-
281. Data: 2011-12-27 08:59:50
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2011-12-27 09:55, Wojciech Bancer pisze:
> On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
>
> [...]
>
>>>> Nawet jesli nie wymaga w pewnym okresie, może się okazać, że sytuacja ta
>>>> się zmieni.
>>> A to praca w konkretnej firmie jest przypisana do człowieka na stałe?
>> Tak samo jak nie ma obowiązku prowadzenia działalności gospodarczej w
>> kraju, gdzie są takie przywileje, więc argument tego samego rodzaju.
>
> Prowadzenie działalności gospodarczej to pikuś w porównaniu z posiadaniem
> pracowników. Ale masz rację. Nie ma obowiązku zatrudniania na etat.
> I tylko w gazetach pojawiają się "sporadycznie" jakieś mało wiarygodne
> informacje jakoby w Polsce był duży odsetek "umów śmieciowych".
>
Jeśli ktoś chce podpisywać umowy śmieciowe to podpisuje... Zresztą są
tak nazywane czasem dlatego, że państwu wpada mniej pieniędzy. Sam
pracowałem na takie umowy również nie raz i nie uważam ich za śmieciowe,
są po prostu w pewnych wypadkach mniej wygodne, gdy trzeba wszystko
wynegocjować i zapisywać w wielkiej "litanii" za co kto jest
odpowiedzialny i kto za co płaci. Ale to chyba znowu argument nie w tym
kierunku.
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
282. Data: 2011-12-27 09:02:03
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2011-12-27 09:57, Wojciech Bancer pisze:
> On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
>
> [...]
>
>>> Nie pisałem że dodatkowo. Pisałem, że płaci.
>> Tylko za czas pracy, ew podróżowania w czasie, w którym normalnie jesteś
>> w pracy. Taki przywilej pracodawcy...
>
> Czyli rozumiem, że jak jesteś na delegacji jako osoba prowadząca DG,
> to ktoś Ci za podróże płaci, czy tak?
>
Inny zakres odpowiedzialności. Praca na etacie to co innego niż praca na
DG, tak jak kupowanie w sieci sklepów IKEA, a zamówienie zestawu mebli u
wykonawcy. Niby mebel jest mebel, ale koszt i odowiedzialność inaczej
sie rozkłada.
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
283. Data: 2011-12-27 09:23:53
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
[...]
>> Prowadzenie działalności gospodarczej to pikuś w porównaniu z posiadaniem
>> pracowników. Ale masz rację. Nie ma obowiązku zatrudniania na etat.
>> I tylko w gazetach pojawiają się "sporadycznie" jakieś mało wiarygodne
>> informacje jakoby w Polsce był duży odsetek "umów śmieciowych".
> Jeśli ktoś chce podpisywać umowy śmieciowe to podpisuje...
No proszę. Ewidentnie widać że dyskutujesz teraz z pozycji specjalisty,
więc Twoje spojrzenie jest cokolwiek zakrzywione.
> Zresztą są tak nazywane czasem dlatego, że państwu wpada mniej pieniędzy.
> Sam pracowałem na takie umowy również nie raz i nie uważam ich za śmieciowe,
> są po prostu w pewnych wypadkach mniej wygodne, gdy trzeba wszystko
> wynegocjować i zapisywać w wielkiej "litanii" za co kto jest
> odpowiedzialny i kto za co płaci. Ale to chyba znowu argument nie w tym
> kierunku.
To jest argument dokładnie w tym kierunku. Umowy inne niż umowa o pracę
są dobre dla specjalistów (np. branży IT), bo dają im więcej korzyści
niż stabilizacja z umowy o pracę (dobry specjalista jest rozchwytywany,
więc nie potrzebuje takiej stabilizacji w jednej firmie).
W mniej komfortowych przypadkach to "pracodawca" występuje z pozycji
silniejszej strony negocjacyjnej i nie ma wtedy wielkiej "litanii"
przywilejów wpisywanych w umowę.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
284. Data: 2011-12-27 09:25:23
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
[...]
>> Czyli rozumiem, że jak jesteś na delegacji jako osoba prowadząca DG,
>> to ktoś Ci za podróże płaci, czy tak?
>
> Inny zakres odpowiedzialności. Praca na etacie to co innego niż praca na
> DG, tak jak kupowanie w sieci sklepów IKEA, a zamówienie zestawu mebli u
> wykonawcy. Niby mebel jest mebel, ale koszt i odowiedzialność inaczej
> sie rozkłada.
Czyli nie płaci?
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
285. Data: 2011-12-27 09:45:18
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2011-12-27 10:25, Wojciech Bancer pisze:
> On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
>
> [...]
>
>>> Czyli rozumiem, że jak jesteś na delegacji jako osoba prowadząca DG,
>>> to ktoś Ci za podróże płaci, czy tak?
>>
>> Inny zakres odpowiedzialności. Praca na etacie to co innego niż praca na
>> DG, tak jak kupowanie w sieci sklepów IKEA, a zamówienie zestawu mebli u
>> wykonawcy. Niby mebel jest mebel, ale koszt i odowiedzialność inaczej
>> sie rozkłada.
>
> Czyli nie płaci?
>
Co płaci albo nie? Czy ktos mi płaci, jeśli myję okna u siebie w domu?
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
286. Data: 2011-12-27 10:58:09
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
[...]
>>>> Czyli rozumiem, że jak jesteś na delegacji jako osoba prowadząca DG,
>>>> to ktoś Ci za podróże płaci, czy tak?
>>>
>>> Inny zakres odpowiedzialności. Praca na etacie to co innego niż praca na
>>> DG, tak jak kupowanie w sieci sklepów IKEA, a zamówienie zestawu mebli u
>>> wykonawcy. Niby mebel jest mebel, ale koszt i odowiedzialność inaczej
>>> sie rozkłada.
>> Czyli nie płaci?
> Co płaci albo nie? Czy ktos mi płaci, jeśli myję okna u siebie w domu?
No to czemu uważasz, że pracodawca jest jakoś szczególnie uprzywilejowany?
Czy jakaś forma wykonywania pracy gwarantuje odpłatności za czas spędzony
w podróży, w czasie delegacji?
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
287. Data: 2011-12-27 11:26:38
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2011-12-27 11:58, Wojciech Bancer pisze:
> On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
>
> [...]
>
>>>>> Czyli rozumiem, że jak jesteś na delegacji jako osoba prowadząca DG,
>>>>> to ktoś Ci za podróże płaci, czy tak?
>>>>
>>>> Inny zakres odpowiedzialności. Praca na etacie to co innego niż praca na
>>>> DG, tak jak kupowanie w sieci sklepów IKEA, a zamówienie zestawu mebli u
>>>> wykonawcy. Niby mebel jest mebel, ale koszt i odowiedzialność inaczej
>>>> sie rozkłada.
>>> Czyli nie płaci?
>> Co płaci albo nie? Czy ktos mi płaci, jeśli myję okna u siebie w domu?
>
> No to czemu uważasz, że pracodawca jest jakoś szczególnie uprzywilejowany?
A gdzie pisałem o jakichkolwiek przywilejach.
> Czy jakaś forma wykonywania pracy gwarantuje odpłatności za czas spędzony
> w podróży, w czasie delegacji?
Co to ma do rzeczy? Pokazałem, że pracownik jest zobligowany do
poświęcenia swojego cennego czasu i nie jest mu to wyrównywane. Pisałeś,
że jest. Wiec pokazuje Ci, że nie jest. Jest to ryzyko bycia
pracownikiem. Tak jak ryzyko posiadania pracowników polega na tym, że
pracownik 1) może zachorować, 2) może pójść na urlop na żądanie.
Oczywiście w sposób nieformalny mozna się umówić obustronnie, że
pracownik nie będzie brał urlopu na żądanie, a pracodawca nie będzie
zaskakiwał delegacjami. To można i czasem to działa.
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
288. Data: 2011-12-27 13:28:07
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
[...]
>>>> Czyli nie płaci?
>>> Co płaci albo nie? Czy ktos mi płaci, jeśli myję okna u siebie w domu?
>> No to czemu uważasz, że pracodawca jest jakoś szczególnie uprzywilejowany?
> A gdzie pisałem o jakichkolwiek przywilejach.
news:4ef986d8$0$1202$65785112@news.neostrada.pl
>> Czy jakaś forma wykonywania pracy gwarantuje odpłatności za czas spędzony
>> w podróży, w czasie delegacji?
>
> Co to ma do rzeczy? Pokazałem, że pracownik jest zobligowany do
> poświęcenia swojego cennego czasu i nie jest mu to wyrównywane. Pisałeś,
> że jest.
Ależ jest. Nie jest czas za dojazd. Za dojazd do pracy też nie.
> Wiec pokazuje Ci, że nie jest. Jest to ryzyko bycia pracownikiem.
Raczej "ryzyko pracy poza domem".
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
289. Data: 2011-12-27 13:41:40
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2011-12-27 14:28, Wojciech Bancer pisze:
> On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
>
> [...]
>
>>>>> Czyli nie płaci?
>>>> Co płaci albo nie? Czy ktos mi płaci, jeśli myję okna u siebie w domu?
>>> No to czemu uważasz, że pracodawca jest jakoś szczególnie uprzywilejowany?
>> A gdzie pisałem o jakichkolwiek przywilejach.
>
> news:4ef986d8$0$1202$65785112@news.neostrada.pl
A teraz podaj kontekst - co ma jedno do drugiego - przywilej wysłania
kogoś w delegację, jeśli jest taka potrzeba, a to, że nikt nie zapłaci
mi za mycie własnych okien? Bo jeśli do tego się odnosiłeś to równie
dobrze mogę zapytać o cokolwiek niezwiązanego i na tej podstawie
udowodnić, że nie masz racji.
>
>>> Czy jakaś forma wykonywania pracy gwarantuje odpłatności za czas spędzony
>>> w podróży, w czasie delegacji?
>>
>> Co to ma do rzeczy? Pokazałem, że pracownik jest zobligowany do
>> poświęcenia swojego cennego czasu i nie jest mu to wyrównywane. Pisałeś,
>> że jest.
>
> Ależ jest. Nie jest czas za dojazd. Za dojazd do pracy też nie.
Tylko, że dojazd do pracy jest wliczony w standardowy tryb pracy - nie
jest właśnie obarczony ryzykiem wydłużenia go. Coś jak planowany urlop.
Natomiast wyjazd w delegacje jest dodatkowym czasem, tak jak dodatkowym
kosztem jest ryzyko, że pracownik weźmie urlop na żądanie.
>> Wiec pokazuje Ci, że nie jest. Jest to ryzyko bycia pracownikiem.
>
> Raczej "ryzyko pracy poza domem".
>
tzn?
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
290. Data: 2011-12-27 14:44:37
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
[...]
>>>> No to czemu uważasz, że pracodawca jest jakoś szczególnie uprzywilejowany?
>>> A gdzie pisałem o jakichkolwiek przywilejach.
>> news:4ef986d8$0$1202$65785112@news.neostrada.pl
>
> A teraz podaj kontekst - co ma jedno do drugiego - przywilej wysłania
> kogoś w delegację, jeśli jest taka potrzeba, a to, że nikt nie zapłaci
> mi za mycie własnych okien?
Co kontekst? Kontekst jest dokładnie taki:
"Tylko za czas pracy, ew podróżowania w czasie, w którym normalnie jesteś
w pracy. Taki przywilej pracodawcy..."
Nic mniej, nic więcej. Pytam skąd ten "przywilej" Ci wyszedł, bo
jakoś nie umiem się doszukać.
> Bo jeśli do tego się odnosiłeś to równie dobrze mogę zapytać o cokolwiek
> niezwiązanego i na tej podstawie udowodnić, że nie masz racji.
Ale to przecież Ty wyciągnąłeś jakiś przywilej z normy.
>> Ależ jest. Nie jest czas za dojazd. Za dojazd do pracy też nie.
>
> Tylko, że dojazd do pracy jest wliczony w standardowy tryb pracy - nie
> jest właśnie obarczony ryzykiem wydłużenia go.
Zależy od pracy. Jak zwykle.
> Natomiast wyjazd w delegacje jest dodatkowym czasem, tak jak dodatkowym
> kosztem jest ryzyko, że pracownik weźmie urlop na żądanie.
Zależy od pracy i lokalizacji.
>>> Wiec pokazuje Ci, że nie jest. Jest to ryzyko bycia pracownikiem.
>> Raczej "ryzyko pracy poza domem".
> tzn?
O ile pracujesz poza domem to "dojazd" na miejsce pracy jest Twoim
ryzykiem, za który Ci nikt nie zapłaci "osobno". Musisz go sobie skalkulować
tak, by Ci się opłacało. Dotyczy to umowy o pracę, dzieła, zlecenia,
działalności, czy czego tam chcesz.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl