-
1. Data: 2006-06-24 09:13:15
Temat: Wspólność majątkowa, spadek i długi
Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>
1. Czy po śmierci jednego ze współmałżonków, majątek wspólności ustawowej
zostanie podzielony na dwie części, z których jedną otrzyma żyjący małżonek,
a druga część stanowić będzie przedmiot spadku po zmarłym? Ta druga część
majątku wspólnego (spadkowa) wobec braku testamentu podzielona zostanie
między dzieci i żyjącego małżonka? Czyli żyjący małżonek dostałby połowę
majątku+spadek.
Czy jednak może cały majątek wspólności ustawowej małżeństwa , w chwili
śmierci w całości podzielony zostanie na podstawie dziedziczenia ustawowego
żyjącemu małżonkowi i dzieciom w równym wymiarze?
2. Czy jeśli zmarły małżonek posiadał debet na swoim osobistym koncie (brak
upoważnienia żyjącego małżonka do korzystania z konta, brak pisemnej zgody
żyjącego małżonka na zawarcie umowy z bankiem) to żyjący małżonek odpowiada
za dług? Czy dług ten wchodzi w skład wspólności ustawowej?
W miarę możliwości proszę o podstawę prawną.
-
2. Data: 2006-06-24 13:34:48
Temat: Re: Wspólność majątkowa, spadek i długi
Od: witek <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid>
Piotr [trzykoty] wrote:
> 1. Czy po śmierci jednego ze współmałżonków, majątek wspólności ustawowej
> zostanie podzielony na dwie części, z których jedną otrzyma żyjący małżonek,
> a druga część stanowić będzie przedmiot spadku po zmarłym? Ta druga część
> majątku wspólnego (spadkowa) wobec braku testamentu podzielona zostanie
> między dzieci i żyjącego małżonka? Czyli żyjący małżonek dostałby połowę
> majątku+spadek.
tak. Połowa waszego majątku z definicji jest twoja. Druga połowa podlega
spadkowi. Ty z tej połowy dostajesz połowę.
Artykuł 922 i dalsze w KC.
>
> 2. Czy jeśli zmarły małżonek posiadał debet na swoim osobistym koncie (brak
> upoważnienia żyjącego małżonka do korzystania z konta, brak pisemnej zgody
> żyjącego małżonka na zawarcie umowy z bankiem) to żyjący małżonek odpowiada
> za dług? Czy dług ten wchodzi w skład wspólności ustawowej?
tak. Długi też się dziedziczy. Proporcjonalnie do udzialu w spadku.
Przyjęcie spadku z dobrodzieństwem inwentarza ogranicza odpowiedzialność
za długi do wysokości spadku. Inaczej odpowiadasz za odziedziczone długi
z całego swojego majątku.
Co do tego czy dług wchodzi do wspólnoty ustawowej czy nie to ciężko
powiedziać, bo to zależy co to było i kiedy zaciągnięte.
Nie jestem pewien co do debetu, ale raczej w całości będzie spadkiem.
Mogę się mylić.
Art 1030 KC i dalsze
-
3. Data: 2006-06-24 14:23:12
Temat: Re: Wspólność majątkowa, spadek i długi
Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>
Użytkownik "witek" <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid> napisał
>> 2. Czy jeśli zmarły małżonek posiadał debet na swoim osobistym koncie
>> (brak upoważnienia żyjącego małżonka do korzystania z konta, brak
>> pisemnej zgody żyjącego małżonka na zawarcie umowy z bankiem) to żyjący
>> małżonek odpowiada za dług? Czy dług ten wchodzi w skład wspólności
>> ustawowej?
>
> tak. Długi też się dziedziczy. Proporcjonalnie do udzialu w spadku.
> Przyjęcie spadku z dobrodzieństwem inwentarza ogranicza odpowiedzialność
> za długi do wysokości spadku. Inaczej odpowiadasz za odziedziczone długi z
> całego swojego majątku.
Co mogą zrobić wierzyciele z resztą swoich wierzytelności, które nie będą
pokryte z wysokości spadku - w razie przyjęcia z dobrodziejstwem inwentarza?
Czy nie lepiej w ogóle odrzucić spadek w takiej sytuacji, gdyby długi
przewyższają aktywa spadku?
> Co do tego czy dług wchodzi do wspólnoty ustawowej czy nie to ciężko
> powiedziać, bo to zależy co to było i kiedy zaciągnięte.
W takcie trwania małżeństwa. Kredyt odnawialny na koncie zmarłego (brak
upoważnienia żyjącego małżonka do korzystania z konta, brak pisemnej zgody
żyjącego małżonka na zawarcie umowy z bankiem) oraz kredyt konsumencki (z
pisemna zgodną żyjącego na umowie).
> Nie jestem pewien co do debetu, ale raczej w całości będzie spadkiem.
A zobowiązania, które zostały zaciągnięte przez zmarłego za zgodą małżonka
żyjącego? Połowa przechodzi do części spadkowej, a druga połowa do części
powstałej z ustania wspólnoty majątkowej i nadal ta druga połowa obciąża
żyjącego małżonka?
-
4. Data: 2006-06-24 19:01:06
Temat: Re: Wspólność majątkowa, spadek i długi
Od: witek <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid>
Piotr [trzykoty] wrote:
>
> Co mogą zrobić wierzyciele z resztą swoich wierzytelności, które nie będą
> pokryte z wysokości spadku - w razie przyjęcia z dobrodziejstwem inwentarza?
Nic. Spisać na straty.
> Czy nie lepiej w ogóle odrzucić spadek w takiej sytuacji, gdyby długi
> przewyższają aktywa spadku?
To zależy.
Wóczas przerzucasz problem na tych którzy dostaliby spadek po tobie.
Musiałbym zajrzeć na kogo przypada spadek w przypadku odrzucenia go
przez ciebie.
genralnie jak odrzucisz, to nie masz problemu ty, a mają go oni.
>
>
>> Co do tego czy dług wchodzi do wspólnoty ustawowej czy nie to ciężko
>> powiedziać, bo to zależy co to było i kiedy zaciągnięte.
>
> W takcie trwania małżeństwa. Kredyt odnawialny na koncie zmarłego (brak
> upoważnienia żyjącego małżonka do korzystania z konta, brak pisemnej zgody
> żyjącego małżonka na zawarcie umowy z bankiem) oraz kredyt konsumencki (z
> pisemna zgodną żyjącego na umowie).
>
>
>> Nie jestem pewien co do debetu, ale raczej w całości będzie spadkiem.
>
> A zobowiązania, które zostały zaciągnięte przez zmarłego za zgodą małżonka
> żyjącego? Połowa przechodzi do części spadkowej, a druga połowa do części
> powstałej z ustania wspólnoty majątkowej i nadal ta druga połowa obciąża
> żyjącego małżonka?
>
Głowy nie dam, Ale raczej tak.
Tutaj też nie jest tak prostu, bo pytanie czy kredyt był na jedną osobę
za zgodą drugiej, czy na dwójkę z solidarną odpowiedzialności.
Nie siedzę w tym, więc wolałbym nie mówić, że wiem.
-
5. Data: 2006-06-24 20:32:07
Temat: Re: Wspólność majątkowa, spadek i długi
Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>
Użytkownik "witek" <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid> napisał
>> A zobowiązania, które zostały zaciągnięte przez zmarłego za zgodą
>> małżonka żyjącego? Połowa przechodzi do części spadkowej, a druga połowa
>> do części powstałej z ustania wspólnoty majątkowej i nadal ta druga
>> połowa obciąża żyjącego małżonka?
>>
> Głowy nie dam, Ale raczej tak.
> Tutaj też nie jest tak prostu, bo pytanie czy kredyt był na jedną osobę za
> zgodą drugiej, czy na dwójkę z solidarną odpowiedzialności.
>
> Nie siedzę w tym, więc wolałbym nie mówić, że wiem.
Jeśli solidarnie to wierzyciel mógłby całość pewnie ściągnąć z żyjącego
małżonka. Trudniejsza sprawa jak jeden zaciągnął za zgodą drugiego, wtedy
właśnie nie wiem jak się zobowiązanie rozłoży...
-
6. Data: 2006-06-24 20:44:31
Temat: Re: Wspólność majątkowa, spadek i długi
Od: witek <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid>
Piotr [trzykoty] wrote:
> Użytkownik "witek" <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid> napisał
>>> A zobowiązania, które zostały zaciągnięte przez zmarłego za zgodą
>>> małżonka żyjącego? Połowa przechodzi do części spadkowej, a druga połowa
>>> do części powstałej z ustania wspólnoty majątkowej i nadal ta druga
>>> połowa obciąża żyjącego małżonka?
>>>
>> Głowy nie dam, Ale raczej tak.
>> Tutaj też nie jest tak prostu, bo pytanie czy kredyt był na jedną osobę za
>> zgodą drugiej, czy na dwójkę z solidarną odpowiedzialności.
>>
>> Nie siedzę w tym, więc wolałbym nie mówić, że wiem.
>
> Jeśli solidarnie to wierzyciel mógłby całość pewnie ściągnąć z żyjącego
> małżonka. Trudniejsza sprawa jak jeden zaciągnął za zgodą drugiego, wtedy
> właśnie nie wiem jak się zobowiązanie rozłoży...
>
>
Jeśli solidarnie to za życia jest to solidarnie z tą osobą, a po śmierci
to jest to zapewne solidarnie z tym którzy dostali dług "solidarny" w
spadku.
I tu się zaczynają schody, bo solidarnie oznacza jeden za wszystkich,
wszyscy za jednego.
Czyli ten co odziedziczyłby 1/10 tego długu solidarnego dalej
odpowiadałby do wyskości całego długu niezależnie jaki ułamek tej
solidarności mu się dostało. Oczywiście do wysokości spadku jeśli
przyjął z dobrodzieństwem inwentarza.
Wóczas nie ma znaczenia jak to się dzieli na poszczególnych członków.
To tak jak 1/10 razy nieskończonośc dalej jest nieskończoność.
Z tym, że takie solidarne zobowiązanie, to musiałby być na dwoje, a nie
za zgodą drugiej osoby.
Jeśli natomiast ktoś zaciągnął to na własną rekę, ale potrzebna była do
tego zgoda drugiej osoby, to sądzę, że cały dług (a może pół?) wchodzi w
spadek.
Druga osoba nie zaciągała długu, tylko wyrażała zgodę na jego zaciągnięcie.
Tak sobie gdybam.