eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Wejście bez nakazu?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 150

  • 121. Data: 2012-07-03 07:32:01
    Temat: Re: Wejście bez nakazu?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 02.07.2012 23:12, Artur M. Piwko pisze:
    > In the darkest hour on Mon, 02 Jul 2012 19:07:48 +0200,
    >>> Ateizm nie jest wierzeniem.
    >> Jest. Jest wiarą w naukę i tylko naukę i bezosobową siłę stwórczą świata.
    > Wiara w naukę to nie ateizm.

    Ale ateizm to między innymi wiara TYLKO w naukę.

    >Nauka pozwala nam zrozumieć otaczający nas
    > świat, zrozumieć zasady jego działania. I z czasem wiemy coraz więcej.
    > I to jest właśnie w nauce piękne.

    Owszem, ale upieranie się, że poza nią nic nie istnieje jest elementem
    wiary. Jako chrześcijanin nie odrzucam badań naukowych, ale wiem, że Bóg
    jest ponad tym.

    >> Tylko, że jednym ze sposobów walki ateistów z chrześcijanami jest
    >> właśnie głoszenie takich haseł, przez co słabsi w wierze chrześcijanie
    >> zaczynają chorować na schizofrenię.
    > Ateiści nie walczą z teistami do momentu, kiedy ci drudzy nie chcą
    > wprowadzać swoich wierzeć do legislatury.

    Nie widzę powodu, żeby wierzenia ateistów faworyzować. Dla mnie
    chrześcijaństwo jest najważniejsze, najcenniejsze i godne 100%
    wprowadzania. Oczywiście rozumiem, że dla ateisty jego system wartości
    będzie taki. Sęk w tym, że nie oznacza to, że jego ateistyczny system
    wartości będzie lepszy. Jednak sprytnymi zabiegami logicznymi (jak np.
    wmawianie hasełek ,,neutralność'', ,,wybór'', ,,ateizm to nie wiara'')
    udaje się często ateistom wpędzić chrześcijan w światopoglądową
    schizofrenię.

    > Jest takie dobre powiedzenie: nie niepokoi mnie w co wierzysz, niepokoi
    > mnie gdy wierzysz w co ja powinienem wierzyć.

    Ja rozumiem, że ciebie to niepokoi. Ale twój niepokój nie zamknie ust
    prawdziwego chrześcijanina. Źle zrozumiana tolerancja i uległość już do
    wielu nieszczęść doprowadziły.

    > To samo dotyczy etyki o korzeniach teistycznych, nie etyki wywodzącej
    > się z humanizmu.

    No i znów, ty wyznajesz etykę humanizmu, więc jest dla ciebie fajnie, że
    chrześcijaństwo się coraz bardziej rozmywa, bo to twój cel. Ale
    prawdziwy chrześcijanin nie powinien właśnie się w taką schizofrenię
    wpędzać. NIE MA NEUTRALNYCH ŚWIATOPOGLĄDÓW. Jeśli nie będę głosił
    swojego, to będę głosił ateistyczny. I ateizm będzie wzrastał w siłę.
    Widać to wyraźnie przez ostatnie stulecie.

    >> W kręgach chrześcijańskich,
    >> zwłaszcza w czasie nabożeństw i w kościele są chrześcijanami, a poza
    >> tymi miejscami dają sobie zatkać usta i głoszą dogmaty ateistyczne.
    > To nie są ateiści. To są quasiwierzący.

    No właśnie. Bo dali się wpędzić w schizofrenię przez ateistów i
    częściowo już później przez samych siebie. Mieliśmy w szkole Dyrektora
    dość silnie zaangażowanego. Nawet wynajmował aulę kilka razy do roku na
    spotkania swojej grupy Kościoła Domowego. A jednak na Radzie
    pedagogicznej nieraz kpił sobie z księdza oraz lekcji religii w szkole.
    Takie postawy są po prostu negatywne.

    Z punktu widzenia ateisty jest to oczywiście zwycięstwo, ale ja nie chcę
    tak się dać pokonać, dlatego ile by sobie ateiści nie tupali, to dla
    mnie chrześcijaństwo jest całym życiem, a nie dwugodzinnym niedzielnym
    nabożeństwem.

    >> To jest nieudowadnialny dogmat, że poza nauką nie istnieje nic i że siła
    >> stwórcza świata jest siłą wyłącznie naukową i bezosobową.
    > Jak na razie wszystko to doskonale się potwierdza.

    Metodami naukowymi. To tak jakby zamknąć ludzi w teatrze od urodzenia
    albo po jakimś resecie pamięci. Poustawiać rekwizyty, zamurować drzwi. I
    niech badają świat. Dojdą do wniosków, że poza teatrem nic nie ma.

    Albo słynna opowieść o dwóch bliźniakach w łonie matki sprzeczających
    się czy istnieje życie po porodzie.

    Jesteś w środku nauki, badasz to od środka i nie dziw, że czegoś nie
    podlegającego nauce zbadać nauką nie zdołasz.

    >>>> Po drugie: Bóg jest POZA NAUKĄ. On ją stworzył. Brak naukowego dowodu na
    >>>> jego istnienie o niczym nie świadczy. Dowodzimy Jego istnienia właśnie
    >>>> na podstawie obserwacji Jego wpływu na nasz świat.
    >>> Jeśli bóg jest niefalsyfikowalny to wszystko możesz nim wytłumaczyć.
    >> Owszem, bo Bóg jest ponad wszystkim.
    > A Wielki Malinowy Glut(R) sterujący tą pacynką ponad nim.

    Wiem, technika obrażania Boga jest znaną techniką szatana.
    Choć technika negowania Boga jest bardziej przewrotną techniką szatana.
    Z powodów, jak opisałem.

    >>> Czyli nie ma tu miejsca na dowód.
    >> Naukowy? Nie. Naukowo można tylko przedstawiać takie czy inne ślady jego
    >> działania, ale ponieważ Bóg jest poza nauką, to zawsze można to próbować
    >> naukowo obalić.
    > Teoria boga jest niefalsyfikowalna. I tylko z tego powodu nie można jej
    > obalić. I tylko z tego powodu nigdy nie będzie dziedziną nauki.

    I nigdy nie ma być dziedziną nauki. Dziedziną nauki jest tylko badanie
    Słowa Bożego i tego o Nim, co Sam chce nam przekazać.

    >> Obie strony po prostu wierzą w swoje. Ja wierzę w osobowego Boga z
    >> którego woli wynika wszystko pozostałe, łącznie z nauką i siłami
    >> przyrody, ateista wierzy w siły przyrody, fizyki jako samoistne i nie
    >> wypływające z osobowego Boga.
    > Wierzyć sobie możesz w co tylko chcesz. Bylebyś swojej wizji nie
    > usiłował forsować innym w jakikolwiek sposób.

    Chciałbyś. Wtedy twoje byłoby przeforsowane.

    >> Ani ja nie będę w stanie przedstawić naukowego dowodu, który zadowoli
    >> ateistę ani ateista nie przedstawi mi 100% dowodu, który mnie przekona.
    > Nie będziesz nigdy w stanie przedstawić naukowego dowodu.
    > Ja być może kiedyś będę.

    A skąd wiesz?

    >> Obaj wierzymy w swoje.
    > Nie.

    Może nie wierzysz w swoje, ale forsujesz to w ramach buntu przeciwko
    Bogu. W sumie szatan też w Boga wierzy, a jednak właśnie próbuje ludziom
    wmówić, że Go nie ma.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 122. Data: 2012-07-03 09:28:56
    Temat: Re: Wejście bez nakazu?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 03.07.2012 07:32, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    >> Nauka pozwala nam zrozumieć otaczający nas
    >> świat, zrozumieć zasady jego działania. I z czasem wiemy coraz więcej.
    >> I to jest właśnie w nauce piękne.
    >
    > Owszem, ale upieranie się, że poza nią nic nie istnieje jest elementem
    > wiary. Jako chrześcijanin nie odrzucam badań naukowych, ale wiem, że Bóg
    > jest ponad tym.

    Wszelka wiara stosowana do rzeczywistości jest antynaukowa - bo zamiast
    badać, dlaczego coś działa jak działa ty masz zawsze poprawną odpowiedź:
    jakiś nadnaturalny kontroler tak chciał i już.

    Dlatego jestem stanowczo przeciwny pakowaniu wszelkiego rodzaju mitów do
    nauki w kontekście innym niż jako ciekawostki kulturalne.

    Prywatnie wierz sobie w co chcesz, ale nie mieszaj swojej religii do
    obiektywnej nauki, opętany przez demony chłopcze!

    >>> Tylko, że jednym ze sposobów walki ateistów z chrześcijanami jest
    >>> właśnie głoszenie takich haseł, przez co słabsi w wierze chrześcijanie
    >>> zaczynają chorować na schizofrenię.
    >> Ateiści nie walczą z teistami do momentu, kiedy ci drudzy nie chcą
    >> wprowadzać swoich wierzeć do legislatury.
    >
    > Nie widzę powodu, żeby wierzenia ateistów faworyzować. Dla mnie

    To nie jest faworyzowanie tylko trzymanie się merytorycznych argumentów.

    Argument "bo jakiś duszek mi powiedział" nie jest merytoryczny i jest
    źródłem największych zbrodni na świecie (masakrowanie kobiet, mylnie
    nazywane "obrzezaniem"; podkładanie bomb, bo jakiś tam bóg tak chciał).

    [ciach]

    > udaje się często ateistom wpędzić chrześcijan w światopoglądową
    > schizofrenię.

    Nie da się wpędzić w schizofrenię. Można najwyżej otworzyć komuś oczy na
    rzeczywistość i ten ktoś przestanie być idiotą powtarzającym wymyślone
    bajeczki.

    >> Jest takie dobre powiedzenie: nie niepokoi mnie w co wierzysz, niepokoi
    >> mnie gdy wierzysz w co ja powinienem wierzyć.
    >
    > Ja rozumiem, że ciebie to niepokoi. Ale twój niepokój nie zamknie ust
    > prawdziwego chrześcijanina. Źle zrozumiana tolerancja i uległość już do
    > wielu nieszczęść doprowadziły.

    Twoje szczęście, że ateiści nie praktykują starych, dobrych,
    chrześcijańskich metod palenia na stosach.
    [ciach]

    >>> To jest nieudowadnialny dogmat, że poza nauką nie istnieje nic i że siła
    >>> stwórcza świata jest siłą wyłącznie naukową i bezosobową.
    >> Jak na razie wszystko to doskonale się potwierdza.
    >
    > Metodami naukowymi.

    A są jakieś inne rzetelne?

    > To tak jakby zamknąć ludzi w teatrze od urodzenia
    > albo po jakimś resecie pamięci. Poustawiać rekwizyty, zamurować drzwi. I
    > niech badają świat. Dojdą do wniosków, że poza teatrem nic nie ma.

    Brednie. Prędzej czy później ktoś przebije się przez ścianę.

    To ludzie tobie podobni nie będą próbowali poszerzać wiedzy, tylko będą
    sobie siedzieli i filozofowali na temat tomiku bajek, które im ktoś
    podrzucił. A potem się pokłócą o interpretację i zaczną się wzajemnie
    wyrzynać wierząc, że po śmierci ktoś ich magicznie przeniesie do
    lepszego teatru.

    > Albo słynna opowieść o dwóch bliźniakach w łonie matki sprzeczających
    > się czy istnieje życie po porodzie.

    Pokaż mi nagranie z tej rozmowy, to pogadamy.

    > Jesteś w środku nauki, badasz to od środka i nie dziw, że czegoś nie
    > podlegającego nauce zbadać nauką nie zdołasz.

    ROTFL
    [ciach]
    >> Teoria boga jest niefalsyfikowalna. I tylko z tego powodu nie można jej
    >> obalić. I tylko z tego powodu nigdy nie będzie dziedziną nauki.
    >
    > I nigdy nie ma być dziedziną nauki.

    Zatem nie pchaj religii do tematów naukowych.

    [ciach]

    >> Wierzyć sobie możesz w co tylko chcesz. Bylebyś swojej wizji nie
    >> usiłował forsować innym w jakikolwiek sposób.
    >
    > Chciałbyś. Wtedy twoje byłoby przeforsowane.

    Taaak, tęskni ci się za krucjatami i rzezią "niewiernych".


  • 123. Data: 2012-07-03 10:40:20
    Temat: Re: Wejście bez nakazu?
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    W dniu 2012-06-27 13:59, m pisze:
    > W dniu 27.06.2012 13:10, Massai pisze:
    >> Nixe wrote:
    >>
    >>> "Massai" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
    >>> news:jsel22$fp5$1@inews.gazeta.pl...
    >>>
    >>>> Ale jeśli ktoś nigdy obiornika nie rejestrował to jest "poza
    >>>> systemem".
    >>>
    >>> Do czasu. Ponoć mieli sprawdzać po umowach z firmami oferującymi
    >>> usługi w zakresie telewizji kablowej i satelitarnej. Był też
    >>> nawet pomysł, żeby płacili wszyscy, którzy mają zawartą umowę
    >>> na dostawę energii elektrycznej. No bo ten, kto ma prąd, na pewno
    >>> ma też TV :>
    >>
    >> Najpierw by musieli zmienić prawo. To odrębna umowa między
    >> podmiotami.
    >>
    >> Owszem, takie umowy mógłby sprawdzać US... gdyby oficjalnie przynali
    >> że to podatek ;-) ale póki to "abonament" to US nie ma za bardzo
    >> podstaw do działania w kwestii samego określania obowiązku
    >> opłacania w konkretnych przypadkach.
    >
    > Nie podoba mi się mój pomysł, ale pomysł jest - czemu nie pobierać tego
    > abonamentu jako dodatkowej opłaty od sprzedanych telewizorów (tak jak
    > jest taka opłata przy sprzedawanych nagrywarkach CD).
    >
    > Da się jakoś oszacować średnią długość życia odbiornika telewizyjnego,
    > pomnożyć roczny abonament przez X lat średniego żywota odbiornika i
    > załatwione.

    Kilka lat temu, jak były prace nad ustawą, duże firmy proponowały
    zbieranie abonamentów ramach abonamentu dla nich, czyli mając cyfrowy
    polsat, czy inna n-kę miałbyś abonament zapłacony z automatu... Ale
    ustawodawcom było to nie w smak, bo nie mogliby powierzyć zbierania
    haraczu poczcie polskiej...




    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 124. Data: 2012-07-03 10:43:52
    Temat: Re: Wejście bez nakazu?
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    W dniu 2012-06-27 19:53, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > W dniu 27.06.2012 14:17, m pisze:
    >> W dniu 27.06.2012 14:04, SQLwiel pisze:
    >>> Użytkowalność tv = 10 lat = 120 mcy
    >> Chyba u emerytów. Dzisiejsze sprzęty nie potrafią chyba wytrzymać więcej
    >> niż gwarancja + trochę.
    >
    > Aż się boję zapytać, jak ty użytkujesz telewizor. Bo elektronika, jako
    > urządzenie niemechaniczne, to może służyć dziesięcioleciami.

    nie obecna elektronika.... Obecna nie wytrzyma tyle co wytrzymywały
    urządzenia produkowane w latach 80 i 90 ubiegłego wieku z kilku
    względów, jeden to działania proekologiczne, drugi to to, że produkt ma
    być jak najtańszy....

    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 125. Data: 2012-07-03 11:42:09
    Temat: Re: Wejście bez nakazu?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 03.07.2012 09:28, Andrzej Lawa pisze:
    > W dniu 03.07.2012 07:32, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >> Owszem, ale upieranie się, że poza nią nic nie istnieje jest elementem
    >> wiary. Jako chrześcijanin nie odrzucam badań naukowych, ale wiem, że Bóg
    >> jest ponad tym.
    > Wszelka wiara stosowana do rzeczywistości jest antynaukowa - bo zamiast
    > badać, dlaczego coś działa jak działa ty masz zawsze poprawną odpowiedź:
    > jakiś nadnaturalny kontroler tak chciał i już.

    Co nie znaczy, że nie badam JAK chciał. Chrześcijaństwo nie jest
    przeciwne nauce. Można badać jak działa świat stworzony przez Boga. Nic
    w tym antynaukowego. Po prostu nie da się zbadać Boga.

    > Dlatego jestem stanowczo przeciwny pakowaniu wszelkiego rodzaju mitów do
    > nauki w kontekście innym niż jako ciekawostki kulturalne.

    Bo twoim dogmatem jest, że istnieje tylko nauka i nic poza tym, a to co
    poza tym, jest mitem, nieprawdą. Więc nic dziwnego, że nie chcesz
    nieprawdy w tym, co uważasz za Jedynie Słuszną Prawdę, tak jak ja nie
    chcę nieprawdy w tym, co ja uważam, za Jedynie Słuszną Prawdę. Obaj mamy
    swoje dogmaty.


    > Prywatnie wierz sobie w co chcesz, ale nie mieszaj swojej religii do
    > obiektywnej nauki,

    Nie obiektywnej nauki, a Obiektywnej Wg Twojego Dogmatu. Wg moich
    dogmatów nauka jest częścią świata. A nie jego całością. Tak jak ZOO
    jest częścią świata, a nie jego całością. Ty siedzisz w ZOO nauki i się
    denerwujesz, jak tam włażą obce zwierzęta.

    >> Nie widzę powodu, żeby wierzenia ateistów faworyzować. Dla mnie
    > To nie jest faworyzowanie tylko trzymanie się merytorycznych argumentów.

    Przy czym oczywiście merytorycznych wg ateistów. Bo jak chrześcijanin
    sięga po swoje źródła wiedzy, to od razu już jest niemerytoryczny. No
    owszem, z punktu widzenia ateisty, który ma dogmat, że wszystko poza
    ziemską nauką jest nieprawdą, tak to wygląda. Ale to ateistyczny dogmat
    i chrześcijanin go nie będzie wyznawał, tak jak ateista nie chce
    wyznawać chrześcijańskich dogmatów.

    > Argument "bo jakiś duszek mi powiedział" nie jest merytoryczny i jest
    > źródłem największych zbrodni na świecie (masakrowanie kobiet, mylnie
    > nazywane "obrzezaniem"; podkładanie bomb, bo jakiś tam bóg tak chciał).

    Owszem, wpływ demonów na ludzi również daje się zauważyć.

    >> udaje się często ateistom wpędzić chrześcijan w światopoglądową
    >> schizofrenię.
    > Nie da się wpędzić w schizofrenię. Można najwyżej otworzyć komuś oczy na
    > rzeczywistość i ten ktoś przestanie być idiotą powtarzającym wymyślone
    > bajeczki.

    Owszem, można ateiście otworzyć oczy na rzeczywistość i przestanie być
    idiotą powtarzającym wymyślone bajeczki. Nawrócenia są na porządku
    dziennym i mam nadzieję, że ciebie również to spotka, będę się o to modlił.

    >> Ja rozumiem, że ciebie to niepokoi. Ale twój niepokój nie zamknie ust
    >> prawdziwego chrześcijanina. Źle zrozumiana tolerancja i uległość już do
    >> wielu nieszczęść doprowadziły.
    > Twoje szczęście, że ateiści nie praktykują starych, dobrych,
    > chrześcijańskich metod palenia na stosach.
    > [ciach]

    Na razie. Prześladowania za chrześcijaństwo coraz częściej się zdarzają
    i to nie mówię o krajach muzułmańskich, ale o ateistycznych (jak
    Francja) czy silnie zmierzających do ateizmu jak Wielka Brytania. Więc i
    stosy pewnie zapłoną podpalane przez ateistów. Pismo o tym mówi, że
    nastąpi czas prześladowań dla chrześcijan.

    >>>> To jest nieudowadnialny dogmat, że poza nauką nie istnieje nic i że siła
    >>>> stwórcza świata jest siłą wyłącznie naukową i bezosobową.
    >>> Jak na razie wszystko to doskonale się potwierdza.
    >> Metodami naukowymi.
    > A są jakieś inne rzetelne?

    Zdefiniowałeś sobie wewnątrz nauki, że tylko naukowe są rzetelne. Taki
    dogmat nauki. Nie da się z wnętrza nauki domagać się naukowej
    rzetelności wobec czegoś, co w tej nauce się nie mieści. Tak jak z
    wnętrza ZOO nie da się domagać aby postrzeganie w stylu ZOO sprawdzało
    się na zewnętrze ZOO.

    >> To tak jakby zamknąć ludzi w teatrze od urodzenia
    >> albo po jakimś resecie pamięci. Poustawiać rekwizyty, zamurować drzwi. I
    >> niech badają świat. Dojdą do wniosków, że poza teatrem nic nie ma.
    > Brednie. Prędzej czy później ktoś przebije się przez ścianę.

    Owszem, i chrześcijanie tą ścianę przebijają i pokazują świat poza nią.
    A że on jest INNY dla ciebie, to co się dziwić? Od urodzenia siedziałeś
    tylko w tym teatrze. Domagasz się teatralnego opisu świata poza teatrem.

    > To ludzie tobie podobni nie będą próbowali poszerzać wiedzy, tylko będą
    > sobie siedzieli i filozofowali na temat tomiku bajek, które im ktoś
    > podrzucił.

    No więc sprawdź kto był przez wieki motorem nauki, kultury itp. Kto
    zakładał pierwsze szkoły. Kto rozwijał wynalazki. Kto doskonalił
    produkcję różnych trunków. Kto inspirował kulturę. Przez wieki wkład
    ateistów był dość znikomy, a wiele rzeczy powstało właśnie w
    klasztorach, albo jako rozwój pracy chrześcijańskiej.


    >A potem się pokłócą o interpretację

    Owszem, wewnątrz chrześcijaństwa są prowadzone dysputy teologiczne,
    etyczne, moralne itp. Ale nie tylko z tego składa się chrześcijaństwo.
    Dysputy filozoficzne były prowadzone i przed chrześcijaństwem. Etyka,
    moralność były rozważane od stworzenia pierwszych ludzi. Bo nawet ci
    ludzie, którzy odeszli od Boga, wciąż są jego dziećmi i wciąż są na Boży
    obraz i podobieństwo stworzeni, więc boskie aspekty w nich wciąż się
    znajdują.

    >i zaczną się wzajemnie wyrzynać

    No tu jest niestety wiele wpływu demona.

    > wierząc, że po śmierci ktoś ich magicznie przeniesie do
    > lepszego teatru.

    Patrzysz na to, bo w to nie wierzysz. Jesteś gościem na scenie, który
    uważa, że nie istnieje świat poza teatrem. Ale sam napisałeś, ze prędzej
    czy później ktoś przebije ścianę i wyjdzie poza teatr. I chrześcijanie
    są tymi, co wiedzą, że istnieje coś poza teatrem (czyli ziemskim światem
    i nauką) i że można z niego wyjść.

    >> Albo słynna opowieść o dwóch bliźniakach w łonie matki sprzeczających
    >> się czy istnieje życie po porodzie.
    > Pokaż mi nagranie z tej rozmowy, to pogadamy.

    Przecież właśnie o to chodzi, że to jest taki obraz, alegoria czy jak to
    tam się fachowo nazywa. Pokazanie, że jeden rozumuje jak ateista, a
    drugi jak chrześcijanin.

    >>> Teoria boga jest niefalsyfikowalna. I tylko z tego powodu nie można jej
    >>> obalić. I tylko z tego powodu nigdy nie będzie dziedziną nauki.
    >> I nigdy nie ma być dziedziną nauki.
    > Zatem nie pchaj religii do tematów naukowych.

    Nie pcham. To nauka jest wepchana do religii. Bóg nie jest podzbiorem
    nauki, to nauka jest podzbiorem Boga.

    >>> Wierzyć sobie możesz w co tylko chcesz. Bylebyś swojej wizji nie
    >>> usiłował forsować innym w jakikolwiek sposób.
    >> Chciałbyś. Wtedy twoje byłoby przeforsowane.
    > Taaak, tęskni ci się za krucjatami i rzezią "niewiernych".

    A skąd wiesz za czym mi się tęskni? Chciałbym aby wszyscy ludzie
    przyjęli Dobrą Nowinę i nawrócili się. Na siłę tego się zrobić nie da.
    Ale też nie można się nie bronić przed atakiem tych, którzy nawracają
    innych na ateizm.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 126. Data: 2012-07-03 12:39:54
    Temat: Re: Wejście bez nakazu?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 03.07.2012 11:42, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    [ciach koszałki-opałki]

    Zrozum - idź sobie ze swoją religią na grupę o religii. Religie ze
    swojej natury nie są obiektywne ani weryfikowalne, bo opierają się
    wyłącznie na mitologii i wewnętrznym poczuciu słuszności (które równie
    dobrze może być zwykła psychozą).

    Nie plącz się z nią po grupie o fizyce, nie powołuj się na biblię w
    sprawach prawnych (pomijam prawo kanoniczne, bo to zasadniczo wewnętrzny
    regulamin związku wyznaniowego, a nie prawo jako takie).

    Dotrze to wreszcie do ciebie?


  • 127. Data: 2012-07-03 20:59:55
    Temat: Re: Wejście bez nakazu?
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 6/26/2012 4:12 PM, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    > Witam,
    >
    >
    > http://tech.wp.pl/kat,130038,title,Beda-wchodzic-do-
    domow-i-sprawdzac-czy-masz-Tv-i-placisz-abonamet,wid
    ,14683424,wiadomosc.html?ticaid=1eb30&_ticrsn=3
    >
    > ==========+
    > Zgodnie z prawem kontrole rejestracji odbiorników mogą być prowadzone
    > przez pracowników Poczty w godz. 8-20. Przed wejściem do lokalu abonenta
    > kontroler powinien przedstawić cel wizyty, okazać upoważnienie podpisane
    > przez kierownika jednostki pocztowej i legitymację służbową, a na
    > żądanie kontrolowanego - także dowód osobisty. Gdy abonent nie życzy
    > sobie wizyty kontrolera w mieszkaniu, wystarczy, że przedstawi mu dowód
    > zarejestrowania odbiornika.
    > ==========+
    >
    >
    > Czyli jeżeli ktoś nie ma dowodu zarejestrowania odbiornika, bo go np.
    > nie posiada, to musi wpuścić gościa do domu?
    >

    Nie musi.
    wowczas delikwent sporzadza odpowiedni papierek, ze nie zostal wpuszczony.
    Co z tego wynika nie wiem. Pewnie przed domnieniemanie zostaniesz
    rostrzelany z posiadanie odbiornika poniewaz nie pozwoliles pokazac, ze
    go nie posiadasz.



    > I pytanie poboczne: Jeżeli płacę abonament Cyfrowego Polsatu i telewizor
    > służy tylko jako monitor do dekodera, brak jest ,,powietrznej'' anteny
    > doczepionej, to czy to spełnia ustawowy warunek do płacenia?


    o ile z telewizora zrobiles monitor, to znaczy telewizor nie posiada
    mozliwosci samodzilenego odbioru programow to nie musisz.

    natomiast sprawny telewizor nawet jak do niczego innego poza oglodaniem
    z dekodera nie jest uzywany z podatku rtv nie zwalnia.


  • 128. Data: 2012-07-03 21:03:29
    Temat: Re: Wejście bez nakazu?
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 6/26/2012 5:00 PM, Andrzej Lawa wrote:
    > W dniu 26.06.2012 16:12, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >
    >> I pytanie poboczne: Jeżeli płacę abonament Cyfrowego Polsatu i telewizor
    >> służy tylko jako monitor do dekodera, brak jest ,,powietrznej'' anteny
    >> doczepionej, to czy to spełnia ustawowy warunek do płacenia?
    >
    > Tak. Kablówki i satelity podpadają.
    >


    ani kablowki ani satelity nie podpadaja bo to nie o nich mowa w ustawie.

    pod podatek rtv podpada samo posidanie i uzytkowanie sprawnego
    odbiornika rtv.
    definicji co to jest odbiornik rtv nie ma.
    byly jakies przebąki roznych osob na wysokich stanowiskach co to
    odbiornik jest ale nic po za tym. telewizor, radio w samochodzie tak
    komorka, komputer, karta telewizyjna nie.




  • 129. Data: 2012-07-03 21:39:55
    Temat: Re: Wejście bez nakazu?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>


    W dniu 03.07.2012 21:03, witek pisze:

    >>> I pytanie poboczne: Jeżeli płacę abonament Cyfrowego Polsatu i
    >>> telewizor służy tylko jako monitor do dekodera, brak jest
    >>> ,,powietrznej'' anteny doczepionej, to czy to spełnia ustawowy
    >>> warunek do płacenia?
    >>
    >> Tak. Kablówki i satelity podpadają.
    >>
    >
    >
    > ani kablowki ani satelity nie podpadaja bo to nie o nich mowa w
    > ustawie.

    Argh, skrót myślowy - ale niektórym trzeba wszystko literować

    "Odbiornik podłączony do kablówki lub satelity też podpada" - teraz
    jesteś zadowolony? ;->

    > pod podatek rtv podpada samo posidanie i uzytkowanie sprawnego
    > odbiornika rtv.

    Stąd wynika powyższe.

    No dobrze, przyznaję że kogoś nieznającego tematu mój skrót mógłby nieco
    wprowadzić w błąd co do przyczyn - ale nie co do skutków

    > definicji co to jest odbiornik rtv nie ma.

    Ależ właśnie jest - w ustawie.


  • 130. Data: 2012-07-03 23:03:40
    Temat: Re: Wejście bez nakazu?
    Od: KRZYZAK <k...@k...pl>

    Dnia Sat, 30 Jun 2012 14:42:52 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

    > Załóż swoją partię, wygraj wybory i znieś podatki, których nie lubisz...
    > Zobaczymy, jak wtedy będzie ;)

    Przeciez partia, ktora miala zlikwidowac podatek Belki i obnizac inne jest
    od szesciu lat u wladzy.

    PS
    Powinny byc zlikwidowane wszystkie podatki procz VAT.

    --
    usenet jest dla mieczakow
    #pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
    (irc.freenode.net)

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 . 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1