-
11. Data: 2005-02-18 15:34:53
Temat: Re: Umowa o dzieło
Od: ideogram <i...@h...pl>
Dnia 2005-02-18 15:53, jureq wypłynął na szersze wody, by oznajmić
światu, co następuje:
> Tak na marginesie
> Czy jesteś pewien, ze spełniasz wszystkie wymagania do usługowego
> prowadzenia ksiąg handlowych?
>
A jak to się ma do interesujących mnie kwestii?
Ja proszę o radę i podpowiedź, wodolejstwo nie jest tym, co mnie
aktualnie interesuje.
--
"Gdyby marzycieli brać serio, musiano by wydatnie rozbudować Izby
Wytrzeźwień." (Horacy Safrin)
-
12. Data: 2005-02-18 15:39:00
Temat: Re: Umowa o dzieło
Od: ideogram <i...@h...pl>
Dnia 2005-02-18 16:17, Andrzej Lawa wypłynął na szersze wody, by
oznajmić światu, co następuje:
> Ogólnie: dzieło to jest coś, co masz własnoręcznie wykonać 'raz a
> dobrze' - i w wyniku powstanie jakieś konkretne dzieło.
>
> Tak więc cieciowanie zdecydowanie odpada. Włamanie można by zrobić na
> umowę o dzieło, tylko że samo włamanie jest nielegalne ;)
>
> Prace porządkowe - też raczej odpadają. Zwłaszcza ciągłe. Jeśli od czasu
> do czasu - ostatecznie pewnie dało by się zrobić z tego renowację terenu :)
>
> Ale 'korekta dokumentacji' albo 'wykonanie dokumentacji' - to już jak
> najbardziej dzieła. Dokumentacja księgowa pod prawo autorskie może nie
> podpadnie, ale już np. dokumentacja wpostaci instrukcji obsługi - jak
> najbardziej.
Hm, no więc dobrze, co więc może zrobić osoba "zatrudniona" na umowę o
dzieło, które dziełem nie jest? Jak wygląda sytuacja prawna takiego
"zleceniobiorcy" i co może on zrobić, by swoją sytuację zmienić na
bardziej zadowalającą?
--
"Gdyby marzycieli brać serio, musiano by wydatnie rozbudować Izby
Wytrzeźwień." (Horacy Safrin)
-
13. Data: 2005-02-18 18:02:30
Temat: Re: Umowa o dzieło
Od: "AndrzejW" <w...@c...gazeta.pl>
Użytkownik "ideogram" <i...@h...pl> napisał w
wiadomości news:cv4tcc$4k6$1@inews.gazeta.pl...
>> To zawarliście umowę o pracę mylnie nazwaną umową o dzieło :)
>> Masz stałe i wskazane miejsce wykonywania "dzieła"?
>> Otrzymujesz w stałych okresach wynagrodzenie? otrzymujesz 'wskazówki" co
>> masz robić? Itd itp - to charakterystyczne składniki ..... pracy.
>
> No właśnie :) Stąd moje pytanie, bo jakby nie patrzeć, to ja dostaję w
> d... bo nie mam opłacanych składek, lata pracy też się nie liczą, itd,
> itp. Dlatego pytam, jakie są uregulowania prawne, jak w oczach prawa
> wygląda moja sytuacja
Z tego co piszesz wynika, że wszystkie twoje umowy to były umowy o pracę,
niezależnie jaki miały tytuł. Ze wszystkimi tego konsekwencjami. Pozostaje
tylko to ustalić w Sądzie Pracy.
> i co właściwie mogę zrobić ?
To zależy, jak bardzo zależy Ci na dalszej współpracy z dotychczasowym
pracodawcą.
Od jakiegoś czasu
> słyszę, że trzeba zmienić "umowę", ale na razie na gadaniu się kończy :(
Naciskać, naciskać. Przypominać i delikatnie uświadomić że istniejący stan
rzeczy nie jest do końca zgodny z prawem.
Gorzej by było gdyby pracodawca nie chciał słyszeć, o jakichkolwiek
zmianach.
pozdr
Andrzej
-
14. Data: 2005-02-18 22:14:27
Temat: Re: Umowa o dzieło
Od: ideogram <i...@h...pl>
Dnia 2005-02-18 19:02, AndrzejW wypłynął na szersze wody, by oznajmić
światu, co następuje:
> Z tego co piszesz wynika, że wszystkie twoje umowy to były umowy o
> pracę, niezależnie jaki miały tytuł. Ze wszystkimi tego konsekwencjami.
> Pozostaje tylko to ustalić w Sądzie Pracy.
Wolałabym raczej uniknąć takiego rozwiązania.
>> i co właściwie mogę zrobić ?
>
>
> To zależy, jak bardzo zależy Ci na dalszej współpracy z dotychczasowym
> pracodawcą.
W sumie ja od samego początku dobrze wiem, że taka forma umowy nie jest,
jakby to nazwać, zbyt legalna? Ale wtedy strasznie potrzebowałam
jakiegokolwiek zajęcia. Teraz chcę się po prostu rozwijać, bo w tym
momencie po prostu mam wrażenie, że stoję w miejscu i nie mam żadnych
perspektyw. Ani to pracownik, ani nie-wiadomo-co :(
> Od jakiegoś czasu
>
>> słyszę, że trzeba zmienić "umowę", ale na razie na gadaniu się kończy :(
>
>
> Naciskać, naciskać. Przypominać i delikatnie uświadomić że istniejący
> stan rzeczy nie jest do końca zgodny z prawem.
Tak, wiem, robię, co mogę, ale ciągle słyszę, że zależne to jest od
kogoś innego, właściwie nie do końca wiadomo, od kogo, bo nikt nie chce
brać decyzji na siebie. A wiem też, że w ubiegłym roku jeden z
pracowników miał problemy z US właśnie z tytułu umowy o dzieło, a
dochody były stałe i jednakie pod względem sumy.
--
"Gdyby marzycieli brać serio, musiano by wydatnie rozbudować Izby
Wytrzeźwień." (Horacy Safrin)
-
15. Data: 2005-02-21 08:01:35
Temat: Re: Umowa o dzieło
Od: jureq <j...@X...to.z.adresuX.op.pl>
ideogram wrote:
>> Tak na marginesie
>> Czy jesteś pewien, ze spełniasz wszystkie wymagania do usługowego
>> prowadzenia ksiąg handlowych?
>
> A jak to się ma do interesujących mnie kwestii?
> Ja proszę o radę i podpowiedź, wodolejstwo nie jest tym, co mnie
> aktualnie interesuje.
Chcę ci tylko uświadomić, że wykonywanie usług księgowych na pozorną
umowę o dzieło zamiast normalnej umowy o pracę niesie dodatkowe
konsekwencje, których zapewne ty i twój pracodawca nie zauważyliście. W
tym bardzo poważne konsekwencje karne. Do prowadzenia księgowości na
umowę o pracę może sobie pracodawca zatrudnić głównego księgowego po
dwu klasach szkoły podstawowej i dopóki księgi są w porządku nikt nie
będzie miał o to pretensji. Usługowe prowadzenie ksiąg hadlowych bez
odpowiednich upoważnień i np ubezpieczenia to przestępstwo
-
16. Data: 2005-02-21 08:59:27
Temat: Re: Umowa o dzieło
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 18 Feb 2005, ideogram wrote:
> + Dnia 2005-02-18 15:53, jureq wypłynął na szersze wody, by oznajmić światu, co
> + następuje:
> +
> + > Tak na marginesie
> + > Czy jesteś pewien, ze spełniasz wszystkie wymagania do usługowego
> + > prowadzenia ksiąg handlowych?
wKF: teoretycznie może nie "prowadzić ksiąg". Może pełnić
rolę hm... "pisarza kompanii" ;) czyli sekretarki - oczywiście
wtedy ktoś INNY musi być tym "prowadzącym"...
> + A jak to się ma do interesujących mnie kwestii?
...sprawa uboczna...
> + Ja proszę o radę i podpowiedź, wodolejstwo nie jest tym, co mnie aktualnie
> + interesuje.
A my mamy ubaw. Bez urazy poproszę.
Poważnie. To tak jakby ktoś pytał czy prowadzenie samolotu
czy samochodu jest umową o dzieło czy zlecenia - uważając
iż pytanie o licencję pilota bądź prawo jazdy to "wodolejstwo".
A mniej więcej takie pytanie padło :)
Sugeruję zapodanie groups.google.pl grup .prawo i .podatki
oraz pytania o "wekel 50 000 zł" (albo 50000 zł jak tam kto lubi
pisać). Może coś ci kwota da do myślenia....
Przypomnę iż własnoręcznym podpisem stwierdzasz podobno że *nie* na
umowie o pracę "prowadzisz księgi".
Czyli robisz to "usługowo".
BTW: na pl.soc.prawo.podatki ostatnio rozpalił się (powiedzmy...
ze względu na rozbieżne oczekiwania co do wzajemnego traktowania
się na grupie ;)) właśnie wątek nt. "usługowego prowadzenia".
Polecam zajrzeć.
Mimo że w kwestii twojego pytania jest to oczywiste "wodolejstwo"
jako iż nic nie wnosi do sprawy że umowę która NA PEWNO nie jest
"dziełem" podciągacie pod "dzieło".
Tak co do tematu - to pozwolę sobie na uwagę: o tym iż to
prawdopodobnie :] nie "dzieło" świadczy *nie tylko* fakt
że umowa nie jest zawierana na "wykonać na termin".
Otóż to co *najczęściej* spora część zleceniobiorców uważa
za umowę zlecenia to NIE JEST umowa zlecenia !!
Zgodnie z prawem jest to "inna umowa na świadczenie usług" !
Uzupełniając:
Zgodnie z prawem jest to "inna umowa na świadczenie usług
do której STOSUJE SIĘ przepisy dotyczące umowy zlecenia" !
"stosuje się" - a nie "jest". Potocznie mówiąc zazwyczaj
pomija się ten drobiazg - mówi się i pisze "umowa zlecenia"
mając na myśli jak wyżej - ale prawnie IMO to NIE JEST
to samo (choć ja prawnikiem nie jestem :), tylko Kodeks
Cywilny przeczytałem ;))
Ale w takim przypadku o którym mowa - IMO ów drobiazg jest istotny.
Dlaczego ?
Ano... odpowiedź w tym: czym jest ("właściwa" :)) umowa zlecenia ??
Otóż - umową o *dokonanie czynności prawnej*.
*Każde* "dokonanie czynności prawnej" nie uregulowane w osobnych
przepisach (np. w Kodeksie Pracy jako umowa o pracę) będzie
umową zlecenia.
IMO umowa "o czynność prawną" nie może być: umową o roboty budowlane,
umową sprzedaży, umową o dzieło, umową pożyczki... dopisać sobie...
a to dlatego iż one są *równorzędnie* opisane w KC (w odróżnieniu
od umowy o pracę, stanowiącej 'przepis szczegółowy' KP - 'lex
specialist' jak to uczenie piszą).
To *JEST* umowa zlecenia !!
Oczywiście pojawia się problem - taki sam jak np. przy "umowie
z przeniesieniem praw autorskich" - mianowicie czy CAŁA umowa
jest tą "wyróżnioną".
Na upartego można się doszukiwać iż "prowadzenie ksiąg" składa
się z dwu części:
- "właściwych czynności prawnych" (klasyfikacja co gdzie
wpisać, weryfikacja poprawności itp)
- "fizycznej roboty sekretarskiej".
Jeśli JEDNA osoba robi wszystko - to IMO każdy powinien sobie
odpowiedzieć sam która czynność jest "podstawowa".
..."i to by było na tyle"...
pozdrowienia, Gotfryd
-
17. Data: 2005-02-21 13:10:41
Temat: Re: Umowa o dzieło
Od: ideogram <i...@h...pl>
Dnia 2005-02-21 09:01, jureq wypłynął na szersze wody, by oznajmić
światu, co następuje:
> Chcę ci tylko uświadomić, że wykonywanie usług księgowych na pozorną
> umowę o dzieło zamiast normalnej umowy o pracę niesie dodatkowe
> konsekwencje, których zapewne ty i twój pracodawca nie zauważyliście. W
> tym bardzo poważne konsekwencje karne. Do prowadzenia księgowości na
> umowę o pracę może sobie pracodawca zatrudnić głównego księgowego po
> dwu klasach szkoły podstawowej i dopóki księgi są w porządku nikt nie
> będzie miał o to pretensji. Usługowe prowadzenie ksiąg hadlowych bez
> odpowiednich upoważnień i np ubezpieczenia to przestępstwo
>
Dziękuję za informacje :)
Mnie jednakże nurtuje to, jak wygląda moja sytuacja prawna , czy mam już
szukać sobie innej pracy :(
--
"Gdyby marzycieli brać serio, musiano by wydatnie rozbudować Izby
Wytrzeźwień." (Horacy Safrin)
-
18. Data: 2005-02-21 13:17:09
Temat: Re: Umowa o dzieło
Od: ideogram <i...@h...pl>
Dnia 2005-02-21 09:59, Gotfryd Smolik news wypłynął na szersze wody, by
oznajmić światu, co następuje:
> Przypomnę iż własnoręcznym podpisem stwierdzasz podobno że *nie* na
> umowie o pracę "prowadzisz księgi".
> Czyli robisz to "usługowo".
Księgowanie podałam jako przykład. Innymi przykładami było cieciowanie,
czy sprzątanie terenu, ale nie napisałam, że wykonuję właśnie taką a nie
inną pracę :) Zadałam również konkretne pytanie, a zamiast odpowiedzi
otrzymuję pouczenia. Ale dziękuję i za to, zawsze warto zwiększyć zasoby
wiedzy :)
--
"Gdyby marzycieli brać serio, musiano by wydatnie rozbudować Izby
Wytrzeźwień." (Horacy Safrin)