Moze tos to juz "przerabial" i ma gotowe rozwiazanie.
Malzenstwo sie rozwiodlo.Ona wrocila do poprzedniego nazwiska.
Posiadali 2 samochody (Tico i Lanos): ona z wpisem w DR, ze maz
(teraz juz byly) jest wspolwlascicielem, on - tylko na siebie.
z samochodow korzystali na zasadzie: to twoj, to moj. i tak zostalo.
nie dokonano podzialu majatku. problem powstal kiedy ona chciala
wymienic DR. OC na Tico oplacila wczesniej na swoje obecne nazwisko,
Wydzial Komunikacji zada obecnosci wspolwlasciciela przy podpisywaniu
wniosku o wymiane DR powolujac sie na przepisy. Byly maz ma w nosie
pojscie do WK i nie ma zamiaru ulatwiac jej zycia.jakie jest wyjscie
z tej sytuacji oprocz oczywiscie wniosku o podzial majatku ?
jak zmusic "bylego" do podpisania wniosku o wymiane DR ?


--
HeSk

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.

do góry

On Tue, 14 Jun 2005 17:26:27 +0200, He(R)Sk <s...@a...poczta.onet.pl>
wrote:

>wniosku o wymiane DR powolujac sie na przepisy. Byly maz ma w nosie
>pojscie do WK i nie ma zamiaru ulatwiac jej zycia.jakie jest wyjscie
>z tej sytuacji oprocz oczywiscie wniosku o podzial majatku ?
>jak zmusic "bylego" do podpisania wniosku o wymiane DR ?

Nie da się. Tylko sąd.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. Ludwiki 1 m. 74, 01-226 Warszawa
_______/ /_ IRC: _555, http://trzypion.oldfield.org.pl/pregierz/ZLP_2/
___________/ mail: _...@i...pl UIN: 4098313 GG: 3524356

do góry

Użytkownik "Adam Płaszczyca" <t...@o...org.pl> napisał w
wiadomości

>
>>wniosku o wymiane DR powolujac sie na przepisy. Byly maz ma w nosie
>>pojscie do WK i nie ma zamiaru ulatwiac jej zycia.jakie jest wyjscie
>>z tej sytuacji oprocz oczywiscie wniosku o podzial majatku ?
>>jak zmusic "bylego" do podpisania wniosku o wymiane DR ?
>
> Nie da się. Tylko sąd.


dokłądnie, aczkolwiek wystarczyłaby umowa zniesienia współwłasności w
związku z rozwodem.... żadnego podatku od czegos takiego nie ma, ale bez
podpisu męża pozostaje tylko sąd...

do góry