-
11. Data: 2007-05-11 00:06:29
Temat: Re: Warsztat samochodowy i klient - jak postapic ?
Od: Cyb <c...@n...poczta.nie.spamuj.onet.wypad.pl>
On Fri, 11 May 2007 01:02:10 +0200, Blyskacz <b...@w...pl> wrote:
>> Nie jest powszechnie stosowaną i znaną praktyką obciążanie klienta za samą
>> diagnostykę. Mówię tu ogólnie o usługach.
>pozwole sobie sie nie zgodzic - diagnostyka samochodowa od poczatku
>swojego istnienia jest platna, chocby z tego powodu, ze wymaga
>poswiecenia znacznej ilosci czasu i zastosowania drogiego sprzetu
>W tej branzy powszechnym jest pobieranie oplaty za diagnostyke, gdyz ta
>jest czesto glowna trudnoscia w naprawie - wystepuje wiec ona jako
>oddzielna usluga, sporna kwestia powstaje w przypadku jak w przykladzie,
>gdy diagnostyka jest elementem prowadzacym do wlasciwej naprawy.
to jak to jest, ze mi zawsze na warsztacie mowia "zajrzymy gratis"
albo "zorientowanie sie w problemie kosztuje 50 zł, ktore pozniej
wejdzie w koszt ew. naprawy".
w przypadku naprawy jednej rzeczy i zorientowaniu sie, ze cos innego
sie tez sypnelo, mam telefon w tej sprawie, zebym mogl podjac decyzje,
a cena zawsze jest podawana, czasem w widelkach, ale jest podawana.
jesli nie podawaliscie ceny na poczatku, to klient mial prawo
domniemywac, ze robicie to gratis, z perspektywa zarobku na ew.
naprawie.
pozdarwiam,
Cyb
-
12. Data: 2007-05-11 08:08:29
Temat: Re: Warsztat samochodowy i klient - jak postapic ?
Od: Blyskacz <b...@w...pl>
Marcin Debowski napisał(a):
> Patrzysz na to z p. widzenia swojego środowiska zawodowego. Co innego
nie jestem mechanikiem, ani nie zarabiam tym na zycie... i nie jest to
moje srodowisko zawodowe...
> zlecić usługę polegającą na zdiagnozowaniu usterki, co innego ustalić co
> jest konieczne do naprawy. Jeśli samo ustalenie jest tak pracochłonne lub
> wymaga dużej wiedzy, kosztów etc. to klient powinien być o tym
> poinformowany.
fakt... od prawnej strony masz racje...
> jeszcze chyba nie w Polsce a tam gdzie jest, nie spotkałem się z
> sytuacją gdzie nie zostałbym o dodatkowych kosztach poinformowany i nie
> musaiłbym czegoś podpisać.
no wlasnie... troche zalamujace jest, ze warsztat ktory nie chce
pracowac za darmo powinien kazdego klienta traktowac jak debila lub
potencjalnego naciagacza...
> w dość dziwnie brzmiącym pytaniu: czy klient oceniająć rozsądnie, mógł
> spodziewać się w danym przypadku opłaty za ustalenie powodu usterki, czy
> nie. Jako profesjonalista powinien się spodziewać. Jako przeciętny żuczek,
> już niekoniecznie.
o wlasnie... mozliwe, ze ze wzgledu na moje zainteresowania mam troche
inne spojrzenie...
ok... z grubsza wyjasniles mi ta kwestie...
dzieki i pozdrawiam
Blyskacz
--
...samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258 :-)
-
13. Data: 2007-05-11 08:17:23
Temat: Re: Warsztat samochodowy i klient - jak postapic ?
Od: Blyskacz <b...@w...pl>
Cyb napisał(a):
> w przypadku naprawy jednej rzeczy i zorientowaniu sie, ze cos innego
> sie tez sypnelo, mam telefon w tej sprawie, zebym mogl podjac decyzje,
przeciez to normalna procedura w warsztacie...
> a cena zawsze jest podawana, czasem w widelkach, ale jest podawana.
jest caly szereg napraw, gdzie widelki oczywiscie mozna podac, ale
nikomu nic po nich... bo co komu po widelkach 100-1000zl ?
> jesli nie podawaliscie ceny na poczatku, to klient mial prawo
nie prowadze warsztatu, ani nie jestem zawodowym mechanikiem
samochodowym, choc forma tematu mogla cos takiego zasugerowac ;-)
> domniemywac, ze robicie to gratis, z perspektywa zarobku na ew.
> naprawie.
.. i mogl domniemywac, a moze i liczyl na to, ze ASO ze swoim sprzetem
szybko i skutecznie zdiagnozuje usterke, poda mu ja "na tacy", on odmowi
naprawy ze wzgledu na koszty, pojedzie do kowala obok i bez diagnozy
naprawi za 1/10 ceny... oczywiscie wszystko w imie prawa...
Imo o kant @##@ potluc takie prawo, ktore chroni tylko jedna strone...
albo wymaga od drugiej traktowania klientow jak potencjalnych naciagaczy
i podsuwania im pod nos stosowny papier...
pozdrawiam Blyskacz
--
...samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258 :-)
-
14. Data: 2007-05-11 09:13:00
Temat: Re: Warsztat samochodowy i klient - jak postapic ?
Od: Cyb <c...@n...poczta.nie.spamuj.onet.wypad.pl>
On Fri, 11 May 2007 10:17:23 +0200, Blyskacz <b...@w...pl> wrote:
>> a cena zawsze jest podawana, czasem w widelkach, ale jest podawana.
>jest caly szereg napraw, gdzie widelki oczywiscie mozna podac, ale
>nikomu nic po nich... bo co komu po widelkach 100-1000zl ?
mi by sie przydaly, bo takie widelki oznaczaja, ze trezba sie dopytac,
umowic z mechanikeim i moze stanac obok niego, zegy na biezaco
podejmowac decyzje (zdazalo mi sie tak robic).
no i byc przygotowanym na rachunek 1kpln.
>> domniemywac, ze robicie to gratis, z perspektywa zarobku na ew.
>> naprawie.
>.. i mogl domniemywac, a moze i liczyl na to, ze ASO ze swoim sprzetem
>szybko i skutecznie zdiagnozuje usterke, poda mu ja "na tacy", on odmowi
>naprawy ze wzgledu na koszty, pojedzie do kowala obok i bez diagnozy
>naprawi za 1/10 ceny... oczywiscie wszystko w imie prawa...
>Imo o kant @##@ potluc takie prawo, ktore chroni tylko jedna strone...
witaj w klubie, tak to juz jest w segmencie B2C.
ale jesli warsztat nie mowi klientowi, ze toto kosztuje tyle, to
klient nie musi znac zwyczajow/skomplikowania technicznego/kosztow
sprzetu, dlatego zawsze sie informuje klienta przed (nawet ustna
informacja najczesciej wystarcza)
>albo wymaga od drugiej traktowania klientow jak potencjalnych naciagaczy
>i podsuwania im pod nos stosowny papier...
kwestia jest, jaki odsetek klientow tro naciagacze, bo jesli wychodzi
za duzy, to daje sie do podpisywania papiery.
pozdarwiam,
Cyb
-
15. Data: 2007-05-11 10:05:32
Temat: Re: Warsztat samochodowy i klient - jak postapic ?
Od: Blyskacz <b...@w...pl>
Cyb napisał(a):
> mi by sie przydaly, bo takie widelki oznaczaja, ze trezba sie dopytac,
> no i byc przygotowanym na rachunek 1kpln.
no niby racja...
> ale jesli warsztat nie mowi klientowi, ze toto kosztuje tyle, to
> klient nie musi znac zwyczajow/skomplikowania technicznego/kosztow
> sprzetu,
no nie musi..., problem polega na tym, ze mechanik zwykle ma malo czasu
i wychodzi po prostu z zalozenia, ze jak klient nie pyta o cennik to
jest zorientowany w temacie...
Zreszta, kto normalny idzie do nieznanej restauracji, zamawia danie nie
patrzac w cennik i nie pytajac o cene a potem jest obrazony na kelnera
za rachunek ?
>dlatego zawsze sie informuje klienta przed (nawet ustna
> informacja najczesciej wystarcza)
> kwestia jest, jaki odsetek klientow tro naciagacze, bo jesli wychodzi
> za duzy, to daje sie do podpisywania papiery.
W rodzinnym warsztacie, w ktorym nie pracuje zarobkowo a jedynie czasem
hobbystycznie zajmuje sie diagnostyka, odsetek ludzi "trudnych" jest
bardzo znikomy - zwykle Ci, co nie maja wyobrazenia o kosztach, po
prostu pytaja, przed zostawieniem auta... Ci co nie pytaja o koszty w
99% maja wyobrazenie o cenach i sposobie rozliczania... pozostaje jeden
procent, ktory czasem potrafi niestety dosc skutecznie podniesc cisnienie :(
Stad i niechec do papierow... a i wiekszosc klientow dosc dziwnie pewnie
by sie popatrzyla, jakby dostali do podpisania papier...
..choc pewnie jak wzrosnie odsetek technicznych laikow z prawniczym
podejsciem to nie bedzie wyjscia, trzeba bedzie uruchomic biurokracje ;-)
pozdrawiam Blyskacz
--
...samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258 :-)