eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWypadwk samochodowy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 23

  • 11. Data: 2002-08-27 19:56:04
    Temat: Re: Wypadwk samochodowy
    Od: "Sebastian Sobolewski" <s...@f...com.pl>


    Użytkownik "Leszek" <l...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:akgghh$8o1$1@topaz.icpnet.pl...
    >
    > Użytkownik <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:26a7.00000250.3d6b2ab0@newsgate.onet.pl...
    > > >
    > > >
    >
    > A skąd wiadomo, że
    > > odpowiedzialnym jest ktoś inny. Poszkodowany nie musi czekać na
    > rozstrzygnięcia
    > > sprawy karnej - występuje z roszczeniem do osoby odpowiedzialnej na
    > zasadzie
    > > ryzyka.
    >
    >
    > Czytaj uważnie a dopiero pózniej pisz bo wprowadzasz zamieszanie.Przecież
    > wyraznie jest napisane że sprawca zbiegł ale numery zostały przez świadków
    > spisane.Poszkodowanym jest więc też kierowca który najechał na
    pieszą.Popraw
    > się;)))
    >
    >
    > Leszek
    >
    Nie chcę wdawać się w zbędne dyskusje. Ustalanie sprawcy może potrwać, a
    poszkodowany może bez oczekiwania złożyć roszczenie o odszkodowanie do
    odpowiedzialnego na zasadzie ryzyka. Na tym polega zasada ryzyka i istnieje
    ona z mocy prawa (art. 436 kc), nawet, jeśli, jak piszesz:"A zaszda ryzyka
    nie ma tu zastosowania gdyż winnym jest ewidentnie ktoś inny". Winny może
    być, tylko to odpowiedzialny na zasadzie ryzyka musi go poszukać. Zajrzyj do
    kc.

    Sebastian Sobolewski




  • 12. Data: 2002-08-27 20:22:43
    Temat: Re: Wypadwk samochodowy
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "Sebastian Sobolewski" <s...@f...com.pl> napisał w
    wiadomości news:akglg3$d0q$1@news2.tpi.pl...

    Winny może
    > być, tylko to odpowiedzialny na zasadzie ryzyka musi go poszukać.

    Nie.Nie musi.Od tego jest prokuratura(przypominam że mówimy o art.233K.K).

    Zajrzyj do kc.

    Po co? Do czasu zakończenia sprawy karnej ściganej z urzędu a taką jest
    wypadek drogowy sąd cywilny nie kiwnie palcem.Ubezpieczalnia również "oleje"
    Twoje roszczenia wobec poszkodowanego(bo kierowca najeżdżający pieszą takim
    właśnie jest).I nie mów że tak nie jest bo...tak jest.


    Leszek




  • 13. Data: 2002-08-27 20:46:53
    Temat: Re: Wypadwk samochodowy
    Od: "Sebastian Sobolewski" <s...@f...com.pl>


    Użytkownik "Leszek" <l...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:akgn2h$d3j$1@topaz.icpnet.pl...
    >
    > Użytkownik "Sebastian Sobolewski" <s...@f...com.pl> napisał w
    > wiadomości news:akglg3$d0q$1@news2.tpi.pl...
    >
    > Winny może
    > > być, tylko to odpowiedzialny na zasadzie ryzyka musi go poszukać.
    >
    > Nie.Nie musi.Od tego jest prokuratura(przypominam że mówimy o art.233K.K).
    >
    > Zajrzyj do kc.
    >
    > Po co? Do czasu zakończenia sprawy karnej ściganej z urzędu a taką jest
    > wypadek drogowy sąd cywilny nie kiwnie palcem.Ubezpieczalnia również
    "oleje"
    > Twoje roszczenia wobec poszkodowanego(bo kierowca najeżdżający pieszą
    takim
    > właśnie jest).I nie mów że tak nie jest bo...tak jest.
    >
    >
    > Leszek

    Prokuratura nie jest od roszczeń cywilnoprawnych i nie załatwi
    poszkodowanemu odszkodowania. A zakład ubezpieczeń może sobie olać, tylko że
    po 30 dniach będzie płacić odsetki. Są argumenty na to, m.in. orzecznictwo
    SN. A o zasadzie ryzyka to jednak poczytaj w kc i nie mów po co, bo
    rozmawiamy o odzkodowaniu cywilnym, a nie o kk.

    Sebastian



  • 14. Data: 2002-08-28 06:03:05
    Temat: Re: Wypadwk samochodowy
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "Sebastian Sobolewski" <s...@f...com.pl> napisał w
    wiadomości news:akgojb$ll1$1@news.tpi.pl...
    >

    > SN. A o zasadzie ryzyka to jednak poczytaj w kc i nie mów po co, bo
    > rozmawiamy o odzkodowaniu cywilnym, a nie o kk.

    Więc równie dobrze możesz skarżyć:

    1.Swiadów zdarzenia
    2.policję
    3.administratora drogi

    Spróbuj odpowiedzieć na moje wcześniejsze pytanie-"Czyli jak ktoś uderzy w
    Twoje zaparkowane auto rozbijając je a w wyniku przeunięcia ono uderzy
    jeszcze następne auto i sprawca nawieje to Ty zapłacisz za szkodę? Czy tu
    równiesz widzisz zasadę ryzyka śpiącego w domu właściciela auta? Czym się
    różni śpiący właściciel auta wepchniętego od właściciela auta na które
    wepchnięto?Mimo że sprawca jest ustalony i będzie karany przez sąd TY
    chciałbyś skarżyć poszkodowanego? A co w przypadku karambolu mp.20 aut?
    Według Ciebie każdy miałby skarżyć tego za swoim zderzakiem mimo tego że
    sprawcą jest ta 29 tonowa ciężarówka na końcu.Śmierdzi mi to głupotą.


    Leszek



  • 15. Data: 2002-08-28 10:24:50
    Temat: Re: Wypadwk samochodowy
    Od: "Sebastian" <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Leszek" <l...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:akhp2n$vs0$1@topaz.icpnet.pl...
    >
    > Użytkownik "Sebastian Sobolewski" <s...@f...com.pl> napisał w
    > wiadomości news:akgojb$ll1$1@news.tpi.pl...
    > >
    >
    > > SN. A o zasadzie ryzyka to jednak poczytaj w kc i nie mów po co, bo
    > > rozmawiamy o odzkodowaniu cywilnym, a nie o kk.
    >
    > Więc równie dobrze możesz skarżyć:
    >
    > 1.Swiadów zdarzenia
    > 2.policję
    > 3.administratora drogi
    >
    > Spróbuj odpowiedzieć na moje wcześniejsze pytanie-"Czyli jak ktoś uderzy w
    > Twoje zaparkowane auto rozbijając je a w wyniku przeunięcia ono uderzy
    > jeszcze następne auto i sprawca nawieje to Ty zapłacisz za szkodę? Czy tu
    > równiesz widzisz zasadę ryzyka śpiącego w domu właściciela auta? Czym się
    > różni śpiący właściciel auta wepchniętego od właściciela auta na które
    > wepchnięto?Mimo że sprawca jest ustalony i będzie karany przez sąd TY
    > chciałbyś skarżyć poszkodowanego? A co w przypadku karambolu mp.20 aut?
    > Według Ciebie każdy miałby skarżyć tego za swoim zderzakiem mimo tego że
    > sprawcą jest ta 29 tonowa ciężarówka na końcu.Śmierdzi mi to głupotą.
    >
    >
    > Leszek
    Jeszcze raz powtarzam, abyś poczytał kc, ew. komentarz, bo nie rozumiesz
    pojęcia odpowiedzialności na zasadzie ryzyka.
    W przypadku, gdy jest kolizja pojazdów będących w ruchu, odpowiedzialność
    ich posiadaczy jest na zasadach ogólnych, czyli na zasadzie winy.
    W przypadku pieszego, odpowiedzialność jest zawsze na zasadzie ryzyka.
    Jeżeli chodzi o ten Twój parking, to pojazd nie był w ruchu i to wyłącza
    odpowiedzialność na zasadzie ryzyka. Wtedy poszkodowany musi udowodnić, że
    to ten samochód (bez udziału innych) wyrządził szkodę.
    A za co chcesz skarżyć policję i świadków zdarzenia?

    Zanim powiesz coś o głupocie, poczytaj trochę...

    Sebastian Sobolewski



  • 16. Data: 2002-08-28 10:35:29
    Temat: Re: Wypadwk samochodowy
    Od: h...@b...gnet.pl (Paweł Pluta)

    On Wed, 28 Aug 2002 08:03:05 +0200, Leszek
    <l...@p...fm> wrote:
    >
    > Użytkownik "Sebastian Sobolewski" <s...@f...com.pl> napisał w
    > wiadomości news:akgojb$ll1$1@news.tpi.pl...
    >>
    >
    >> SN. A o zasadzie ryzyka to jednak poczytaj w kc i nie mów po co, bo
    >> rozmawiamy o odzkodowaniu cywilnym, a nie o kk.
    >
    > Więc równie dobrze możesz skarżyć:
    >
    > 1.Swiadów zdarzenia
    > 2.policję
    > 3.administratora drogi
    >
    > Spróbuj odpowiedzieć na moje wcześniejsze pytanie-"Czyli jak ktoś uderzy w
    > Twoje zaparkowane auto rozbijając je a w wyniku przeunięcia ono uderzy
    > jeszcze następne auto i sprawca nawieje to Ty zapłacisz za szkodę? Czy tu

    Wiecie, ja jestem prostym programistą, a tutaj w ogóle przypadkiem, ale czy
    aby na pewno sytuacja, w której stojący samochód sprawca wypadku wpycha na
    kogoś jest taką samą, jak kiedy kierowca osobiście swój samochód na kogoś
    skieruje? Przecież ten facet wjechał na chodnik samodzielnie, nikt mu nie
    kazał, a od jeżdżenia samochodami jest ulica. To, że uciekał przed wypadkiem
    jest co prawda jakimś wytłumaczeniem, ale jednak średnim, bo wypadek
    przydarzył mu się i tak, do tego prawdopodobnie gorszy w skutkach.

    TSD, to by mogła byś świetna metoda załatwiania porachunków: bierzemy
    samochód na fałszywych numerach, zajeżdżamy nim sobie drogę, a sami
    wjeżdżamy w teściową na chodniku. Czysto i prosto - niczyja wina, bo winny
    jest zajeżdżający, którego znaleźć się nie da, a teściową mamy z głowy.

    > równiesz widzisz zasadę ryzyka śpiącego w domu właściciela auta? Czym się
    > różni śpiący właściciel auta wepchniętego od właściciela auta na które
    > wepchnięto?Mimo że sprawca jest ustalony i będzie karany przez sąd TY
    > chciałbyś skarżyć poszkodowanego? A co w przypadku karambolu mp.20 aut?
    > Według Ciebie każdy miałby skarżyć tego za swoim zderzakiem mimo tego że
    > sprawcą jest ta 29 tonowa ciężarówka na końcu.Śmierdzi mi to głupotą.

    Paweł Pluta

    --

    -.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
    -.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.


  • 17. Data: 2002-08-28 10:53:26
    Temat: Re: Wypadwk samochodowy
    Od: "Sebastian" <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Paweł Pluta" <h...@b...gnet.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnampag6.ib9.hal9000@aranka.dyndns.biz...
    > On Wed, 28 Aug 2002 08:03:05 +0200, Leszek
    > <l...@p...fm> wrote:
    > >
    > > Użytkownik "Sebastian Sobolewski" <s...@f...com.pl> napisał w
    > > wiadomości news:akgojb$ll1$1@news.tpi.pl...
    > >>
    > >
    > >> SN. A o zasadzie ryzyka to jednak poczytaj w kc i nie mów po co, bo
    > >> rozmawiamy o odzkodowaniu cywilnym, a nie o kk.
    > >
    > > Więc równie dobrze możesz skarżyć:
    > >
    > > 1.Swiadów zdarzenia
    > > 2.policję
    > > 3.administratora drogi
    > >
    > > Spróbuj odpowiedzieć na moje wcześniejsze pytanie-"Czyli jak ktoś uderzy
    w
    > > Twoje zaparkowane auto rozbijając je a w wyniku przeunięcia ono uderzy
    > > jeszcze następne auto i sprawca nawieje to Ty zapłacisz za szkodę? Czy
    tu
    >
    > Wiecie, ja jestem prostym programistą, a tutaj w ogóle przypadkiem, ale
    czy
    > aby na pewno sytuacja, w której stojący samochód sprawca wypadku wpycha na
    > kogoś jest taką samą, jak kiedy kierowca osobiście swój samochód na kogoś
    > skieruje? Przecież ten facet wjechał na chodnik samodzielnie, nikt mu nie
    > kazał, a od jeżdżenia samochodami jest ulica. To, że uciekał przed
    wypadkiem
    > jest co prawda jakimś wytłumaczeniem, ale jednak średnim, bo wypadek
    > przydarzył mu się i tak, do tego prawdopodobnie gorszy w skutkach.


    No i właśnie, tu masz rację, po to jest zasada ryzyka. Ten, który najechał
    na pieszą ma udowodnić, że ktoś inny jest winny.

    S. Sobolewski

    >
    > TSD, to by mogła byś świetna metoda załatwiania porachunków: bierzemy
    > samochód na fałszywych numerach, zajeżdżamy nim sobie drogę, a sami
    > wjeżdżamy w teściową na chodniku. Czysto i prosto - niczyja wina, bo winny
    > jest zajeżdżający, którego znaleźć się nie da, a teściową mamy z głowy.
    >
    > > równiesz widzisz zasadę ryzyka śpiącego w domu właściciela auta? Czym
    się
    > > różni śpiący właściciel auta wepchniętego od właściciela auta na które
    > > wepchnięto?Mimo że sprawca jest ustalony i będzie karany przez sąd TY
    > > chciałbyś skarżyć poszkodowanego? A co w przypadku karambolu mp.20 aut?
    > > Według Ciebie każdy miałby skarżyć tego za swoim zderzakiem mimo tego że
    > > sprawcą jest ta 29 tonowa ciężarówka na końcu.Śmierdzi mi to głupotą.
    >
    > Paweł Pluta
    >
    > --
    >
    > -.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
    > -.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.
    >



  • 18. Data: 2002-08-28 11:00:12
    Temat: Re: Wypadwk samochodowy
    Od: h...@b...gnet.pl (Paweł Pluta)

    On Wed, 28 Aug 2002 12:53:26 +0200, Sebastian
    <s...@p...onet.pl> wrote:
    >
    > Użytkownik "Paweł Pluta" <h...@b...gnet.pl> napisał w wiadomości
    > news:slrnampag6.ib9.hal9000@aranka.dyndns.biz...
    >> On Wed, 28 Aug 2002 08:03:05 +0200, Leszek
    >> <l...@p...fm> wrote:
    >> >> SN. A o zasadzie ryzyka to jednak poczytaj w kc i nie mów po co, bo
    >> >> rozmawiamy o odzkodowaniu cywilnym, a nie o kk.
    [...]
    >> > Spróbuj odpowiedzieć na moje wcześniejsze pytanie-"Czyli jak ktoś uderzy
    > w
    >> > Twoje zaparkowane auto rozbijając je a w wyniku przeunięcia ono uderzy
    >> > jeszcze następne auto i sprawca nawieje to Ty zapłacisz za szkodę? Czy
    > tu
    >>
    >> Wiecie, ja jestem prostym programistą, a tutaj w ogóle przypadkiem, ale
    > czy
    >> aby na pewno sytuacja, w której stojący samochód sprawca wypadku wpycha na
    >> kogoś jest taką samą, jak kiedy kierowca osobiście swój samochód na kogoś
    >> skieruje? Przecież ten facet wjechał na chodnik samodzielnie, nikt mu nie
    >> kazał, a od jeżdżenia samochodami jest ulica. To, że uciekał przed
    > wypadkiem
    >> jest co prawda jakimś wytłumaczeniem, ale jednak średnim, bo wypadek
    >> przydarzył mu się i tak, do tego prawdopodobnie gorszy w skutkach.
    >
    >
    > No i właśnie, tu masz rację, po to jest zasada ryzyka. Ten, który najechał
    > na pieszą ma udowodnić, że ktoś inny jest winny.

    MSZ w kwestii najechania na kobietę to w ogóle niespecjalnie jest co
    udowadniać, bo on _jest_ winny. Nie wiem, może prawo mówi jednak coś innego,
    ale widzi mi się, że sprawcą tego wypadku [1] jest on, a facet zajeżdżający
    drogę to jedynie okoliczność łągodząca. Co innego dochodzenie odszkodowania
    za uszkodzenia samochodu, tu jest pewnie o co zajeżdżającego szarpać.

    [...]

    [1] Najechania na kobietę.

    Paweł Pluta

    --

    -.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
    -.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.


  • 19. Data: 2002-08-28 11:23:16
    Temat: Re: Wypadwk samochodowy
    Od: "Sebastian" <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Paweł Pluta" <h...@b...gnet.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnampbuh.ib9.hal9000@aranka.dyndns.biz...
    >
    > MSZ w kwestii najechania na kobietę to w ogóle niespecjalnie jest co
    > udowadniać, bo on _jest_ winny. Nie wiem, może prawo mówi jednak coś
    innego,
    > ale widzi mi się, że sprawcą tego wypadku [1] jest on, a facet
    zajeżdżający
    > drogę to jedynie okoliczność łągodząca. Co innego dochodzenie
    odszkodowania
    > za uszkodzenia samochodu, tu jest pewnie o co zajeżdżającego szarpać.
    >
    > [...]
    >
    > [1] Najechania na kobietę.
    >
    > Paweł Pluta
    >
    To już zależy od okoliczności, trudno cokolwiek powiedzieć.

    S. Sobolewski



  • 20. Data: 2002-08-28 20:29:16
    Temat: Re: Wypadwk samochodowy
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "Paweł Pluta" <h...@b...gnet.pl> napisał w wiadomości
    > MSZ w kwestii najechania na kobietę to w ogóle niespecjalnie jest co
    > udowadniać, bo on _jest_ winny. Nie wiem, może prawo mówi jednak coś
    innego,
    > ale widzi mi się, że sprawcą tego wypadku [1] jest on, a facet
    zajeżdżający
    > drogę to jedynie okoliczność łągodząca.


    Czy czułbyś się winny gdybyś uciekając na swoim rowerze przed jadącym pod
    prąd Tirem wjechał na chodnik i potrącił pieszą?

    Leszek


strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1