-
1. Data: 2005-09-04 12:12:12
Temat: Wypadek i dziwne konsekwencje
Od: "Bizon" <b...@p...fm>
Witam!
Brat rok temu ulegl wypadkowi. Dokladniejwraz z kolegami
(wszyscy po 14 lat wtedy) prowadzil wozek z mala lodka prawa
strona ulicy. Potracil ich samochod jadacy za nimi, tzn wjechal
na nich czolowo. Wedlug niego i kolegow prowadzila kobieta,
ktora nie posiada prawa jazdy, a obok niej siedzial maz, jak sie
potem okazalo pracownik ubezpieczalni. Nastepnie mezczyzna
przetrzymywal brata z kolegami w samochodzie, dopiero po
przeszlo godzinie wezwal policje gdy zaczelo sie sciemniac, wogole
nie interesujac sie zdrowiem potraconych. Lecz tego juz pewnie
nie da sie udowodnic. Uszkodzeniu ulegla maska samochodu.
Po jakims czasie dostalismy wezwanie do sadu jako oskarzeni.
Wydaje mi sie to absurdem, skoro auto wjechalo przodem na
brata z kolegami.. Wyrok zostal wydany na podstawie opini
bieglego, ktory wogole nie przegladal dowodow, nie bral pod
uwage zeznan brata i kolegow..
Przyslo wezwanie do zaplaty 17 000 zl z ubezpieczalni na
podstawie kosztorysu, a przypominam ze ulegla uszkodzeniu
tylko maska samochodu (porysowaniu i wgniecenia), a
wlasciciel samochodu jest pracownikiem ubezpieczalni.
Co proponujecie robic? Przeciez ta cala sprawa to absurd moim
zdaniem.. Zwracam sie o pomoc na grupe, gdyz moze ktos mial
podobna sprawe..
Pozdrawiam
Karol
-
2. Data: 2005-09-04 12:15:06
Temat: Re: Wypadek i dziwne konsekwencje
Od: "Bizon" <b...@p...fm>
Moze da sie jakos podwazyc opinie tego bieglego, lub
sprawdzic ten kosztorys z ubezpieczalni? To az smierdzi
przekretem ze strony tego pracownika ubezpieczalni..
Pozdrawiam
Karol
-
3. Data: 2005-09-04 18:05:47
Temat: Re: Wypadek i dziwne konsekwencje
Od: MAc <m...@t...poczta.onet.pl>
Bizon napisał(a):
> Witam!
> Brat rok temu ulegl wypadkowi. Dokladniejwraz z kolegami
> (wszyscy po 14 lat wtedy) prowadzil wozek z mala lodka prawa
> strona ulicy.
Robeeert T. do tablicy. Problemy do wyjaśnienia - przesłuchanie
nieletnich, protokół i inne formalności. Ty to powinieneś wiedzieć -
IMHO wszystko jest do podważenia.
Mac
-
4. Data: 2005-09-04 18:18:37
Temat: Re: Wypadek i dziwne konsekwencje
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Bizon" <b...@p...fm> napisał w wiadomości
news:dfeoam$ba0$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Co proponujecie robić?
Iść do adwokata. Na odległość tutaj doradzić się nic nie da. No i
pytanie, co robiliście przez ten rok? Bo zaraz po zdarzeniu, to była
szansa na znalezienie świadków. Jeśli nawet nie samego zdarzenia, to
przynajmniej mogących potwierdzić załóżmy o której z tą łódką wyszli?
Posiadanie, lub nie prawa jazdy przez kierującą, jeśli by faktycznie w
ciemnościach uderzyła w nieoświetlony wózek z łódką moim zdaniem
związek ze sprawą ma luźny. Co najwyżej ona popełniła wykroczenie
(kierując bez uprawnień), a ubezpieczyciel nie powinien wypłacić
odszkodowania (jest taka klauzula przy AC). Ale to nie zmienia
odpowiedzialności sprawcy za szkody.
Co do zakresu uszkodzeń, to przy uderzeniu czołowym z pogiętą maską
najpewniej poszedł zderzak i pas przedni. Być może chłodnica, albo
nawet jakiś inny osprzęt silnika. Nie wykluczone, że wystrzeliły
poduszki (a same poduszki, z pirotechnicznymi napinaczami i centralką,
bo się to razem wymienia, to 8-10 tyś. zł) tak więc kwota wcale mi się
absurdalna nie wydaje.
-
5. Data: 2005-09-04 18:26:33
Temat: Re: Wypadek i dziwne konsekwencje
Od: "Bizon" <b...@p...fm>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dffdpk$599$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Bizon" <b...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:dfeoam$ba0$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > Co proponujecie robić?
>
> Iść do adwokata. Na odległość tutaj doradzić się nic nie da. No i
> pytanie, co robiliście przez ten rok? Bo zaraz po zdarzeniu, to była
> szansa na znalezienie świadków. Jeśli nawet nie samego zdarzenia, to
> przynajmniej mogących potwierdzić załóżmy o której z tą łódką wyszli?
Swiadek byl, jednak nikt go nie przesluchal..
>
> Posiadanie, lub nie prawa jazdy przez kierującą, jeśli by faktycznie w
> ciemnościach uderzyła w nieoświetlony wózek z łódką moim zdaniem
> związek ze sprawą ma luźny. Co najwyżej ona popełniła wykroczenie
> (kierując bez uprawnień), a ubezpieczyciel nie powinien wypłacić
> odszkodowania (jest taka klauzula przy AC). Ale to nie zmienia
> odpowiedzialności sprawcy za szkody.
>
> Co do zakresu uszkodzeń, to przy uderzeniu czołowym z pogiętą maską
> najpewniej poszedł zderzak i pas przedni. Być może chłodnica, albo
> nawet jakiś inny osprzęt silnika. Nie wykluczone, że wystrzeliły
> poduszki (a same poduszki, z pirotechnicznymi napinaczami i centralką,
> bo się to razem wymienia, to 8-10 tyś. zł) tak więc kwota wcale mi się
> absurdalna nie wydaje.
>
Watpie czy to byly takie uszkodzenia, bo ten koles wpakowal brata i
kolegow do auta, zawiozl zone do domu, wrocil na miejsce i dopiero
zadzwonil na policje.. Wiec raczej sprawny samochod.. Pozatym
nikt nie wezwal pogotowia..
Pozdroo
Karol
-
6. Data: 2005-09-04 18:28:52
Temat: Re: Wypadek i dziwne konsekwencje
Od: "Bizon" <b...@p...fm>
Użytkownik "MAc" <m...@t...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:dffd1l$1bi$1@news.onet.pl...
> Bizon napisał(a):
> > Witam!
> > Brat rok temu ulegl wypadkowi. Dokladniejwraz z kolegami
> > (wszyscy po 14 lat wtedy) prowadzil wozek z mala lodka prawa
> > strona ulicy.
>
> Robeeert T. do tablicy. Problemy do wyjaśnienia - przesłuchanie
> nieletnich, protokół i inne formalności. Ty to powinieneś wiedzieć -
> IMHO wszystko jest do podważenia.
>
> Mac
Mozesz wyjasnic o co Ci chodzi? Wogole z tym Robert T..
Pozdroo
Karol
-
7. Data: 2005-09-04 18:56:53
Temat: Re: Wypadek i dziwne konsekwencje
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Bizon" <b...@p...fm> napisał w wiadomości
news:dffe8l$791$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Wątpię czy to były takie uszkodzenia, bo ten koleś wpakował brata i
> kolegów do auta, zawiózł żonę do domu, wrócił na miejsce i dopiero
> zadzwonił na policje.. Wiec raczej sprawny samochód.. Pyzatym
> nikt nie wezwał pogotowia..
Jeśli tak było, to czemu wcześniej tego nie weryfikowano w trakcie
postępowania karnego? Czemu nikt nie poinformował o tym policjantów, a
miejscu? Można było pobrać ślady. Zabranie ich z miejsca wypadku i
wożenie - jak mniemam wbrew woli - to pozbawienie wolności. Można było
t weryfikować choćby w oparciu o ich zeznania - ale wówczas po
zdarzeniu,a ni teraz.
Teraz, to moim zdaniem nic się zrobić nie da. Ale i tak sugeruję
adwokata.
-
8. Data: 2005-09-04 19:11:25
Temat: Re: Wypadek i dziwne konsekwencje
Od: "Bizon" <b...@p...fm>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dffg40$f9p$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Bizon" <b...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:dffe8l$791$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > Wątpię czy to były takie uszkodzenia, bo ten koleś wpakował brata i
> > kolegów do auta, zawiózł żonę do domu, wrócił na miejsce i dopiero
> > zadzwonił na policje.. Wiec raczej sprawny samochód.. Pyzatym
> > nikt nie wezwał pogotowia..
>
> Jeśli tak było, to czemu wcześniej tego nie weryfikowano w trakcie
> postępowania karnego? Czemu nikt nie poinformował o tym policjantów, a
> miejscu? Można było pobrać ślady. Zabranie ich z miejsca wypadku i
> wożenie - jak mniemam wbrew woli - to pozbawienie wolności. Można było
> t weryfikować choćby w oparciu o ich zeznania - ale wówczas po
> zdarzeniu,a ni teraz.
>
>
> Teraz, to moim zdaniem nic się zrobić nie da. Ale i tak sugeruję
> adwokata.
>
Do ich wezwania po czasie pojechali policjanci zaraz po szkole, do
brata i kolegow odzywali sie wulgarnie, zupelnie nie bylo zadnych
procedur.. A cala rodzina dowiedziala sie o calym zdarzeniu dopiero
gdy ci policjanci odwiezli brata do domu.. Wlasciwie nie do domu
tylko do mojej miejscowosci, a brat sam szedl do domu.
Pozdrawiam
Karol
-
9. Data: 2005-09-04 21:13:43
Temat: Re: Wypadek i dziwne konsekwencje
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Bizon" <b...@p...fm> napisał w wiadomości
news:dffgt8$kia$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Do ich wezwania po czasie pojechali policjanci zaraz po szkole, do
> brata i kolegów odzywali się wulgarnie, zupełnie nie było żadnych
> procedur.
Skąd wiecie, że zaraz po szkole? Zresztą Ci zaraz po szkole są lepsi,
bo potem się człowiek uczy niektóre rzeczy robić na skróty. Więc to
akurat żaden argument. Co do odnoszenia wulgarnego, to podejrzewam, że
z czegoś musiało wynikać, a poza tym co to ma wspólnego z meritum
sprawy.
> A cala rodzina dowiedziała się o całym zdarzeniu dopiero
> gdy ci policjanci odwieźli brata do domu.. Właściwie nie do domu
> tylko do mojej miejscowości, a brat sam szedł do domu.
No to jak się już dowiedziała, to czemu nie drążono sprawy dalej?
Wożenie nieletniego wbrew jego woli jest przestępstwem samym w sobie.
Należało złożyć zawiadomienie o przestępstwie. Natychmiast! Wówczas
można było przesłuchać 14-to latków i załóżmy szukać potwierdzenia ich
zeznać w dowodach materialnych, czy weryfikując składane osobno
zeznania. Przykładowo mikrośladach we wnętrzu pojazdu - te utrzymują
się wiele tygodni (ale nie lata). Jak sprawca by wyjaśnił ich
istnienie nie przyznając, ze "więził" malców w pojeździe?
Jeśli sprawca kolizji był z odległej miejscowości i nie był znany
14-to latkom, to kolejnym dowodem była by ich wiedza o miejscu jego
zamieszkania. Gdyby opisali miejsce zawracanie pojazdu, to być może
znaleziono by tego ślady. Zresztą to już gdybologia. To wszystko było
do wykonania rok temu.
Teraz, to przed sądem z łatwością można podnieść zarzut, ze 14-to
latki wymyśliły sobie bajeczkę, jak się dowiedziały, że mają się
zrzucić na nowy samochód. Trzeba by było naprawdę konkretnych dowodów,
by to wygrać. A ja nie wierzę w konkretne dowody po roku.
-
10. Data: 2005-09-04 23:12:54
Temat: Re: Wypadek i dziwne konsekwencje
Od: "Bizon" <b...@p...fm>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dffo1r$7ot$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Bizon" <b...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:dffgt8$kia$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >
> > Do ich wezwania po czasie pojechali policjanci zaraz po szkole, do
> > brata i kolegów odzywali się wulgarnie, zupełnie nie było żadnych
> > procedur.
>
> Skąd wiecie, że zaraz po szkole? Zresztą Ci zaraz po szkole są lepsi,
> bo potem się człowiek uczy niektóre rzeczy robić na skróty. Więc to
> akurat żaden argument. Co do odnoszenia wulgarnego, to podejrzewam, że
> z czegoś musiało wynikać, a poza tym co to ma wspólnego z meritum
> sprawy.
>
> > A cala rodzina dowiedziała się o całym zdarzeniu dopiero
> > gdy ci policjanci odwieźli brata do domu.. Właściwie nie do domu
> > tylko do mojej miejscowości, a brat sam szedł do domu.
>
> No to jak się już dowiedziała, to czemu nie drążono sprawy dalej?
> Wożenie nieletniego wbrew jego woli jest przestępstwem samym w sobie.
> Należało złożyć zawiadomienie o przestępstwie. Natychmiast! Wówczas
> można było przesłuchać 14-to latków i załóżmy szukać potwierdzenia ich
> zeznać w dowodach materialnych, czy weryfikując składane osobno
> zeznania. Przykładowo mikrośladach we wnętrzu pojazdu - te utrzymują
> się wiele tygodni (ale nie lata). Jak sprawca by wyjaśnił ich
> istnienie nie przyznając, ze "więził" malców w pojeździe?
>
> Jeśli sprawca kolizji był z odległej miejscowości i nie był znany
> 14-to latkom, to kolejnym dowodem była by ich wiedza o miejscu jego
> zamieszkania. Gdyby opisali miejsce zawracanie pojazdu, to być może
> znaleziono by tego ślady. Zresztą to już gdybologia. To wszystko było
> do wykonania rok temu.
>
> Teraz, to przed sądem z łatwością można podnieść zarzut, ze 14-to
> latki wymyśliły sobie bajeczkę, jak się dowiedziały, że mają się
> zrzucić na nowy samochód. Trzeba by było naprawdę konkretnych dowodów,
> by to wygrać. A ja nie wierzę w konkretne dowody po roku.
>
Witaj!
O tym jak postapili policjanci wiem, gdyz mam znajomego na
komendzie. Ale pominmy to.. Wiec czy cokolwiek sie da z
tym zrobic? Podwazyc orzeczenie bieglego? Zweryfikowac
kosztorys wydany przed ubezpieczalnie? Przypominam ze
wlascicielem samochodu byl pracownik tej ubezpieczalni.. Wiec
mozliwe jest ze nie wszystko sie zgadza.. Pozatym na jakiej podstawie
brat jest winny, skoro to na niego czolowo najechal pojazd?
Pozdroo
Karol