-
41. Data: 2005-12-22 16:03:35
Temat: Re: W Zakopanem bedzie lincz za Gubałówke??? [długie]
Od: Wojtek Szweicer <w...@p...onet.pl>
Dnia 2005-12-20 23:48 Robert Tomasik napisał(a):
> 1) Przez około 70 lat tam narciarze jeździli i ani Byrcynowi, ani
> nikomu innemu to nie przeszkadzało. Wszyscy byli generalnie
> zadowoleni.
>
A dzisiaj mu zaczęło przeszkadzać. Ma prawo.
> 2) Kolejka nie będzie jeździć w zimie. Latem też na siebie zarobi,
> tyle że Byrcyn nie dostanie z tego grosza, a sąsiedzi go ciupagami
> rozniosą, bo też nie dostaną.
>
Tego nie rozumiem. Jaki jest związek ze sprawą?
> 3) O ile od przeprowadzenia przez Twój dom rury jego architektura może
> nieco ucierpieć, to Byrcynowi nic nie ubędzie z tego tytułu, że ktoś
> sobie na nartach pojeździ po tym polu.
>
Tylko że jemu nie przeszkadzają narciarze tylko maszyny!
"Gąsienica-Byrcyn uważa, że celem PKL jest wywołanie wrażenia, że to
tylko on robi na złość narciarzom. Jak deklaruje, nigdy nie zabraniał im
jazdy po swoich działkach. Gotów jest też do rozmów z PKL.
Ale osiągnięcie kompromisu nie będzie łatwe, bo Wojciech
Gąsienica-Byrcyn, były dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego i wielki
obrońca górskiej przyrody, nadal stanowczo nie chce widzieć maszyn na
swoim gruncie." http://serwisy.gazeta.pl/metro/1,50145,3079601.html
"Byrcyn zaskarżył koleje o bezprawne umieszczenie na swoich działkach,
które przecinają stok narciarski, rurociągu do sztucznego naśnieżania.
Wczoraj PKL przyznały się, że nie wpłacono dotąd na konto Byrcyna zwrotu
kosztów sądowych. - Oczywiście natychmiast zapłaciliśmy. Aż nam głupio,
bo uparcie twierdziliśmy, że wyrok został wykonany. Wydawało nam się, że
pan Byrcyn jest uparty jak kozioł - mówi Paweł Murzyn, dyrektor ds.
technicznych PKL.
Murzyn odwiedził wczoraj rodzinę Byrcynów. - Chciałem pokazać, że
traktujemy go poważnie i mamy szacunek dla jego stanowiska - wyjaśnił.
Do tej pory Byrcynowie zgadzali się jedynie na przejazd narciarzy po ich
działkach. Murzynowi udało się ich przekonać, że to nie wystarczy.
Nieutwardzona trasa ze zbyt małą ilością śniegu mogła być niebezpieczna.
Wreszcie usłyszał, że Byrcynowie zgodzą się na wjazd ratraków. - Chcą
się zgodzić także na armatki. Musimy jednak ustalić miejsca, gdzie
możemy je ustawić, bo przeszkadza im hałas pracujących maszyn -
relacjonował Murzyn."
http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3079677.ht
ml
w.
--
http://members.chello.pl/e.szweicer/
-
42. Data: 2005-12-22 16:33:39
Temat: Re: W Zakopanem bedzie lincz za Gubałówke???
Od: "wsm" <w...@s...pl>
Użytkownik "chester" <c...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:do8s40$ohl$5@inews.gazeta.pl...
> vertret napisał(a):
> > Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w
wiadomości
> > news:do8qbk$72g$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >
> >
> >>No bo przecież ta nartostrada przebiega nie przez jego podwórko, by
miało mu
> >
> > to przeszkadzać.
> >
> > To jednak nie jest to jego własność?
>
> Jego. Ale to nie podwórko pod oknem więc życia jako takiego mu to nie
> utrudnia.
Sama "nartostrada" przebiega przez jego teren. Ale narciarze nie jeździli
jedynie "nartostradą", bo nie była wyznaczona, ani oddzielona właśnie od
ogrodu Byrcynów, tylko rozjeżdżali się po całym terenie. I podjeżdżali pod
dom, pod oknem załatwiali swoje potrzeby fizjologiczne, przejeżdżali po
klombach tratując i niszcząc zimujące rośliny, siadywali dla wypicia piwa na
niskim, drewnianym, dekoracyjnym raczej, płotku okalającym ogród krzywiąc go
i łamiąc sztachety. Byrcynowie występowali wielokrotnie do PKL o
sfinansowanie, dość długiego jednak, ogrodzenia, które by pozwoliło na
bezkonfiktowe użytkowanie ich własnego pola przez narciarzy i oddzieliło
"nartostradę" od ogrodu zapewniając spokój i bezpieczeństwo mieszkańców
domu. Inwestycja kosztowna, ale PKL nie kwapiły się do jej sfinansowania
użytkując nadal prywatne tereny jedynie za czynsz dzierżawny z roku na rok
obiecując rozwiązanie sprawy.
Wobec takiej postawy Byrcynowie zakazali dalszego użytkowania terenu w ten
sposób.
Więc PKL zaproponowały wykupienie tych terenów (na to pieniądze by były) -
co niczego w sposobie użytkowania by i tak nie zmieniło i wszystkie
uciążliwości pozostałyby nadal odczuwalne przez właścicieli, tyle, że nie
mieliby już prawa do protestowania.
I sprawa trafiła do sądu, który wydał wyrok korzystny dla właścicieli,
przyznając im tym samym rację. A problem można było załatwić już dawno, lata
temu, stawiając ogrodzenie, a nie głosząc, że należy odebrać prawa do terenu
właścicielom. Teraz cała Polska krzyczy, jaki to Byrcyn zajadły w uporze -
on jedynie broni spokoju swojego domu, do czego ma pełne prawo i wreszcie ma
dość sporów z PKL.
A handlarze spod Gubałówki jako winnego pokazują Byrcyna, bo tak najłatwiej,
a nie PKL - nie chcą sie narażać, bo PKL cofnie im prawo do stawiania budek
na swoim terenie i gdzie będą handlować?
Piszę bo bronię Byrcynów, a sprawę znam z bliska.
WSm
-
43. Data: 2005-12-22 16:47:21
Temat: Re: W Zakopanem bedzie lincz za Gubałówke??? [długie]
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Wojtek Szweicer [w...@p...onet.pl] napisał:
> http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3079677.ht
ml
Po prostu kolejny raz media podały niesprawdzone informacje i tyle.