Witam,
Mój Tato przepracował w swojej firmie (komunikacja) wiele lat, w ubiegłym
roku odszedł na emeryturę. Tuż przed odejściem rozpoczęła się "prywatyzacja"
i pracownikom zaproponowano udziały w firmie. Co miesiąc płacą symboliczną
kwotę (kilkanaście złotych), ma to potrwać kilka lat. I tu moje pytanie:
jakie są ewentualne korzyści z takich udziałów w firmie? Jesli firma
upadnie, czy te udziały przepadają? Rodzice coraz częściej zastanawiają się
czy to ma sens, tym bardziej że oboje są na emeryturze i skrupulatnie liczą
wydatki.
Z góry dziękuję za komentarze i sugestie
Pozdrawiam,
Alicja

do góry

Alicja napisał(a):
I tu moje pytanie:
> jakie są ewentualne korzyści z takich udziałów w firmie?

Jeżeli wartość udziałów będzie wyższa od ceny ich nabycia i znajdzie się
nabywca, który tę cenę zapłaci, to korzyść jest oczywista. Czasami nawet
zdarzają się przypadki, że znajduje się nabywca skłonny zapłacić cenę
wyższą od wartości księgowej.


> Jesli firma
> upadnie, czy te udziały przepadają?

Zwykle tak bywa, że w przypadku upadłości wartość majątku firmy nie
wystarcza na pokrycie roszczeń wierzycieli, wówczas udziały są
bezwartościowe. Choć zdarzają się (odosobnione) przypadki, że po
zakończeniu procesu upadłości jakiś majątek zostaje i wówczas mogą się
nim podzielić udziałowcy.
nn

do góry

Użytkownik "Alicja" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:crdeoq$jj1$1@nemesis.news.tpi.pl...

W praktyce, to z reguły nie ma żadnej wartości. Głównie z tego powodu, że
pracownik ma jaką tam ułamkową część własności. nic nie może zrobić. Często
koszty utrzymania tych udziałów są większe, od ich wartości. Okazuje się, ze
nawet jak chcesz sprzedać, to drożej wyjdzie prowizja dla maklera, niż cena.

W moim odczuciu, to po prostu tylko wybieg dla mas. To tak ładnie przy
negocjacjach wygląda, że związki zawodowe wywalczyły ileś tam procent. I nic
więcej w praktyce z reguły.

do góry

Dzięki za wszystkie uwagi :-)
Pozdrawiam,
Alicja

do góry