-
171. Data: 2005-07-03 11:49:24
Temat: Re: Wychowanie przez pracę
Od: "Piotrek" <p...@p...onet.pl>
Z innej beczki (autentyczny przypadek jeszcze z czasów, kiedy chodziłem do
podstawówki): 8. klasa, pewnego dnia dwaj koledzy w bliżej nieokreślonym celu
(najprawdopodobniej sami nie wiedzieli po co-po prostu z nudów) przytaszczyli w
czasie przerwy do budynku szkolnego duży i ciężki głaz z boiska albo ogródka
szkolnego. Nie wiedząc co z nim zrobić, zamierzali się go pozbyć, ale w
efektowny sposób. Weszli więc do szkolnej ubikacji na najwyższym piętrze i
postanowili wyrzucić balast przez okno. Trzeba uczciwie przyznać, że nie
chcieli nikomu zrobić żadnej krzywdy-akurat z tej strony budynku, na którą
chcieli zrzucić kamień, najczęściej nikt nie przebywał. Tak się jednak
niefortunnie złożyło, że w momencie wyrzucania głazu w tym miejscu pojawił się
jeden z pracowników szkoły, z czego koledzy być może nawet nie zdawali sobie
sprawy, bo pewnie nie spojrzeli w dół sądząc, że nikogo tam nie ma. Okazało
się, że jednak ktoś był i cudem uniknął uderzenia-głaz spadł tuż obok niego i w
dodatku wybił wyraźne wgłębienie w betonowym chodniku, więc można się domyślić,
że gdyby ten kamień spadł na tego człowieka, mogłoby się to skończyć
tragicznie. Oczywiście w chwilę później wybuchła afera (czemu się nie dziwię) i
koledzy szybko przyznali się do winy-alternatywą było skierowanie sprawy na
policję. Wspomnianemu pracownikowi na szczęście nic się nie stało, ale koledzy
musieli ponieść konsekwencje swojej głupiej zabawy, więc postanowiono ukarać
ich w następujący sposób (nie wiem czy wymyślił to dyrektor czy wychowawca):
codziennie (chyba przez 2 tygodnie, a może do zakończenia roku szkolnego, bo
historia zdarzyła się w lecie) zostawali po lekcjach jakieś 2-3 godziny i
wykonywali na terenie szkoły różnego rodzaju prace porządkowe. Czy ktoś, kto
ich w ten sposób ukarał, również złamał prawo?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
172. Data: 2005-07-03 13:14:32
Temat: Re: Wychowanie przez pracę
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Cesar wrote:
>
> OK.
> W takim razie mógłby to zaproponować po uzgodnieniu z innymi nauczycielami.
> Na zasadzie - Wy posprzątacie szkołę to my będziemy za podwyższeniem oceny z
> zachowania.
>
Może to zaproponować uczniom. Jeżeli oni na coś takiego pójdą, to
wówczas dyrektor może coś takiego wnioskować, że uczniowie wykazali się
inicjatywą i proponuje zmianę oceny z zachowania.
Uzgadnianie tego z nauczycielami w zasadzie nie ma sensu, bo dyrektor
nie ma wpływu na to co zadecydują nauczyciele.
Może się ich wstępnie zapytać, czy na coś takiego pójdą zanim
zaproponuje to uczniom, aby nie wyjść na idotę.
Jak bym na jego miejscu na to nie poszedł, bo to obiecywanie gruszek na
wierzbie.
-
173. Data: 2005-07-03 13:17:52
Temat: Re: Wychowanie przez pracę
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Piotrek wrote:
> Czy ktoś, kto
> ich w ten sposób ukarał, również złamał prawo?
>
Nie sądzę, żeby im ktoś kazał, oni po prostu dostali propozycję nie do
odrzucenia i się na to zgodzili. Zapewne również za zgodą rodziców.
To już zupełnie inna sprawa.
Gdyby im kazano, grożąć niewydaniem świadectwa, albo wręcz niewydając
świadectwa to dyrektor złamał prawo.
-
174. Data: 2005-07-03 19:20:38
Temat: Re: Wychowanie przez pracę
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Cesar" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
news:da8hjf$11ea$1@news2.ipartners.pl...
> W takim razie mógłby to zaproponować po uzgodnieniu z innymi
nauczycielami.
> Na zasadzie - Wy posprzątacie szkołę to my będziemy za podwyższeniem
oceny z
> zachowania.
Wszystko mógł, pod warunkiem, że nie uzależni tego od wykonania czegoś,
co wykonać ma obowiązek.
-
175. Data: 2005-07-03 19:21:25
Temat: Re: Wychowanie przez pracę
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w
wiadomości news:da8obo$fsp$3@inews.gazeta.pl...
> Uzgadnianie tego z nauczycielami w zasadzie nie ma sensu, bo dyrektor
> nie ma wpływu na to co zadecydują nauczyciele.
Teoretycznie, bo w praktyce ma.
-
176. Data: 2005-07-03 19:27:07
Temat: Re: Wychowanie przez pracę
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Robert Tomasik wrote:
>
>>Uzgadnianie tego z nauczycielami w zasadzie nie ma sensu, bo dyrektor
>>nie ma wpływu na to co zadecydują nauczyciele.
>
>
> Teoretycznie, bo w praktyce ma.
>
tak, może na radzie podegogicznej zaproponowac podwyższenie oceny z
zachowania.
Chyba, że ma same sieroty jako nauczycieli i robi z nimi co chce.
-
177. Data: 2005-07-03 20:17:56
Temat: Re: Wychowanie przez pracę
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w
wiadomości news:da9e6f$2in$6@inews.gazeta.pl...
> Chyba, że ma same sieroty jako nauczycieli i robi z nimi co chce.
Sieroty, nie sieroty. Ma w ręku fundusz motywacyjny, dzieli nadgodziny.
Niby bezpośredniego przełożenia na oceny to nie ma, ale :-)
-
178. Data: 2005-07-03 20:30:51
Temat: Re: Wychowanie przez prac
Od: Johnson <j...@n...pl>
poreba napisał(a):
>
> A czy prace wykonywane przez uczniów są "sensowne"?
> Tzn. czy dyrektor najmując do nich Kowalskiego czy A sp. z o.o.
> musiałby uiścić jakąś kwotę? A jeżeli zrobią to uczniowie, czy będzie
> musiał ponieść takie wydatki?
>
Nijak nie rozumiem o co ci chodzi.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
którymi staramy się je ukryć."
-
179. Data: 2005-07-03 20:53:40
Temat: Re: Wychowanie przez pracę
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w
> wiadomości news:da9e6f$2in$6@inews.gazeta.pl...
>
>
>>Chyba, że ma same sieroty jako nauczycieli i robi z nimi co chce.
>
>
> Sieroty, nie sieroty. Ma w ręku fundusz motywacyjny, dzieli nadgodziny.
> Niby bezpośredniego przełożenia na oceny to nie ma, ale :-)
>
dodatek motywacyjny akurat przysługuje regulaminowo.
może co najwyżej zabrać, a nie dać, a to musiałby już uzasadnić.
nadgodzin może nie dac, bo dzieli wg uznania, ale to akurat są grosze, a
jak ma dużo nadgodzin to i tak musi bać, bo ich nie obdzieli wśród
innych nauczycieli, bo tez nie są w stanie wziąć więcej.
dyrektor naprawdę ma niewiele do powiedzenia w tej sprawie jak ma
nauczycieli przeciwko sobie na radzie.
jak ma jednego nauczyciela, a reszta jest za, to wówczas inna sprawa,
ale to oznacza, że może to właśnie ten nauczyciel nie ma racji, a nie
dyrektor.
-
180. Data: 2005-07-03 23:06:53
Temat: Re: Wychowanie przez pracę
Od: Marcin Żyła <m...@m...com>
witek wrote:
> Roman G. wrote:
>
>> witek <w...@g...pl.spam.invalid> napisał(a) w wiadomości:
>> news:da4c11$rd5$2@inews.gazeta.pl
>>
>>
>>> to wg. ciebie jedną z metod wychowawczych w szkole jest kopanie przez
>>> uczniów trawnika w trakcie wakacji pod rygorem niedostania świadectwa.
>>
>>
>>
> czytałem i zdania nie zmieniam.
> dyrektor pod groźbą niewydania świadectwa zmusza uczniów do pracy na
> rzecz szkoły.
> Dodatkowo obiecuje im, że anuluje im godziny nieobecności w szkole, bo
> nie wiem jak inaczej można uznać odpracowanie wagarów, co podpada pod
> fałszowanie dokumentacji szkolnej.
> Dorzuciłbym jeszcze do tego korzyść majątkową na rzecz szkoły, bo gdyby
> nie robili tego uczniowie, to dyrektor musiałby normalnie za to zapłacić.
> Myślę, że wyborcza ma już pierwszą stroną zapełnioną.
1. Twierdzę, ze dyrektor nie uzyskuje jakichkolwiek korzyści (poza
realizacją celu wychwawczego) z tego względu, ze praca zadana uczniowi
nie jest niezbędna dla szkoły (czyli gdyby uczen nie przekopał/zgrabił
etc) nic by się nie stało.
2. Realizacja tego typu zadań MOZE być zapisana w statucie szkoły jako
środek wychowawczy. I nie wydaje mi się strasznym problemem odpracowanie
nieuzasadnionej nieobecności takim samym czasem prac na dobro społeczne
(ba ja bym to rozwijał na np.: prace porządkow na rzecz gminy).
3. Wydanie dokumentu - jeżeli jest zapisane jako środek wychowawczy -
rada może chyba uzależnić promocje i wydanie świadectwa od spełnienia
warunków - coś w rodzaju egzaminu dodatkowego, ty razem z zachowania ;-)
4. Dyrektorowi duże brawa ;-)
Fakt... no chyba ie jest prawidłowym źródłem informacji.
MZ