-
61. Data: 2019-03-15 21:48:39
Temat: Re: Usuwanie pomników - kwestie prawne
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 15.03.2019 o 19:15, Robert Tomasik pisze:
> Ale tu sprawca żyje. Może się bronić. Tym czasem w sytuacji Księdza
> próbowano go za życia sądzić i nie potwierdzono zarzutów. To odczekali i
> po śmierci atakują. W mojej ocenie takie działania są co najmniej
> wątpliwe etycznie.
Większość stojących na pomnikach nie może się bronić. Taka zasada, że
pomniki stawia się raczej tym co już nie żyją. To co - nienaruszalne po
wsze czasy?
Shrek
-
62. Data: 2019-03-15 22:08:30
Temat: Re: Usuwanie pomników - kwestie prawne
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Fri, 15 Mar 2019 21:19:16 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
>> Po śmierci nie jesteś właścicielem niczego, nawet opinii o sobie.
>> Więc nie zachodzi przypadek naruszenia dóbr osobistych więc etyka
>> nie doznaje uszczerbku.
>
> Czyli - Twoim zdaniem - etyka dotyczy jedynie naruszenia dóbr osobistych?
Etyka to zbiór zasad regulujących stosunki między jednostką a
społeczeństwem. Na tym gruncie podejmuję się ocenić jako etyczny lub nie
dowolny uczynek jednostki. A konkretnie: Obalenie pomnika gościa który
wykorzystywał (już mniejsza o to że seksualnie) nasze dzieci bez naszego
pozwolenia jest jak najbardziej zgodne z etyką. Piętnuje tego gościa
jako nieetycznego (ponieważ nadużył naszego zaufania i naraził nas na
straty) i odbiera śmiałość potencjalnym naśladowcom. Suma korzyści
przekracza sumę strat. Gościowi nic już nie potrzeba więc straty są
zerowe a nasze dzieci będą całe.
>
> Na razie zamiast ich wysłuchać zaczęliśmy rozwalać pomnik.
Oni zostali wysłuchani tyle że ty tego nie zauważyłeś. Uważasz
najwyraźniej że do wysłuchiwania ma prawo jedynie "organ" :)
>
> Sam wcześniej napisałeś, że po śmierci nie ma się praw, a teraz zależyu
> Ci na opinii potomnych.
Opinia to prawo? Coś ci się pozajączkowało. Zresztą, już ci wyłożyłem na
początku jak się powinno ptrzeć na sprawę. A na opinii potomnych jak
najbardziej mi zależy, bo to dzieci moich dzieci będą w opałach jeśli
dopuszczę do zafałszowania historii.
>
>> Robert, doprawdy dziwną etyke wyznajesz.
> Cóż, nie ma wielu etyk.
Twój wariant jakiś dziwny :) Nie rozumiem co w nim przesądza o stopniu
etyczności czynu.
--
Jacek
I hate haters.
-
63. Data: 2019-03-15 22:28:00
Temat: Re: Usuwanie pomników - kwestie prawne
Od: "A. Filip" <a...@p...pl>
Robert Tomasik <r...@g...pl> pisze:
> W dniu 12.03.2019 o 13:46, A. Filip pisze:
>
>>> Nie wiesz co mówisz. Jak można przeprowadzić dowód że czyjaś ręka była w
>>> czyichś majtkach 30 lat temu? Ale gdy kilku ludzi mówi ci wprost i
>>> publicznie o "zabawach" księdza z nimi to należy to potraktować jako
>>> silną przesłankę. Dodatkowo, wielu innych przypomina obecnie (choć
>>> poniewczasie) sobie plotki i obecność zbyt wielu dzieci na plebanii. A
>>> że nie ma dymu bez ognia to lepiej żeby pomnik nie stał. Przynajmniej
>>> dopóki nie "utrwali się pogląd o jego wybitności" :)
>> "Ręką w majtkach" według polskiego prawa karnego przedawniła się po 30 latach.
>> Patrz Roman P. oskarżony o (zwykły) gwałt i stosunek z nieletnią już
>> niepodlegający ekstradycji do Kalifornii/USA [orzeczenie SN].
>
> Ale tu sprawca żyje. Może się bronić. Tym czasem w sytuacji Księdza
> próbowano go za życia sądzić i nie potwierdzono zarzutów. To odczekali i
> po śmierci atakują. W mojej ocenie takie działania są co najmniej
> wątpliwe etycznie.
Ja się zasadniczo zgadzam z jednym "ale": Czepiać się można nawet i
"kilka lat" po śmierci ale wtedy naprawdę wypada powiedzieć głośno i
_bardzo wyraźnie_ dlaczego się nie czepiano za życia. Dlaczego w 2004
roku "za życia" Gazeta Wyborcza walnęła tytuł o POMÓWIENIACH a w 2018
"po śmierci" oskarża (skazuje) "bez wątpliwości". GW która AFAIK nie
wyjaśnia porządnie zmiany stanowiska "dopiero po śmierci" wystawia sama
sobie dowód moralnego dna IMHO. Wychodzi że w 2004 roku Gazeta
Wyborcza dostarczyła "medialny parasol ochronny" "znanemu pedofilowi",
była częścią układa broniącego tego pedofila/"pedofila" przed
sprawiedliwością.
Tylko krowa (nigdy) nie zmienia zdania. Skurwysynowi najłatwiej udawać
że zdania nie mienił o 180 stopni.
--
A. Filip
| Nie kupuj kota w worku. (Przysłowie polskie)
-
64. Data: 2019-03-16 04:08:19
Temat: Re: Usuwanie pomników - kwestie prawne
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2019-03-15, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> Ale tu sprawca żyje. Może się bronić. Tym czasem w sytuacji Księdza
> próbowano go za życia sądzić i nie potwierdzono zarzutów. To odczekali i
> po śmierci atakują. W mojej ocenie takie działania są co najmniej
> wątpliwe etycznie.
No ale to nie wyklucza, że mają rację. Jakie są ich motywy, sława i
chwała? Wyborcza ich opłaca? Z tych relacji wyaje się wynikać, że
jedną z przeszkód dla wyjaśnienia był sam pan Jankowski (co
oczywiste), raczej wpływowy jegomość. Mało znasz przypadków, np.
zastraszania świadków, czy manipulacji, czy nacisków? Czyni to skargi
ofiar mniej etycznymi, gdy wychodzą z ukrycia jak część z tych
czynników zniknie? Przyjmij na moment, że nie kłamią i postaw się na
ich miejscu. Zamilknąłbyś na wieki, bo Twój oprawca nie żyje a proba
prawomocnego skazania delikwenta nie powieodła się?
--
Marcin
-
65. Data: 2019-03-16 09:25:05
Temat: Re: Usuwanie pomników - kwestie prawne
Od: u2 <u...@o...pl>
W dniu 16.03.2019 o 04:08, Marcin Deb-owski pisze:
> No ale to nie wyklucza, że mają rację. Jakie są ich motywy, sława i
> chwała? Wyborcza ich opłaca? Z tych relacji wyaje się wynikać, że
> jedną z przeszkód dla wyjaśnienia był sam pan Jankowski (co
> oczywiste), raczej wpływowy jegomość. Mało znasz przypadków, np.
> zastraszania świadków, czy manipulacji, czy nacisków? Czyni to skargi
> ofiar mniej etycznymi, gdy wychodzą z ukrycia jak część z tych
> czynników zniknie? Przyjmij na moment, że nie kłamią i postaw się na
> ich miejscu. Zamilknąłbyś na wieki, bo Twój oprawca nie żyje a proba
> prawomocnego skazania delikwenta nie powieodła się?
zabawny ten deb-owski, gdy nie wiadomo o co chodzi to wiadomo o co chodzi:)
https://www.salon24.pl/u/65iwona/942155,falszywie-os
karzony-ksiadz-wspolczujemy-czy-nadal-walimy-kamolem
15 marca 2019, 16:22, 750 odsłon
Fałszywie oskarżony ksiądz. Współczujemy, czy nadal walimy kamolem?
W lutym 2017 roku, ukazał się artykuł w ,,The Irish Times" pt. ,,Falsely
accused of child sex abuse. The ordeal of innocent priest". (Fałszywie
oskarżony o molestowanie seksualne dziecka. Ciężka próba niewinnego
księdza).
Nie znam ani jednego katolika, ani jednego duchownego, który negowałby
bardzo poważne przypadki molestowania nieletnich w kościele katolickim.
Wielu wiernych, w momencie, kiedy ukazał się artykuł w ,,Boston Globe" w
2002 roku, odebrało wiadomość ze smutkiem i niedowierzaniem.
Dla wiernych była to ogromna próba wiary, która w Irlandii zakończyła
się upadkiem kościoła i w ciągu praktycznie jednego pokolenia. Irlandia,
z kraju katolickiego, stała się krajem neoliberalnym.
Dla każdego chrześcijanina, prawda jest wartością nadrzędną, więc pomimo
smutku, katolicy musieli pogodzić się z faktem o tak potwornym grzechu,
istniejącym w kościele.
Tak... jako katolicy wiemy... wiemy, że kościół to cudowne dobro i
przepiękna nauka, ale niestety niesiona w bardzo ułomnym, ludzkim naczyniu.
Zaraz po publikacji w 2002 roku rozpoczęła się fala procesów, głownie z
pozwów cywilnych, a co za tym idzie, rozpoczęło się również
nieproporcjolanie ogromne zainteresowanie medialne, które trwa do dzisiaj.
Wielu księży zostało oskarżonych i osądzonych. Duża część z tych osób,
to osoby zmarłe. Część została odsunięta od posług kapłańskich i
osadzona w więzieniach. Niektóre procesy trwają do dzisiaj.
Każdy przypadek księdza pedofila jest głęboko nagłaśniany ... i dobrze.
Nie mam współczucia do jakiegokolwiek kryminalisty, który wyrządził tak
straszną krzywdę nawet jednemu, niewinnemu dziecku.
Niemniej... jest także procent księży, oskarżonych fałszywie. O tym
niewiele się mówi, a neoliberalne media, bardzo nie lubią tego typu
przypadków nagłaśniać.
W Dublinie o. Tim Hazelwood został oskarżony w czerwcu 2003 roku przez
niejakiego Paula Andersona. O swoich dramatycznych przeżyciach napisał
,,Rozumiem, dlaczego ludzie, włącznie z duchownymi, w takich przypadkach
popełniają samobójstwo". W czasie późniejszego procesu Paula Andersona,
powiedział w sądzie, że wolałby, aby ktoś go przestrzelił mu głowę niż
doświadczać oskarżenia o gwałt na nieletnim. Najtrudniejszym momentem
było powiadomienie rodziny o oskarżeniach i postępującym procesie.
Proces trwał kilka lat i zakończył się uniewinnieniem w roku 2016.
To nie jedyny przypadek. Takich unniewinniających procesów było już setki.
O. Liam O Brian, o. Gordon J. MacRae, William Graham, Ramirez Castillo i
wielu innych. Wielu nie przeżyło cierpienia. W Irlandii powstała grupa
dla fałszywie oskarżonych księży, oferująca pomoc psychologiczną. Osób
przynależących do grupy jest prawie tysiąc. Prawie tysiąc ...
Tak jak uważam pedofilię za jedną z najbardziej obrzydliwych i
krzywdzących przestępstw (które powinny być karane użyciem miniaturowej
gilotynki), tak uważam, że fałszywe oskarżenie o gwałt, czy molestowanie
dziecka, jest równie okrutne i obrzydliwe. Często zakończone
samobójstwem posądzonego.
Niestety w dzisiejszych czasach, księża to bardzo łatwy cel fałszywych
oskarżeń, ale nie jedynie oni. Jest wiele przypadków, gdzie media,
praktycznie z automatu przyznają rację ofiarze.
Lata 80-te Tawana Brawley oskarża czterech białych mężczyzn o gwałt.
Okazuje się, że historyjka była wymyślona. W 1996, Victor Nealon został
skazany niewinnie za atak i próbę gwałtu na kobiecie. Przesiedział 17
lat. Marzec 2006, Crystal Mangum oskarża trzech białych studentów o
gwałt. Rok później, studenci zostają uniewinnieni. Można podobne
sytuacje mnożyć.
Posiadając empatię, łatwo wyobrazić sobie horror ofiary gwałtu, czy
tragedię molestowanego dziecka. Równocześnie, mam na tyle wyobraźni,
żeby uświadomić sobie cierpienie ludzi fałszywie oskarżonych.
Problem w tym, że ofiary, zawsze znajdą zrozumienie społeczeństwa,
natomiast w przypadku uniewinnionych, często nie spotyka się
jakiegokolwiek współczucia, zwłaszcza gdy noszą koloratkę.
Opublikowano: 15 marca 2019, 16:22 ; Ostatnia aktualizacja: 15 marca
2019, 16:34
--
George Orwell :
"If liberty means anything at all, it means the right to tell people
what they do not want to hear"