W dniu 13.04.2025 o 13:24, Kviat pisze:

>> W czym widzisz problem?
> To ty widzisz problem, że się nie opłaca, albo że się kandydowaniem
> zbłaźnił. Jedyne czym się kandydat może zbłaźnić, to swoimi
> poglądami, a nie faktem, że kandydował.

Poglądy, to poglądy. Zawsze znajdzie się ktoś, kto uzna je za złe.
--
(~) Robert Tomasik

do góry

W dniu 2025-04-13 o 13:28, Shrek pisze:
> W dniu 13.04.2025 o 13:14, Kviat pisze:
>
>> No właśnie. Istota demokracji. Samo mięsko.
>> Więc jeśli istotą wyborów jest poparcie wśród ludzi, a nie ilość
>> posiadanej/wydanej kasy, to konsekwentnie nie da się takiego poparcia
>> przeliczyć na kasę, więc zapisy kwotowo-pieniężne w przepisach nie
>> mają sensu. Takie unormowanie prawne, w samym fundamencie demokracji,
>> bo przecież chodzi o zasady wyborcze, dzielący ludzi na lepszych
>> bogatszych i na gorszych biedniejszych, miałby daleko idące
>> konsekwencje. Nic nie stałoby na przeszkodzie, aby tego typu zapisy
>> (uzależniające coś tam coś tam od ilości wpłaconej kasy) wprowadzić
>> wszędzie indziej.
>> To zmiana ustroju. Zupełnie nie takie państwo, o które chodzi
>> normalnym ludziom.
>
> Po całości się z tobą zgaszam.
>
> A przy okazji - Krzysztof zaproponował żeby zbierać podpisy smsami.
> Pomyślałem nawet więcej - m obywatelem, profilem zaufanym. Co prawda
> rodzi to zapytanie o faktyczną równość wyborów, bo promowani by byli
> kandydaci celujący w elektorat "internetowy" ale formalnie dopóki jest
> to tylko jedna z metod i dalej można papierowo, to nie ma problemu.
>
> Tylko że. Od razu przyszło mi do głowy że skoro wedłu propozycji Roberta
> za 100k PLNów można sobie kupić reklamę i rozpoznawalność ogólnopolską,
> to zaraz wystartują dla zasięgów youtuberzy albo co gorsza tiktokerzy
> (na szczęście spora część ich followersów nie ma jeszcze praw
> wyborczych). A jak tiktokerzy to pamiętaj co stalo się w Rumunii.
>
> Inna spraw że i tak nas to zapewne czeka - pół biedy jak do wyborów
> stanie jakiś budda czy inna fagata z onlyfansa. Ale socjal media mają
> już ogromy wpływ na społeczeństwo i politykę (tłiter jest tu dobrym
> przykładem - premier obostrzenia wprowdzał na tłiterze, sikorski zamiast
> być ministrem spraw zagranicznych wdawał się w dyplomatyczne pyskówki na
> tłiterze). Zobaczycie, że jeszcze w wyborach będą brali udział kandydaci
> Xsa i tiktoka. A tam już wchodzi na pełnej wpływ właścicieli tych
> portalów. Kapitał ma jednak narodowość.
>

Cyfryzują nam życie: erecepty, edoręczenia, eKRS, e-sąd, a wyborów nie
potrafią zcyfryzować. Coś w tym jest.
Przecież nikt nie zabrania opcji analogowej dla niecyfrowych.
Nawet linie lotnicze analogowym każą więcej płacić, że taniej jest
smartfon kupić.
Wizy obowiązują do wielu państw, ale w zasadzie to chodzi o wypełnienie
e-formularza i opłacenia $ lub EUR

do góry

W dniu 13.04.2025 o 13:28, Shrek pisze:
> W dniu 13.04.2025 o 13:14, Kviat pisze:

> Po całości się z tobą zgaszam.
>
> A przy okazji - Krzysztof zaproponował żeby zbierać podpisy smsami.
> Pomyślałem nawet więcej - m obywatelem, profilem zaufanym. Co prawda
> rodzi to zapytanie o faktyczną równość wyborów, bo promowani by byli
> kandydaci celujący w elektorat "internetowy" ale formalnie dopóki jest
> to tylko jedna z metod i dalej można papierowo, to nie ma problemu.
>
> Tylko że. Od razu przyszło mi do głowy że skoro wedłu propozycji Roberta
> za 100k PLNów można sobie kupić reklamę i rozpoznawalność ogólnopolską,
> to zaraz wystartują dla zasięgów youtuberzy albo co gorsza tiktokerzy
> (na szczęście spora część ich followersów nie ma jeszcze praw
> wyborczych). A jak tiktokerzy to pamiętaj co stalo się w Rumunii.
>
> Inna spraw że i tak nas to zapewne czeka - pół biedy jak do wyborów
> stanie jakiś budda czy inna fagata z onlyfansa. Ale socjal media mają
> już ogromy wpływ na społeczeństwo i politykę (tłiter jest tu dobrym
> przykładem - premier obostrzenia wprowdzał na tłiterze, sikorski zamiast
> być ministrem spraw zagranicznych wdawał się w dyplomatyczne pyskówki na
> tłiterze). Zobaczycie, że jeszcze w wyborach będą brali udział kandydaci
> Xsa i tiktoka. A tam już wchodzi na pełnej wpływ właścicieli tych
> portalów. Kapitał ma jednak narodowość.

Więc wprowadzamy modyfikację do tego co proponuje Robert.
1. Kaucja dla startu w wyborach to nie sztywna kwota a na przykład 10%
przychodu z poprzedniego roku podatkowego w przypadku osób fizycznych, a
w przypadku partii/stowarzyszeń/komitetów z dotacji i/lub składek
członkowskich, czy z czego oni się tam utrzymują.
2. Influencerzy mogą płacić w/g przelicznika za lajkujących, masz ich
milion wpłacasz wtedy 100 koła.
3. Za każdego ludka na liście kwota jest odpowiednio powiększana, więc
jak partia chce "wypromować" 100 kandydatów, to wpłaca kaucję x100.
4. Pełna transparentność wydatków na kampanie, żeby jakiemuś
biznesmenowi-optymalizatorowi podatków nie przyszło do głowy, że wykazał
dochód 0 złotych a na kampanię poszło milion chooj wie skąd.
To takie zgrubne założenia, oczywiście do doprecyzowania w zależności od
rangi wyborów.

do góry

W dniu 13.04.2025 o 13:12, Krzysztof 'kw1618' pisze:

>
> coi.gov.pl dla potwierdzenia odsyła SMS potwierdzający: WLASNIE WPISALES
> SIE NA LISCIE POPARCIA KANDYDATA NA PREZYDENTA JANUSZ IKSINSKI info:
> pkw.gov.pl/smspoparcie/

Pozostaje jeszcze kwestia zachowania anonimowości, coby jakiś skurwiel,
który przez przypadek wygrał wybory, później nie miał do tego dostępu
żeby się mścić na obywatelach popierających kontrkandydata.

Nie wiem jak to rozwiązano obecnie przy papierowych listach z podpisami,
ale chyba jest trudniej, niż "odpytanie" elektronicznej bazy danych.

Pozdrawiam
Piotr

do góry

W dniu 13.04.2025 o 13:28, Shrek pisze:

>
> A przy okazji - Krzysztof zaproponował żeby zbierać podpisy smsami.
> Pomyślałem nawet więcej - m obywatelem, profilem zaufanym. Co prawda
> rodzi to zapytanie o faktyczną równość wyborów, bo promowani by byli
> kandydaci celujący w elektorat "internetowy" ale formalnie dopóki jest
> to tylko jedna z metod i dalej można papierowo, to nie ma problemu.

Również się zgadzam, że w czasach zmieniających się technologii powinno
się rozważać możliwości wykorzystania nowszych technologii. Głupio by
było mając papier nadal zbierać podpisy na glinianych tabliczkach.
Pewnie nie ma metody idealnej, ale sam fakt wygody zbierania podpisów
cyfrowo nie powinien być kryterium kluczowym.

> Tylko że. Od razu przyszło mi do głowy że skoro wedłu propozycji Roberta
> za 100k PLNów można sobie kupić reklamę i rozpoznawalność ogólnopolską,
> to zaraz wystartują dla zasięgów youtuberzy albo co gorsza tiktokerzy
> (na szczęście spora część ich followersów nie ma jeszcze praw
> wyborczych). A jak tiktokerzy to pamiętaj co stalo się w Rumunii.

Już podwyższył do miliona.
Jednym ruchem odsiał tiktokerów biedaków. To takie proste, że aż dziwne,
że jeszcze nikt na to nie wpadł, oprócz tomasika.

> Inna spraw że i tak nas to zapewne czeka -

Idiokracja to jeden z moich ulubionych filmów.

A szury miały rację.
Piotr

do góry

W dniu 13.04.2025 o 14:01, Krzysztof 'kw1618' pisze:

>
> Cyfryzują nam życie: erecepty, edoręczenia, eKRS, e-sąd, a wyborów nie
> potrafią zcyfryzować. Coś w tym jest.

To nie jest tak, że nie potrafią. Technologia jest dostępna i
przetestowana, unikalność i niemożliwość podrabiania zapewniają np.
blockchainy... Przy transakcjach bankowych i międzybankowych
wykorzystywane są takie technologie kryptograficzne, że przeciętnemu
Kowalskiemu nawet się w głowie nie mieszczą i jakoś to działa.
Problem w tym, że gdyby do władzy dorwali się ludzie pokroju z Korei
Płn., to nawet im (chyba...?) głupio by było kogoś wsadzić do obozu
pracy za kupno chlorochinaldinu (czy jak to się tam nazywa) w aptece,
czy za bilet na samolot z Gdańska do Warszawy.
Ale już za podpis na liście poparcia kontrkandydata... Dostęp do takiej
bazy poparcia to skrajnie niebezpieczna rzecz dla obywateli.

Wydaje mi się, że problemem nie jest technologia, lecz dużo ważniejsze
problemy, jak np. wykluczenie cyfrowe o którym wspomniał shrek.
Powoli wchodzą transmisje kwantowe niemożliwe do podsłuchiwania...
Możliwe, że po prostu jeszcze jest za wcześnie na te rozwiązania.

Pozdrawiam
Piotr

do góry

W dniu 13.04.2025 o 14:14, nadir pisze:

> Więc wprowadzamy modyfikację do tego co proponuje Robert.
> 1. Kaucja dla startu w wyborach to nie sztywna kwota a na przykład 10%
> przychodu z poprzedniego roku podatkowego w przypadku osób fizycznych, a
> w przypadku partii/stowarzyszeń/komitetów z dotacji i/lub składek
> członkowskich, czy z czego oni się tam utrzymują.
> 2. Influencerzy mogą płacić w/g przelicznika za lajkujących, masz ich
> milion wpłacasz wtedy 100 koła.
> 3. Za każdego ludka na liście kwota jest odpowiednio powiększana, więc
> jak partia chce "wypromować" 100 kandydatów, to wpłaca kaucję x100.
> 4. Pełna transparentność wydatków na kampanie, żeby jakiemuś
> biznesmenowi-optymalizatorowi podatków nie przyszło do głowy, że wykazał
> dochód 0 złotych a na kampanię poszło milion chooj wie skąd.
> To takie zgrubne założenia, oczywiście do doprecyzowania w zależności od
> rangi wyborów.

I za chwilę będziesz miał listę tysiąca klauzul i wyjątków na każdą
ewentualność. Uwzględniając inflację, stopy procentowe NBP, kurs euro do
dolara i cenę gazu z szybu na Uralu.
Pisanie prawa wyborczego pod influencerów jest trochę niepokojące.
Dużo prościej jest zrobić, żeby każdy miał tak sam - bez kaucji.

Pozdrawiam
Piotr

do góry

W dniu 13.04.2025 o 13:53, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 13.04.2025 o 13:24, Kviat pisze:
>
>>> W czym widzisz problem?
>> To ty widzisz problem, że się nie opłaca, albo że się kandydowaniem
>> zbłaźnił. Jedyne czym się kandydat może zbłaźnić, to swoimi
>> poglądami, a nie faktem, że kandydował.
>
> Poglądy, to poglądy. Zawsze znajdzie się ktoś, kto uzna je za złe.

Z tego nijak nie wynika, że należy je przeliczać na pieniądze.
Po jakim kursie? I dlaczego akurat tyle i po takim kursie?

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

do góry

W dniu 13.04.2025 o 13:33, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 13.04.2025 o 13:05, Shrek pisze:
>
>>> Sądzisz, że jakby wpadli na taki pomysł, to by nie uzbierali tego
>>> poparcia?
>> Sądzę że przeciętnemy biznesmenowi trudniej zebrać 100k głosów niż
>> 100k PLNów.
>
> Nie wiem. Ale biznes, to biznes. Nie każdy chce je wydać tylko po to, by
> zaistnieć w mediach i się zbłaźnić.

Ale są tacy, co zechcą. I to wystarczy.

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

do góry

W dniu 13.04.2025 o 17:41, Kviat pisze:

> I za chwilę będziesz miał listę tysiąca klauzul i wyjątków na każdą
> ewentualność. Uwzględniając inflację, stopy procentowe NBP, kurs euro do
> dolara i cenę gazu z szybu na Uralu.
> Pisanie prawa wyborczego pod influencerów jest trochę niepokojące.

To nie jest pisanie pod influeserów a wręcz przeciwnie, wyrównanie szans
dla ludzi, którzy nie mają milionowych zasięgów w telewizjach czy
jutubach. Dziś byle jutuber rzuci hasło - zagłosujcie na mnie to od
strzała ma milionowe listy poparcia jak Stanowski. A jakby miał
zaryzykować swoją kasą to by się 3x zastanowił czy się bawić w kandydowanie.

> Dużo prościej jest zrobić, żeby każdy miał tak sam - bez kaucji.

Prościej? Później mamy 30 kandydatów na kandydatów, których PKW musi
prześwietlić pod kontem wiarygodności zebranych list poparcia, co też
nie jest za darmo. Już pomijam, że różne ktosie handlują naszymi danymi
osobowymi.

do góry