-
11. Data: 2010-11-28 20:13:30
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>
"Dysiek" <b...@b...pl> napisał w wiadomości
news:icu07n$9kk$1@inews.gazeta.pl...
> I nie wiem dlaczego odpowiedzialnosc ma spasc na wychowawce
A na kogo? Przecież to on sprawuje nad opiekę nad dziećmi.
> - przeciez to nie on mial dyzur!
Może się zdecyduj odnośnie tego dyżuru, bo wcześniej napisałeś:
"Slusznie w protokole wpisal sobie, ze byl obecny - bo przeciez
mial dyzur"
K.
-
12. Data: 2010-11-28 20:16:40
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
>> I nie wiem dlaczego odpowiedzialnosc ma spasc na wychowawce
>
> A na kogo? Przecież to on sprawuje nad opiekę nad dziećmi.
G** prawda - sprawuje nauczyciel dyzurujacy. Jak na wycieczke nie jedzie
wychowawca to tez on ponosi odpowiedzialnosc jak cos sie stanie?
>
>> - przeciez to nie on mial dyzur!
>
> Może się zdecyduj odnośnie tego dyżuru, bo wcześniej napisałeś:
> "Slusznie w protokole wpisal sobie, ze byl obecny - bo przeciez
> mial dyzur"
Opiekun = nauczyiel majacy dyzur. Wiec opiekun byl obecny. Wychwawca zreszta
tez - otwieral akurat klase (choc opiekunem nie byl)
Dysiek
-
13. Data: 2010-11-28 20:17:38
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
> Opiekun = nauczyiel majacy dyzur. Wiec opiekun byl obecny. Wychwawca
> zreszta tez - otwieral akurat klase (choc opiekunem nie byl)
Aczkolwiek to nie wychowawca jest odpowiedzialny, ze nie upilnowal, poniewaz
to nie on byl w tym momencie opiekunem.
Dysiek
-
14. Data: 2010-11-28 20:30:44
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Dysiek" <b...@b...pl> napisał w wiadomości
news:icudd6$qfa$1@inews.gazeta.pl...
>> Opiekun = nauczyiel majacy dyzur. Wiec opiekun byl obecny. Wychwawca
>> zreszta tez - otwieral akurat klase (choc opiekunem nie byl)
>
> Aczkolwiek to nie wychowawca jest odpowiedzialny, ze nie upilnowal,
> poniewaz to nie on byl w tym momencie opiekunem.
Wątek widzę tylko od postu z godziny 21:13, więc może tam wczesniej coś
istotnego było. Natomiast zupełnie nie rozumiem, o jakiej odpowiedzialności
nauczyciela piszecie? Jeśli cywilnej, to on nigdy jej nie poniesie, bo
przecież w szkole jest zatrudnionych jako pracownik. Szkoła ponosi za niego
rzeczoną odpowiedzialność i co najwyżej w drodze regresu może na nim
dochodzić odpowiedzialności. Natomiast odpowiedzialność karna musiałaby sie
wiązać z celowym zaniedbaniem i raczej poważnymi obrażeniami dziecka, oraz
możliwością udowodnienia, że gdyby rzeczonych zaniedbań nie było, to do
wyapdku by nie doszło.
-
15. Data: 2010-11-28 20:40:35
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
> Wątek widzę tylko od postu z godziny 21:13, więc może tam wczesniej coś
> istotnego było. Natomiast zupełnie nie rozumiem, o jakiej
> odpowiedzialności nauczyciela piszecie? Jeśli cywilnej, to on nigdy jej
> nie poniesie, bo przecież w szkole jest zatrudnionych jako pracownik.
> Szkoła ponosi za niego rzeczoną odpowiedzialność i co najwyżej w drodze
> regresu może na nim dochodzić odpowiedzialności. Natomiast
> odpowiedzialność karna musiałaby sie wiązać z celowym zaniedbaniem i
> raczej poważnymi obrażeniami dziecka, oraz możliwością udowodnienia, że
> gdyby rzeczonych zaniedbań nie było, to do wyapdku by nie doszło.
Zgadza sie, tylko ubzdurano sobie ze wychowawca, ktory nie mial nawet dyzuru
jest odpowiedzielny za wypadek dziecka (rozumiejac nieslusznie, ze
wychowawca=opiekun podczas gdy opiekunem na czas przerwy byl dyzurujacy
nauczciel). Wiec staram sie wytlumaczyc, ze jedno nie rowna sie drugiemu i
ze ew. moze byc odpiwidzialny dyzurujacy nauczyciel (za ktorego
odpowiedzialnosc ponosi szkola)
Dysiek
-
16. Data: 2010-11-28 21:34:06
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Damian" <s...@w...pl>
Wychowawca przyznał w prywatenej rozmowie, że jednak go nie było na miejscu
wypadku. Twierdzi, że odpowiedzialny był wtedy inny pedagog pełniący dyżur
na przerwie. Godz. wypadku w protokole 8.50 . Pierwsza lekcja zaczyna się
się o 8.00. Więc nie wiem jak to zakwalifikować przerwa/lekcja? Dzieci w
zeznaniach: jedne, że przed dzwonkiem drugie po dzwonku. Jest się do czego
przyczepić?
Wrócę jeszcze to tego bo nikt nie potwierdza ani zaprzecza:
Znalazłem w internecie coś takiego z 2008 r.:
Prawo stanowi, iż osobie poniżej 13 roku życia odszkodowanie należy się
niezależnie od okoliczności (czyt. czy byli winni, czy też nie). Szkoła na
pewno posiada polisę OC, z której można dochodzić roszczeń. Pozywamy nie
szkołę, lecz Zakład Ubezpieczeń, w którym szkoła posiada polisę. ...."
Link: http://www.prawosos.pl/pokaz/2450/zadoscuczynienie_o
dszkodowanie
Damian
-
17. Data: 2010-11-28 21:47:39
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Damian" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:icui65$ofi$1@mx1.internetia.pl...
> Wychowawca przyznał w prywatenej rozmowie, że jednak go nie było na
> miejscu wypadku. Twierdzi, że odpowiedzialny był wtedy inny pedagog
> pełniący dyżur na przerwie. Godz. wypadku w protokole 8.50 . Pierwsza
> lekcja zaczyna się się o 8.00. Więc nie wiem jak to zakwalifikować
> przerwa/lekcja? Dzieci w zeznaniach: jedne, że przed dzwonkiem drugie po
> dzwonku. Jest się do czego przyczepić?
>
> Wrócę jeszcze to tego bo nikt nie potwierdza ani zaprzecza:
> Znalazłem w internecie coś takiego z 2008 r.:
> Prawo stanowi, iż osobie poniżej 13 roku życia odszkodowanie należy się
> niezależnie od okoliczności (czyt. czy byli winni, czy też nie). Szkoła
> na
> pewno posiada polisę OC, z której można dochodzić roszczeń. Pozywamy nie
> szkołę, lecz Zakład Ubezpieczeń, w którym szkoła posiada polisę. ...."
Jakie znaczenie ma dochodzenie, czy to było przed dzwonkiem, czy po
dzwonku? Jak pisałem, i jak sam znalazłeś w sieci, tak, czy siak cywilnie
odpowiada szkoła. Szkoła może sobie ewentualnie na własny użytek ustalać,
czy to było przed, czy po dzwonku. Na styku będzie trudno ustalić, kto
odpowiadał. Nauczyciel dyżurujący na korytarzu musiał przejść do swojej
sali, bo po dzwonku nadzoruje tam uczniów. Pozostaje zawsze ułamek czasu
gdy nie jest w stanie być w dwóch miejscach na raz.
-
18. Data: 2010-11-28 22:15:03
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Damian" <s...@w...pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:icuiqd$fvk$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Damian" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:icui65$ofi$1@mx1.internetia.pl...
> Jakie znaczenie ma dochodzenie, czy to było przed dzwonkiem, czy po
> dzwonku? Jak pisałem, i jak sam znalazłeś w sieci, tak, czy siak cywilnie
> odpowiada szkoła. Szkoła może sobie ewentualnie na własny użytek ustalać,
> czy to było przed, czy po dzwonku. Na styku będzie trudno ustalić, kto
> odpowiadał. Nauczyciel dyżurujący na korytarzu musiał przejść do swojej
> sali, bo po dzwonku nadzoruje tam uczniów. Pozostaje zawsze ułamek czasu
> gdy nie jest w stanie być w dwóch miejscach na raz.
To już teraz sam nie wiem. Prawnik z którym się kontaktowałem wyraźnie
twierdzi, że roztrzygające będzie to co zapisano w protokole na temat: Czy
osoba sprawująca bezpośrenią pieczę nad poszkodawanym była obecna w chwili
wypadku w miejscu w którym zdarzył sie wypadek. A w protokole mamy wpisane:
TAK
Wg niego przekreśla to szansę na odszkodowanie z tytułu OC tego nauczyciela.
Damian.
-
19. Data: 2010-11-28 22:34:20
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>
Użytkownik "Dysiek" <b...@b...pl> napisał w wiadomości
news:icudbc$qb2$1@inews.gazeta.pl...
>>> I nie wiem dlaczego odpowiedzialnosc ma spasc na wychowawce
>>
>> A na kogo? Przecież to on sprawuje nad opiekę nad dziećmi.
>
> G** prawda - sprawuje nauczyciel dyzurujacy.
W takim on właśnie jest odpowiedzielny.
Źle odczytałem, że to wychowawca sprawował wówczas dyżur i zmyliło mnie to,
że stwierdził, iż był obecny podczas zajścia.
K.
-
20. Data: 2010-11-29 08:41:39
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 28.11.2010 20:06, terrorysta pisze:
> ?
> .
>>
>> Pijany???
>>
> Debil? To pytanie o Andrzeja Lawe.
> t.
Twój ojciec jest debil.
A ty jesteś jego skutkiem - i dlatego też dla ciebie normą jest bycie na
tyle nieprzytomnym, by o wypadku dziecka nie zawiadomić rodziców.