eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Urlop na żądanie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 303

  • 221. Data: 2011-12-26 12:31:07
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2011-12-26, AZ <a...@g...com> wrote:

    [...]

    >> To prywatny wyjazd sobie przekłada, duh.
    > No ale nie chce przekladac.

    Masz dwie opcje:
    1/ wygrać w totka
    2/ związać się z bogatą rodziną

    >> Bo mu się należą, duh.
    > Ale ich niechce a jechac musze?

    I to jest właśnie sprowadzanie problemu do absurdu.
    Pracować nikt nie chce, ale robi się po to by żyć.
    Skoro praca w której są delegacje Ci nie odpowiada to ją zmień
    i przestań o to drzeć szaty na grupach.

    Nadal podtrzymuję zdanie, że: pracownik nie jest stratny na delegacjach,
    bo ma za nie zapłacone. Pracodawca jest stratny na urlopach. Nie napisałeś
    NIC co zmieniłoby te stanowisko.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 222. Data: 2011-12-26 12:33:57
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: AZ <a...@g...com>

    On 2011-12-26, Wojciech Bancer <p...@p...pl> wrote:
    >>> W dalszym ciągu możelogia. Nie wiesz czy jest i nie możesz wykazać.
    >>> Zajmowanie się 0.000001% przypadków i robieniem z tego reguły
    >>> to jest trolling, a nie rzetelna dyskusja.
    >>
    >> To tak samo 0.000001% to branie urlopu na zadanie z powodu kaca.
    >
    > A gdzie ja pisałem, że NŻ się bierze z powodu kaca? Msg-id poproszę.
    >
    Dobra, nie pisales. Czyli uwazasz, ze u pracownika nie moze wystapic
    zdarzenie losowe ktore przeszkodzi mu w przyjsciu do pracy? Przyklad,
    gdyby nie bylo urlopu na zadanie:

    Jedziesz do pracy, 8:55 masz dzwona, na szczescie nic Ci sie nie stalo i
    nie trzeba Cie hospitalizowac. Dzwonisz do pracodawcy i mowisz jaka jest
    sytuacja, ze nie dasz rady dotrzec bo musisz czekac na policje, lawete
    ble ble ble. Pracodawca mowi, ze go to w sumie malo interesuje i jezeli
    sie nie stawisz o 9:00 to poniesiesz tego konsekwencje.

    No i co?

    --
    Artur


  • 223. Data: 2011-12-26 12:37:03
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: AZ <a...@g...com>

    On 2011-12-26, Wojciech Bancer <p...@p...pl> wrote:
    >
    > Masz dwie opcje:
    > 1/ wygrać w totka
    > 2/ związać się z bogatą rodziną
    >
    W przypadku urlopu na zadanie pracodawca ma dwie opcje:
    1. udzielic
    2. nie udzielic
    >
    > I to jest właśnie sprowadzanie problemu do absurdu.
    > Pracować nikt nie chce, ale robi się po to by żyć.
    > Skoro praca w której są delegacje Ci nie odpowiada to ją zmień
    > i przestań o to drzeć szaty na grupach.
    >
    Urlopow tez nikomu dawac sie nie chce, ale trudno zeby pracownik tyral
    non-stop. Skoro pracodawcy nie podoba sie obowiazujace prawo, moze
    przeniesc firme do kraju gdzie prawa pracownika sa znacznie ograniczone.
    >
    > Nadal podtrzymuję zdanie, że: pracownik nie jest stratny na delegacjach,
    > bo ma za nie zapłacone. Pracodawca jest stratny na urlopach. Nie napisałeś
    > NIC co zmieniłoby te stanowisko.
    >
    Czemu w dyskusjach o urlopach mowi sie o stracie? To koszt STALY w
    zatrudnianiu pracownika ktory jest znany od razu po podpisaniu umowy.

    --
    Artur


  • 224. Data: 2011-12-26 12:46:57
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2011-12-26, AZ <a...@g...com> wrote:

    [...]

    > Dobra, nie pisales. Czyli uwazasz, ze u pracownika nie moze wystapic
    > zdarzenie losowe ktore przeszkodzi mu w przyjsciu do pracy? Przyklad,
    > gdyby nie bylo urlopu na zadanie:
    >
    > Jedziesz do pracy, 8:55 masz dzwona, na szczescie nic Ci sie nie stalo i
    > nie trzeba Cie hospitalizowac. Dzwonisz do pracodawcy i mowisz jaka jest
    > sytuacja, ze nie dasz rady dotrzec bo musisz czekac na policje, lawete
    > ble ble ble. Pracodawca mowi, ze go to w sumie malo interesuje i jezeli
    > sie nie stawisz o 9:00 to poniesiesz tego konsekwencje.

    Pracodawca tak powiedzieć nie może, bo:

    http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/33597,jak_praw
    idlowo_usprawiedliwic_swoja_nieobecnosc_w_pracy.html
    -----
    Wśród przyczyn usprawiedliwiających absencję pracownika można wymienić:

    * chorobę pracownika lub członka rodziny wymagającego jego osobistej opieki,
    * sprawowanie opieki nad dzieckiem,
    * konieczność stawienia się na wezwanie organów administracji, sądu, prokuratury,
    policji,
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    * odpoczynek po nocnej podróży służbowej.
    ----

    Podkreślenie moje. W przypadku wypadku występujesz w charakterze strony postępowania
    i będziesz miał na to papier. Tak się zafiksowałeś na "na żądaniówce", że nie
    zauważasz
    iż ustawodawca przewidział różnego rodzaju sytuacje i zapisał je w ustawach.

    > No i co?

    Zauważ też, że ja nie neguję instytucji "urlopu na żądanie". Po prostu uważam,
    że analogia "delegacji" jest nietrafiona i przedstawiłem dlaczego.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 225. Data: 2011-12-26 12:49:13
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2011-12-26, AZ <a...@g...com> wrote:

    [...]

    >> Nadal podtrzymuję zdanie, że: pracownik nie jest stratny na delegacjach,
    >> bo ma za nie zapłacone. Pracodawca jest stratny na urlopach. Nie napisałeś
    >> NIC co zmieniłoby te stanowisko.
    >
    > Czemu w dyskusjach o urlopach mowi sie o stracie? To koszt STALY w
    > zatrudnianiu pracownika ktory jest znany od razu po podpisaniu umowy.

    Już dowodziłem, że nie jest stały (z powodu "niepewności") i podałem
    przykład. Bądź łaskaw tego nie ignorować. A KOSZT jest stratą
    w działalności (bo przecież nie zyskiem).

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 226. Data: 2011-12-26 12:58:41
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: AZ <a...@g...com>

    On 2011-12-26, Wojciech Bancer <p...@p...pl> wrote:
    >
    > Pracodawca tak powiedzieć nie może, bo:
    >
    > http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/33597,jak_praw
    idlowo_usprawiedliwic_swoja_nieobecnosc_w_pracy.html
    > -----
    > Wśród przyczyn usprawiedliwiających absencję pracownika można wymienić:
    >
    > * chorobę pracownika lub członka rodziny wymagającego jego osobistej opieki,
    > * sprawowanie opieki nad dzieckiem,
    > * konieczność stawienia się na wezwanie organów administracji, sądu, prokuratury,
    policji,
    > ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    > * odpoczynek po nocnej podróży służbowej.
    > ----
    >
    > Podkreślenie moje. W przypadku wypadku występujesz w charakterze strony
    postępowania
    > i będziesz miał na to papier. Tak się zafiksowałeś na "na żądaniówce", że nie
    zauważasz
    > iż ustawodawca przewidział różnego rodzaju sytuacje i zapisał je w ustawach.
    >
    Dobra, nie ma Policji bo widze, ze szukasz co najprostsze. Wjezdzasz
    komus w kufer, Policji nie trzeba, karetki tez nie. Czekacie z klientem
    na lawete, podpisujecie oswiadczenie - to nie trwa 5 minut. Szef to
    idiota ktory nie rozumie najprostszych rzeczy i co dalej?
    >
    > Zauważ też, że ja nie neguję instytucji "urlopu na żądanie". Po prostu uważam,
    > że analogia "delegacji" jest nietrafiona i przedstawiłem dlaczego.
    >
    Czemu? Pokazuje, ze pracodawca ma furtke a pracownik juz nie.

    --
    Artur


  • 227. Data: 2011-12-26 13:00:18
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: AZ <a...@g...com>

    On 2011-12-26, Wojciech Bancer <p...@p...pl> wrote:
    >
    > Już dowodziłem, że nie jest stały (z powodu "niepewności") i podałem
    > przykład. Bądź łaskaw tego nie ignorować. A KOSZT jest stratą
    > w działalności (bo przecież nie zyskiem).
    >
    No ale przeciez pracodawca ma mozliwosc nie udzielenia urlopu wiec ta
    niepewnosc jest w jakis sposob ograniczona.

    --
    Artur


  • 228. Data: 2011-12-26 13:13:01
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2011-12-26, AZ <a...@g...com> wrote:

    [...]

    > Dobra, nie ma Policji bo widze, ze szukasz co najprostsze. Wjezdzasz
    > komus w kufer, Policji nie trzeba, karetki tez nie.
    > Czekacie z klientem na lawete, podpisujecie oswiadczenie - to nie trwa
    > 5 minut. Szef to idiota ktory nie rozumie najprostszych rzeczy i co dalej?

    Skoro to nie trwa "5 minut" to zaliczasz spóźnienie i tyle.
    Coraz lepiej sobie budujesz swoje 0.00001%. Co następne?

    >> Zauważ też, że ja nie neguję instytucji "urlopu na żądanie". Po prostu uważam,
    >> że analogia "delegacji" jest nietrafiona i przedstawiłem dlaczego.
    >
    > Czemu?

    Nie będę poraz kolejny się powtarzać, wybacz. Skoro pozostajesz głuchy na moje
    argumenty, to wypada dyskusję zakończyć, a nie kręcić się w kółeczku.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 229. Data: 2011-12-26 13:15:17
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2011-12-26, AZ <a...@g...com> wrote:

    [...]

    >> Już dowodziłem, że nie jest stały (z powodu "niepewności") i podałem
    >> przykład. Bądź łaskaw tego nie ignorować. A KOSZT jest stratą
    >> w działalności (bo przecież nie zyskiem).
    >
    > No ale przeciez pracodawca ma mozliwosc nie udzielenia urlopu wiec ta
    > niepewnosc jest w jakis sposob ograniczona.

    Ale musi to solidnie uzasadnić (nawet na wypadek tylko ewentualnego
    przyszłego sporu), czyli wskakujemy w "możelogię". Jakby to było tak
    łatwo uzasadnić, to związkowny nie braliby "na żądaniówek" w ramach
    różnych protestów.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 230. Data: 2011-12-26 13:30:14
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl>
    >>>>>
    >>>>> I tu, i tu płacisz za to samo i to jest ok. To element niepewności
    >>>>> i braku możliwości zaplanowania wprowadza problem.
    >>>>>
    >>>> Porownujesz platnosc za media na raz za 6 miesiecy z 4 dniami (gdy
    >>>> przyslugujacy urlop to 20-26 dni)?
    >>> Nie. Pokazuję, że czynnik przewidywalności też ma swoje znaczenie.
    >> Kolejny raz zapytam: naprawdę 4 dni w roku stanowi problem ?
    >
    > Nie. Pokazuję, że czynnik przewidywalności też ma swoje znaczenie.

    Dlatego są właśnie 4 dni a nie wszystkie.

strony : 1 ... 10 ... 22 . [ 23 ] . 24 ... 30 ... 31


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1