-
11. Data: 2005-01-18 20:11:34
Temat: Re: UGODA Z WIERZYCIELEM!!!
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
> W sprawie będącej przedmiotem naszych rozważań moim zdaniem należy zbadać
> którego dnia wpłynęły środki do banku wierzyciela. I tę datę uznać za
> krytyczną. Bo data faktycznego uwidocznienia ich na rachunku, to już sprawa
> umowy pomiędzy bankiem, a wierzycielem.
>
Jeśli zlecenie pojawiło się przed pierwszą sesją elixiru, to zasadniczo
tego samego dnia powinny pieniądze być już w banku odbiorcy - problemem
może byś właśnie opieszałość księgowania banku-odbiorcy.
-
12. Data: 2005-01-18 22:24:49
Temat: Re: UGODA Z WIERZYCIELEM!!!
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:csjqhm$aup$1@news2.ipartners.pl...
> Jeśli zlecenie pojawiło się przed pierwszą sesją elixiru, to zasadniczo
> tego samego dnia powinny pieniądze być już w banku odbiorcy - problemem
> może byś właśnie opieszałość księgowania banku-odbiorcy.
Ale czy to problem dłużnika?
-
13. Data: 2005-01-19 07:57:22
Temat: Re: UGODA Z WIERZYCIELEM!!!
Od: Herbi <x...@a...pl>
Dnia 18 sty o godzinie 19:33, na pl.soc.prawo, Robert Tomasik napisał(a):
>> Robercie - 'wpłynięcie', dla mnie jako wierzyciela nie ma znaczenia, ja po
>> prostu tej kasy nie mam na rachunku więc nie mogę nią dysponować. Koniec,
>> kropka. Pytająca za późno dokonała przelewu - jej wina.
>
> Nie zgodzę się z tobą co do samej zasady. Gdyby ktoś w banku wierzyciela
> sprzeniewierzył te pieniądze i na skutek tego nigdy by się nie pojawiły na
> koncie wierzyciela, to Twoim zdaniem było by to równoznaczne z
> niewywiązaniem się przez dłużnika ze zobowiązania?
Jeżeli ktoś ukradnie - to inny klimat. Ale wtedy 'ślady' w banku są i tego
nie zrobi byle kasjerka, by je sfałszować - jednak takie przypadki należy
wyjaśniać w formie pisemnego kontaktu z bankami.
> Jakiś czas temu analizowałem obroty na moim ROR. Mój pracodawca dokonywał
> przelewu 1 danego miesiąca. Środki pojawiały się u mnie 4, ale z datą
> księgowania 1 lub 2 (pewnie w zależności od pory dnia).
Obstawiam że to nasz narodowy bank ;)
W połowie lat 90 w przywołanym przeze mnie banku właśnie takie 'kwiatki'
miały miejsce.
> Ja faktycznie tymi środkami dysponować nie mogłem aż do 4. Brałem a' konto
> limitu kredytowego, który jednak nie był księgowany, bo przecież później
> się wszystko prostowało.
Zauważ że nie każdy ma do dyspozycji saldo debetowe ;)
Co do prostowania - to tak powinno być, jak piszesz, bo przecież nie
zrobiłeś debetu skoro kasy na koncie 'nie miałeś' a ja pobrałeś jednak pare
dni później 'kasa się odnalazła' ;)
> Czy Twoim zdaniem w takim wypadku dłużnik ponosi winę za to? Bo moim zdaniem nie.
Robert, takie banki to historia - chyba ze jakieś nie skomputeryzowane
banki spółdzielcze czy inne BGŻ - o ile one jeszcze istnieją ;)
W dobie dostępu do rachunków via internet, WAP, telefon, SMS itp itd -
sprawdzasz na bieżąco saldo rachunku - nie ma prawa księgowanie odbywać się
z takim opóźnieniem.
Ja poważnie pisałem w poprzednim poście o przelewach dokonywanych w
czwartkowe popołudnia - wtedy kasa jest "przetrzymywana" przez Krajową Izbę
Rozliczeniową - już miałem tak _kilka_ razy - interweniowałem u
konsultantów - od nich uzyskałem informacje że to właśnie wina KIRu - bank
księguje wpływy na bieżąco - ale skoro ich nie otrzyma - to nie może ich
zaksięgować ;)
--
Herbi
19-01-2005 08:57:19
-
14. Data: 2005-01-19 10:25:22
Temat: Re: UGODA Z WIERZYCIELEM!!!
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
>>Jeśli zlecenie pojawiło się przed pierwszą sesją elixiru, to zasadniczo
>>tego samego dnia powinny pieniądze być już w banku odbiorcy - problemem
>>może byś właśnie opieszałość księgowania banku-odbiorcy.
>
>
> Ale czy to problem dłużnika?
>
IMHO nie.
-
15. Data: 2005-01-19 17:18:58
Temat: Re: UGODA Z WIERZYCIELEM!!!
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Herbi" <x...@a...pl> napisał w wiadomości
news:g8wjqy22bzwc$.dlg@onet.pl...
> Jeżeli ktoś ukradnie - to inny klimat. Ale wtedy 'ślady' w banku są i tego
> nie zrobi byle kasjerka, by je sfałszować - jednak takie przypadki należy
> wyjaśniać w formie pisemnego kontaktu z bankami.
>
Ale Ty proponujesz ogólna zasadę. Przeciwko neij się sprzeciwiam. Z punktu
widzenia wywiązania się przez dłuznika z obowiazku wystarczy, że zachowa on
normalną ostrożność. Skoro zazwyczaj środki idą złóżmy 1 dzień, to nie ma on
obowiazku wykonana przelewu dwa tygodnie przed terminem tylko w obawie, że
akurat ten jeden przelew gdzieś tam zaginie.
>
> Obstawiam że to nasz narodowy bank ;)
> W połowie lat 90 w przywołanym przeze mnie banku właśnie takie 'kwiatki'
> miały miejsce.
>
Nie. Nie narodowy :-) Ale też duży.
>
> > Czy Twoim zdaniem w takim wypadku dłużnik ponosi winę za to? Bo moim
zdaniem nie.
>
>
> Robert, takie banki to historia - chyba ze jakieś nie skomputeryzowane
> banki spółdzielcze czy inne BGŻ - o ile one jeszcze istnieją ;)
> W dobie dostępu do rachunków via internet, WAP, telefon, SMS itp itd -
> sprawdzasz na bieżąco saldo rachunku - nie ma prawa księgowanie odbywać
się
> z takim opóźnieniem.
Sprawdziłem za ostatni miesiąc. Mój przelew dotarł tego samego dnia. Przelew
żony szedł dzień i pojawił sie nazajutrz rano około 8:00. Jeden z większych
banków w Polsce. Skomputeryzowany.
>
> Ja poważnie pisałem w poprzednim poście o przelewach dokonywanych w
> czwartkowe popołudnia - wtedy kasa jest "przetrzymywana" przez Krajową
Izbę
> Rozliczeniową - już miałem tak _kilka_ razy - interweniowałem u
> konsultantów - od nich uzyskałem informacje że to właśnie wina KIRu - bank
> księguje wpływy na bieżąco - ale skoro ich nie otrzyma - to nie może ich
> zaksięgować ;)
Być może. Ale dochodzimy do punktu wyjścia. Czy za nieprzewidziane
opóźnienia ma o\powiadać dłużnik?