eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Wracam do moich biletów autobusowych ...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 27

  • 1. Data: 2005-01-05 07:29:55
    Temat: Wracam do moich biletów autobusowych ...
    Od: Raku <r...@a...kom.pl>


    1. Czy zakup biletu jest już zawarciem umpowy pomiędzy mną a
    przewożnikiem (MPK, PKS , inni prywatni gdzie kasowana biletu nie ma) ??

    2 . Czym jest bilet (oprócz kartki papieru)??? ,za co płace w momencie
    zakupu biletu (usługa, kartka papieru, przyrzeczenie na wykonanie
    usługi)???

    3. Dlaczego nie można go podrabiać (przecież nie jest żadnym dokumentem,
    dowodem umowy)??

    4. Łączenie, dokupowanie, podwyżki biletów - czy ten temat regulują
    jedynie regulaminy przewoźników czy przepisy ogólne (jakie) ?

    Dlaczego pytam ? W związku z podwyżkami i moimi dylematami związanymi z
    zakupem biletu, jego zwrotem, przejazdem - gdzie szukać takich
    informacji, albo może ktoś ma gotową odpowiedź ?

    Z góry dziękuje

    --
    #####################
    Raku
    r...@N...amigos.kom.pl


  • 2. Data: 2005-01-05 15:02:15
    Temat: Re: Wracam do moich biletów autobusowych ...
    Od: Jarek <s...@o...pl>

    In article <crg594$4bl$1@nemesis.news.tpi.pl>, r...@a...kom.pl
    says...
    >
    > 1. Czy zakup biletu jest już zawarciem umpowy pomiędzy mną a
    > przewożnikiem (MPK, PKS , inni prywatni gdzie kasowana biletu nie ma) ??

    Tak, umowa przewozu dochodzi do skutku według ogólnych zasad
    odnoszących się do zawierania wszelkich umów na podstwawie art.
    sześćdziesiątego któregoś KC ;) Jeśli nie trzeba kupować biletu, to
    możesz ją zarzeć np. poprzez zajęcie miejsca przez podróżnego w środku
    transportowym per facta concludentia.
    Brak biletu powoduje, że nie dochodzi do zawarcia umowy przewozu.

    > 2 . Czym jest bilet (oprócz kartki papieru)??? ,za co płace w momencie
    > zakupu biletu (usługa, kartka papieru, przyrzeczenie na wykonanie
    > usługi)???

    Essentialia negotii umowy przewozu to przedmiot przewozu, środek
    transportu, trasa przewozu oraz wynagrodzenie przewoźnika.

    Ofertą jest obowiązująca taryfa a w momencie zakupu biletu dochodzi do
    zawracia umowy przewozu na warunkach określnaych w tarfie przewoźnika.

    --
    Pozdrawiam, Jarek
    PGP: 0x7E9C34CA


  • 3. Data: 2005-01-05 20:24:12
    Temat: Re: Wracam do moich biletów autobusowych ...
    Od: Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki <p...@p...name>

    Dnia 05/01/2005 08:29, Raku wrote :

    > 3. Dlaczego nie można go podrabiać (przecież nie jest żadnym dokumentem,
    > dowodem umowy)??

    Bo bilet jest dokumentem (przynajmniej na potrzeby prawa karnego).

    Z kodeksu karnego:
    art. 115 § 14. Dokumentem jest każdy przedmiot lub zapis na komputerowym
    nośniku informacji, z którym jest związane określone prawo albo który ze
    względu na zawartą w nim treść stanowi dowód prawa, stosunku prawnego
    lub okoliczności mającej znaczenie prawne.

    Bilet jest niewątpliwie dowodem zawarcia umowy przejazdu bądź
    przynajmniej dowodem opłacenia przejazdu - czyli stanowi dowód stosunku
    prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne.
    --
    Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki
    Do not choose for your wife any woman you would not choose as your
    friend if she were a man. (Joseph Joubert)


  • 4. Data: 2005-01-05 21:58:17
    Temat: Re: Wracam do moich biletów autobusowych ...
    Od: "Ola" <k...@p...onet.pl>

    > > 1. Czy zakup biletu jest już zawarciem umpowy pomiędzy mną a
    > > przewożnikiem (MPK, PKS , inni prywatni gdzie kasowana biletu nie ma) ??
    >
    >        Tak, umowa przewozu dochodzi do skutku według ogólnych zasad
    > odnoszących się do zawierania wszelkich umów na podstwawie art.
    > sześćdziesiątego któregoś KC ;) Jeśli nie trzeba kupować biletu, to
    > możesz ją zarzeć np. poprzez zajęcie miejsca przez podróżnego w środku
    > transportowym per facta concludentia.
    >        Brak biletu powoduje, że nie dochodzi do zawarcia umowy przewozu.

    Hm...
    Skoro nie dochodzi do zawarcia umowy to nie powinniśmy być zobligowani do
    ponoszenia kar związanych z przejazdem bez biletu. Bo skoro nie zawieram umowy
    nie mam obowiazku znać przepisów z nią związanych. Wsiadając np. do autobusu i
    nie kasując biletu teoretycznie nie popełniam żadnego wykroczenia gdyż nie
    można od kogoś żądać zapłaty bez uprzedniego poinformowania go o skutkach jego
    postępowania.

    A widział ktoś na przystanku regulamin? Bo ja w życiu.


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 5. Data: 2005-01-05 23:09:55
    Temat: Re: Wracam do moich biletów autobusowych ...
    Od: "Jarosław Łysio" <j...@N...gazeta.pl>

    Ola <k...@p...onet.pl> napisał(a):

    > > Brak biletu powoduje, że nie dochodzi do zawarcia umowy przewozu.
    >
    > Hm...
    > Skoro nie dochodzi do zawarcia umowy to nie powinniśmy być zobligowani do
    > ponoszenia kar związanych z przejazdem bez biletu. Bo skoro nie zawieram
    umowy
    > nie mam obowiazku znać przepisów z nią związanych.
    > Wsiadając np. do autobusu i
    > nie kasując biletu teoretycznie nie popełniam żadnego wykroczenia gdyż nie
    > można od kogoś żądać zapłaty bez uprzedniego poinformowania go o
    > skutkach jego postępowania.

    Jedna wielka bzdura. Zapoznaj się z Ustawą z dnia 15 listopada 1984 r. -
    Prawo przewozowe (Dz.U. nr 50 z 2000 r., poz. 601).

    > A widział ktoś na przystanku regulamin? Bo ja w życiu.

    Są przewoźnicy, którzy wywieszają taryfę na przystankach. Praktyką jest, że
    taryfa opublikowana jest w zwyczajowo przyjęty na danym terenie i w danym
    rodzaju przewozów sposób (np. w ważniejszych punktach odprawy podróźnych, na
    stronie internetowej, w pojazdach).

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 6. Data: 2005-01-06 16:25:48
    Temat: Re: Wracam do moich biletów autobusowych ...
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Jarosław Łysio" <j...@N...gazeta.pl> napisał w
    wiadomości news:crhs43$l2t$1@inews.gazeta.pl...

    Wydaje mi się, ze Oli o coś innego chodziło. Raczej chciała wykazać, ze
    błędem jest przyjęcie, ze wobec braku biletu nie zawiązano umowy. Bo moim
    zdaniem to akurat nie jest dobry pomysł. Raczej uznał bym, ze do zawarcia
    umowy doszło poprzez samo zajęcie miejsca w pojeździe, a jedynie
    pasażer-gapowicz nie spełnił swojej części zobowiązania i nie wniósł taryfą
    przewidzianej opłaty. W konsekwencji wiązała by go taryfa mówiąca o
    podwyższonych opłatach za przejazd bez biletu. Bo inaczej, to niby na jakiej
    podstawie dochodzić cywilnie tego roszczenia, skoro czynimy założenie, ze
    nie zawarto umowy?


  • 7. Data: 2005-01-06 16:27:52
    Temat: Re: Wracam do moich biletów autobusowych ...
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki"
    <p...@p...name> napisał w wiadomości
    news:41dc4cea$1@news.home.net.pl...

    > Bilet jest niewątpliwie dowodem zawarcia umowy przejazdu bądź
    > przynajmniej dowodem opłacenia przejazdu - czyli stanowi dowód stosunku
    > prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne.

    Ja bym się zgodził z drugą częścią zdania. Bo dowodem zawarcia umowy
    przejazdu, to bilet jest ewentualnie w tych środkach transportu, gdzie bilet
    określa dokładnie kurs i miejsce. Czyli na przykład miejscówka w pociągu,
    czy PKS-ie. Wówczas jestem skłonny uznać, że zawarcie umowy nastąpiło
    chwili zakupu biletu.


  • 8. Data: 2005-01-06 23:47:03
    Temat: Re: Wracam do moich biletów autobusowych ...
    Od: Raku <r...@a...kom.pl>

    Użytkownik Robert Tomasik napisał:


    > Ja bym się zgodził z drugą częścią zdania. Bo dowodem zawarcia umowy
    > przejazdu, to bilet jest ewentualnie w tych środkach transportu, gdzie bilet
    > określa dokładnie kurs i miejsce. Czyli na przykład miejscówka w pociągu,
    > czy PKS-ie. Wówczas jestem skłonny uznać, że zawarcie umowy nastąpiło
    > chwili zakupu biletu.
    >

    Oczywiście zgadzam sie z tym, że bilet MPK znacznie rózni sie od tego z
    PKS (trasa, konkretna godzina odjazdu).

    Ale czy ktoś to reguluje ??? Czy jest to forma zawarcia umowy ??? w
    ktorym momencie - zakupu biletu, skasowania go, czy zajęcia miejsca w
    pojeździe ?

    Dlaczego pytam, tak przy okazji podwyżki biletów MPK w Krakowie mi to
    przysżło do głowy. Skoro mam stary bilet i kupiłem go miesiąc temu, to
    według mnie MPK dostało pieniądze, a ja zawarłem z firmą MPK umowę na
    przewoz jednorazowy (bilet jednorazowy). Więc nei powinny ,nie obchodzić
    żadne podwyżki, kupiłem prawo do przejechania się autobusem i chce go
    zrealizowac. Tymczasem musze (własnie nie wiem czy musze??) kupić bilet
    z dopłatą.

    To tak jakbym kupił samochód za 100 000 - odbiór za jakiś czas (mam
    paragon to ważne), po czym odbieram za miesiąc a sprzedawca mówi no to
    jeszcze 1000 i możesz odebrać.

    Mam jeszcze jeden dylemat: skoro nie ma żadnych przepisów mówiących, że
    bilet to papier wartościowy, dokument ... nie wiem co tam jeszcze, co
    chroni go w świetle prawa przed podrabianiem ??? To znaczy co mi grozi
    za wydrukowanie 1000 egzemplarzy biletów ???

    --
    #####################
    Raku
    r...@N...amigos.kom.pl


  • 9. Data: 2005-01-07 14:54:56
    Temat: Re: Wracam do moich biletów autobusowych ...
    Od: "Ola" <k...@p...onet.pl>

    > Raczej uznał bym, ze do zawarcia
    > umowy doszło poprzez samo zajęcie miejsca w pojeździe, a jedynie
    > pasażer-gapowicz nie spełnił swojej części zobowiązania i nie wniósł taryfą
    > przewidzianej opłaty. W konsekwencji wiązała by go taryfa mówiąca o
    > podwyższonych opłatach za przejazd bez biletu.

    Dokładnie.
    A ja bym to jeszcze sprecyzowała, że do zawarcia takiej umowy dochodzi w
    monencie kiedy pojazd jest wprawiany w ruch (przecież nie musi być miejsc
    siedzących)

    Ale zupełnie inna sprawa jest kwestia, że regulamin przewozu (przynajmniej w
    łódzkich trawmajach, autobusach) jest umieszczony w mało widocznych miejscach.

    Przypuśćmy, że do tramwaju chce wsiąść osoba, która nie zna sie na zasadach
    kożystania ze środków komunikacji miejskiej. Regulaminu przewozu nie znajdzie
    na przystanku bo ich tam nie ma (za to jest kupa plakatów), nie znajdzie
    również taryfy jaka obowiązuje. Wiem, można poszukac np. w internecie ale ta
    osoba wcale nie musi korzystać z netu. Skąd ma się dowiedzieć ile ją kosztuje
    przejazd? W ciągu minuty wsiąść do tramwaju, przeczytać regulamin, wysiąść,
    kupić bilet i znów wbiec do tego samego tramwaju aby go skasować?
    Środki komunikacji miejskiej są środkami ogólnego dostepu, a więc ich
    regulamin powinnien być łatwo dostępny a najlepszym sposobem było by
    wywieszanie ich na przystankach.

    Poteoretyzuję dalej. Dlaczego biletu można nie uznać jako umowę wiążącą?
    Wyobraźmy sobię sytuację, że jest sobie bank do którego wchodzi człowiek.
    Według regulaminu przed wejściem należy dobrze wytrzeć buty o wycieraczkę,
    niestety regulamin jest wewnątrz banku na ścianie w głębi sali. Dochodzi do
    zabrudzenia podłogi, łapie go ochroniaż, facet zostaje pociągnięty do
    odpowiedzialności np: 50 zł. Czyja to wina? Faceta, że nie znał regulaminu,
    czy banku który nie umożliwił mu zapoznanie się z regulaminem i sankcjami
    grożącymi za zabłocenie posadzki?

    Dlatego moim zdaniem (chyba moge je mieć?) koło każdych drzwi dla wsiadających
    powinna być nalepka z wyszczególnionymi cenami za bilety oraz karami za ich
    brak. Jeśli przewożnik nie zrobił by wszystkiego ( a to było by dla mnie
    maksimum checi) aby mnie doinformować zajęcie miejsca nie wiązało by mnie.

    Co prawda to tylko rozważania ale uważam, że logiczne.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 10. Data: 2005-01-07 15:16:11
    Temat: Re: Wracam do moich biletów autobusowych ...
    Od: Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl>

    Użytkownik Ola napisał:


    > Dlatego moim zdaniem (chyba moge je mieć?) koło każdych drzwi dla wsiadających
    > powinna być nalepka z wyszczególnionymi cenami za bilety oraz karami za ich
    > brak. Jeśli przewożnik nie zrobił by wszystkiego ( a to było by dla mnie
    > maksimum checi) aby mnie doinformować zajęcie miejsca nie wiązało by mnie.
    >
    > Co prawda to tylko rozważania ale uważam, że logiczne.
    >

    Zawsze można założyć, że delikwent:
    a. jest niewidomy
    b. nie zna polskiego
    c. w ogóle nie umie czytać
    d. nie umie posługiwać się środkami płatniczymi

    itede itepe...

    Są pewne powszechne reguły, które współczesny człowiek powinien znać.

    M.

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1