-
11. Data: 2008-06-01 22:08:16
Temat: Re: Uciążliwy sąsiad.
Od: Norbert <n...@U...com>
gasper pisze:
> Użytkownik "Norbert" <n...@U...com> napisał w wiadomości
> news:g1v1ml$7r6$1@mx1.internetia.pl...
>> Sprawa zalatwiona narazie. Zobaczymy jak bedzie dalej.
>
> ciekawe, czy bedziesz miał czym do pracy rano pojechać ? ;)
Będe miał , mam zamykany garaż :-)
-
12. Data: 2008-06-02 05:50:08
Temat: Re: Uciążliwy sąsiad.
Od: Tapatik <t...@b...adresu>
Użytkownik gasper napisał:
> Użytkownik "Norbert" <n...@U...com> napisał w wiadomości
> news:g1v1ml$7r6$1@mx1.internetia.pl...
>
>> Sprawa zalatwiona narazie. Zobaczymy jak bedzie dalej.
>
>
> ciekawe, czy bedziesz miał czym do pracy rano pojechać ? ;)
Ciekawe. Jak kilka dni temu w rozmowie z rodziną powiedziałem, że
zwróciłem uwagę nastolatkom z mojej ulicy żeby nie grali w piłkę przy
samochodach, to reakcja była podobna - "Uważaj, żeby Ci szyb w
samochodzie nie powybijali".
Wychodzi na to, że najlepiej jest stulić uszy i udawać, że nic sie nie
dzieje. Może piłka zniszczy samochód sąsiada, ale za to ja się nie narażę.
--
Pozdrawiam,
Tapatik
-
13. Data: 2008-06-02 09:53:14
Temat: Re: Uciążliwy sąsiad.
Od: Jan <k...@p...com>
Norbert pisze:
> Sprawa zalatwiona narazie. Zobaczymy jak bedzie dalej.
(...)
Według mnie tacy ludzie, jak ten przez Ciebie opisany,
niekoniecznie celowo Ci życie obrzydzają. Najczęściej
brak im wyobraźni, albo podświadomie szukają kontaktu
z nowym otoczeniem. Od tego powinieneś był zacząć.
Pamiętam jak w wagonie dla niepalących podpity, ale
nie pijany gościu zapalił. Kobiety, zwłaszcza te
z dziećmi, zaczęły go od razu obrażać. On się zjeżył
i powiedział, że ma je w nosie (czy coś mocniejszego),
i papierosa i tak dopali. Odczekałem minutę, pochyliłem
się w jego stronę i teatralnym szeptem powiedziałem:
Przepraszam Pana, ale tutaj jest przedział dla niepalących.
Ujęty moim tonem gościu odrzekł: A to ja przepraszam,
nie zauważyłem. I zaraz zgasił peta.
Nie ma co się od razu uprzedzać i osądzać pochopnie.
Jan
-
14. Data: 2008-06-02 11:42:23
Temat: Re: Uciążliwy sąsiad.
Od: "Troll" <w...@d...mnie>
>>
>
> I tak chyba zrobie, przy pierwszej okazji jak uslysze znowu umpa umpa
> zejde i zapytam czy ma zegarek, i mózg czy jakiś posiada.
i na pewno cos zdzialasz
-
15. Data: 2008-06-02 12:06:43
Temat: Re: Uciążliwy sąsiad.
Od: Norbert <n...@U...com>
Troll pisze:
>
>
>>>
>>
>> I tak chyba zrobie, przy pierwszej okazji jak uslysze znowu umpa umpa
>> zejde i zapytam czy ma zegarek, i mózg czy jakiś posiada.
>
>
> i na pewno cos zdzialasz
Dzieki za wiare ale juz zdzialalem.
-
16. Data: 2008-06-02 14:58:14
Temat: Re: Uciążliwy sąsiad.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Tapatik" <t...@b...adresu> napisał w wiadomości
news:g2023n$d52$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Ciekawe. Jak kilka dni temu w rozmowie z rodziną powiedziałem, że
> zwróciłem uwagę nastolatkom z mojej ulicy żeby nie grali w piłkę przy
> samochodach, to reakcja była podobna - "Uważaj, żeby Ci szyb w
> samochodzie nie powybijali".
> Wychodzi na to, że najlepiej jest stulić uszy i udawać, że nic sie nie
> dzieje. Może piłka zniszczy samochód sąsiada, ale za to ja się nie
> narażę.
W mojej ocenie problem jest w formie. Jeśli tym dzieciom rzeczowo zwrócić
uwagę, że piła może zniszczyć samochód, to pójdą bez sprzeciwu. gorzej, jak
ktoś używa argumentu sp... gów....
-
17. Data: 2008-06-02 16:26:24
Temat: Re: Uciążliwy sąsiad.
Od: argothiel <a...@i...niechce.spamu.pl>
Norbert wrote:
> Sprawa zalatwiona narazie. Zobaczymy jak bedzie dalej.
> Czekalem do 22. Muza grałą jak zwykle. 20 minut po 22 wygrzebalem z
> szafy moj stary dres z silowni ( to się kobita zdziwiła hehe ,
> przywdziałem i zszedlem na dol ( wygladam wtedy jak dres bo ze wzgledu
> na leczenie dermatologiczne jestem ostrzyzony na łyso ).
Ale dziecinada z Twojej strony. Naprawdę wystarczyłoby mu kulturalnie,
*normalnie* zwrócić uwagę, że jego muzyka przeszkadza sąsiadom.
Pozdrawiam, argothiel
-
18. Data: 2008-06-02 17:08:00
Temat: Re: Uciążliwy sąsiad.
Od: Norbert <n...@U...com>
argothiel pisze:
> Norbert wrote:
>> Sprawa zalatwiona narazie. Zobaczymy jak bedzie dalej.
>> Czekalem do 22. Muza grałą jak zwykle. 20 minut po 22 wygrzebalem z
>> szafy moj stary dres z silowni ( to się kobita zdziwiła hehe ,
>> przywdziałem i zszedlem na dol ( wygladam wtedy jak dres bo ze wzgledu
>> na leczenie dermatologiczne jestem ostrzyzony na łyso ).
>
> Ale dziecinada z Twojej strony. Naprawdę wystarczyłoby mu kulturalnie,
> *normalnie* zwrócić uwagę, że jego muzyka przeszkadza sąsiadom.
>
> Pozdrawiam, argothiel
No niestety ale czasem "murzynowi trzeba po jego mysli".
A ze obserwuje dzieciaka od jakiegos czasu i jego krag znajomych i
sposob zachowan to raczej mniejszy efekt by byl jakbym tam poszedl w
koszuli i bucikach z butiku.
-
19. Data: 2008-06-03 07:38:16
Temat: Re: Uciążliwy sąsiad.
Od: Tapatik <t...@b...adresu>
Użytkownik Robert Tomasik napisał:
> Użytkownik "Tapatik" <t...@b...adresu> napisał w wiadomości
> news:g2023n$d52$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>
>> Ciekawe. Jak kilka dni temu w rozmowie z rodziną powiedziałem, że
>> zwróciłem uwagę nastolatkom z mojej ulicy żeby nie grali w piłkę przy
>> samochodach, to reakcja była podobna - "Uważaj, żeby Ci szyb w
>> samochodzie nie powybijali".
>> Wychodzi na to, że najlepiej jest stulić uszy i udawać, że nic sie nie
>> dzieje. Może piłka zniszczy samochód sąsiada, ale za to ja się nie
>> narażę.
>
>
> W mojej ocenie problem jest w formie. Jeśli tym dzieciom rzeczowo
> zwrócić uwagę, że piła może zniszczyć samochód, to pójdą bez sprzeciwu.
> gorzej, jak ktoś używa argumentu sp... gów....
Używam tego pierwszego. Zrobiłem to już kilka razy. W chwili obecnej
efekt jest taki, że jacyś nastolatkowie z okolic zaczynają mi grzecznie
mówić "Dzień dobry", czego do tej pory nie było. :P
--
Pozdrawiam,
Tapatik
-
20. Data: 2008-06-03 14:12:15
Temat: Re: Uciążliwy sąsiad.
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:g1v6s9$o1a$1@mx1.internetia.pl Norbert
<n...@U...com> pisze:
>>> Sprawa zalatwiona narazie. Zobaczymy jak bedzie dalej.
>> ciekawe, czy bedziesz miał czym do pracy rano pojechać ? ;)
> Będe miał , mam zamykany garaż :-)
Zamki się, jak wiadomo, nie psują... ;))
--
Jotte