Witam,

Mam kilka pytań odnośnie umowy o dzieło.

Pierwsza sprawa, to czy jako student nie prowadzący działalności
gospodarczej faktycznie muszę płacić (bądź zleceniodawca musi) ten
podatek 19%? Czy może jest jakaś suma, do której jestem z niego zwolniony?

Jeśli nie, to jak mam policzyć podatek od strony internetowej, do której
chcę tylko częściowo przekazać prawa zleceniodawcy, np. chcę przekazać
prawa do grafiki, ale nie do oskryptowania? Z tego co wyczytałem, gdy
przekazuję prawa do dzieła to koszty ustalane są na poziomie 50%, a jak
nie to 20%. Czy powinienem więc rozbić umowę na dwie części?

Czy jeśli chcę dostać 2000 zł (po odliczeniu ew. podatków, czysty
zarobek), to mogę w treści umowy napisać, że kwota to 2000 zł netto czy
też powinienem podać kwotę łącznie z podatkiem (zaliczką na podatek)?

Pozdrawiam,
--
Juliusz Gonera

do góry

Użytkownik "Juliusz 'Julas' Gonera" <j...@n...junk.toya.net.pl> napisał w
wiadomości news:f82s7p$nnd$1@inews.gazeta.pl...
> Witam,
>
> Mam kilka pytań odnośnie umowy o dzieło.
>
> Pierwsza sprawa, to czy jako student nie prowadzący działalności
> gospodarczej faktycznie muszę płacić (bądź zleceniodawca musi) ten podatek
> 19%? Czy może jest jakaś suma, do której jestem z niego zwolniony?


Skad to przekonanie, ze studenci sa od wszystkiego zwolnieni????
ZALICZKA na podatek MUSI byc od Twojego dochodu odprowadzona. PODATEK zas -
od DOCHODU ponizej ok 3000 w ciagu roku WYNOSI ZERO zl - czyli teraz
zaplacisz zaliczke, a za rok (jak dobrze pojdzie to pol roku) dostaniesz
ZWROT.

Rachunek musisz wystawic na kwote brutto tak dobrana, by netto wyszlo tyle
ile sobie zyczysz (a i tak cale brutto Ci wpadnie, ale nie od razu - jak
wyzej napisalem).

IMHO nie ma raczej przeciwwskazan, by podzielic przedmiot umowy na dwie
czesci - do jednej zastosowac 20- a do drugiej 50% KUP.

Pozdrawiam
SDD

do góry

On Mon, 23 Jul 2007, Juliusz 'Julas' Gonera wrote:

> Jeśli nie, to jak mam policzyć podatek od strony internetowej, do której chcę
> tylko częściowo przekazać prawa zleceniodawcy,

wKF: ZAMAWIAJĄCEMU.
Piszesz o umowie o dzieło, to trzymaj się terminologii!

> np. chcę przekazać prawa do
> grafiki, ale nie do oskryptowania?

Niemożliwe.
Jak nie dostanie ŻADNYCH praw do oskryptowania, w tym również prawa do
"wyłącznie użytkowania" (zwanego tu i ówdzie "licencją" i nie wiedzieć
dlaczego wyłączanego w rozumowaniu z PRAW do utworu) to co mu przyjdzie
z tego że w środku będą skrypty, których nie wolno używać? ;)

> Z tego co wyczytałem, gdy przekazuję prawa
> do dzieła to koszty ustalane są na poziomie 50%, a jak nie to 20%.

Ustawodawca akurat ten numer obczaił, i na wszelki wypadek zrobił
listę równych "praw", ujmując na niej czarno na białym w niektórych
miejscach słowo "licencja" a w innych pisząc o "korzystaniu z praw
autorskich".
Odpłatna licencja RÓWNIEŻ kwalifikuje się do "korzystania z praw".

> Czy powinienem więc rozbić umowę na dwie części?

Nie widzę powodu.
Nie widzę również przeciwwskazań.

A tak dla porządku - powód to bym widział, jakby umowa miała być
na "napisanie i instalację oraz uruchomienie", bo jak podejrzewam
"instalacja i uruchomienie" są zwykłymi czynnościami inżynierskimi
(a nie "korzystaniem z praw majatkowych w tym autorskich").

> Czy jeśli chcę dostać 2000 zł (po odliczeniu ew. podatków, czysty zarobek),
> to mogę w treści umowy napisać, że kwota to 2000 zł netto czy też powinienem
> podać kwotę łącznie z podatkiem (zaliczką na podatek)?

Łącznie z podatkiem, primo jest coś takiego jak ustawa o cenach, secundo
wypłacający NIE WIE, ile podatku de facto zapłacisz - bo przy wypłacie
odprowadza się wyłącznie *zaliczkę*, a podatek po rozliczeniu może wyjść
od zero (poniżej progu) do 40% (jak zrobisz dużo takich umów
i przekroczysz znacznie próg) :)

pzdr, Gotfryd

do góry