-
1. Data: 2003-05-10 11:04:02
Temat: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
Od: "Emaire" <e...@g...pl>
Witam,
bede wdzieczna za wszelkie porady co do mojej sytuacji: kilka lat temu (o
czym nie wiedzialam) bliska osoba z mojej rodziny sfalszowala moj podpis i
wziela w banku kredyt na moje nazwisko (bylo to zdaje sie przez jakas agencje
kredytowa, dlatego sie jej udalo). Kredytu nie splacala, bank wystapil
przeciw domniemanemu kredytobiorcy (czyli mnie) do sadu, zapadl wyrok i
rozpoczela sie egzekucja komornicza. Nie dotarl do mnie zaden list dotyczacy
tej sprawy, ani z banku, ani z sadu, ani od komornika (u komornika przy
wyjasnianiu sprawy widzialam caly stosik zwroconych poleconych - nie wiem,
jak to sie stalo) i dowiedzialam sie o wszystkim w momencie zajecia polowy
pensji (trzy miesiace temu). Osoba ta przekonala mnie, zebym pozwolila jej
splacac ten kredyt i nie skladala skargi w sadzie ani u komornika, co tez
zrobilam (to naprawde bliska rodzina), wiedzac, ze dysponuje jakims
majatkiem. Okazalo sie, ze caly ten majatek stracila, kredytu nie splacala, a
teraz wyjechala za granice i zapewne tam pozostanie. Ja nie jestem w stanie
splacac tego kredytu, bo mam inne uczciwe zobowiazania i jestem o krok od
popadniecia w duze dlugi.
Czy mam jakies mozliwosci dzialania, poza wytoczeniem jej sprawy cywilnej?
Moze moge zaskarzyc ten zaoczny wyrok sadu, czy wystapic o wstrzymanie
egzekucji komorniczej na jakiejkolwiek podstawie (np. takiej, ze nikt nie
powiadomil mnie o calej sprawie)? Mam jej podpisane oswiadczenie, ze bierze
na siebie odpowiedzialnosc za ten kredyt, mam tez swiadkow, ktorzy wiedzieli
o tym falszerstwie.
Bede naprawde bardzo bardzo wdzieczna za sugestie, rowniez mailem. Wszystko
moze mi pomoc.
E.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2003-05-10 15:02:51
Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Sfałszowanie podpisu, posłużenie się cudzym dokumentem, wyłudzenie kredytu -
to przestępstwa. Należy powiadomić organy ścigania. Pozostanie sprawa tego
wyroku. Należałoby z tym też iść do prokuratury. Tam prokurator powinien coś
poradzić, ale sprawa może być o tyle złożona, że najpewniej wyrok jest już
prawomocny. Ale mam jedno podstawowe pytanie: Jak to się stało, że na żadnym
etapie żadne pismo w tej sprawie nie dotarło do Ciebie?
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
3. Data: 2003-05-10 15:27:23
Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
Od: "Marta Wieszczycka" <m...@p...onet.pl>
Użytkownik "Emaire" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:b9imb2$jkh$1@inews.gazeta.pl...
Przede wszystkim, jeżeli Ty niczego nie podpisywałaś i Ty nie wzięłaś
kredytu, to bank nie ma podstaw wyciągać od Ciebie pieniędzy. "Twój
sfałszowany podpis" nie jest "Twoim podpisem". To można udowodnić. Powinnaś
to jakoś zaskarżyć, tylko że wiesz o sprawie już od 3 miesięcy, więc to w
zasadzie trochę długo. No, ale możesz spróbować zaskarżyć wyrok z prośbą o
przywrócenie terminu, ponieważ nie mając żadnych dokumentów z sądu ani z
banku nie wiedziałaś jaki wyrok, jaki sąd i w ogóle o co chodzi. I możliwie
na początku zaznaczyć, że kredytu nie brałaś, a "tzw Twój podpis" musiał
zostać sfałszowany, co można bez trudu udowodnić. Wystarczy tylko pokazać
biegłemu Twoje pismo i podpis z dokumentu kredytowego, którego oczywiście
nie posiadasz, ale posiada go bank.
Jeśli kwota jest spora, to warto wynająć prawnika, ale jakiegoś takiego,
który będzie wiedział co z tym zrobić, więc najlepiej poleconego.
No i jeszcze jest problem, jak bliska Ci jest ta osoba, bo sprawę mogłoby
ułatwić zgłoszenie przestępstwa na Policji.
Pozdrawiam,
MArta
-
4. Data: 2003-05-10 16:04:13
Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
Od: "Emaire xy" <e...@N...gazeta.pl>
Dziekuje za pomoc. Sama chcialabym wiedziec, jak to mozliwe, ze nie dostalam
ani jednego zawiadomienia, mozliwe, ze byly przejmowane przez winna osobe,
ale trudno mi to sobie wyobrazic, bo poczte odbierala cala rodzina, nie mogli
wszyscy byc w zmowie? Zagadka.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
5. Data: 2003-05-10 16:10:44
Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
Od: "Emaire" <e...@N...gazeta.pl>
Kwota pozostala do splacenia jest rzedu kilkunastu tysiecy, niby niewiele,
ale jestem zupelnie przyduszona. Na prawnika zupelnie nie mam skad wziac :-(
a winne jest jedno z moich rodzicow, wiec wolalabym uniknac policji, dopoki
mozna. Chyba musze sprobowac w prokuraturze. Czy tam mozna pojsc na jakis
dyzur czy konsultacje dla ludnosci, czy tez trzeba od razu urzedowo ze
zgloszeniem, pismem itp.?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
6. Data: 2003-05-10 16:35:43
Temat: Odp: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
Od: "soho" <s...@s...wp>
Użytkownik Emaire xy <e...@N...gazeta.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:b9j7tt$4l3$...@i...gazeta.pl...
> Dziekuje za pomoc. Sama chcialabym wiedziec, jak to mozliwe, ze nie
dostalam
> ani jednego zawiadomienia, mozliwe, ze byly przejmowane przez winna osobe,
> ale trudno mi to sobie wyobrazic, bo poczte odbierala cala rodzina, nie
mogli
> wszyscy byc w zmowie? Zagadka.
>
Moze ta osoba podala tez falszywy adres i dlatego cala korespondencja - nie
trafiajac do odbiorcy - wracala do nadawcy?
Joan
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
7. Data: 2003-05-10 17:45:20
Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
Od: "Andrzej R." <a...@p...onet.pl>
Użytkownik "Emaire" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:b9imb2$jkh$1@inews.gazeta.pl...
...bliska osoba z mojej rodziny sfalszowala moj podpis i wziela w banku
kredyt na moje nazwisko (bylo to zdaje sie przez jakas agencje kredytowa,
dlatego sie jej udalo).
Odp : Hm... Teoretycznie niby mozliwe. A co na to bank udzielający kredytu ?
Co robi teraz pracownik banku załatwiający ów kredyt ?
Kredytu nie splacala, bank wystapil przeciw domniemanemu kredytobiorcy
(czyli mnie) do sadu, zapadl wyrok i rozpoczela sie egzekucja komornicza.
Odp : To bank, aby dochodzić swoich roszczeń musi występować do sądu ?
Kiedy zmieniono Prawo Bankowe ?
Czy mam jakies mozliwosci dzialania, poza wytoczeniem jej sprawy cywilnej?
Moze moge zaskarzyc ten zaoczny wyrok sadu, ....
Odp : Jakiego sądu ? Prawdopodobnie nie było żadnej sprawy sądowej. To bank
zarządza egzekucję swoich wierzytelności.
Możliwości działania ? Trochę późno, ale ...
Wyobraź sobie taką sytuację : Gubisz swój dowód osobisty, ew jakieś tam inne
dokumenty. Ktoś to znalazł i postanowił wykorzystać. Z Twoim dowodem poszedł
do banku i chce wziąć kredyt. I co, bank mu da ? Brałaś kiedyś kredyt
bankowy ? Ile dokumentów przedstawiałeś w celu określenia Twojej zdolności
kredytowej ? Załóżmy, że to jakimś cudem (ale to rzeczywiście cud) ominięto
i kredyt przyznano. I co ? Pan wyjął z kieszeni pieniążki i dał ? Kasjerka
wypłacająca w banku gotówkę (to rzadka forma kredytów) też nie obejrzała
dowodu osobistego ? Kredyt przeważnie przekazywany jest na rachunek
bankowy. Na czyj rachunek bank przekazał kwotę kredytu ?
Załóżmy, że i to "przeskoczono" (coś dużo tych skoków).
I teraz osoba, która zgubiła dowód widzi, że na liście płac ma mniej, niż
trzeba, bo pan komornik wszedł do akcji (kolejnych kilka skoków, ale już
przyzwyczaiłem się). I co taka osoba robi ? IDZIE DO BANKU.
I jeśli prawdą jest to, co piszesz - tam winno być skierowane pierwsze
działanie. I nie martw się. Bank w takiej sytuacji poradzi sobie. I to
bardzo szybko. Odciążając Ciebie z problemu. Chyba, że problem jest nieco
inny, niż piszesz ....
Ale w takim przypadku nie oczekuj porady w oparciu o subtelne (lub nie)
przemilczenia mimo, że właśnie na podstawie tego, czego nie napisałaś dość
łatwo można określić przypuszczalny stan faktyczny.
Andrzej
-
8. Data: 2003-05-10 17:55:26
Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
Od: Samotnik <s...@s...eu.org>
W artykule <b9j8a4$5vg$1@inews.gazeta.pl> Emaire napisał(a):
> Kwota pozostala do splacenia jest rzedu kilkunastu tysiecy, niby niewiele,
> ale jestem zupelnie przyduszona. Na prawnika zupelnie nie mam skad wziac :-(
> a winne jest jedno z moich rodzicow, wiec wolalabym uniknac policji,
Nie unikaj, to nie rodzic, to zwykły kawał chuja za przeproszeniem. Nie
wolno takim ludziom darować, niezależnie od tego, kim dla Ciebie są.
Przecież on/ona właśnie na to liczy.
--
Samotnik
www.zagle.org.pl
-
9. Data: 2003-05-10 22:41:28
Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
Od: "Marta Wieszczycka" <m...@p...onet.pl>
Użytkownik "Emaire" <e...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:b9j8a4$5vg$1@inews.gazeta.pl...
> Kwota pozostala do splacenia jest rzedu kilkunastu tysiecy, niby niewiele,
> ale jestem zupelnie przyduszona. Na prawnika zupelnie nie mam skad wziac
:-(
> a winne jest jedno z moich rodzicow, wiec wolalabym uniknac policji,
dopoki
> mozna. Chyba musze sprobowac w prokuraturze. Czy tam mozna pojsc na jakis
> dyzur czy konsultacje dla ludnosci, czy tez trzeba od razu urzedowo ze
> zgloszeniem, pismem itp.?
Z co za różnica Policja czy Prokuratura, skoro w obu wypadkach zgłaszasz
popełnienie przestępstwa?
A w sądzie (cywilnym przecież) udowadniasz tylko, że ... to nie Twój podpis
i niech sobie już bank sam ściga winnych.
Inna sprawa, że skoro komornik ma plik zwróconych poleconych, to pewnie już
się o to ten winny rodzic postarał, więc nawet tam trudno Ci będzie naraz
załatwić sprawę i kryć rodzica, ale tak czy inaczej załatwiasz tam sprawę z
bankiem, więc może na tym się skup. A na Policję czy do Prokuratury to już
jak bank będzie chciał, to się sam wybierze.
Doradzam Ci natomiast dyżury adwokackie, które są w sądach. Są bezpłatne.
Zapytaj gdzie i kiedy, idź, to może Ci tam pomogą napisać odwołanie i pismo
o przywrócenie terminu. Ale załatw to szybko. I skoro nie chcesz wystąpić
przeciwko rodzicowi, to omijaj i Policję i Prokuraturę, a całą sprawę oprzyj
na tym, że to nie jest Twój podpis (biegły grafolog może to stwierdzić),
więc skoro Ty nie brałaś kredytu, to nie można go z Ciebie ściągać i tyle.
Pozdrawiam,
MArta
-
10. Data: 2003-05-11 14:13:26
Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
Od: "Emaire" <e...@N...gazeta.pl>
Andrzej R. <a...@p...onet.pl> napisał(a):
> Odp : To bank, aby dochodzić swoich roszczeń musi występować do sądu ?
> Kiedy zmieniono Prawo Bankowe ?
Nie wiem, ale w papierach od komornika jest wyrok sadu dotyczacy mnie. W tej
chwili nie moge do nich zajrzec, ale sprawdze.
Czy w ogole *mozna* wydac wyrok tak zaocznie?
> Możliwości działania ? Trochę późno, ale ...
> Wyobraź sobie taką sytuację : Gubisz swój dowód osobisty, ew jakieś tam inne
> dokumenty. Ktoś to znalazł i postanowił wykorzystać. Z Twoim dowodem poszedł
> do banku i chce wziąć kredyt. I co, bank mu da ? Brałaś kiedyś kredyt
> bankowy ? Ile dokumentów przedstawiałeś w celu określenia Twojej zdolności
> kredytowej ? Załóżmy, że to jakimś cudem (ale to rzeczywiście cud) ominięto
> i kredyt przyznano. I co ? Pan wyjął z kieszeni pieniążki i dał ? Kasjerka
> wypłacająca w banku gotówkę (to rzadka forma kredytów) też nie obejrzała
> dowodu osobistego ? Kredyt przeważnie przekazywany jest na rachunek
> bankowy. Na czyj rachunek bank przekazał kwotę kredytu ?
> Załóżmy, że i to "przeskoczono" (coś dużo tych skoków).
Nie wiem, tez mi sie to wydaje dziwne. Przeciez wziecie kredytu to nie takie
proste. Na pewno podrobiono moj podpis, to wiem, natomiast to chyba nie bylo
zalatwiane bezposrednio w banku, tylko wlasnie przez jakiegos posrednika w
braniu kredytow. Niewykluczone, ze to byla jakas znajoma osoba. Ale tu
zgaduje, bo nie znam szczegolow, trudno je wydostac :-(
> I teraz osoba, która zgubiła dowód widzi, że na liście płac ma mniej, niż
> trzeba, bo pan komornik wszedł do akcji (kolejnych kilka skoków, ale już
> przyzwyczaiłem się). I co taka osoba robi ? IDZIE DO BANKU.
> I jeśli prawdą jest to, co piszesz - tam winno być skierowane pierwsze
> działanie. I nie martw się. Bank w takiej sytuacji poradzi sobie. I to
> bardzo szybko. Odciążając Ciebie z problemu. Chyba, że problem jest nieco
> inny, niż piszesz ....
Wlasnie sie nad tym zastanawiam: moze majac ofiare, z ktorej moga sciagac
sobie co miesiac pieniadze, bank nie bedzie wcale chcial szukac winnego.
Zwlaszcza, ze przez pare miesiecy dawalam sobie sciagac te kwote (naiwna),
poniewaz ta osoba mi ja wtedy zwracala. Zdaje sie, ze rowniez wystepowala do
tego banku (jako ja) o rozlozenie na raty/umorzenie czesci kredytu. Znowu
trudno mi wydostac szczegoly.
> Ale w takim przypadku nie oczekuj porady w oparciu o subtelne (lub nie)
> przemilczenia mimo, że właśnie na podstawie tego, czego nie napisałaś dość
> łatwo można określić przypuszczalny stan faktyczny.
Tzn.? Powaznie pytam, jestem ciekawa, co masz na mysli. Wszystko to jest dla
mnie bardzo zagadkowe, to giniecie poczty, zaoczny kredyt, zaoczny wyrok.
Moze to jest w ogole jakis przekret, ktorego nie jestem swiadoma.
E.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/