-
21. Data: 2006-12-23 20:43:44
Temat: Re: Umorzenie dochodzenia
Od: " Marcin K" <a...@W...gazeta.pl>
> No to jaki dokument Twoim zdaniem został sfałszowany,
> bo nie mogę tego pojąć?
Przepraszam najmocniej, ale nie musisz.
Moje pytanie od samego początku dotyczyło KWESTII PROCEDURALNYCH, a nie
wysondowania co kto sobie myśli.
Sorry, ale mam już trochę dosyć adwokatów z ogromną skłonnością do
filozofowania, ale przerzynających kolejne sprawy i prokuratorów, czekających
aż ktoś im przyniesie poświadczone notarialnie przyznanie się do winy.
To prokuratura ma ustalić, czy doszło do złamania prawa, a nie ja mam przed
złożeniem zawiadomienia rozmyślać, że może ktoś tam "palił", ale się przy
tym "nie zaciągał".
> To pismo z datą wsteczna może i gdzieś tam istniało,
> tylko nie zostało nigdy wysłane.
I jeśli ktoś twierdzi, że było inaczej, pakuje się prosto na Art. 271 kk.
Albo, albo.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
22. Data: 2006-12-23 21:20:45
Temat: Re: Umorzenie dochodzenia
Od: Johnson <j...@n...pl>
Marcin K napisał(a):
>
> Jakieś sugestie?
>
Zasadniczo nic nie możesz zrobić. O ile było to "czyste" art. 270 kk
(bez zbiegu).
Chyba że postępowanie zostało umorzone z powodu braku dowodów/nie
wykrycia sprawcy. Wtedy możesz złożyć nowe zawiadomienie o
przestępstwie, o ile zaistnieją nowe dowody wskazujące na fakt
popełnienia przestępstwa lub konkretnego sprawcę. Poczytaj sobie art.
327 kpk
Jeśli dałoby się zrobić z tego fałszerstwa zbieg z jakimś innym
przestępstwem (przykładowo oszustwem) wtedy byś był pokrzywdzonym i
zmógłbyś składać zażalenie. Ale wszystko zależy od stanu faktycznego: co
zostało sfałszowane i w jakim celu.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Prawdziwa cnota krytyki się nie boi"
-
23. Data: 2006-12-23 21:38:44
Temat: Re: Umorzenie dochodzenia
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik " Marcin K" <a...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:emk4e0$i0l$1@inews.gazeta.pl...
> To prokuratura ma ustalić, czy doszło do złamania prawa, a nie ja mam przed
> złożeniem zawiadomienia rozmyślać, że może ktoś tam "palił", ale się przy
> tym "nie zaciągał".
No to właśnie udowodniła, że nie doszło. Moje pytanie miało charakter retoryczny
i miało na celu zmuszenie Cię do odrobiny zastanowienia się, czy aby na pewno
masz rację.
>
> I jeśli ktoś twierdzi, że było inaczej, pakuje się prosto na Art. 271 kk.
> Albo, albo.
Tylko, ze w procesie karnym nie możesz kogoś skazać za zabójstwo albo porwanie
(bo przykładowo zniknął człowiek). Trzeba dowieść, co też się stało.
W opisanym przez Ciebie przypadku należało by dowieść, kiedy faktycznie powstał
ten dokument. A to może być tak trudne, że niemożliwe. Zwłaszcza, gdy w grę
wchodzi kilka dni, czy nawet tygodni.