-
1. Data: 2003-09-13 20:47:45
Temat: Ubezwlasnowolnienie
Od: "Marcin S." <m...@o...pl>
Witam,
mamy w naszym bloku taki przypadek:
Jest sobie osoba (kobieta lat 64) ktora jest nie w pelni wladz umyslowych.
Zdarzylo jej sie juz zostawic wlaczona kuchenke gazowa (na szczescie
sasiedzi zareagowali), mowi sama do siebie, ma przywidzenia (widzi swoich
rodzicow i rozmawia z nimi), jest to osoba generalnie dziwna bo jakos
normalnie jednak egzystuje. Ale mamy obawy z sasiadami ze kiedys moze stac
sie cos nieszczesliwego i bedzie zapozno. Mam takie pytanie do osob
znajacych prawo. Czy jest mozliwosc jakiegos wykwaterowania jej z tego
lokalu ? Nadmienie ze posiada krewnych (siostre i siostrzenca ktorzy jednak
raczej nie utrzymuja z nia kontaktow codziennych). Narazie napisalismy pismo
do zarzadu spoldzielni o podjecie zdecydowanych krokow (krewni zostali
wezwani na rozmowe do spoldzielni). Zastanawiam sie jak dalej pociagnac taka
sprawe bo spoldzielnia raczej nie ma ochoty nic zrobic. Czy sa na to jakies
paragrafy ? Sprawa jest calkiem powazna i mysle ze nie odosobniona bo
wszedzie mamy stycznosc ze starszymi osobami. Aha dodam ze mieszkanie tej
Pani jest spoldzielcze.
Bardzo prosze o konkretne porady i z gory dziekuje za pomoc
Pozdrawiam
Marcin
-
2. Data: 2003-09-14 06:53:39
Temat: Re: Ubezwlasnowolnienie
Od: Maria Ossowska <m...@a...pl>
Marcin S. wrote:
> Witam,
>
> mamy w naszym bloku taki przypadek:
>
> Jest sobie osoba (kobieta lat 64) ktora jest nie w pelni wladz umyslowych.
> Zdarzylo jej sie juz zostawic wlaczona kuchenke gazowa (na szczescie
> sasiedzi zareagowali),
wymienić kuchenkę na elektryczną?
Każdemu może się zdarzyć, że zapomni o tym, że właściwie coś gotuje, ale to
jeszcze nie powód, żeby go z domu wyrzucać. Przynajmniej i na szczęście nie
w Polsce.
> mowi sama do siebie, ma przywidzenia (widzi swoich
> rodzicow i rozmawia z nimi), jest to osoba generalnie dziwna bo jakos
> normalnie jednak egzystuje.
Dziwna, bo egzystuje normalnie pomimo tego, że ma przywidzenia i roszmawia
sama ze sobą?
> Ale mamy obawy z sasiadami ze kiedys moze stac
> sie cos nieszczesliwego i bedzie zapozno. Mam takie pytanie do osob
> znajacych prawo. Czy jest mozliwosc jakiegos wykwaterowania jej z tego
> lokalu?
Hałasuje? utrudnia życie sąsiadom (nie wynosi śmieci miesiącami, znosi z
wysypiska niewiadomo co? urządziała u siebie melinę?)
> Nadmienie ze posiada krewnych (siostre i siostrzenca ktorzy
> jednak raczej nie utrzymuja z nia kontaktow codziennych).
Może byście uszanowali starszą osobę i spróbowali zrozumieć jej sytuację?
Gdybym ja nie miała do kogo się odezwać, to pewnie też bym widziała rodziców
i rozmawiała z niewidzialnymi ludźmi....
> Narazie
> napisalismy pismo do zarzadu spoldzielni o podjecie zdecydowanych krokow
> (krewni zostali wezwani na rozmowe do spoldzielni).
Nie mają obowiązku interesować się ciocią.
> Zastanawiam sie jak
> dalej pociagnac taka sprawe bo spoldzielnia raczej nie ma ochoty nic
> zrobic.
A co może zrobić?
> Czy sa na to jakies paragrafy ? Sprawa jest calkiem powazna i
> mysle ze nie odosobniona bo wszedzie mamy stycznosc ze starszymi osobami.
> Aha dodam ze mieszkanie tej Pani jest spoldzielcze.
Taak, najlepiej wszystkich starszych oddać do domów starców.
Pozdrawiam,
Marysia
-
3. Data: 2003-09-14 09:44:12
Temat: Re: Ubezwlasnowolnienie
Od: "kinka" <k...@t...pl>
Użytkownik "Marcin S." <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bjvvmh$2k9$1@news.onet.pl...
> Witam,
>
> mamy w naszym bloku taki przypadek:
>
> Jest sobie osoba (kobieta lat 64) ktora jest nie w pelni wladz umyslowych.
> Zdarzylo jej sie juz zostawic wlaczona kuchenke gazowa (na szczescie
> sasiedzi zareagowali), mowi sama do siebie, ma przywidzenia (widzi swoich
> rodzicow i rozmawia z nimi), jest to osoba generalnie dziwna bo jakos
> normalnie jednak egzystuje. Ale mamy obawy z sasiadami ze kiedys moze stac
> sie cos nieszczesliwego i bedzie zapozno. Mam takie pytanie do osob
> znajacych prawo. Czy jest mozliwosc jakiegos wykwaterowania jej z tego
> lokalu ? Nadmienie ze posiada krewnych (siostre i siostrzenca ktorzy
jednak
> raczej nie utrzymuja z nia kontaktow codziennych). Narazie napisalismy
pismo
> do zarzadu spoldzielni o podjecie zdecydowanych krokow (krewni zostali
> wezwani na rozmowe do spoldzielni). Zastanawiam sie jak dalej pociagnac
taka
> sprawe bo spoldzielnia raczej nie ma ochoty nic zrobic. Czy sa na to
jakies
> paragrafy ? Sprawa jest calkiem powazna i mysle ze nie odosobniona bo
> wszedzie mamy stycznosc ze starszymi osobami. Aha dodam ze mieszkanie tej
> Pani jest spoldzielcze.
>
> Bardzo prosze o konkretne porady i z gory dziekuje za pomoc
>
> Pozdrawiam
>
> Marcin
może faktycznie zastanowić się nad częściowym ubezwłasnowolnieniem (o ile są
spełnione przesłanki do jego orzeczenia), chociażby po to, aby uchronić tę
Panią przed działaniami sąsiadów, którym nie podoba się mieszkanie z nią we
wspólnym domu...
-
4. Data: 2003-09-14 14:29:53
Temat: Re: Ubezwlasnowolnienie
Od: "Marcin S." <m...@o...pl>
Witam,
jezeli Pani ma ochote to zapraszam do pomieszkania u mnie troche. Oj zmieni
pani zdanie, zmieni. To nie jest tak ze chcemy wyrzucic kogos z domu. Jak
ktos nie wpuszcza sasiadow do klatki to chyba ma cos z glowa ? Byc moze zle
opisalem ten przypadek i zapewne mozna wyciagnac bledne wnioski ze jestesmy
jacys dzicy i wyrzucamy niechcialnych lokatorow ale jakbym mial opisac
dokladnie co sie dzieje to troche by tego bylo, wiec opisalem pokrotce
problem. Co do zaklocania spokoju przez lokatorow to oczywiscie to tez sie
zdarza i to nawet czesto poniewaz w tym mowieniu do siebie tej Pani nie bylo
nic zlego jakby nie krzyczala na caly glos.
Osobiscie nie zycze Pani takich lokatorow jako sasiadow.
Pozdrawiam
Marcin
-
5. Data: 2003-09-14 14:30:36
Temat: Re: Ubezwlasnowolnienie
Od: Maria Ossowska <m...@a...pl>
kinka wrote:
> może faktycznie zastanowić się nad częściowym ubezwłasnowolnieniem (o ile
> są spełnione przesłanki do jego orzeczenia), chociażby po to, aby uchronić
> tę Panią przed działaniami sąsiadów, którym nie podoba się mieszkanie z
> nią we wspólnym domu...
Chyba mylisz instytucję ubezwłasnowolnienia z czymś innym: jako
ubezwłasnowolniona częściowo lub całkowicie pani ta nie mogłaby albo byłaby
ograniczona w zdolności do czynności prawnych i kto inny za nią
podejmowałby decyzje. Nie rozumiem jak to mogłoby ją uchronić przed
nieżyczliwymi sąsiadami, którzy chcą ją wyrzucić z jej mieszkania.
Kto miałby wnioskować o ubezwłasnowolnienie?
art 545 kpc:
Wniosek o wszczęcie postępowania o ubezwłasnowolnienie może zgłosić:
1) małżonek osoby, która ma być ubezwłasnowoniona
2) jej krewni w linii prostej oraz rodzeństwo
3) jej przedstawiciel ustawowy
Jaki miałby być cel ubezwłasnowolnienia? żeby ta osoba sama nie mogła
podejmować decyzji w swoich sprawach?
Pozdrawiam,
Marysia
-
6. Data: 2003-09-14 15:50:12
Temat: Odp: Ubezwlasnowolnienie
Od: "Mateusz Dr" <n...@w...pl>
Użytkownik Maria Ossowska <m...@a...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bk134t$ntb$...@n...onet.pl...
> Marcin S. wrote:
>
> > Witam,
> >
> > mamy w naszym bloku taki przypadek:
> >
> > Jest sobie osoba (kobieta lat 64) ktora jest nie w pelni wladz
umyslowych.
> > Zdarzylo jej sie juz zostawic wlaczona kuchenke gazowa (na szczescie
> > sasiedzi zareagowali),
> wymienić kuchenkę na elektryczną?
> Każdemu może się zdarzyć, że zapomni o tym, że właściwie coś gotuje, ale
to
> jeszcze nie powód, żeby go z domu wyrzucać. Przynajmniej i na szczęście
nie
> w Polsce.
>
> > mowi sama do siebie, ma przywidzenia (widzi swoich
> > rodzicow i rozmawia z nimi), jest to osoba generalnie dziwna bo jakos
> > normalnie jednak egzystuje.
>
> Dziwna, bo egzystuje normalnie pomimo tego, że ma przywidzenia i roszmawia
> sama ze sobą?
>
> > Ale mamy obawy z sasiadami ze kiedys moze stac
> > sie cos nieszczesliwego i bedzie zapozno. Mam takie pytanie do osob
> > znajacych prawo. Czy jest mozliwosc jakiegos wykwaterowania jej z tego
> > lokalu?
>
> Hałasuje? utrudnia życie sąsiadom (nie wynosi śmieci miesiącami, znosi z
> wysypiska niewiadomo co? urządziała u siebie melinę?)
>
> > Nadmienie ze posiada krewnych (siostre i siostrzenca ktorzy
> > jednak raczej nie utrzymuja z nia kontaktow codziennych).
>
> Może byście uszanowali starszą osobę i spróbowali zrozumieć jej sytuację?
> Gdybym ja nie miała do kogo się odezwać, to pewnie też bym widziała
rodziców
> i rozmawiała z niewidzialnymi ludźmi....
>
> > Narazie
> > napisalismy pismo do zarzadu spoldzielni o podjecie zdecydowanych krokow
> > (krewni zostali wezwani na rozmowe do spoldzielni).
>
> Nie mają obowiązku interesować się ciocią.
>
> > Zastanawiam sie jak
> > dalej pociagnac taka sprawe bo spoldzielnia raczej nie ma ochoty nic
> > zrobic.
>
> A co może zrobić?
>
> > Czy sa na to jakies paragrafy ? Sprawa jest calkiem powazna i
> > mysle ze nie odosobniona bo wszedzie mamy stycznosc ze starszymi
osobami.
> > Aha dodam ze mieszkanie tej Pani jest spoldzielcze.
>
> Taak, najlepiej wszystkich starszych oddać do domów starców.
I znow...
gleboko humanistyczny ( i to klasyczny, starej daty jeszcze - co per
analogia vino lepsze znaczy)
stosunek do zagadnien spoleczno - prawnych.... prof. Ossowska, ale i
Kepinski powiedzialbym
te geny..
pozdrawiam Cie serdecznie Marysiu
mdr
-
7. Data: 2003-09-14 15:51:52
Temat: Odp: Ubezwlasnowolnienie
Od: "Mateusz Dr" <n...@w...pl>
Użytkownik Maria Ossowska <m...@a...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bk1ttl$khj$...@n...onet.pl...
> kinka wrote:
>
> > może faktycznie zastanowić się nad częściowym ubezwłasnowolnieniem (o
ile
> > są spełnione przesłanki do jego orzeczenia), chociażby po to, aby
uchronić
> > tę Panią przed działaniami sąsiadów, którym nie podoba się mieszkanie z
> > nią we wspólnym domu...
>
> Chyba mylisz instytucję ubezwłasnowolnienia z czymś innym: jako
> ubezwłasnowolniona częściowo lub całkowicie pani ta nie mogłaby albo
byłaby
> ograniczona w zdolności do czynności prawnych i kto inny za nią
> podejmowałby decyzje. Nie rozumiem jak to mogłoby ją uchronić przed
> nieżyczliwymi sąsiadami, którzy chcą ją wyrzucić z jej mieszkania.
>
> Kto miałby wnioskować o ubezwłasnowolnienie?
>
> art 545 kpc:
> Wniosek o wszczęcie postępowania o ubezwłasnowolnienie może zgłosić:
> 1) małżonek osoby, która ma być ubezwłasnowoniona
> 2) jej krewni w linii prostej oraz rodzeństwo
> 3) jej przedstawiciel ustawowy
>
> Jaki miałby być cel ubezwłasnowolnienia? żeby ta osoba sama nie mogła
> podejmować decyzji w swoich sprawach?
>
> Pozdrawiam,
> Marysia
Zgadzam sie, cywilistyczne ubezwlasnowolnienie nieduzo tu zmieni.
pozdrawiam
mdr
-
8. Data: 2003-09-14 16:18:55
Temat: Re: Ubezwlasnowolnienie
Od: "kinka" <k...@t...pl>
> Jaki miałby być cel ubezwłasnowolnienia? żeby ta osoba sama nie mogła
> podejmować decyzji w swoich sprawach?
>
Kurator częściowo ubezwłasnowolnionej, w przypadku powierzenia mu dodatkowo
zarządu majątkiem i uprawnień do reprezentacji mógłby działać za tę Panią,
chociażby w spółdzielni mieszkaniowej. Łatwo jest uznać kogoś za "wariata" i
próbować się pozbyć takiej osoby pod pretekstem "utrudniania" zamieszkiwania
we wspólnym domu.
Ale skoro nie ma osoby uprawnionej do występowania o ubezwłasnowolnienie...
-
9. Data: 2003-09-14 16:20:52
Temat: Re: Ubezwlasnowolnienie
Od: "kinka" <k...@t...pl>
> Zgadzam sie, cywilistyczne ubezwlasnowolnienie nieduzo tu zmieni.
A ja pozwolę nie zgodzić się - jak napisałam post wyżej - kurator częściowo
ubezwłasnowolnionej, o ile ma prawo do reprezentacji, może niektóre sprawy
załatwiać za podopieczną.
-
10. Data: 2003-09-14 19:48:10
Temat: Re: Ubezwlasnowolnienie
Od: Maria Ossowska <m...@a...pl>
kinka wrote:
>
>
>> Zgadzam sie, cywilistyczne ubezwlasnowolnienie nieduzo tu zmieni.
>
> A ja pozwolę nie zgodzić się - jak napisałam post wyżej - kurator
> częściowo ubezwłasnowolnionej, o ile ma prawo do reprezentacji, może
> niektóre sprawy załatwiać za podopieczną.
A może "podopieczna" sama chce i jest w stanie dbać o swoje sprawy?
Nie potrzeba ubezwłasnowonienia, żeby ktoś mógł reprezentować inną osobę
przy załatwianiu różnego rodzaju spraw. Pani może upoważnić kogoś
zaufanego, jeżeli tylko ma ochotę i odczuwa taką potrzebę.
Pozdrawiam,
Marysia