-
11. Data: 2004-01-06 19:51:59
Temat: Re: Wypadek na torach
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Piotr 'Gerard' Machej" <g...@a...eu.org> napisał w
wiadomości news:btf1jh$q2r$1@inews.gazeta.pl...
No to pozostaje nam poczekać, jak inicjujący wątek się wypowie. Bo dla
mnie belki zrównane z torem, to po prostu te beli na przejeździe czy
przejściu przez tory.
-
12. Data: 2004-01-06 21:08:35
Temat: Re: Wypadek na torach
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 6 Jan 2004, Robert Tomasik wrote:
>+ Użytkownik "Lesio5" <I...@w...pI> [...]
>+ > Konfabulujesz. Obowiazuje zakaz poruszania sie po torach.
>+
>+ Tak, a przejazdy przez tory powstały dla tego, że kolej nakłania
>+ społeczeństwo do nieposłuszeństwu ustawie.
Uwziąłeś się trafić na p.r.h.n. ? :)
>+ wzdłuż torów i ich przekraczanie w miejscu niedozwolonym. Z tego co pisał
>+ inicjujący to było zorganizowane przez kolej przejście.
Znaczy: napis "tu wolno przekraczać tory" ?
To że belki leżały wyczytałem. Czy to było "na trasie chodnika"...
nie wiem, nie napisano. No i mam w okolicy kilka przejazdów
(z chodnikiem, kiedyś byli drożnicy i opuszczali zapory) przy
których NIE MA zakazu przechodzenia o który upominał się
"chiniol": znaczy w razie potrącenia przysługuje odszkodowanie ?
Z kolei - jak będzie zakaz, to znaczy że po chodniku po
torach przejść nie wolno... Hm... Coś mi tu nie pasuje,
mimo że pora późna !
pozdrowienia, Gotfryd
-
13. Data: 2004-01-06 21:41:33
Temat: Re: Wypadek na torach
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości
news:Pine.WNT.4.58.0401062203080.-129791867@k6-2.por
tezjan.zabrze.pl...
> >+ Tak, a przejazdy przez tory powstały dla tego, że kolej nakłania
> >+ społeczeństwo do nieposłuszeństwu ustawie.
>
> Uwziąłeś się trafić na p.r.h.n. ? :)
No żartowałem. Skoro przez tory przechodzić nie wolno to taki przejazd
jest istną prowokacja.
>
> >+ wzdłuż torów i ich przekraczanie w miejscu niedozwolonym. Z tego co
pisał
> >+ inicjujący to było zorganizowane przez kolej przejście.
>
> Znaczy: napis "tu wolno przekraczać tory" ?
Nie, napisów takich ta nigdzie nie widziałem. Jak są te belki, to są po
to, by przejeżdżać albo przechodzić. No i w znanych mi przypadkach, gdy
PKP nie życzy sobie, by ktoś postronny z takiego przejścia korzystał, to
umieszczają tablicę "przejście zabronione" albo równorzędną. Nie
wykluczam, że gdzieś w kraju istnieją tablice "Tu wolno przechodzić", choć
osobiście nigdy takiej nie widziałem.
>
> To że belki leżały wyczytałem. Czy to było "na trasie chodnika"...
> nie wiem, nie napisano. No i mam w okolicy kilka przejazdów
> (z chodnikiem, kiedyś byli drożnicy i opuszczali zapory) przy
> których NIE MA zakazu przechodzenia o który upominał się
> "chiniol": znaczy w razie potrącenia przysługuje odszkodowanie ?
> Z kolei - jak będzie zakaz, to znaczy że po chodniku po
> torach przejść nie wolno... Hm... Coś mi tu nie pasuje,
> mimo że pora późna !
Ale ja właśnie staram się dowieść, ze to odszkodowanie jest bez sensu.
Pieszy ma pierwszeństwo na przejściu dla pieszych przez drogę, a nie przez
tory. Przecież pociąg nie ma żadnych szans zatrzymać się przed przejściem,
chyba że maszynista będzie przez lornetkę obserwował tory. Bo taki pociąg
hamuje kilka kilometrów.
-
14. Data: 2004-01-06 22:10:44
Temat: Re: Wypadek na torach
Od: "chiniol" <c...@p...onet.pl>
Dodaje ze z drugiej strony umieszczony jest zakaz przechodzenia przez tory.
W tym miejscu przechodzi dziennie kilkaset osob, poniewaz po jednej stronie
jest Geant a po drugiej domy mieszkalne. W jedna i druga strone od tego
przejscia jest siatka zabezpieczajaca, a akurat w tym miejscu nie. Z moich
informacji wynika, ze rocznie ginie w tym miejscu kilkanascie osob, co daje
jedno z najbardziej smiertelnych przejsc lub nie-przejsc w Polsce. Do tego
PKP do dnia dzisiejszego nie pokwapilo sie z zabezpieczeniem tego
przejscia - wystarczy kilka metrow plotu i znak. W kazdym razie w moim
odczuciu PKP ponosi wspolodpowiedzialnosc.
pozdrawiam i dziekuje za duzy odzew.
chiniol
> Jeden z czlonkow mojej rodziny doznal wypadku zostając potrąconym przez
> ekspres na torach ze skutkiem smiertelnym. Wypadek wydarzyl sie na
przejsciu
> gdzie tory sa zrownane z belkami ustawionymi na tej samej wysokosci. Od
> strony od ktorej przechodzil nie bylo oznaczenia o zakazie przechodzenia.
>
> Czy mozna dochodzic wyplaty odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej PKP???
>
> pozdrawiam i licze na pomoc w tej sprawie
>
> chiniol
>
>
-
15. Data: 2004-01-06 22:26:36
Temat: Re: Wypadek na torach
Od: Piotr 'Gerard' Machej <g...@a...eu.org>
Użytkownik chiniol <c...@p...onet.pl> napisał:
> Dodaje ze z drugiej strony umieszczony jest zakaz przechodzenia przez tory.
> W tym miejscu przechodzi dziennie kilkaset osob, poniewaz po jednej stronie
> jest Geant a po drugiej domy mieszkalne.
Zgaduję, że przechodzą w obie strony, a nie tylko w jedną? Doskonale więc
zdają sobie sprawę z istnienia zakazu. Znak z przeciwnej strony
prawdopodobnie po prostu ktoś zerwał.
> Z moich
> informacji wynika, ze rocznie ginie w tym miejscu kilkanascie osob, co daje
> jedno z najbardziej smiertelnych przejsc lub nie-przejsc w Polsce.
Nic dziwnego, skoro maszynista nie spodziewa się przejścia (nie zwalnia
i nie sygnalizuje), a tu nagle ma przed oczami kilkadziesiąt osób
na torach. Powiedz jeszcze, że tam w pobliżu jest zakręt... :/
> Do tego
> PKP do dnia dzisiejszego nie pokwapilo sie z zabezpieczeniem tego
> przejscia - wystarczy kilka metrow plotu i znak.
Mają otoczyć całe tory wysoką siatką pod napięciem? Jeśli ludzie
sami się pchają na tory w miejscu, gdzie nie ma przejścia, to
co na to może kolej? Postawić tam całodobowy dozór SOKistów?
Może po zapłaceniu kilku mandatów ludzie by zaczęli chodzić
właściwą trasą. Akurat z takimi "zielonymi" przejściami miałem
sporo do czynienia - choćby przy akademikach w Katowicach
Piotrowicach. Jakkolwiek by nie zabezpieczać, ludzie i tak
zniszczą i zrobią przejście.
> W kazdym razie w moim odczuciu PKP ponosi wspolodpowiedzialnosc.
Według mnie, to raczej PKP powinno wystąpić o odszkodowanie.
Każdorazowy wypadek to kilkugodzinne zatrzymanie pociągu,
oczekiwanie na przyjazd karetki, Policji, spisywanie zeznań...
A każdy, kto tam przechodzi, to po prostu potencjalny
samobójca. Jak wpadniesz pod samochód przebiegając przez
ulicę 20m od przejścia, to też będziesz się domagał odszkodowania?
Pomyśl trochę.
A mieszkańcy niech zaczną walczyć o wykonanie kładki nad
torami, skoro jest to tak bardzo uczęszczana trasa.
Pozdrawiam,
Gerard
-
16. Data: 2004-01-07 18:06:07
Temat: Re: Wypadek na torach
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 6 Jan 2004, Robert Tomasik wrote:
[...]
>+ No żartowałem. Skoro przez tory przechodzić nie wolno to taki przejazd
>+ jest istną prowokacja.
[...]
>+ > To że belki leżały wyczytałem. Czy to było "na trasie chodnika"...
>+ > nie wiem, nie napisano. No i mam w okolicy kilka przejazdów
>+ > (z chodnikiem, kiedyś byli drożnicy i opuszczali zapory) przy
>+ > których NIE MA zakazu przechodzenia o który upominał się
Zauważ że fakty przeczą nieco tezie o "prowokacji": aczkolwiek
rozumiem że zgadzasz się co do idei że przechodzić "nie wolno
przez tory", to ja chciałem wykazać że możliwość przejścia
lub przejazdu to nie jest żadna "prowokacja", tylko raczej
stan normalny :)
[...]
>+ Ale ja właśnie staram się dowieść, ze to odszkodowanie jest bez sensu.
No, w wybranych kwestiach się czasem zgadzamy, to dlaczego
teraz nie mielibyśmy :)
Z całego wątku mogę nie zgodzić się jeszcze z jednym
twierdzeniem Krzyska P że "zawsze potrafi usłyszeć że
jedzie pociąg".
Nie podważając nic w jego opinii "poznać że jestem na
torach" :) - z "usłyszeniem" proponuję *sporą* ostrożność.
Można usłyszeć za późno i wcale nie tak trudno o to
*w niektórych miejsca* i przy "odpowiednich" warunkach
atrmosferycznych (miły szum wichury...).
Rzeczony członek rodziny chinola mógł się zetknąć z takim
przypadkiem po raz pierwszy w życiu... :(
pozdrowienia, Gotfryd
-
17. Data: 2004-01-07 19:12:14
Temat: Re: Wypadek na torach
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości
> Zauważ że fakty przeczą nieco tezie o "prowokacji": aczkolwiek
> rozumiem że zgadzasz się co do idei że przechodzić "nie wolno
> przez tory", to ja chciałem wykazać że możliwość przejścia
> lub przejazdu to nie jest żadna "prowokacja", tylko raczej
> stan normalny :)
> [...]
A zgadzam się, z tym że raczej należy wybrać te dłuższe chwile, gdy akurat
tory nie są zajęte przez pociąg. Bez względu na przepisy pociąg jest
większy i twardszy. Po za tym z taka kupą żelastwa raczej bym odradzał
wdawanie się w spór o prawo do pobytu na torach. Wynik można raczej
przewidzieć z góry. Nie słyszałem, by komuś udało się go wygrać. Zasięg
człowieka sięga co najwyżej rozpędzonego byka, bo niejakiemu Ojamie
udawało się przekonać te zwierzęta, że to on ma prawo być na arenie, a nie
one. Ale pociąg jest nieco większy i o wiele bardziej uparty.
>
> No, w wybranych kwestiach się czasem zgadzamy, to dlaczego
> teraz nie mielibyśmy :)
> Z całego wątku mogę nie zgodzić się jeszcze z jednym
> twierdzeniem Krzyska P że "zawsze potrafi usłyszeć że
> jedzie pociąg".
> Nie podważając nic w jego opinii "poznać że jestem na
> torach" :) - z "usłyszeniem" proponuję *sporą* ostrożność.
Jeśli się nie mylę, to chyba któraś wersja prawa o ruchu drogowym
przewidywała przykładanie w takich mementach ucha do szyny. Może o tym
myślał? :-)))
-
18. Data: 2004-01-08 12:57:36
Temat: OT: Wypadek na torach
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 7 Jan 2004, Robert Tomasik wrote:
[...]
>+ A zgadzam się, z tym że raczej należy wybrać te dłuższe chwile, gdy akurat
>+ tory nie są zajęte przez pociąg. Bez względu na przepisy pociąg jest
>+ większy i twardszy.
Ależ *TEGO* to ja nie podważałem !
>+ Po za tym z taka kupą żelastwa raczej bym odradzał
>+ wdawanie się w spór o prawo do pobytu na torach. Wynik można raczej
>+ przewidzieć z góry. Nie słyszałem, by komuś udało się go wygrać.
Zależy od celu do osiągnięcia.
Uświadomiwszy sobie że przyroda zna przypadki ubezpieczenia się
("na życie") celem skasowania odszkodowania (kosztem swojego życia)
i że dowód iż było to działanie celowe może być trudny - wracamy
na tory grupy .prawo !
pozdrowienia, Gotfryd
-
19. Data: 2004-01-08 16:59:34
Temat: Re: Wypadek na torach
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości
news:Pine.WNT.4.58.0401081354380.-514989@k6-2.portez
jan.zabrze.pl...
> wracamy na tory grupy .prawo !
No dobra. podaj mi racjonalny przykład sytuacji, w której pieszy
przechodzący przez tory ma pierwszeństwo przed pociągiem i nie jest
zobowiązany do upewnienia się, że żaden nie nadjeżdża.
-
20. Data: 2004-01-08 21:29:16
Temat: Re: Wypadek na torach
Od: "sp6mlz" <s...@p...onet.pl>
Witam serdecznie!
Użytkownik KrzysiekPP <j...@n...ceti.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:M...@n...tpi.pl...
> > Czy mozna dochodzic wyplaty odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej
PKP???
> > pozdrawiam i licze na pomoc w tej sprawie
>
> Wspolczuje, ale:
>
> Nie wiem jak ow krewny, ale ja jakos zawsze potrafie poznac, ze jestem
> na torach oraz uslyszec i zobaczyc, ze jedzie pociag ... Bez wzgledu na
> miejsce, w ktorym na nie wszedlem. Przeciez pociag nie porusza sie
> bezglosnie i z predkoscia swiatla ...
Czytam tę grupę od niedawna, ale jestem pod wrażeniem
co najmniej kilku wątków (pozytywnym wrażeniem, ale nie wnikajmy w temat).
Również współczuję skutków wypadku...
Chciałbym jednak przestrzec wszystkich czytających przy okazji...
Pociągi są prawie niesłyszalne kiedy nadjeżdżają! A przynajmniej
są słyszane stanowczo za późno. Tylko proszę nie przypominać sobie
dźwięku z dworca/stacji, to co innego niż pociąg w szczerym polu.
Tory to teren _zakazany_ !!!
BTW wielokrotnie wkurzałem się na maszynistów, którzy w środku nocy
włączają długi sygnał przed przejazdem kolejowym (mam dwa obok siebie).
Ale to nie jest złośliwość (zbudzić tych co śpią, a co!). To potrzeba
wynikająca z doświadczeń.
(nie mam nic wspólnego z PKP, jam niczemu nie winien programista)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku - Wojtek H.