcianego lokatora, sam wybierz
co jest dla ciebie lepsze
--
Pozdro Harry
gg 833844
!!! Popraw adres przy odpowiadaniu !!!
-
17. Data: 2005-09-21 22:26:40
Temat: Re: Wyrzucenie niechcianego lokatora
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
PAweł wrote:
> Jesli masz odmienne zdanie -uzasadnij.
Zacznijmy od tego, że nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Wcale.
Powołałeś się na ustawę o ochronie praw *lokatorów*.
Pytanie zatem brzmiało:
"To teraz bądź uprzejmy podać tu wszystkim podstawę prawną, według
której twierdzisz, że jest nim (czyli lokatorem, jeśli wtedy nie
doczytałeś)osoba przebywająca bez umowy i do tego w pomieszczeniu
gospodarczym".
Może przeczytaj ustawę, na którą się powołujesz i wtedy dopiero odpowiedz.
Co podanych przez Ciebie przepisów kodeksu cywilnego:
-po pierwsze nic nie wskazuje na to, żebyśmy tu mieli do czynienia z
wydzieloną rzeczą, jedynie z częścią nieruchomości. A ochrona
posesoryjna jest w tej kwestii ograniczona, z tego samego powodu np. nie
można zasiedzieć części nieruchomości,
-po drugie osoba domagająca się w tym wypadku ochrony oficjalnie sama
twierdzi, że przez cały czas przebywała zupełnie gdzieindziej (takim
oficjalnym stwierdzeniem jest zameldowanie, a kuzyn najwyraźniej nie
meldował się nawet czasowo, na działce pytającego), a nie istnieje coś
takiego, jak ochrona posesoryjna kogoś, komu pozwalamy czasami korzystać
z naszego budynku gospodarczego.
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
-
18. Data: 2005-09-21 23:44:39
Temat: Re: Wyrzucenie niechcianego lokatora
Od: "PAweł" <pgoralsk@bezspamu_wp.pl>
Użytkownik "Marta Wieszczycka" <m...@N...pl> napisał w wiadomości
news:dgsmre$12h$1@nemesis.news.tpi.pl...
> PAweł wrote:
>
> > Jesli masz odmienne zdanie -uzasadnij.
>
> Zacznijmy od tego, że nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Wcale.
> Powołałeś się na ustawę o ochronie praw *lokatorów*.
> Pytanie zatem brzmiało:
> "To teraz bądź uprzejmy podać tu wszystkim podstawę prawną, według
> której twierdzisz, że jest nim (czyli lokatorem, jeśli wtedy nie
> doczytałeś)osoba przebywająca bez umowy i do tego w pomieszczeniu
> gospodarczym".
> Może przeczytaj ustawę, na którą się powołujesz i wtedy dopiero odpowiedz.
Moze najpierw przeczytaj raz jeszcze moja wypowiedź, a takze podane tam
przepisy-:)
Napisałem bowiem wyraźnie, ze zakładamy, iz lokator ten faktycznie mieszka w
pomieszczeniach pytajacego, inaczej istotnie całe zagadnienie nie miałoby
sensu.. Jednak pytający nie zaprzecza, że lokator u niego mieszka. . Fakt
jego zameldowania w innym lokalu (jesli lokator potrafi dowieść, że w
posiadłości pytającego faktycznie mieszka, ale pytający temu nie zaprzecza,
ma on też podobno 3 swiadków na to, a nawet na opłacanie czynszu) nie ma tu
nic do rzeczy. Co najwyżej dostanie mandat (a moze i pytajacy też -:( za
niedopełnienie obowiązku meldunkowego.
Skoro zatem uzgodnilismy, ze "lokator" faktycznie mieszka w pomieszczeniach
pytajacego to nie ograniczaj się do przeczytania tytułu "Ustawy o ochronie
praw lokatora...", ale tez zapoznaj się z jej treścia-;), a zauwazysz, ze
lokator bez umowy tez ma swoje prawa i wyrzucic go, ot tak sobie nie mozna,
a nawet różne rzeczy trzeba mu zapewniać.
>
> Co podanych przez Ciebie przepisów kodeksu cywilnego:
> -po pierwsze nic nie wskazuje na to, żebyśmy tu mieli do czynienia z
> wydzieloną rzeczą, jedynie z częścią nieruchomości. A ochrona
> posesoryjna jest w tej kwestii ograniczona, z tego samego powodu np. nie
> można zasiedzieć części nieruchomości,
Zupełnie cos Ci sie pokreciło, a kto tu mówi o zasiedzeniu-:)
No i od kiedy posiadac mozna tylko cała nieruchomość???, a dlaczego nie
część??.
Posiadac tez możesz tylko np. mój kapelusz i jesli dowiedziesz, że go Ty,
anie ja masz, posiadasz, uzytkujesz, sprawujesz nad nim kontrolę i to nie
chwilowo, to (teoretycznie przynajmniej) nie moge Ci go ot, tak sobie raptem
wbrew Twojej woli odebrać, szczególnie, gdy o tym twoim posiadaniu dłuższy
czas wiedziałem, bo taki mój zamach mozesz nawet siłą odeprzeć. Musze w tym
celu przestrzegac pewnych , prawem przepisanych reguł i procedur.
A co dopiero, gdybym chciał kogoś wyzuc z jego posiadania pomieszczeń, w
których dłuższy czas, w sposób ciągły mieszka.
> -po drugie osoba domagająca się w tym wypadku ochrony oficjalnie sama
> twierdzi, że przez cały czas przebywała zupełnie gdzieindziej (takim
> oficjalnym stwierdzeniem jest zameldowanie, a kuzyn najwyraźniej nie
> meldował się nawet czasowo, na działce pytającego),
Skoro jednak faktycznie mieszka u pytajacego, to najwyzej dostanie mandat za
niedopełnienie obowiazku meldunkowego. Z omawianym zagadnieniem nie ma to
nic współnego.
a nie istnieje coś
> takiego, jak ochrona posesoryjna kogoś, komu pozwalamy czasami korzystać
> z naszego budynku gospodarczego.
Oczywiscie, ale on tam (wg informacji naszego pytającego) mieszka, a nie od
czasu do czasu z niego korzysta . i ma na fakt zamieszkiwania swiadków, a
nawet na to, że pytajacy brał za to czynsz (a więc można domniemywać, ze
zawarta została umowa najmu, np. ustna)
>
> --
Ps Trudno dyskutuje się w odstepie 16 dni...
P
--
Zapamiętane będą słowa i czyny:
"Polskość to nienormalność -takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną
uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu" -Donald Tusk
(który przez 4 lata w senacie zabrał głos aż 3 razy;)
-
19. Data: 2005-10-13 01:49:57
Temat: Re: Wyrzucenie niechcianego lokatora
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
PAweł wrote:
> Napisałem bowiem wyraźnie, ze zakładamy, iz lokator ten faktycznie mieszka w
> pomieszczeniach pytajacego, inaczej istotnie całe zagadnienie nie miałoby
> sensu.. Jednak pytający nie zaprzecza, że lokator u niego mieszka. . Fakt
> jego zameldowania w innym lokalu (jesli lokator potrafi dowieść, że w
> posiadłości pytającego faktycznie mieszka, ale pytający temu nie zaprzecza,
> ma on też podobno 3 swiadków na to, a nawet na opłacanie czynszu) nie ma tu
> nic do rzeczy. Co najwyżej dostanie mandat (a moze i pytajacy też -:( za
> niedopełnienie obowiązku meldunkowego.
> Skoro zatem uzgodnilismy, ze "lokator" faktycznie mieszka w pomieszczeniach
> pytajacego to nie ograniczaj się do przeczytania tytułu "Ustawy o ochronie
> praw lokatora...", ale tez zapoznaj się z jej treścia-;), a zauwazysz, ze
> lokator bez umowy tez ma swoje prawa i wyrzucic go, ot tak sobie nie mozna,
> a nawet różne rzeczy trzeba mu zapewniać.
Przede wszystkim, ten człowiek nie jest "lokatorem", jak go niesłusznie
nazywasz. Bo po pierwsze - nie mamy do czynienia z lokalem mieszkalnym,
a po drugie - on nie dysponuje żadnym tytułem prawnym do zajmowanego
pomieszczenia, nie zawarł z właścicielem żadnej umowy.
Z tego też powodu nie chroni go (wbrew temu co stwierdziłeś) ustawa o
ochronie praw lokatorów.
>
>>Co podanych przez Ciebie przepisów kodeksu cywilnego:
>>-po pierwsze nic nie wskazuje na to, żebyśmy tu mieli do czynienia z
>>wydzieloną rzeczą, jedynie z częścią nieruchomości. A ochrona
>>posesoryjna jest w tej kwestii ograniczona, z tego samego powodu np. nie
>>można zasiedzieć części nieruchomości,
>
>
> Zupełnie cos Ci sie pokreciło, a kto tu mówi o zasiedzeniu-:)
Nikt nie twierdzi, że tu problem dotyczy zasiedzenia, tylko że przy
sprawach o zasiedzenie poruszany był ten sam problem.
Właściciel będzie mógł podnosić, że rzeczą w tym wypadku jest cała
nieruchomość.
> Skoro jednak faktycznie mieszka u pytajacego, to najwyzej dostanie mandat za
> niedopełnienie obowiazku meldunkowego. Z omawianym zagadnieniem nie ma to
> nic współnego.
Jak by to wyglądało w praktyce? Pomyślmy... Przychodzi Policja.
Posiadacz twierdzi, że tu mieszka, właściciel, że wcale nie. I wtedy
problemem staje się kwestia dowodowa. W tym problem meldunku tylko
dodatkowo zaplątuje sytuację na niekorzyść posiadacza.
Wyobraź sobie tę sytuację w 2 wersjach.
Po pierwsze pytający sam wzywa Policję i żąda usunięcia intruza ze
swojej posesji, bo "ten człowiek nie ma żadnego prawa tu przebywać, a do
tego mieszka gdzieindziej i to tam, w swoim mieszkaniu, jest
zameldowany". Jesteś pewny, że Policja to zignoruje?
A teraz przejdźmy do sytuacji, którą Ty sobie wyobraziłeś.
Że pytający sam wyrzuca swojego krewnego i wtedy tamten wzywa Policję
Ty twierdziłeś, że wtedy tamten będzie mógł nawet domagać się od niego
pieniędzy za hotel.
Czy nie wydaje Ci się, że go oszukałeś?
;)
Ale myślmy dalej. Co zrobi Policja.
Czy Policja ma prawo wstawić jego rzeczy spowrotem? Czy też raczej...
posiadaczowi przysługuje roszczenie posesoryjne do sądu. Twierdziłeś, że
to pytający jest na straconej pozycji, bo może najwyżej czekać, aż
sprawa przejdzie przez sąd.
Cóż, ten kij ma dwa końce. W przypadku samowoli w drugą stronę posiadacz
również może... czekać aż sąd rozpatrzy jego roszczenie.
Tylko co mu to, w praktyce, da, skoro właściciel na jego roszczenie
posesoryjne będzie mógł zareagować swoim, petytoryjnym. Tamten straci
tylko czas i pieniądze.
>
> Ps Trudno dyskutuje się w odstepie 16 dni...
Ty za to odpowiedziałeś mi tak szybko i to w nocy, że aż zaczęłam się
zastanawiać, czy przypadkiem nie czekałeś przy komputerze ;)
Tak czy inaczej ja zwróciłam Ci uwagę na fragment o ochronie lokatorów,
wtedy Ty przerzuciłeś się na roszczenia posesoryjne i uparcie omijałeś
poprzedni temat. Oczywiście w przypadku roszczeń posesoryjnych częściowo
masz rację. Z dobrym prawnikiem posiadacz miałby nawet jakieś szanse
sobie poradzić opierając się właśnie na Twoich argumentach. Przynajmniej
do czasu zakończenia procesu o naruszenie własności.
Z drugiej jednak strony z dobrym prawnikiem to pytający też by sobie
poradził.
Pozdrawiam,
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu