-
41. Data: 2005-09-17 20:11:14
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Kira wrote:
>
> A wlasciwie dlaczego? Potrafie sobie wyobrazic co najmniej
> kilka sytuacji, w ktorych kartka od rodzicow niczego by nie
> zmienila -- np. uczen wywrocil sie na korytarzu albo zjadl
> cos niestrawnego, zle sie czuje i zwalnia sie z zajec. Jak
> rodzicow w tym czasie w domu nie ma, to jakim cudem maja
> byc lepiej poinformowani o jego samopoczuciu niz on sam?
> Albo fatalnie sie czuje od rana i postanawia w domu zostac.
> Albo rodzic wychodzac przypadkowo klucz zabral ;))
>
> Powaznie, sadze ze czasami jednak usprawiedliwienie od taty
> i mamy bywa zbyteczne.
>
Ale to o czym piszesz to jest zwolnienie z lekcji, przez wychowawcę lub
dyrektora, a nie niebycie na lekcji bez uzasadnienia.
To dwie różne sprawy.
Jak tam twoja znajda, znaleziona pewnego dnia an budowie?
Napisz na priva.
-
42. Data: 2005-09-17 20:13:09
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <dggonr$lfd$1@news.onet.pl>, akohoro wrote:
> Renata Gołębiowska wrote:
>> In article <dgerps$4kh$1@news.onet.pl>, akohoro wrote:
>>>
>>> Więc jak z tego jasno wynika po ukończeniu 18 mogę ale nie musze
>>> i to jest tylko
>>> moja dobra wola.
>>
>> Ale co możesz, ale nie musisz?
>>
>> Renata
> Być uczniem
No to jak nie masz obowiązku, to i szkoła nie ma obowiązku cię
trzymać, jeśli nie przychodzisz i próbujesz sam się usprawiedliwiać,
czego np. regulamin szkoły nie dopuszcza. Twoja dobra wola być
uczniem, a szkoły dobra wola trzymać cię lub nie, jeśli nie spełniasz
jej wymagań.
Renata
-
43. Data: 2005-09-17 20:14:48
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Jotte wrote:
> Usprawiedliwienia na podst. oświadczeń (najlepiej pisemnych) rodziców,
> prawnych opiekunów czy pełnoletnich uczniów mogą być uznawane lub nie - ale
> wszystkie mają taką samą wagę jako oświadczenia osób pełnoletnich, zdolnych
> do czynności prawnych. O uznaniu usprawiedliwienia decyduje w pierwszym
> rzędzie nauczyciel przedmiotu, podczas realizacji którego nastąpiła
> absencja. Na jego decyzję można złożyć skargę do wychowawcy lub dyrektora.
> Dyrektor jest na terenie szkoły przedstawicielem administracji państwowej.
> Jego decyzje w tej materii są zaskarżalne w trybie administracyjnym (można
> też na niego złożyć skargę do organu nadzoru pedagogicznego, ale tam ten
> Śnieć, czy jak mu tam...).
>
Skąd ty taką teorię wytrzasnąłeś.
Powiedz mi na jakiej podstawie nauczyciel chemii może podważyć
usprawiedliwienie napisane przeze mnie jako rodzica.
Usprawiedliwienie to poinformowanie szkoły o tym, że rodzice wiedzą o
nieobecności ucznia w szkole. I nic więcej.
Co nauczyciel niby miałby kwestionować. Fakt tego, że wiem, że mojego
dziecka nie było w szkole
To co napisałeś to bzdura do kwadratu.
-
44. Data: 2005-09-17 20:23:19
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
WAM wrote:
>
> U mnie wychowawczyni w liceum (8 lat temu) dawala mozliwosc
> usprawiedliwania sie pisemnie kazdemu kto 18 lat ukonczyl (od dnia
> ukonczenia). Jednoczesnie poinformowala ze kazde pisemne
> usprawiedliwienie na zebraniach z rodzicami zostanie przekazane
> rodzicom aby mieli swiadomosc co do powodow usprawiedliwien ich
> dziecka. Jak powiedziala, tak robila.
>
Z tym informowaniem rodziców, to może 8 lat temu przechodziło, w tej
chwili byłbym z tym ostrożniejszy.
-
45. Data: 2005-09-17 20:24:31
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dghtfo$nl1$3@inews.gazeta.pl witek
<w...@g...pl.spam.invalid> pisze:
> Skąd ty taką teorię wytrzasnąłeś.
A skąd ty swoją?
> Powiedz mi na jakiej podstawie nauczyciel chemii może podważyć
> usprawiedliwienie napisane przeze mnie jako rodzica.
Po co podważać? Wystarczy nie zaakceptować.
> Usprawiedliwienie to poinformowanie szkoły o tym, że rodzice wiedzą o
> nieobecności ucznia w szkole. I nic więcej.
Mam inny osąd. Poinformowanie szkoły, że rodzic wie o nieobecności dziecka
to jedno, zaś poinformowanie szkoły o powodzie tej nieobecności
(usprawiedliwienie/uzasadnienie) to co innego.
> Co nauczyciel niby miałby kwestionować. Fakt tego, że wiem, że mojego
> dziecka nie było w szkole
Wyjaśnienie masz wyżej.
> To co napisałeś to bzdura do kwadratu.
Na szczęście to tylko twoje zdanie.
Niestety nie mogę go potraktować poważnie.
--
Jotte
-
46. Data: 2005-09-17 21:23:52
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: "akohoro" <a...@p...onet.pl>
Renata Gołębiowska wrote:
>
> No to jak nie masz obowiązku, to i szkoła nie ma obowiązku cię
> trzymać, jeśli nie przychodzisz i próbujesz sam się usprawiedliwiać,
> czego np. regulamin szkoły nie dopuszcza. Twoja dobra wola być
> uczniem, a szkoły dobra wola trzymać cię lub nie, jeśli nie spełniasz
> jej wymagań.
>
> Renata
Napisałem tak by wskazać ,że osoba która ulończyła 18 lat jest osobą
pełnoletnią i odpowiadającą za siebie.Już rodzice za taką osobę nie
odpowiadają.Wyobrać sobie taką sytuację:
Przed ukończeniem 18 lat uczniowi zmarli obydwoje rodzice a uczeń z chwilą
ukończenia lat 18 stał się pełnoprawnym właścicielem ogromej ilości gotówki
/wygrał w totka/ i stać go na "chodzenie do szkoły".I pewnego dnia przejadł
się lodami i miał przez jeden dzień kłopoty żołądkowe ,u lekarza nie był.
I teraz zapytam uczeń nie ma rodziców więć kto mu ma usprawiedliwic ten
dzień niepobecności ?
Zwróć uwagę na fakt ,że uczeń który skończył 18 lat jest zobowiązany stwić
się do rejestracji wojskowej i za parę tygodni może zostać żołnierzem który
dostaje do ręki broń a pani minister Radziwił odmawia mu prawa do
usprawiedliwienia swojej nieobecności w szkole.To czy szkoła uwzgędni takie
usprawiedliwienie to calkiem inna sprawa i jakie z tego mogą być
skutki.Dyrektor szkoły może powiedzieć ,panie uczniu nie przyjmuję, nie
uznaję takiego usprawiedliwienia - należało iść do lekarza ,na pogotowie
itp. A czy myślisz ,ze wszystkie regulaminy szkolne są bez błędów i są
zgodne z ustawami?
To jest polska paranoja prawna ,a ile jescze takich głupot w polskim
prawie jest.
Aakohoro
-
47. Data: 2005-09-17 23:46:54
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Renata Gołębiowska wrote:
>
> No to jak nie masz obowiązku, to i szkoła nie ma obowiązku cię
> trzymać, jeśli nie przychodzisz i próbujesz sam się usprawiedliwiać,
> czego np. regulamin szkoły nie dopuszcza. Twoja dobra wola być
> uczniem, a szkoły dobra wola trzymać cię lub nie, jeśli nie spełniasz
> jej wymagań.
>
Oczywiście, szkoła może skreslić ucznia, ale jest to ściśle określone kiedy.
"Nieusprawiedliwione" nieobecności nie są powodem do skreślenia
delikwenta ze szkoły jeśli ma oceny i ma zaliczone sprawdziany.
A w tej chwili właśnie toczy się gra o wykreslenie z regulaminów szkoły
zapisów niezgodnych z prawem. Między innymi zapisu o tych nieszczęsnych
usprawiedliwieniach.
-
48. Data: 2005-09-17 23:50:39
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Jotte wrote:
>
>
>>Skąd ty taką teorię wytrzasnąłeś.
>
> A skąd ty swoją?
Z praktyki.
>
>
>>Powiedz mi na jakiej podstawie nauczyciel chemii może podważyć
>>usprawiedliwienie napisane przeze mnie jako rodzica.
>
> Po co podważać? Wystarczy nie zaakceptować.
Oczywiście. Uczniowi przysługuje skarga do dyrektora i kuratorim.
Wynik może być tylko jeden. Nauczyciel podważa decyzję rodziców, do
czego nie ma prawa.
>
>
>>Usprawiedliwienie to poinformowanie szkoły o tym, że rodzice wiedzą o
>>nieobecności ucznia w szkole. I nic więcej.
>
> Mam inny osąd. Poinformowanie szkoły, że rodzic wie o nieobecności dziecka
> to jedno, zaś poinformowanie szkoły o powodzie tej nieobecności
> (usprawiedliwienie/uzasadnienie) to co innego.
Szkoła nie jest od oceniania uzasadnień rodziców.
>
>>Co nauczyciel niby miałby kwestionować. Fakt tego, że wiem, że mojego
>>dziecka nie było w szkole
>
> Wyjaśnienie masz wyżej.
>
Tak dalego władza nauczycielska jeszcze nie sięga.
>
>>To co napisałeś to bzdura do kwadratu.
>
> Na szczęście to tylko twoje zdanie.
> Niestety nie mogę go potraktować poważnie.
>
Niestety nie tylko moje. Wielu innych prawników również.
-
49. Data: 2005-09-18 00:04:12
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dgia63$ao2$1@inews.gazeta.pl witek
<w...@g...pl.spam.invalid> pisze:
>> >>Skąd ty taką teorię wytrzasnąłeś.
>> A skąd ty swoją?
> Z praktyki.
Ja takoż.
>> >>Powiedz mi na jakiej podstawie nauczyciel chemii może podważyć
>> >>usprawiedliwienie napisane przeze mnie jako rodzica.
>> Po co podważać? Wystarczy nie zaakceptować.
> Oczywiście. Uczniowi przysługuje skarga do dyrektora i kuratorim.
> Wynik może być tylko jeden. Nauczyciel podważa decyzję rodziców, do
> czego nie ma prawa.
Nie, nie decyzję - tej faktycznie nie może podważyć, ale ja o tym nic nie
pisałem. Czytaj bardziej uważnie. Nauczyciel może nie zaakceptować (albo -
jesli wolisz - nie uwzględnić) usprawiedliwienia przedstawionego przez
rodziców.
>> >>Usprawiedliwienie to poinformowanie szkoły o tym, że rodzice wiedzą o
>> >>nieobecności ucznia w szkole. I nic więcej.
>> Mam inny osąd. Poinformowanie szkoły, że rodzic wie o nieobecności
>> dziecka to jedno, zaś poinformowanie szkoły o powodzie tej nieobecności
>> (usprawiedliwienie/uzasadnienie) to co innego.
> Szkoła nie jest od oceniania uzasadnień rodziców.
Pewnie. Szkoła jest od ich przyjmowania albo odrzucania.
>> >>To co napisałeś to bzdura do kwadratu.
>> Na szczęście to tylko twoje zdanie.
>> Niestety nie mogę go potraktować poważnie.
> Niestety nie tylko moje. Wielu innych prawników również.
Wymień tych "wielu" z nazwiska i z cytatami.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
50. Data: 2005-09-18 04:12:56
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Jotte wrote:
>
> Nie, nie decyzję - tej faktycznie nie może podważyć, ale ja o tym nic nie
> pisałem. Czytaj bardziej uważnie. Nauczyciel może nie zaakceptować (albo -
> jesli wolisz - nie uwzględnić) usprawiedliwienia przedstawionego przez
> rodziców.
Nie może, bo nie jest od uwzględniania lub nie.
>
> Pewnie. Szkoła jest od ich przyjmowania albo odrzucania.
To tak jakby pani sekretarka decydowała o tym, czy przyjmie twoje
podanie, czy nie.
>
> Wymień tych "wielu" z nazwiska i z cytatami.
>
Poczekaj jeszcze chwilę, to zobaczysz.