eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Unieważnienie umowy kupna sprzedaży auta - jakie szanse?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 23

  • 11. Data: 2004-10-21 05:51:01
    Temat: Re: Unieważnienie umowy kupna sprzedaży auta - jakie szanse?
    Od: Van Gogush <g...@p...onet.pl>

    > Rozumiem że ta część negatywnych opinii pochodzi od ludzi którzy sami kiedyś w
    > ten sposób postąpili.

    Przychodzisz , pytasz a potem obrażasz - nie ładnie

    A tak na marginesie to w ogóle nie znam się na
    > samochodach, a liczę na uczciwość ludzi, tylko niech nikt mi nie mówi że
    > takiej nie ma.

    Jesli liczysz na uczciwośc to dlaczego pytasz sie tutaj, zapytaj
    sprzedającego.
    Swoja droga jeśli stwierdziłbys np. ze auto jest bite i nie wiedziales o
    tym (trudno to sprawdzic) to mogło by to być podstawą do wycofania się z
    kupna, tutaj bedzie trudno IMO .

    VG


  • 12. Data: 2004-10-21 07:19:35
    Temat: Re: Unieważnienie umowy kupna sprzedaży auta - jakie szanse?
    Od: "Mark" <m...@w...pl>


    Użytkownik "Pinarczuk" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:3ab6.0000038f.41774557@newsgate.onet.pl...
    > Witam.
    >
    > Rozumiem że ta część negatywnych opinii pochodzi od ludzi którzy sami
    kiedyś w
    > ten sposób postąpili. A tak na marginesie to w ogóle nie znam się na
    > samochodach, a liczę na uczciwość ludzi, tylko niech nikt mi nie mówi że
    > takiej nie ma.
    >
    > Pozdrawiam.
    >
    widzę zatraciłeś zdolność logicznego myślenia
    jeżeli coś robisz to warto sie na tym znać
    w twoim przypadku powinieneś kupić auto od firmy która sie tym zajmuje
    otrzymać na nie gwarancję itp.
    a ty wziałeś sprawy w swoje ręce no i skutek widoczny i jeszcze winnego
    szukasz
    a winny jesteś ty.
    w krajach bardziej cywilizowanych np niemcy gdzie nie robi się takich
    przekrętów
    też trafisz minę wystarczy kupic od turasa auto auto jest tanie ale kłopoty
    pewne.
    a ty chciałes tanio i dobrze.
    tak to tylko jest w książkach dla małych dzieci.
    jak sie na tym znasz to kupisz i tanio i dobrze
    jak sie nie znasz to się za to nie bierz zapłać komuś za to że zadba o twoje
    interesy.
    na tej samej zasadzie nie polecam abyś sam sie leczył bo to sie skończy
    jeszcze gorzej
    nawet nie będzie komu później się pożalić na grupie.:))))
    a to co opisujesz to typowy przykład ŁOSIA.
    coż nastepny razem może rozsądniej wydasz pieniądze.
    już nie będzie ci się wydawało że znasz się na kupowaniu samochodu.
    coż to typowa domena polaków znają się na wszystkim i to jak!!!!
    MM

    osobiście kiedyś też mi sie zdarzyło kupić minę
    ale ja nie szukałem winnych wszedzie tylko nie u siebie.
    jak sie nad tym zastanowiłem to zwyczajnie dałem się zrobić jak dzieciak
    emocje czas cena brak elementarnej ostrożności grzechy zaniechania itp.
    Ja tą lekcję odrobiłem
    od tamtej pory już mi sie cos takiego nie zdarzyło.
    a kupowałem auta nawet od cyganów.






  • 13. Data: 2004-10-21 08:03:58
    Temat: Re: Unieważnienie umowy kupna sprzedaży auta - jakie szanse?
    Od: "Pinarczuk" <p...@p...onet.pl>

    To o czym Pan pisze jest godne pożałowania. Odwraca Pan kota ogonem chcą całe
    wine zrzucić z oszusta na mnie. Typ jaki Pan reprezentuje to tz CWANIAK, nie
    słyszałem żeby ktoś taki coś w życiu osiągnął.

    >
    > Użytkownik "Pinarczuk" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:3ab6.0000038f.41774557@newsgate.onet.pl...
    > > Witam.
    > >
    > > Rozumiem że ta część negatywnych opinii pochodzi od ludzi którzy sami
    > kiedyś w
    > > ten sposób postąpili. A tak na marginesie to w ogóle nie znam się na
    > > samochodach, a liczę na uczciwość ludzi, tylko niech nikt mi nie mówi że
    > > takiej nie ma.
    > >
    > > Pozdrawiam.
    > >
    > widzę zatraciłeś zdolność logicznego myślenia
    > jeżeli coś robisz to warto sie na tym znać
    > w twoim przypadku powinieneś kupić auto od firmy która sie tym zajmuje
    > otrzymać na nie gwarancję itp.
    > a ty wziałeś sprawy w swoje ręce no i skutek widoczny i jeszcze winnego
    > szukasz
    > a winny jesteś ty.
    > w krajach bardziej cywilizowanych np niemcy gdzie nie robi się takich
    > przekrętów
    > też trafisz minę wystarczy kupic od turasa auto auto jest tanie ale kłopoty
    > pewne.
    > a ty chciałes tanio i dobrze.
    > tak to tylko jest w książkach dla małych dzieci.
    > jak sie na tym znasz to kupisz i tanio i dobrze
    > jak sie nie znasz to się za to nie bierz zapłać komuś za to że zadba o twoje
    > interesy.
    > na tej samej zasadzie nie polecam abyś sam sie leczył bo to sie skończy
    > jeszcze gorzej
    > nawet nie będzie komu później się pożalić na grupie.:))))
    > a to co opisujesz to typowy przykład ŁOSIA.
    > coż nastepny razem może rozsądniej wydasz pieniądze.
    > już nie będzie ci się wydawało że znasz się na kupowaniu samochodu.
    > coż to typowa domena polaków znają się na wszystkim i to jak!!!!
    > MM
    >
    > osobiście kiedyś też mi sie zdarzyło kupić minę
    > ale ja nie szukałem winnych wszedzie tylko nie u siebie.
    > jak sie nad tym zastanowiłem to zwyczajnie dałem się zrobić jak dzieciak
    > emocje czas cena brak elementarnej ostrożności grzechy zaniechania itp.
    > Ja tą lekcję odrobiłem
    > od tamtej pory już mi sie cos takiego nie zdarzyło.
    > a kupowałem auta nawet od cyganów.
    >
    >
    >
    >
    >


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 14. Data: 2004-10-21 09:07:21
    Temat: Re: Unieważnienie umowy kupna sprzedaży auta - jakie szanse?
    Od: "Robertus" <r...@p...pl>

    > To o czym Pan pisze jest godne pożałowania. Odwraca Pan kota ogonem chcą
    całe
    > wine zrzucić z oszusta na mnie. Typ jaki Pan reprezentuje to tz CWANIAK,
    nie
    > słyszałem żeby ktoś taki coś w życiu osiągnął.
    >
    Po pierwsze naucz się wreszcie, że odpowiada się pod postem a nie nad.
    Po drugie przecież nawet nie masz dowodu na to, że auto faktycznie miało
    cofany licznik.
    Są to tylko przypuszczenia twojego mechanika. Niezbyt zresztą fachowego
    mechanika, skoro chce on stwierdzić autentyczność przebiegu na podstawie
    zużycia tarcz hamulcowych.
    Po trzecie nie obrażaj ludzi, którzy dają ci dobre rady na przyszłość.

    Bez pozdrowień,

    --
    Robertus
    silver Accord 1.8 '01, oklejony, opodkładkowany



  • 15. Data: 2004-10-21 09:09:40
    Temat: Re: Unieważnienie umowy kupna sprzedaży auta - jakie szanse?
    Od: Sebol <"lobo_(usun_to)"@autograf.pl>

    Dnia 21 Oct 2004 10:03:58 +0200, Pinarczuk naskrobał(a):

    > To o czym Pan pisze jest godne pożałowania. Odwraca Pan kota ogonem chcą całe
    > wine zrzucić z oszusta na mnie. Typ jaki Pan reprezentuje to tz CWANIAK, nie
    > słyszałem żeby ktoś taki coś w życiu osiągnął.

    tak samo osoba która NIE POTRAFI CIĄĆ TEKSTU niewiele osiągnie na newsach.

    --
    United Devices Cancer Research Project
    www.grid.org
    lobo_(małpa)autograf.pl


  • 16. Data: 2004-10-21 09:23:21
    Temat: Re: Unieważnienie umowy kupna sprzedaży auta - jakie szanse?
    Od: "Pinarczuk." <p...@p...onet.pl>

    > > To o czym Pan pisze jest godne pożałowania. Odwraca Pan kota ogonem chcą
    > całe
    > > wine zrzucić z oszusta na mnie. Typ jaki Pan reprezentuje to tz CWANIAK,
    > nie
    > > słyszałem żeby ktoś taki coś w życiu osiągnął.
    > >
    > Po pierwsze naucz się wreszcie, że odpowiada się pod postem a nie nad.
    > Po drugie przecież nawet nie masz dowodu na to, że auto faktycznie miało
    > cofany licznik.
    > Są to tylko przypuszczenia twojego mechanika. Niezbyt zresztą fachowego
    > mechanika, skoro chce on stwierdzić autentyczność przebiegu na podstawie
    > zużycia tarcz hamulcowych.
    > Po trzecie nie obrażaj ludzi, którzy dają ci dobre rady na przyszłość.
    >
    > Bez pozdrowień,
    >
    > --
    > Robertus
    > silver Accord 1.8 '01, oklejony, opodkładkowany
    >
    >


    To mają być dobre rady, to są jakieś żarty. Widzę że odpowiadają przeważnie
    tacy którzy tolerują i może nawet praktykują zasadę podkręcania licznika.
    Proszę o niezabieranie więcej głosu przez takie osoby. Pytam czy jest szansa
    czy nie na unieważnienie umowy, nawet nie chodzi mi o pieniądze, tych akurat
    mi nie brakuje, tylko o to by ukarać oszusta.

    Pozdrawiam.


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 17. Data: 2004-10-21 10:32:32
    Temat: Re: Unieważnienie umowy kupna sprzedaży auta - jakie szanse?
    Od: "Rodrig Falkenstein" <r...@g...pl>

    Dnia 21 Oct 2004 11:23:21 +0200, Pinarczuk. <p...@p...onet.pl>
    napisał:

    [ciach]
    >
    > To mają być dobre rady, to są jakieś żarty.

    A przepraszam jakiej to rady *pan* oczekuje? Bo jeżeli takiej jaką *pan*
    chciałby otrzymać to może sobie *pan* darować pisanie na newsach.

    > Widzę że odpowiadają przeważnie tacy którzy tolerują i może nawet
    > praktykują zasadę
    > podkręcania licznika.

    A to już jest oszczerstwo, obelga i pomówienie. Bo z faktów, które *pan*
    nam podał wcale nie wynika, że licznik został podkręcony. Jedynym dowodem
    tego jest opinia jakiegoś mechanika wydana na podstawie tarcz hamulcowych.
    Ma *pan* to od niego na piśmie? Z podpisem i pieczątką? Czy może panu
    mechanikowi tylko "wydaje się" że te hamulce jakies za bardzo zużyte?

    > Proszę o niezabieranie więcej głosu przez takie osoby.

    Z całym szacunkiem ale to nie od *pana* zależy co bedziemy mówili i co
    będziemy sądzili o sprawie. jak się to *panu* nie podoba to może nas *pan
    szanowny* nie czytać.

    > Pytam czy jest szansa czy nie na unieważnienie umowy

    Szansa jest zawsze, ale w tym przypadku tak mała, że prawie jej nie ma. o
    cyba, że uzyska *pan* kategoryczną opinię biegłego z dziedziny mechaniki
    pojazdowej, w której stwierdzone zostanie, że zużycie tarcz hamulcowych
    świadczy o przebiegu większym niż deklarowany. Ale takiej opinii nikt nie
    wyda. A nawet jeśli to sprzedawca samochodu obali ją stwierdzając że
    tarcze hamulcowe były wadliwe i po 100.000 km wymienił je na używane, bo
    na nowe nie było go stać - a to mu wolno.

    > Nawet nie chodzi mi o pieniądze, tych akurat mi nie brakuje, tylko o to
    > by ukaraćoszusta.

    Oho, *szanowny pan* uniósł się ambicją. Jak *panu* nie brakuje pieniędzy
    to prosze iść do adwokata, po poradę i za nią zapłacić a nie polować na
    darmowe rady na newsach.
    A nazywanie sprzedawdcy oszustem dlatego, że mechnanikowi wydaje się że
    hamulce są za bardzo zuzyte to chyba lekka przesada, co?

    --
    Falkenstein
    Gdzie znaleźć sprawiedliwość? W encyklopedii pod "S"!


  • 18. Data: 2004-10-21 11:03:24
    Temat: Re: Unieważnienie umowy kupna sprzedaży auta - jakie szanse?
    Od: Van Gogush <g...@p...onet.pl>



    Ma *pan* to od niego na piśmie? Z podpisem i pieczątką?

    No to by było też mało , trzeba by np. w PZMOT rzeczoznawcy szukac ....

    > Z całym szacunkiem ale to nie od *pana* zależy co bedziemy mówili i co
    > będziemy sądzili o sprawie. jak się to *panu* nie podoba to może nas
    > *pan szanowny* nie czytać.

    A to mi sie podoba :D

    > o cyba, że uzyska *pan* kategoryczną opinię biegłego z dziedziny
    > mechaniki pojazdowej,

    o właśnie

    >> Nawet nie chodzi mi o pieniądze, tych akurat mi nie brakuje, tylko o
    >> to by ukaraćoszusta.
    >
    >
    > Oho, *szanowny pan* uniósł się ambicją.

    ja by powiedział: mściwością


    VG


  • 19. Data: 2004-10-21 12:14:51
    Temat: Re: Unieważnienie umowy kupna sprzedaży auta - jakie szanse?
    Od: "pinarczuk" <p...@p...onet.pl>

    > Dnia 21 Oct 2004 11:23:21 +0200, Pinarczuk. <p...@p...onet.pl>  
    > napisał:
    >
    > [ciach]
    > >
    > > To mają być dobre rady, to są jakieś żarty.
    >
    > A przepraszam jakiej to rady *pan* oczekuje? Bo jeżeli takiej jaką *pan*  
    > chciałby otrzymać to może sobie *pan* darować pisanie na newsach.
    >
    > > Widzę że odpowiadają przeważnie tacy którzy tolerują i może nawet  
    > > praktykują zasadę
    > > podkręcania licznika.
    >
    > A to już jest oszczerstwo, obelga i pomówienie. Bo z faktów, które *pan*  
    > nam podał wcale nie wynika, że licznik został podkręcony. Jedynym dowodem  
    > tego jest opinia jakiegoś mechanika wydana na podstawie tarcz hamulcowych.  
    > Ma *pan* to od niego na piśmie? Z podpisem i pieczątką? Czy może panu  
    > mechanikowi tylko "wydaje się" że te hamulce jakies za bardzo zużyte?
    >
    > > Proszę o niezabieranie więcej głosu przez takie osoby.
    >
    > Z całym szacunkiem ale to nie od *pana* zależy co bedziemy mówili i co  
    > będziemy sądzili o sprawie. jak się to *panu* nie podoba to może nas *pan  
    > szanowny* nie czytać.
    >
    > > Pytam czy jest szansa czy nie na unieważnienie umowy
    >
    > Szansa jest zawsze, ale w tym przypadku tak mała, że prawie jej nie ma. o  
    > cyba, że uzyska *pan* kategoryczną opinię biegłego z dziedziny mechaniki  
    > pojazdowej, w której stwierdzone zostanie, że zużycie tarcz hamulcowych  
    > świadczy o przebiegu większym niż deklarowany. Ale takiej opinii nikt nie  
    > wyda. A nawet jeśli to sprzedawca samochodu obali ją stwierdzając że  
    > tarcze hamulcowe były wadliwe i po 100.000 km wymienił je na używane, bo  
    > na nowe nie było go stać - a to mu wolno.
    >
    > > Nawet nie chodzi mi o pieniądze, tych akurat mi nie brakuje, tylko o to  
    > > by ukaraćoszusta.
    >
    > Oho, *szanowny pan* uniósł się ambicją. Jak *panu* nie brakuje pieniędzy  
    > to prosze iść do adwokata, po poradę i za nią zapłacić a nie polować na  
    > darmowe rady na newsach.
    > A nazywanie sprzedawdcy oszustem dlatego, że mechnanikowi wydaje się że  
    > hamulce są za bardzo zuzyte to chyba lekka przesada, co?
    >
    > --
    > Falkenstein
    > Gdzie znaleźć sprawiedliwość? W encyklopedii pod "S"!

    Jest sposób na to by udowodnić komuś że licznik jest cofnięty, nie czepiajmy
    się tak tych hamulców - to był przykład, a np. w Toyocie tarcze ścierają się
    po ok 300 000 km. Dlaczego ciągle uważa Pan że wina leży po stronie
    kupującego, czyżby sam Pan handlował samochodami i wykazywał solidarność
    zawodową.

    Pozdrawiam.



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 20. Data: 2004-10-21 12:31:55
    Temat: Re: Unieważnienie umowy kupna sprzedaży auta - jakie szanse?
    Od: "xmarcel" <x...@b...pl>


    Użytkownik "pinarczuk" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:3ab6.0000051c.4177a83a@newsgate.onet.pl...
    > Jest sposób na to by udowodnić komuś że licznik jest cofnięty,

    teoretycznie mozna udowodnic, ze manipulowano przy liczniku. ja
    naprzyklad licznik naprawilem i pchnolem paresetek do przodu.

    a np. w Toyocie tarcze ścierają się
    > po ok 300 000 km.
    to jest tylko wielkosc statystyczna, stan techniczny samochodu w
    niewielkim stopniu zalezy od przebiegu. sam przebieg nalezy traktowac
    jako wskaznik orientacyjny i patrzec na niego z przymrozeniem oka.
    oceniac nalezy _stan_ samochodu, kierujac sie odpowiednimi "wskaznikami"

    Dlaczego ciągle uważa Pan że wina leży po stronie
    > kupującego, czyżby sam Pan handlował samochodami i wykazywał
    solidarność
    > zawodową.

    nic z tych rzeczy - pana post jest drugim w ciagu kilku dni,
    poruszajacym ten temat.
    przy zakupie uzywanego samochodu trzeba sobie wziasc doradce, ktory sie
    na tym zna. niezaszkodzi zajechac na diagnostyke - to sa koszty, ktore
    pozniej sie szybko zwracaja.

    no ale pan wszystko wie najlepiej..........

    pozdro

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1