eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWyjątkowo upierdliwa dłużniczka.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 14

  • 1. Data: 2004-11-03 15:08:49
    Temat: Wyjątkowo upierdliwa dłużniczka.
    Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>

    Witam.
    Jest tak:
    W budynku mojej Spółdzielni zamieszkuje sobie pewna bardzo rozwydrzona kobieta.
    Po prostu odnalazła się w dzisiejszym świecie i nie chce uregulować długu
    (opłaty za mieszkanie własnościowe spółdzielcze). Zadłużenie jest już od ponad
    10 lat, przy czym ona czasami reguluje a czasami nie, ostatnio płaci regularnie
    bieżące zobowiązania, ale dawniejszego zadłużenia już nie (prawdopodobnie czeka
    aż się przedawni). Żadnych pism ani wezwań i wyliczeń zadłużenia nie przyjmuje,
    całą korespondencję awizowaną wyrzuca momentalnie do śmietnika. Prawdopodobnie
    narobiła mnóstwo długów (DG) i ukrywa się teraz przed wierzycielami. Mieszkanie
    stoi puste, ona mieszka (ukrywa się...?) w tym samym budynku u tatusia, który
    jest bratem znanego senatora obecnej kadencji. Jeśli któryś wierzyciel jest
    zbyt natarczywy, to panienka straszy tym senatorem (bo nosi to samo nazwisko) a
    senator (bardzo porządny człowiek) z pewnością nie zdaje sobie sprawy z
    wyczynów bratanicy. Kilka lat temu zapłaciła nawet w kasie Spółdzielni czekiem
    bez pokrycia, ale wtedy Spółdzielnia nie powiadomiła prokuratury zadowalając
    się przeprosinami. Obecnie sprawa idzie do sądu i wszystko wskazuje na to, że
    niedługo będzie wyrok w trybie nakazowym, bo jak zauważyłem na wstępie, żadnych
    pism ani zawiadomień to ona nie przyjmuje.

    I teraz pytanie do praktyków:
    Czy komornik w ogóle zaryzykuje wejście do mieszkania kobity przy stosunkowo
    niewielkim zadłużeniu (kilka tys.)? Czy to Spółdzielnia czy komornik ma
    poprosić o pomoc policję (bo ślusarz już jest)? Czy ogłoszenie o licytacji
    wolno wywiesić nie tylko w sądzie, ale również na tablicy ogłoszeń w
    Spółdzielni (może to ją zawstydzi i ureguluje zadłużenie)?
    Czy komornik nie będzie się bał wejść do mieszkania brata senatora, gdzie ona
    prawdopodobnie trzyma cały swój majątek? (przy takim wejściu tatuś na pewno
    wezwie na pomoc brata i komornik może się przestraszyć).

    Będę wdzięczny za wszelkie sugestie dotyczące rozwiązania tego problemu w
    sposób całkowicie zgodny z prawem. Dług nie jest może duży, ale odczuwalny, bo
    Spółdzielnia malutka i kilku takich kombinatorów może spowodować zapaść.

    Czapla


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 2. Data: 2004-11-03 17:43:20
    Temat: Re: Wyjątkowo upierdliwa dłużniczka.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:42c6.00000a0c.4188f47e@newsgate.onet.pl...

    Po pierwsze Spółdzielnia ma prawo zaliczyć jej bieżące wpłaty na poprzednie
    nie uregulowane. No i przede wszystkim w pierwszej kolejności na odsetki. To
    wynika z kc. Tyle razy o tym na tym forum pisałem ja i inni, że nie chce mi
    się szukać podstawy.

    Po drugie, by odpowiedzieć na Twoje pytanie konieczna jest znajomość
    wartości owego mieszkania. Z kpc wynika ograniczenie, że bodaj 2/3 musi dług
    przekroczyć. A więc przeliczcie to zobowiązanie uczciwie. Czyli od zarania
    dziejów. Termin zapłaty, opóźnienie, należne odsetki i tak dalej. Zaprząc do
    tego księgową albo komu kawę postawić. Bo to roboty na jakieś 2-3 godziny.

    Po trzecie, jeśli Waszego długu będzie mało, by mieszkanie zająć, to
    poszukać jeszcze innego wierzyciela i zrobić to razem. Z tym, ze najpierw
    bym hipotekę tego mieszkania sprawdził, bo może się okazać, że nie ma co
    zajmować.


  • 3. Data: 2004-11-03 21:25:23
    Temat: Re: Wyjątkowo upierdliwa dłużniczka.
    Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>

    > Po pierwsze Spółdzielnia ma prawo zaliczyć jej bieżące wpłaty na poprzednie
    > nie uregulowane. No i przede wszystkim w pierwszej kolejności na odsetki. To
    > wynika z kc. Tyle razy o tym na tym forum pisałem ja i inni, że nie chce mi
    > się szukać podstawy.

    Wielkie dzięki, nie ma problemu, przeszukam archiwum. Niestety Spółdzielnia nie
    wpadła na ten pomysł i nie zaliczała bieżących wypłat na nie uregulowane i
    teraz raczej ciężko będzie to odkręcić. Jest nauczka na przyszłość.

    > Po drugie, by odpowiedzieć na Twoje pytanie konieczna jest znajomość
    > wartości owego mieszkania. Z kpc wynika ograniczenie, że bodaj 2/3 musi dług
    > przekroczyć. A więc przeliczcie to zobowiązanie uczciwie.

    Ojej, chyba zostałem źle zrozumiany. Dług to kilka tysięcy, wartość mieszkania
    to zdrowo ponad 100 tysięcy. Dług jest precyzyjnie wyliczony, ze wszystkimi
    okresami, księgowa się postarała. Nie chodzi o zajęcie mieszkania, tylko o
    zdyscyplinowanie baby, żeby nie traktowała Spółdzielni jako kasy zapomogowo-
    pożyczkowej. Ona ma pieniądze, tylko nie chce płacić, bo to teraz taka moda
    panuje. Wiele lat temu, w statucie Spółdzielni określono odsetki na 5% za
    pierwszy miesiąc (niby bardzo dużo), 10% za drugi itd. aż do 25%. Skutek jest
    taki, że po pół roku odsetki przestają rosnąć (za 6 miesięcy wynoszą tyle samo
    co za 6 lat - tylko 25 procent). No to baba nie płaci i cieszy się, że znalazła
    frajerów, dających nie oprocentowany kredyt (Spółdzielnia poprawi ten zapis na
    najbliższym Walnym Zgromadzeniu). Oficjalnie to ona nie płaci, bo zażądała
    precyzyjnego wyliczenia zadłużenia podstawowego i odsetek z rozbiciem na
    poszczególne miesiące. Spółdzielnia wysłała jej to rozliczenie, ale jak
    napisałem poprzednio, baba nie przyjmuje żadnych przesyłek wymagających
    potwierdzenia odbioru i nie ma żadnej możliwości doręczenia jej tego w inny
    sposób. Babsko jest bowiem niezwykle bezczelne, o czym przekonał się niedawno
    elektryk, który wymieniał przewody w jej mieszkaniu. Kiedy przyszło do płacenia
    najpierw postraszyła go stryjem a jak to nie pomogło to po prostu wzięła
    telefon, zadzwoniła na policję i zaczęła krzyczeć, że jest napad. Przyjechały 2
    radiowozy a elektryk przenocował sobie na komendzie. Poprzednie ekipy, które
    remontowały to jej mieszkanie zostały spławione w podobny sposób, tyle że bez
    interwencji policji. Bywają takie egzemplarze...

    Mnie chodziło o coś innego. Wierzyciel musi wskazać majątek z którego ma być
    ściągnięte zadłużenie. Majątek znajduje się w jej mieszkaniu, ewentualnie
    cenniejsze ruchomości są ukryte w mieszkaniu tatusia, gdzie ona mieszka na
    stałe. Chodzi o to czy, w momencie gdy będzie już prawomocny wyrok i tytuł
    egzekucyjny, komornik nie będzie się bał wejść do tych mieszkań. Bo dobrowolnie
    na pewno nie wpuszczą, najwyżej wezwą na pomoc senatora...
    Nie chodzi oczywiście o podstawę prawną takiego wejścia, tylko o praktykę - czy
    komornik się nie przestraszy i czy będzie chciał ryzykować dla tak drobnej, z
    jego punktu widzenia, sumy. Wniosek o wyjawienie majątku raczej nie wchodzi w
    grę - to może trwać latami, baba nie będzie odbierała wezwań i roszczenie się
    przedawni.

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 4. Data: 2004-11-03 21:55:41
    Temat: Re: Wyjątkowo upierdliwa dłużniczka.
    Od: Sebol <"lobo_(usun_to)"@autograf.pl>

    Dnia Wed, 3 Nov 2004 18:43:20 +0100, Robert Tomasik naskrobał(a):

    > Po pierwsze Spółdzielnia ma prawo zaliczyć jej bieżące wpłaty na poprzednie
    > nie uregulowane. No i przede wszystkim w pierwszej kolejności na odsetki. To
    > wynika z kc. Tyle razy o tym na tym forum pisałem ja i inni, że nie chce mi
    > się szukać podstawy.

    Z art 451 nie wydaje mi się aby można zmienić zródła długów ale tylko
    potrącać się z ich cześciami składowymi czyli np. ktoś ma niezapłaconych 60
    faktur o kolejnych numerach 1-60 datowanych od okresu 5 lat temu do
    dzisiaj. To jeżeli dłużnik płacąc ostatnią faturę na przelewie wpisze:
    'zapłata FV-60' to wierzyciel nie może potrącić długu wynikającego z 'FV-1'
    a jedynie najpierw potrącić odestki za FV60 a potem należność główną :>


    > Po drugie, by odpowiedzieć na Twoje pytanie konieczna jest znajomość
    > wartości owego mieszkania. Z kpc wynika ograniczenie, że bodaj 2/3 musi dług
    > przekroczyć. A więc przeliczcie to zobowiązanie uczciwie. Czyli od zarania
    > dziejów. Termin zapłaty, opóźnienie, należne odsetki i tak dalej. Zaprząc do
    > tego księgową albo komu kawę postawić. Bo to roboty na jakieś 2-3 godziny.

    nie słyszałem o takim przepisie - w KPC raczej go nie ma.


    > Po trzecie, jeśli Waszego długu będzie mało, by mieszkanie zająć, to
    > poszukać jeszcze innego wierzyciela i zrobić to razem. Z tym, ze najpierw
    > bym hipotekę tego mieszkania sprawdził, bo może się okazać, że nie ma co
    > zajmować.


    jeżeli to lokatorskie spółdzielcze prawo do lokalu to w ogóle nie podlega
    egzekucji :)


    --
    United Devices Cancer Research Project
    www.grid.org
    lobo_(małpa)autograf.pl


  • 5. Data: 2004-11-03 22:28:35
    Temat: Re: Wyjątkowo upierdliwa dłużniczka.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:42c6.00000b62.41894cc2@newsgate.onet.pl...

    > Wielkie dzięki, nie ma problemu, przeszukam archiwum. Niestety
    Spółdzielnia nie
    > wpadła na ten pomysł i nie zaliczała bieżących wypłat na nie uregulowane i
    > teraz raczej ciężko będzie to odkręcić. Jest nauczka na przyszłość.

    A czemu obecnie tego w ten sposób nie może uczynić? Coś stoi temu na
    przeszkodzie, by zbilansować obecnie zadłużenie i wpłaty i wyliczyć
    faktyczny dług? W końcu tegorozliczena jej nie doręczyliście, jak rozumiem.
    No to zrobić po bożemu.

    > Ojej, chyba zostałem źle zrozumiany. Dług to kilka tysięcy, wartość
    mieszkania
    > to zdrowo ponad 100 tysięcy. Dług jest precyzyjnie wyliczony, ze
    wszystkimi
    > okresami, księgowa się postarała. Nie chodzi o zajęcie mieszkania, tylko o
    > zdyscyplinowanie baby, żeby nie traktowała Spółdzielni jako kasy
    zapomogowo-
    > pożyczkowej. Ona ma pieniądze, tylko nie chce płacić, bo to teraz taka
    moda
    > panuje. Wiele lat temu, w statucie Spółdzielni określono odsetki na 5% za
    > pierwszy miesiąc (niby bardzo dużo), 10% za drugi itd. aż do 25%. Skutek
    jest
    > taki, że po pół roku odsetki przestają rosnąć (za 6 miesięcy wynoszą tyle
    samo
    > co za 6 lat - tylko 25 procent). No to baba nie płaci i cieszy się, że
    znalazła
    > frajerów, dających nie oprocentowany kredyt (Spółdzielnia poprawi ten
    zapis na
    > najbliższym Walnym Zgromadzeniu).

    Jak jej przeliczycie, to się okaże, że zalega wiele.

    > Oficjalnie to ona nie płaci, bo zażądała
    > precyzyjnego wyliczenia zadłużenia podstawowego i odsetek z rozbiciem na
    > poszczególne miesiące. Spółdzielnia wysłała jej to rozliczenie, ale jak
    > napisałem poprzednio, baba nie przyjmuje żadnych przesyłek wymagających
    > potwierdzenia odbioru i nie ma żadnej możliwości doręczenia jej tego w
    inny
    > sposób.

    I w czym problem niby leży? Z czego wynika, że ona to musi odebrać?
    Wysłaliście na jej adres i macie potwierdzenie wysłania. To może jeszcze jej
    wyślecie umyślnego, by jej to odczytał, bo odbierze, ale nie przeczyta.

    > Babsko jest bowiem niezwykle bezczelne, o czym przekonał się niedawno
    > elektryk, który wymieniał przewody w jej mieszkaniu. Kiedy przyszło do
    płacenia
    > najpierw postraszyła go stryjem a jak to nie pomogło to po prostu wzięła
    > telefon, zadzwoniła na policję i zaczęła krzyczeć, że jest napad.
    Przyjechały 2
    > radiowozy a elektryk przenocował sobie na komendzie. Poprzednie ekipy,
    które
    > remontowały to jej mieszkanie zostały spławione w podobny sposób, tyle że
    bez
    > interwencji policji. Bywają takie egzemplarze...

    Jeśli macie dostęp do owych ekip - a pewnie macie - to można babce utrzeć
    nosa w prosty sposób. A niech wszyscy trzej złożą zawiadomienie, że ich
    oszukała, bo zamówiła usługę z góry nie mając zamiaru uregulować rachunku.
    Przy trzech ekipach tak załatwionych, to żadnemu prokuratorowi nie zadrży
    ręka przed aktem oskarżenia. No przynajmniej nie powinna.
    >
    > Mnie chodziło o coś innego. Wierzyciel musi wskazać majątek z którego ma
    być
    > ściągnięte zadłużenie. Majątek znajduje się w jej mieszkaniu, ewentualnie
    > cenniejsze ruchomości są ukryte w mieszkaniu tatusia, gdzie ona mieszka na
    > stałe. Chodzi o to czy, w momencie gdy będzie już prawomocny wyrok i tytuł
    > egzekucyjny, komornik nie będzie się bał wejść do tych mieszkań. Bo
    dobrowolnie
    > na pewno nie wpuszczą, najwyżej wezwą na pomoc senatora...

    No bać się nie powinien. Z tym, że ona może wyciąć jakiś numer z
    ewentualnymi unikami. Ja bym jednak przeliczył to jej zobowiązanie. Jak nie
    płaci kilka lat, to nie wierzę w zaledwie kilka tysięcy.

    > Nie chodzi oczywiście o podstawę prawną takiego wejścia, tylko o
    praktykę - czy
    > komornik się nie przestraszy i czy będzie chciał ryzykować dla tak
    drobnej, z
    > jego punktu widzenia, sumy. Wniosek o wyjawienie majątku raczej nie
    wchodzi w
    > grę - to może trwać latami, baba nie będzie odbierała wezwań i roszczenie
    się
    > przedawni.

    Komornikowi gance gal, jaka kwota. Pytanie, czy tam jest coś do zajęcia.


  • 6. Data: 2004-11-03 23:40:01
    Temat: Re: Wyjątkowo upierdliwa dłużniczka.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Sebol" <"lobo_(usun_to)"@autograf.pl> napisał w wiadomości
    news:cmbk47$bee$1@news.onet.pl...

    > Z art 451 nie wydaje mi się aby można zmienić zródła długów ale tylko
    > potrącać się z ich cześciami składowymi czyli np. ktoś ma niezapłaconych
    60
    > faktur o kolejnych numerach 1-60 datowanych od okresu 5 lat temu do
    > dzisiaj. To jeżeli dłużnik płacąc ostatnią faturę na przelewie wpisze:
    > 'zapłata FV-60' to wierzyciel nie może potrącić długu wynikającego z
    'FV-1'
    > a jedynie najpierw potrącić odestki za FV60 a potem należność główną :>
    >
    Istotnym jest, z czego owe faktury wynikają. Bo jak są to niezależne
    zobowiązanie, na przykład seria zakupów cegły w cegielni, to oczywiście
    każde zobowiązanie możesz traktować osobno i jako dłużnik sobie żonglować,
    co chcesz płacic. Ale w wypadku czynszu, to jest t jedno okresowe
    zobowiązanie. To tak, jakbyś je w ratach płacił.
    >
    > nie słyszałem o takim przepisie - w KPC raczej go nie ma.

    Ja włąśnie szukałem i też nei znalazłem. pewnie mi sie coś pokiełbasiło.
    >
    >
    > jeżeli to lokatorskie spółdzielcze prawo do lokalu to w ogóle nie podlega
    > egzekucji :)

    Ja zakładam, ze własnościowe, bo o tym pytający pisał. Pisał o właścicielce.
    o jak to nie właścicielka tylko lokator, to oczywiście, ze nie ma co
    egzekwować. Wszak mieszkanie jest spółdzielni.


  • 7. Data: 2004-11-04 00:23:52
    Temat: Re: Wyjątkowo upierdliwa dłużniczka.
    Od: "Xena" <t...@l...com.pl>

    In news:cmbk47$bee$1@news.onet.pl,
    Sebol" <"lobo_(usun_to) <"lobo_(usun_to)"@autograf.pl> napisał/a:
    > Dnia Wed, 3 Nov 2004 18:43:20 +0100, Robert Tomasik naskrobał(a):
    >
    >
    >> Po drugie, by odpowiedzieć na Twoje pytanie konieczna jest znajomość
    >> wartości owego mieszkania. Z kpc wynika ograniczenie, że bodaj 2/3
    >> musi dług przekroczyć. A więc przeliczcie to zobowiązanie uczciwie.
    >> Czyli od zarania dziejów. Termin zapłaty, opóźnienie, należne
    >> odsetki i tak dalej. Zaprząc do tego księgową albo komu kawę
    >> postawić. Bo to roboty na jakieś 2-3 godziny.
    >
    > nie słyszałem o takim przepisie - w KPC raczej go nie ma.

    Teżpierwsze słysze. Widziałam na własne oczy oszacowania nieruchomości,
    gdzie nieruchomośc warta była jakie 200 tysaięcy a długu było kilka tysięcy.
    Oszacowanie było robione na potrzeby komornika w celu przeprowadzenia
    licytacji.


    >
    > jeżeli to lokatorskie spółdzielcze prawo do lokalu to w ogóle nie
    > podlega egzekucji :)

    Lokatorkie prawo nie, ale wkład mieszkaniowy z nim związany, że i owszem. W
    dobrze znanej mi spółdzielni dość często dokonuje się eksmisji własnie z
    lokatorskiego prawa i potem idzie ono na licytację.


    Pozdrawiam
    Tatiana
    --
    Miłość jest jak ziewanie, najczęściej kończy się spaniem
    /Lodovico Ariosto/



  • 8. Data: 2004-11-04 07:42:41
    Temat: Re: Wyjątkowo upierdliwa dłużniczka.
    Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>

    > jeżeli to lokatorskie spółdzielcze prawo do lokalu to w ogóle nie podlega
    > egzekucji :)

    Sorry, chyba sformułowałem to niezbyt precyzyjnie. Oczywiście mieszkanie jest
    własnościowe, w naszej Spółdzielni nie ma innych. Spółdzielnia mała (jeden
    budynek), stara, przedwojenna, z tradycjami, zero elementu, wszyscy pracują
    społecznie. Dlatego ten przypadek tak wszystkich denerwuje, bo nigdy czegoś
    takiego wcześniej nie bywało.

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 9. Data: 2004-11-04 08:22:30
    Temat: Re: Wyjątkowo upierdliwa dłużniczka.
    Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>

    > Jak jej przeliczycie, to się okaże, że zalega wiele.

    Niestety, nie. Kwota zadłużenia przecież jest stała, a odsetki już nie rosną,
    bo doszło tylko te 25%. A zapis o odsetkach może zmienić tylko Walne
    Zgromadzenie.

    > Jeśli macie dostęp do owych ekip - a pewnie macie - to można babce utrzeć
    > nosa w prosty sposób.

    Niestety, kontakt jest tylko z elektrykiem, który bardzo się cieszy, bo
    prokuratura właśnie umorzyła postępowanie o ten rzekomy napad. Wszystkie ekipy
    pracowały na czarno, nie wszyscy pracownicy byli Polakami. Jeden gościu (chyba
    Ukrainiec) koczował 2 tygodnie w tym mieszkaniu dokarmiany solidarnie przez
    mieszkańców tej klatki schodowej. Wszystkie pieniądze włożył w remont, zapłaty
    nie dostał i nie miał za co wrócić do domu. W końcu litościwy hydraulik dał mu
    100 zł. na bilet i człowiek powrócił do swojej ojczyzny.

    > No bać się nie powinien. Z tym, że ona może wyciąć jakiś numer z
    > ewentualnymi unikami.

    Na pewno by próbowała, ale skoro nie odbiera korespondencji, to o egzekucji
    dowie się w momencie rozwiercania zamków.

    > Ja bym jednak przeliczył to jej zobowiązanie. Jak nie
    > płaci kilka lat, to nie wierzę w zaledwie kilka tysięcy.

    Znowu chyba małe nieporozumienie. Ona ma ponad 10 lat zadłużenie, tzn. nigdy
    jeszcze nie wyszła na zero. Ale to było tak, że np. w 1995 zapłaciła za kilka
    miesięcy z 1994, nie zapłaciła natomiast za cały 1995. Tzn. ona zawsze z
    opóźnieniem coś tam wpłacała za dawniejszy okres, ale nigdy nie zlikwidowała
    całości długu, który co roku się zwiększał. Dlatego to zadłużenie jest w sumie
    niewielkie, zwłaszcza w stosunku do wartości mieszkania. Z drugiej strony
    patrząc, opłaty są stosunkowo niewielkie jak na okolicę, dlatego suma
    zadłużenia też jest dosyć mała w stosunku do okresu za jaki nie zapłaciła.

    > Komornikowi gance gal, jaka kwota. Pytanie, czy tam jest coś do zajęcia.

    To akurat nie ma większego znaczenia, wystarczy że zajmie lodówkę. Wstyd będzie
    taki, że tatuś natychmiast zapłaci, razem z kosztami egzekucji, zwłaszcza, gdy
    do licytacji przystąpią inni lokatorzy (a jest paru chetnych).

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 10. Data: 2004-11-04 08:33:13
    Temat: Re: Wyjątkowo upierdliwa dłużniczka.
    Od: Kamil S.<k...@b...pl>

    Pozwole siem wtrącić w dyskusje. Nie ma znaczenia wysokość długu w
    przypadku lokalu spółdzileczego własnosciowego. Wystarczy we
    wniosku egzekucyjnym do komornika zamieścić "wniosek o egzekucje
    z nieruchomości - Spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu nr... przy
    ul. ..., z zaznaczeniem iż na nieruchomosci nie jest założona księga
    wieczysta. Wysokość długu nie musi być proporcjonalna do wartość
    mieszkania. Jest to taka sama bzdura jak kiedyś krążyła fama
    odnośnie mieszkania i niepłacenia bez obawy przed eksmisją
    ponieważ wartość długu nie przekracza w/w. Potem wniosek o opis i
    oszacowanie - z reguły juz to działa na dłuznika, który posiada
    monete a nie zamierza płacić. Z doświadczenia wiem, iz ludzie bardzo
    chętnie nabywają mieszkania ponizej ich wartości poprzez przybicie
    licytacyjne. oczywiście ceną wywoławczą nie jest 5000 zł długu a
    ustalona poprzez rzeczoznawce i operat szacunkowy Kwota zbliżona do
    wartosci rynkowej a w drugiej licytacji 2/3 tej sumy. Po sprzedaży
    komornik daje wierzycielowi pieniążki z wniosku reszte oddaje po
    potrąceniu swych kosztów (wysokich) dłużnikowi. Pozostaje kwestia
    pozbycia sie byłego lokatora ale na to jest wiele wiele sposobów, lekko
    naginajac prawo mozna sie pozbyc każdego.
    Ostatnia sprawa: mozna wystąpić do sądu o licytacje nawet bez
    zadłużenia w zwiazku za zakłucaniem porzadku domowego itp etc.
    Gama ruchów jest bardzo szeroka, jedynym wyjśćiem jest działanie
    zdecydowane i bezzwłoczne. Sam bym chętnie "pojeździł" po takiej
    Spółdzielni, która sie boi.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    -> http://usenet.pomocprawna.info

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1