-
41. Data: 2008-12-03 14:48:12
Temat: Re: Utrzymanie syna
Od: krys <k...@p...onet.pl>
witek napisał(a):
> szerszen wrote:
>>
>> co do tego sie zgadzam, sam ma w domu dziecie ktore wlasnie wchodzi w
>> okres malowniczo zwany buntem dwulatka
>
>
> nie przeszkadzać, nie ruszać.
> Nie ma zakazów nie ma sie przeciwko czemu buntować.
Co Ty tam wiesz... Jak chcesz psa uderzyć, to i kij się znajdzie.
--
pozdrawiam
Justyna, zamienię zbuntowaną nastolatkę na dwa zbuntowane dwulatki ;-)
-
42. Data: 2008-12-03 14:54:12
Temat: Re: Utrzymanie syna z
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
krys wrote:
> witek napisał(a):
>
>> szerszen wrote:
>>> co do tego sie zgadzam, sam ma w domu dziecie ktore wlasnie wchodzi w
>>> okres malowniczo zwany buntem dwulatka
>>
>> nie przeszkadzać, nie ruszać.
>> Nie ma zakazów nie ma sie przeciwko czemu buntować.
>
> Co Ty tam wiesz... Jak chcesz psa uderzyć, to i kij się znajdzie.
>
Co wiem to wiem.
Żeby się buntować to trzeba mieć przeciwko czemu.
Jak dziecko chce cos zrobic, to pilnowac zeby sobie krzywdy nie zrobilo,
a nie zabraniac.
-
43. Data: 2008-12-03 15:19:32
Temat: Re: Utrzymanie syna z
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:gh65uh$234$1@news.interia.pl...
> Żeby się buntować to trzeba mieć przeciwko czemu.
> Jak dziecko chce cos zrobic, to pilnowac zeby sobie krzywdy nie zrobilo, a
> nie zabraniac.
:)
no chyba nie piszesz tego powaznie, z takiego bezstresowego wychowania to
potem takie rozne chwasty rosna
ja rozumiem ze nie mozna dziecka we wszystkim ograniczac, ale tez nie mozna
pozwolic mu podporzadkowac wszystkiego i wszystkich do okola pod nie
-
44. Data: 2008-12-03 15:30:56
Temat: Re: Utrzymanie syna z
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
szerszen wrote:
>
> Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
> news:gh65uh$234$1@news.interia.pl...
>
>> Żeby się buntować to trzeba mieć przeciwko czemu.
>> Jak dziecko chce cos zrobic, to pilnowac zeby sobie krzywdy nie
>> zrobilo, a nie zabraniac.
>
> :)
> no chyba nie piszesz tego powaznie, z takiego bezstresowego wychowania
> to potem takie rozne chwasty rosna
> ja rozumiem ze nie mozna dziecka we wszystkim ograniczac, ale tez nie
> mozna pozwolic mu podporzadkowac wszystkiego i wszystkich do okola pod nie
pisze powaznie i żadne chwasty nie rosną,
trzeba miec tylko dla dziecka czas i umiec energię dziecka spożytkować.
To starzy sobie robią problemy bo im sie nie chce tyłka ruszyć jak
dziecko chce coś zrobić.
-
45. Data: 2008-12-03 15:31:51
Temat: Re: Utrzymanie syna
Od: "Majka" <m...@y...com>
Użytkownik "Tapatik" <t...@b...adresu> napisał w wiadomości
news:gh60f9$gva$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Użytkownik witek napisał:
>
>> tak
>> dajcie mu argument, ze jak pojdzie na studia to też bedziecie mu nadal
>> musieli dawać kasę
>
> Miałem podobny przypadek w rodzinie. Ten argument nie pomógł. Po prostu
> bimbanie z kolegami na koszt rodziców było silniejsze.
>
I jak to się skończyło?
-
46. Data: 2008-12-03 15:33:08
Temat: Re: Utrzymanie syna z
Od: "Majka" <m...@y...com>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:gh65uh$234$1@news.interia.pl...
> krys wrote:
>> witek napisał(a):
>>
>>> szerszen wrote:
>>>> co do tego sie zgadzam, sam ma w domu dziecie ktore wlasnie wchodzi w
>>>> okres malowniczo zwany buntem dwulatka
>>>
>>> nie przeszkadzać, nie ruszać.
>>> Nie ma zakazów nie ma sie przeciwko czemu buntować.
>>
>> Co Ty tam wiesz... Jak chcesz psa uderzyć, to i kij się znajdzie.
>>
> Co wiem to wiem.
> Żeby się buntować to trzeba mieć przeciwko czemu.
> Jak dziecko chce cos zrobic, to pilnowac zeby sobie krzywdy nie zrobilo, a
> nie zabraniac.
Taaa. My s naszym tak samo postepowalismy. Do czasu, jak majac okolo 6 lat
chcial mi rano majtki ubierac. A jak powiedzialam, ze nie wolno, to dostal
histerii ze nie mozna go bylo pol dnia uspokoic.
-
47. Data: 2008-12-03 15:37:49
Temat: Re: Utrzymanie syna z
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:gh683f$4o1$1@news.interia.pl...
> pisze powaznie i żadne chwasty nie rosną,
> trzeba miec tylko dla dziecka czas i umiec energię dziecka spożytkować.
no to chyba jedno z rodzicow musi nie pracowac
> To starzy sobie robią problemy bo im sie nie chce tyłka ruszyć jak dziecko
> chce coś zrobić.
tu nie chodzi tylko o to co dziecko chce zrobic, ale rowniez o to czego nie
chce zrobic, idac twoim tokiem myslenia, dziecko szlo by np do zlobka, jakby
mialo na to ochote, jadlo to co chce, albo nie jadlo wogole, chodzilo po
stolach i oknach, walilo klockami w tv i generalnie co tam jeszcze komu
wyobraznia co podpowie
-
48. Data: 2008-12-03 15:51:24
Temat: Re: Utrzymanie syna z
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
szerszen wrote:
>
> Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
> news:gh683f$4o1$1@news.interia.pl...
>
>
>> pisze powaznie i żadne chwasty nie rosną,
>> trzeba miec tylko dla dziecka czas i umiec energię dziecka spożytkować.
>
> no to chyba jedno z rodzicow musi nie pracowac
dobrze by było na pewno jest łatwiej
>
>> To starzy sobie robią problemy bo im sie nie chce tyłka ruszyć jak
>> dziecko chce coś zrobić.
>
> tu nie chodzi tylko o to co dziecko chce zrobic, ale rowniez o to czego
> nie chce zrobic, idac twoim tokiem myslenia, dziecko szlo by np do
> zlobka, jakby mialo na to ochote, jadlo to co chce, albo nie jadlo
> wogole, chodzilo po stolach i oknach, walilo klockami w tv i generalnie
> co tam jeszcze komu wyobraznia co podpowie
a w czym ci przeszkadza chodznie dziecka po oknach. pilnuj tylko żeby
nie spadło. pochodzi parę razy nacieszy sie i przestanie. za dwa dni
będzie z głowy.
Pierwszy raz przerabiałem to z wtyczkami i kontaktami.
Wykręciłem korki na trzy dni dziecko się nawkładało i nawyciągało ile
tylko miało ochotę i więcej problemu nie było. Nigdy nie stosowałem
żadnych zabezpieczeń.
To samo zrobiłem z gazem. Mam automatyczne zapalarki, wiec nie mialem
problemu, że gaz się ulotni. Dziecko się nakreciło kurkami, pooglądało
sobie gaz i więcej nie chciało. Moim zadaniem było pilnowanie by sie nie
oparzyło, chociaż pozwoliłem mu się przypiec na na tyle ciepłej
kuchence, żeby zrozumiało co to gorące, ale na tyle zimnej, żeby sobie
krzywdy nie zrobiło. Nigdy nie próbowało później ruszać gorącej szklanki
z herbatą.
Dziecko chce naturalnie robić to samo co rodzice. Nie zabraniać.
Jak mu strzeli do głowy głupi pomysł, to nie zakazywać tylko skierować
uwagę na coś innego.
Nawet nie wiesz jakie fantastyczne pierogi potrafi lepić dwulatek. Tylko
przygotuj dwa razy wiecej ciasta i zamów ekipę sprzątającą.
-
49. Data: 2008-12-03 16:09:34
Temat: Re: Utrzymanie syna z
Od: krys <k...@p...onet.pl>
witek napisał(a):
> krys wrote:
>> witek napisał(a):
>>
>>> szerszen wrote:
>>>> co do tego sie zgadzam, sam ma w domu dziecie ktore wlasnie wchodzi
>>>> w okres malowniczo zwany buntem dwulatka
>>>
>>> nie przeszkadzać, nie ruszać.
>>> Nie ma zakazów nie ma sie przeciwko czemu buntować.
>>
>> Co Ty tam wiesz... Jak chcesz psa uderzyć, to i kij się znajdzie.
>>
> Co wiem to wiem.
> Żeby się buntować to trzeba mieć przeciwko czemu.
Ale to tylko dotyczy małych dzieci. Starsze potrafią buntowac się dla
zasady.
pozdrawiam
Justyna
-
50. Data: 2008-12-03 16:19:24
Temat: Re: Utrzymanie syna z
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
krys wrote:
> witek napisał(a):
>
>> krys wrote:
>>> witek napisał(a):
>>>
>>>> szerszen wrote:
>>>>> co do tego sie zgadzam, sam ma w domu dziecie ktore wlasnie wchodzi
>>>>> w okres malowniczo zwany buntem dwulatka
>>>> nie przeszkadzać, nie ruszać.
>>>> Nie ma zakazów nie ma sie przeciwko czemu buntować.
>>> Co Ty tam wiesz... Jak chcesz psa uderzyć, to i kij się znajdzie.
>>>
>> Co wiem to wiem.
>> Żeby się buntować to trzeba mieć przeciwko czemu.
>
> Ale to tylko dotyczy małych dzieci. Starsze potrafią buntowac się dla
> zasady.
>
bunt dwulatka nie dotyczy starszych dzieci