-
1. Data: 2003-04-08 06:38:15
Temat: Uciazliwy sasiad
Od: z...@p...onet.pl
Witam !
Mam male pytanie do kolezanek i kolegow prawnikow, a moze nie tylko.
Wprowadzilem sie pol roku temu do mieszkania, na ktore mam umowe najmu ze
spoldzielnia. Pod moim mieszkaniem mieszka facet, ktory jest czynnym narkomanem
i przez te pol roku nie bylo tygodnia, zeby nie bylo w jego mieszkaniu balangi
z glosna muzyka, rzucaniem przeklenstw, trzaskaniem mebli. Oczywiscie dzieje
sie to wszystko w nocy. Najczesciej po 23. To jest tak jakby zamienil sobie
dzien z noca. W ciagu dnia jest raczej cicho. Przychodzi 23, polnoc i zaczyna
sie na calego. Sprowadza sobie towarzystwo i zabawa trwa.
Dzwonilem do spoldzielni. Tam odpowiedzieli, ze sprawe znaja ale nic nie moga
poradzic. Policja tez przyjezdza do niego bardzo czesto. Kilka razy rowniez na
moja internwencje. I nic !!! Jestem niewyspany, zmeczony. Nie musze Wam
tlumaczyc do czego moze doprowadzic taka wielomiesieczna meczarnia.
Zastanawiamy sie z zona nad dzieckiem. Nie wyobrazam sobie co bedzie sie
dzialo, gdy sie urodzi.
Chce sie za to zabrac w sposob bardziej formalny, dlatego prosze Was o porade
od czego zaczac, z czym sie musze liczyc itd. Mam nadzieje, ze dyskusja na ten
temat przyda sie moze innym czytelnikom.
Pozdrawiam. Zbyszek.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2003-04-08 20:11:16
Temat: Re: Uciazliwy sasiad
Od: "Magda" <z...@i...pl>
Użytkownik <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:7b02.00000264.3e926e57@newsgate.onet.pl...
> Witam !
>
> Mam male pytanie do kolezanek i kolegow prawnikow, a moze nie tylko.
>
> Wprowadzilem sie pol roku temu do mieszkania, na ktore mam umowe najmu ze
> spoldzielnia. Pod moim mieszkaniem mieszka facet, ktory jest czynnym
narkomanem
> i przez te pol roku nie bylo tygodnia, zeby nie bylo w jego mieszkaniu
balangi
> z glosna muzyka, rzucaniem przeklenstw, trzaskaniem mebli. Oczywiscie
dzieje
> sie to wszystko w nocy. Najczesciej po 23. To jest tak jakby zamienil
sobie
> dzien z noca. W ciagu dnia jest raczej cicho. Przychodzi 23, polnoc i
zaczyna
> sie na calego. Sprowadza sobie towarzystwo i zabawa trwa.
> Dzwonilem do spoldzielni. Tam odpowiedzieli, ze sprawe znaja ale nic nie
moga
> poradzic. Policja tez przyjezdza do niego bardzo czesto. Kilka razy
rowniez na
> moja internwencje. I nic !!! Jestem niewyspany, zmeczony. Nie musze Wam
> tlumaczyc do czego moze doprowadzic taka wielomiesieczna meczarnia.
> Zastanawiamy sie z zona nad dzieckiem. Nie wyobrazam sobie co bedzie sie
> dzialo, gdy sie urodzi.
>
> Chce sie za to zabrac w sposob bardziej formalny, dlatego prosze Was o
porade
> od czego zaczac, z czym sie musze liczyc itd. Mam nadzieje, ze dyskusja na
ten
> temat przyda sie moze innym czytelnikom.
>
> Pozdrawiam. Zbyszek.
>
>
> --
Witam,
tez cos takiego przezylam wprowadzajac sie do swego pierwszego w zyciu
mieszkanka (4 lata temu). W dzien pod nami spokoj, w nocy- po 22.00 balety
trwajace do 5-6 rano, na poczatku myslalam ze to moze imieniny itp, jednak
gdy sie zorietowalam iz jest tak codziennie udalam sie z pismem-skarga do
SM, tam sie okazalo, iz lokal z balanga ktos wynajmuje, polecono mi zlozyc
skarge rowniez do dzielnicowego-tak tez uczynilam, pare razy wzywalam
policje (okazalo sie ze pod moim mieszkaniem jest "cicha" agencyjka). Bylam
czestym gosciem w SM, co jakis czas odwiedzalam dzielnicowego i wywalczylam.
SM wraz z policja wystosowala pismo do wlasciciela lokalu iz w razie
ponownych nocnych balang wejdziemy na droge sadowa, a wlasciciel lokalu
zostanie wykluczony z czlonkowstwa spoldzielni, w gre wchodzily rowniez
jakies kary finansowe itp. No i pomoglo, wlasciciel mieszkania sie chyba
przstraszyl- tamtym ludkom podziekowal, teraz wynajmuje jakims studentom.
Jest cichutko jak makiem zasial. Zycze wytrwalosci, bo nie jest to prosta
sprawa- ja walczylam z 2 mies., teraz wiem ze nie mozna czekac iz samo
ustanie, trzeba dzialac, skladac pisma gdzie sie da. Nie wiem na jakich
zasadach wynajmujecie to mieszkanie- ja mam to mieszkanko wlasnosciowe wiec
tez moze to inaczej wyglada jesli chodzi o SM i zalatwianie spraw lokatorom.
Pozdrawiam
Magda
-
3. Data: 2003-04-09 21:47:52
Temat: Re: Uciazliwy sasiad
Od: z...@p...onet.pl
Witaj !
Dzieki za odzew. Tak zaczelismy wlasnie od pisma ze skarga do SM. Napisalem tez
do wiadomosci do burmistrza, ktory nadzoruje nieruchomosci komunalne. Poki co
czekam na odzew z ich strony. Policje tez zaczne wzywac czesciej niech notuja w
ksiazkach interwencji, moze sie to przyda pozniej. Zreszta jak sie dowiedzialem
nieoficjalnie ;) lista interwencji na tego czlowieka(?) jest bardzo dluga.
Rozmawialem tez z administratorka bloku. Ta powiedziala, ze gosc maltretuje
swoja matke, a wczesniej rowniez swoja babcie, kiedy zyla. Tak wiec zbiera sie
facetowi.
> Zycze wytrwalosci, bo nie jest to prosta
> sprawa- ja walczylam z 2 mies., teraz wiem ze nie mozna czekac iz samo
> ustanie, trzeba dzialac, skladac pisma gdzie sie da.
Jestem bardzo zdetreminowany ta sprawa. Zawzialem sie na niego i nie popuszcze.
Tak na koniec wyobraz sobie, ze wkladamy z zona sobie stopery do uszu! Sa
skuteczne i mozne sie w zasadzie przyzwyczaic, ale nie o to przeciez chodzi.
Pozdrawiam i dziekuje za odpowiedz. Zbyszek.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
4. Data: 2003-04-10 16:35:08
Temat: Re: Uciazliwy sasiad
Od: "Magda" <z...@i...pl>
>
> Jestem bardzo zdetreminowany ta sprawa. Zawzialem sie na niego i nie
popuszcze.
Nie odpuszczaj ani troszke, ci ludzie musza wiedziec ze jestes uparty i
bedziesz dazyl do celu, jak tylko wyczuja Twa slabosc to cala sprawa moze
stracic na panewce i uciazliwy sasiad wejdzie w wasze zycie. A przeciez nie
o to chodzi.
>
> Tak na koniec wyobraz sobie, ze wkladamy z zona sobie stopery do uszu! Sa
> skuteczne i mozne sie w zasadzie przyzwyczaic, ale nie o to przeciez
chodzi.
Tez mielismy stopery, ale jakos nie moglismy sie do nich przyzwyczaic i-w
tym burzliwym okresie wraz z nastaniem godz 22.00 i towarzyszacemu jej
halasowi nabawilam sie na tle nerwowym bulów brzucha, dobrze ze juz wszystko
wrocilo do normy, strasznie wspominam ten czas.
Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki, nie dajcie sie.
Magda