-
131. Data: 2011-12-23 11:36:50
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Bydlę <p...@g...com>
On 2011-12-22 17:33:32 +0000, spp <s...@g...pl> said:
> W dniu 2011-12-22 17:00, John Kołalsky pisze:
>
>> Pracodawca
>> nie ma nic do czasu wolnego pracownika.
>
> Dokładnie tak - masz rację.
> Ale urlop na żądanie nie jest czasem wolnym pracownika
Ależ jest - pracownik ma do 26 takich wolnych dni.
Z tym, że ma prawo do czterech bez planowania.
--
Bydlę
-
132. Data: 2011-12-23 18:04:53
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: spp <s...@g...pl>
W dniu 2011-12-23 10:25, Kamil pisze:
> I dopóki taki "urlop na żądanie" mieści się w tych 20/26 dniach - dopóty
> jest to DALEJ "czas pracownika" i nic nie jest zabieranie pracodawcy.
> Co za różnica czy dzień urlopu wykorzystany zostanie 25 maja czy 04
> czerwca?
> Kminisz bazę czy masz dalej z tym problem?
Raczej Ty masz problemy.
Nie krytykuję urlopu jako takiego lecz wyłącznie tryb jego udzielania -
możliwość postawienia pracodawcy pod ścianą beż żadnych konsekwencji ze
strony pracownika, nawet gdyby przyczyną było zwykłe pijaństwo.
--
spp
-
133. Data: 2011-12-23 18:12:10
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: spp <s...@g...pl>
W dniu 2011-12-23 12:36, Bydlę pisze:
> Ależ jest - pracownik ma do 26 takich wolnych dni.
> Z tym, że ma prawo do czterech bez planowania.
I dokładnie o to mi chodzi - zlikwidować _tryb_ udzielania urlopu, nie
sam urlop (dni wolne). :)
--
spp
-
134. Data: 2011-12-23 19:34:08
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "spp" <s...@g...pl>
>> I dopóki taki "urlop na żądanie" mieści się w tych 20/26 dniach - dopóty
>> jest to DALEJ "czas pracownika" i nic nie jest zabieranie pracodawcy.
>> Co za różnica czy dzień urlopu wykorzystany zostanie 25 maja czy 04
>> czerwca?
>> Kminisz bazę czy masz dalej z tym problem?
>
> Raczej Ty masz problemy.
> Nie krytykuję urlopu jako takiego lecz wyłącznie tryb jego udzielania -
> możliwość postawienia pracodawcy pod ścianą beż żadnych konsekwencji ze
> strony pracownika, nawet gdyby przyczyną było zwykłe pijaństwo.
E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z urlopu,
zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w okresie
wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie wiem.
-
135. Data: 2011-12-23 19:41:40
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: spp <s...@g...pl>
W dniu 2011-12-23 20:34, John Kołalsky pisze:
>> Nie krytykuję urlopu jako takiego lecz wyłącznie tryb jego udzielania
>> - możliwość postawienia pracodawcy pod ścianą beż żadnych konsekwencji
>> ze strony pracownika, nawet gdyby przyczyną było zwykłe pijaństwo.
>
> E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
> wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z
> urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w
> okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie wiem.
W zasadzie tak jest w Norwegii ale, zdaje się, myślą jak to zmienić. :(
--
spp
-
136. Data: 2011-12-23 21:33:37
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Bydlę <p...@g...com>
On 2011-12-23 18:12:10 +0000, spp <s...@g...pl> said:
> W dniu 2011-12-23 12:36, Bydlę pisze:
>
>> Ależ jest - pracownik ma do 26 takich wolnych dni.
>> Z tym, że ma prawo do czterech bez planowania.
>
> I dokładnie o to mi chodzi - zlikwidować _tryb_ udzielania urlopu, nie
> sam urlop (dni wolne). :)
Ale tryb jest normalny.
Zniknij na chwilę alkohol. Nie, nie było, nie będzie. Zero, null. Nie
występuje w przyrodzie.
Pracujesz, masz etat, prawo do urlopu, planujesz 2 tygodnie w tym
miesiącu, 2 w tamtym, jeden w siamtym.
Szef przyklepuje i wszystko gra.
Ale okazuje się, potrzebujesz załatwić sprawę, nie będzie cię cały
dzień, możesz:
- rzucić pracę
- wyłudzić zwolnienie lekarskie
- poprosić o urlop.
Zgodzisz się, że trzecia opcja jest naprostsza?
Bo ciebie denerwuje, że prawo zezwala prosić o 4 takie dni.
A przecież masz prawo prosić o 26 takich dni...
I co? Nadal trzeba zabrać pracownikowi co się da z powodu: "bo
pracodawca ponosi ryzyko prowadzenia działności gospodarczej"?
A niby któż inny miałby je ponosić?
--
Bydlę
-
137. Data: 2011-12-23 23:30:35
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "spp" <s...@g...pl>
>
>>> Nie krytykuję urlopu jako takiego lecz wyłącznie tryb jego udzielania
>>> - możliwość postawienia pracodawcy pod ścianą beż żadnych konsekwencji
>>> ze strony pracownika, nawet gdyby przyczyną było zwykłe pijaństwo.
>>
>> E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
>> wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z
>> urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w
>> okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie wiem.
>
> W zasadzie tak jest w Norwegii ale, zdaje się, myślą jak to zmienić. :(
A gdzie nie myślą ?
-
138. Data: 2011-12-24 13:29:14
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Mruk <t...@g...pl>
> interes pracownika jest chroniony jedynie przez 4 dni w roku! Z jakiej
> racji interes pracodawcy ma być ważniejszy niż interes pracownika,
> który ma do własnej dyspozycji jedynie 4 dni w roku? Jeśli niektórzy
> pracodawcy tego nie rozumieją, to albo są kompletnymi debilami, albo
> robią to złośliwie - w każdym razie nie zasługują wtedy na lojalność
> pracowników.
wyobraź sobie: przychodzisz do pracy. Oczekujesz wypłaty. Przychodzisz
8.01 do kasy. I właśnie wtedy jest tam zamknięte. Przybiega szef firmy i
wywiesza: "Z powodu urlopu na żądanie kasa nie czynna". Teraz wyobraź
sobie, że tak się zdarza 4 razy przez 4 kolejne dni.
Albo inaczej: zawozisz dziecko do przedszkola. I dowiadujesz się, że
przedszkolanka nie przyszła do pracy bo sobie wzięła urlop na żądanie.
Co robisz z dzieckiem ? Bierzesz urlop na żądanie ??
Albo inaczej: maszynista pociągu na minute przed rozpoczęciem pracy
wysyła SMSa do szefa, że bierze urlop na żądanie. Pociąg nie jedzie.
Tysiące ludzi wku...ają się na peronie. Kto jest czyim niewolnikiem ??
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w której pracownik jest trybikiem
dającym się łatwo zastąpić (zatrudniasz 100 kasjerek i zawsze jakaś
weźmie urlop, nie ma większego problemu). Ale wyobraź sobie że pracownik
jest jeden na danym stanowisku na jednej zmianie. Albo nagle 100
kasjerek bierze (protest) każda urlop na żądanie. Taki maszynista - jest
jeden na pociąg i może być trudno nagle go zastąpić. Czyli co pracodawca
ma trzymać zawsze 2 maszynistów bo jeden może na minute przed wybrać
kacowe ?
M
-
139. Data: 2011-12-24 13:38:23
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Mruk <t...@g...pl>
> Nie sa tak glupi, zrozum po prostu ze pracownik to nie niewolnik ani
> wlasnosc pracodawcy.
pracownik ma przychodzić punktualnie do pracy, ma być przygotowany i na
stanowisku o wyznaczonej godzinie, ma zapierdalać przez cały czas z
pominięciem przerwy, może iść do domu jak miną jego dupogodziny
Jak mu się praca nie podoba to może ją zmienić. Jak nie ma ochoty
oddychać to może przestać (choć sam fakt konieczności oddychania nie
wynika z przepisów). Jest pewnego rodzaju niewolnikiem bo jak zawrze
umowę to nie ma wolnej amerykanki tylko musi tą umowę wykonywać.
Jak pracownik nie chce być niewolnikiem systemu to na księżyc. Sam niech
sobie zrobi jedzenie, wybuduje dom, nie zajmuje niczyjej ziemi, nie
korzysta z opieki społecznej, ochrony policji, emerytury, ochrony
zdrowia. Wtedy będzie na drodze do uwolnienia się. Pełne uwolnienie
następuje po pochówku choć nie do końca bo prawo reguluje, że nie może
leżeć w dowolnym miejscu (np. jako popiół na półce w opakowaniu na
kakao) tylko na cmentarzu komunalnym bądź parafialnym za co dodatkowo
trzeba zapłacić.
M
-
140. Data: 2011-12-24 13:41:12
Temat: Re: Urlop na żądanie
Od: Mruk <t...@g...pl>
> trybie, ale znam osoby, które były do tego zmuszone, bo przełożony
> okazał się być idiotą. I bynajmniej nie robiły tego z powodu nadużycia
> alkoholu, ale z powodów losowych.
masz szefa idiotę i nie możesz się dogadać - zmieniasz pracę.
Zresztą nie znam osoby, która brałaby w ten sposób wolne. Zazwyczaj to
jest w czasie gdy pracownik dowiaduje się o utrudnieniu. Dużo łatwiej
jest zorganizować pracę na wtorek rano gdy o nieobecności dowiesz się w
sobotę niż we wtorek z rana.
M