-
151. Data: 2009-06-03 09:35:05
Temat: Re: Umyślne potrącenie - co dalej?
Od: MadMan <m...@n...wp.pl>
Dnia Wed, 3 Jun 2009 11:29:06 +0200, Nostradamus napisał(a):
>> Zasranym obowiazkiem kierowcy jest zatrzymanie pojazdu i dzielenie
>> pierwszej pomocy ofierze wypadku. I
>
> Agresywnie zachowujący się rowerzysta nie jest ofiarą.
Szkoda że to stwierdzenie nic nie wnosi do sprawy. No chyba że każdy
rowerzysta jest z definicji agresywny.
--
Pozdrawiam,
Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138
-
152. Data: 2009-06-03 09:35:17
Temat: Re: Umyślne potrącenie - co dalej?
Od: "Nostradamus" <n...@w...pl>
Użytkownik "Jan Srzednicki" <w...@n...invalid> napisał w
wiadomości news:slrnh2cdud.11ja.w_at_wrzask_dot_pl@oak.pl...
> Widziałeś kiedyś w ogóle studzienkę?
Kiedyś, przypadkiem. Kwadratowe przylegające do krawężnika. Kiedyś
zapadnięte, teraz najczęściej na poziomie nawierzchni (przynajmniej w
centrum). Bok kwadratu 20-30 cm. W Poznaniu zwane "gulikiem".
Pzdr
Leszek
-
153. Data: 2009-06-03 09:38:21
Temat: Re: Umyslne potracenie - co dalej?
Od: "Nostradamus" <n...@w...pl>
Użytkownik "live_evil" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:h05d1n$d0g$1@inews.gazeta.pl...
> Aha, czyli jak troll icek
Braknie argumentów? Nikt do pisania nie zmusza, A może jednak??
>nie widzial na wlasne oczy miejsca,
Ty również nie widziałeś.
>gdzie nie da sie wyprzedzic jadacego zgodnie z przepisami rowerzysty,
W praktyce takie miejsca są bardzo rzadkie albo wręcz nie istnieją. Nie po
to buduje się drogi z pasami o szerokości blisko 4 metrów aby jeden
rowerzysta skutecznie tamował ruch.
Pzdr
Leszek
-
154. Data: 2009-06-03 09:45:22
Temat: Re: Umyślne potrącenie - co dalej?
Od: "SHP" <s...@N...gazeta.pl>
Nostradamus <n...@w...pl> napisał(a):
> Studzienka ma właśnie ok 20 cm i nie jest niespodzianką a koniecznością.
Zwłaszcza te pozapadane ponad standard. Przykrawężnikowe dziury i koleiny też
są koniecznością?
> >> Ten wątek nie jest o wyobraźni, choć niektórzy mają bujną.
> >
> > Skoro wdajesz się w dywagacje, jak powinien zachowywać się rowerzysta na
> > drodze,
>
> To nie dywagacje a prawo. Zasranym obowiązkiem rowerzysty jest korzystanie
z
> pobocza a z braku pobocza jazda jak najbliżej prawej krawędzi.
Zasranym obowiązkiem wszystkich kierujących, nie tylko rowerzysty, jest jazda
możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Zasranym obowiązkiem rowerzysty jest
jazda bezpieczna i przewidywalna. Lawirowanie między dziurami taką jazdą z
pewnością nie jest, ale co o tym może wiedzieć mających w dupie czyjeś
bezpieczeństwo jakiś teoretyk..
> Nie po to pas
> ruchu ma prawie 4 metry aby jeden rowerzysta blokował go uniemożliwiając
> wyprzedzenie. Kto tego nie potrafi pojąc, niech sobie odpuści temat.
Przeciętne pasy w mieście mają po 3,5m-3,75m. 4m zdarza się niezmiernie
rzadko. Chciałbym zobaczyć jak swoje teorie stosujesz w praktyce, ale sądzę,
że się nie doczekam, bo rowerem byłoby ci na jezdni zbyt straszno..
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
155. Data: 2009-06-03 10:01:10
Temat: Re: Umyślne potrącenie - co dalej?
Od: "Nostradamus" <n...@w...pl>
Użytkownik "SHP" <s...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:h05gni$s2p$1@inews.gazeta.pl...
> Zwłaszcza te pozapadane ponad standard. Przykrawężnikowe dziury i koleiny
> też
> są koniecznością?
Tak ci podpowiada twoja logika? Żenua.
> Przeciętne pasy w mieście mają po 3,5m-3,75m. 4m zdarza się niezmiernie
> rzadko.
Uważasz, że to za mało aby wyprzedzić bezpiecznie rowerzystę? Lol.
>Chciałbym zobaczyć jak swoje teorie stosujesz w praktyce, ale sądzę,
> że się nie doczekam, bo rowerem byłoby ci na jezdni zbyt straszno..
O tym, że rowerzyście w dużym mieście, bez dróg rowerowych jest "straszno"
wie prawie każdy zdrowo myślący.
Pzdr
Leszek
-
156. Data: 2009-06-03 10:22:50
Temat: Re: Umyślne potrącenie - co dalej?
Od: "Icek" <i...@d...pl>
> Zasranym obowiazkiem kierowcy jest zatrzymanie pojazdu i dzielenie
> pierwszej pomocy ofierze wypadku. I tu nic go nie usprawiedliwia. Chocby
> stawal na rzesach to jest na pozycji starconej.
1. kierowca mogl go nie widziec
2. nie daje wiary w to, ze ktos potracony przednim lewym zderzakiem nie ma
obrazen
3. nie daje wiary, ze jak potracasz cos zderzakiem przednim to zaraz nie
jedziesz po tym kolem
4. nie daje wiary, ze dwukrotnie potracony rowerzysta nie ma uszkodzonego
roweru
to tyle w temacie. Kierowca mogl byc bogu ducha winny a teraz rowerzysta
chce sie na nim mscic.
Brakuje odpowiedzi na podstawowe pytanie jak wygladala naprawde ulica, ile
bylo miejsca i czemu rowerzysta jadacy przy prawym krawezniku nie puszcza
samochodu po swojej lewej.
Do ustalenia pozostaje predkosc roweru. Bo jechal 30km/h i zwalnial przed
czerwonym. Samochod w tym czasie (z rozpedu rozumiem) dal rade wjechac na
chodnik (ktory pozniej okazal sie peronem) i wyprzedzic rowerzyste.
Dopiero jak napisalem, ze na chodniku zazwyczaj przed skrzyzowaniem sa slupy
oswietlenia i sygnalizacji to okazalo sie, ze nie chodnik tylko peron.
Czemu zatem samochod nie pojechal po najmniejszej linii oporu na lewo od
rowerzysty? Kierowca auta ryzykowal wjazd pod kraweznik, jazde po chodniku
zamiast zaryzykowac wyprzedzania ???
Icek
-
157. Data: 2009-06-03 10:24:51
Temat: Re: Umyślne potrącenie - co dalej?
Od: "Icek" <i...@d...pl>
> > To nie dywagacje a prawo. Zasranym obowiązkiem rowerzysty jest
> > korzystanie z pobocza a z braku pobocza jazda jak najbliżej prawej
> > krawędzi.
>
> Możliwie blisko. Wcale nie oznacza to, że ma jechać przyklejony do
> krawężnika.
masz racje tylko, ze z punktu widzenia kierowcy samochodu latwiej jest
wyprzedzic rowerzyste bez zachowania ustawowych odleglosci (1m) niz
wjerzdzac pod kraweznik, jechac po chodniku.
Co sie stalo, ze kierowca wjechal na chodnik zeby wyprzedzic rowerzyste??
Czemu?? Po co??
Icek
-
158. Data: 2009-06-03 10:26:16
Temat: Re: Umy?lne potr?cenie - co dalej?
Od: "Nostradamus" <n...@w...pl>
Użytkownik "Icek" <i...@d...pl> napisał w wiadomości
news:h05io4$ks$1@node2.news.atman.pl...
>> > To nie dywagacje a prawo. Zasranym obowi?zkiem rowerzysty jest
> Co sie stalo, ze kierowca wjechal na chodnik zeby wyprzedzic rowerzyste??
> Czemu?? Po co??
Al Kaida. Zdarzenie miało miejsce w Klewkach.
Pzdr
Leszek
-
159. Data: 2009-06-03 11:38:09
Temat: Re: Umyślne potrącenie - co dalej?
Od: "SHP" <s...@N...gazeta.pl>
Tristan <n...@s...pl> napisał(a):
> No i? Gościowi wyraźnie blokowałeś drogę, a tego ci nie wolno.
Czy jak trafię rowerem na korek, to mam kasować wszystkim kierowcom lusterka,
bo blokują mi drogę? Co mnie obchodzi, że oni nie mogą jechać? Ja mogę..
> A tam dalej była ściana? Nie było chodnika np. albo czegoś takiego, gdzie
> mógłbyś zejść i ustąpić zgodnie z tym przepisem.
Tak.. Genialne podejście. Rowerzysta ma impetem wpierdolić się na chodnik i
wypieprzyć się na krawężniku, bo jakiś siur nie może przez chwilę pojechać z
wcale niemałą prędkością rowerzysty w warunkach miejskich.. A ten sam siur
będzie potem blokował najbliższe skrzyżowanie..
Uprzedzam - jestem uczulony na takich kretynów, bo sam miałem podobną akcję:
stałem na środku lewego pasa przed czerwonym światłem, chcąc wykonać manewr
skrętu w lewo, a ch.. jadący z tyłu puknął mnie w tylne koło, bo mu rzekomo
blokowałem przejazd. To nic, że zanim by ruszył, to ja byłbym już bliżej
lewej osi jezdni nikogo nie blokując. Pojawił się rowerzysta, więc trzeba go
dupnąć.. Stałem na środku lewego pasa, by móc bezpiecznie, po minięciu
skrzyżowania, zjechać na prawą stronę, by nie wpierdolił się tam żaden
samochód.
> Dlatego przepis nakazuje również zatrzymanie się. Jeżeli był tam chodnik i
> widziałeś, że blokujesz kierowcy przejazd, miałeś się zatrzymać i wejść na
> chodnik.
Podstawa prawna? Kierujący pojazdem bez silnika, w razie potrzeby powinien
zjechać jak najbardziej na prawo, ale nie ma mowy o tym, by jeździł po
chodniku, bo jakiś ciotas nie umie jeździć samochodem i nie może wytrwać
kilku sekund (jakby w ogóle coś mu dało wyprzedzanie roweru w ruchu miejskim).
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
160. Data: 2009-06-03 11:48:55
Temat: Re: Umyślne potrącenie - co dalej?
Od: "SHP" <s...@N...gazeta.pl>
Tristan <n...@s...pl> napisał(a):
> A osiągał 50km/h?
A z jaką minimalną prędkością należy poruszać się w terenie zabudowanym? 50 i
ani trochę mniej?
> Było lato, ciepło. Jadąc prędkością roweru na 100% tamował
> ruch.
Bardzo ciekawa teoria, zwłaszcza, że średnie prędkości przejazdu samochodem
przez centrum dużego miasta wahają się w okolicach 20km/h, choćbyś i
momentami cisnął setką. To, że rower przez chwilę jedzie wolniej, nie
oznacza, że twoja średnia będzie duża większa, niż jego, jeśli w ogóle.
Gdyby stosować się do twej teroii, to kierowcy, częściej nież rowerzyści,
powinni zostać pociągnięci z artykułu o blokowaniu ruchu.
> Rowerzyści są niestety zmorą polskich dróg. Sam sporo jeżdżę na rowerze,
A łyżka na to..
> ALE! nie na takim poziomie kultury, jak obecnie, gdy
> rowerzysta na drodze odznacza się negatywnie. Ja jeżdżę tak, że autom nie
> przeszkadzam. Więc da się.
Czyli albo nie jeździsz albo jeździsz bardzo niebezpiecznie dla siebie.
Wielokrotnie miałem okazję widzieć rowerzystów, którzy jadąc za blisko
krawężnika wręcz prosili się o wypadek. I mówię to również, jako kierowca.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/