eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoTelefoniczne nękanie dziecka - karalne?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 79

  • 41. Data: 2012-04-23 20:17:52
    Temat: Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
    Od: Jawi <t...@p...pl>

    W dniu 2012-04-23 13:00, kk pisze:
    > Spodziewałam się, że nie otrzymam tutaj odpowiedzi i dyskusja zmieni tor na
    > wyrodną matkę, utrudnianie kontaktów, wpływ matki itd.
    > Cóż, dziękuję, udam się do kancelarii prawnej lub najprościej na policję,
    > gdzie mój dzielnicowy zna dokładnie sytuację od lat i na pewno mi pomoże, bo
    > niejednokrotnie rozmawiał z dzieckiem, jego ojcem i ze mną w różnych
    > sytuacjach...
    >
    > pozdrawiam
    Bo popełniłaś bardzo wielki błąd, dając lokalnym amatorom prawa okazję
    do rozrywki. Dwa Twoje zdania stały się podstawą do tworzenia Twojego
    profilu psychologicznego :)
    Tu Ci nikt raczej nie doradzi, prędzej wprowadzi w kompleksy i zniechęci
    do walki o dobro swoje czy dziecka etc. Nieważne.
    Jesteś pewna swego? To zrobiłbym tak jak radził Lokalny Lemur -
    psycholog dziecięcy, kancelaria prawna, sąd.



    --



  • 42. Data: 2012-04-23 20:31:06
    Temat: Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
    Od: "kk" <e...@p...pl>

    >
    > Kombinuj, kombinuj. Jako niepoczytalnej prawo do dziecka na bank ci
    > odbiorą ;)

    A psycholog straci prawo do wykonywania zawodu... Bravo!



  • 43. Data: 2012-04-24 07:58:02
    Temat: Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 23.04.2012 16:33, Nixe pisze:

    >> Jakiego "faktu"? Oświadczenie strony nie jest faktem.
    >
    > A co jest faktem i kto ten fakt stwierdza?

    W tym przypadku fakty (albo "fakty") ustala sąd. Nie wiedziałaś tego??

    >>> Ale Johnson też jedynie teoretyzuje.
    >
    >> Nie. Po prostu usiłuje zmusić do wyobrażenia sobie, jak będzie wyglądało
    >> przedstawianie tego w sądzie.
    >
    > I uważa, że sąd uzna z góry, że kobieta mówi nieprawdę, bo tak mówi
    > sądowi jego doświadczenie życiowe?

    Jeśli już, to sąd założy, że wszyscy kręcą ;)

    Oficjalnie żadnych założeń nie ma - po prostu musisz udowodnić swoją
    sprawę przed sądem. I z góry zakładaj, że

    >>> Trudno zresztą porównywać obie sytuacje, bo w przypadku pozostawania
    >>> syna pod opieką matki, ojciec ma jednak możliwość zdobycia informacji o
    >>> swoim dziecku, choćby od jego matki. Nikt mu też nie broni tych
    >
    >> Naiwnyś.
    >
    > -aś, jeśli już ;-)

    Whatever.

    > Nie jestem naiwna, tylko po prostu zakładam, że kobieta mówi prawdę.
    > Nie ma dowodów na to, że kłamie.

    No i dlatego nie rozumiesz, o czym pisze Johnson.

    > W sądzie nie jesteśmy, więc trudno sprawdzić wiarygodność jej oświadczenia
    > powołując świadków, ale z drugiej strony żaden normalny sąd nie odrzuci
    > pozwu czy też nie wyda wyroku a priori kierując się tylko i wyłącznie
    > doświadczeniem życiowym, bo to absurd.

    Jak ty mało wiesz o życiu...

    >>> kontaktów w ramach jakiegoś rozsądku i dobrych manier. Matce, jak sądzę,
    >>> chodziło tylko i wyłącznie o częstotoliwość i intensywność, a nie o
    >>> zaniechanie kontaktów całkowicie.
    >
    >> Ale masz jakieś wsparcie?
    >
    > Na potrzeby dyskusji wystarczy mi to, co napisała matka i z czego wyraźnie
    > wynika, czego oczekuje.

    ROTFL

    [ciach]

    > To tak, jakby ktoś zapytał, w jaki sposób można się skutecznie obronić
    > przed oskarżeniem o mobbing w pracy, a ktoś mu odpowiedział, że nie
    > można w ogóle, bo doświadczenie życiowe mówi, że jesli ktoś oskarża o
    > mobbing, to zazwyczaj ma racje.

    Nie że nie można w ogóle, tylko nie można na podstawie oświadczenia.


  • 44. Data: 2012-04-24 07:58:42
    Temat: Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 23.04.2012 20:31, kk pisze:
    >>
    >> Kombinuj, kombinuj. Jako niepoczytalnej prawo do dziecka na bank ci
    >> odbiorą ;)
    >
    > A psycholog straci prawo do wykonywania zawodu... Bravo!
    >
    >
    ROTFL


  • 45. Data: 2012-04-24 08:12:55
    Temat: Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 23.04.2012 16:03, kk pisze:
    [ciach]

    > chciałby utrzymywać kontakty z kimś, kto przejawia cechy psychopaty? Ja nie,
    > mój syn jak widać też nie, on nie ma już 5 lat, gdzie można było wciskać
    > kity, że to są żarty i to jest śmieszne. On chodzi do szkoły, dzieli się
    > prolemami z kolegami. Kiedyś po rozmowie znim miał tiki przez ponad 2
    > tygodnie, czy to normalne?

    Wiesz, możesz sobie tu lamentować do upadłego, ale brutalna prawda jest
    taka, że w sądzie może ci to najwyżej zaszkodzić.

    Kto wie - może piszesz całą i obiektywną prawdę. To niestety nieistotne.

    W skrajnym przypadku możesz faktycznie zostać skierowana na badanie
    psychiatryczne i to tobie, jako "histeryczce" ograniczą prawa rodzicielskie.

    W sądzie liczą się spokojne, obiektywne dowody i dobry prawnik z dobrym
    wejściem do danego sądu.

    To co pisze Johnson może ci się wydać okrutne, wredne itepe - ale on po
    prostu na swój sposób pokazuje ci, jak może wyglądać wojna w sądzie.

    Z punktu widzenia prawa o ile ojciec nie ma odebranych praw
    rodzicielskich ma prawo (a wręcz obowiązek) kontaktować się z dzieckiem.

    A że dziecko protestuje? Cóż, dzieciom zdarza się grymaszenie. Jak
    dzieciak odmawia np. zjedzenia obiadu i domaga się "czipsów" to uważasz,
    że rodzice powinni posłusznie te życzenia spełniać? A jak rzuci się na
    ziemię i zacznie się tarzać, bo chce jakąś zabawkę? Rodzic czasami ma
    pełne prawo, a wręcz obowiązek, postępować wbrew życzeniom dzieci, także
    (a może zwłaszcza) popartymi histerią.

    A że ty twierdzisz, że ojciec rzekomo jest psychopata... sorry winnetou,
    ale jesteś rozwiedziona zatem skłócona czyli nawet wbrew twoim
    ewentualnym dobrym chęciom twoja ocena prawie na pewno nie jest obiektywna.


  • 46. Data: 2012-04-24 08:19:22
    Temat: Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
    Od: Theli <p...@w...pl>

    W dniu 2012-04-23 19:59, Johnson pisze:
    > W dniu 2012-04-23 19:57, Lolalny Lemur pisze:
    >
    >>
    >> Leni. Zadałam konkretne pytanie: w którym miejscu kodeks rodzinny
    >> uściśla, że:
    >
    > Leniów ;) Przecież to już jest w wątku.
    >

    W takim razie odłączcie ten wątek z pl.soc.dzieci, bo mi też nie chce
    się wchodzić na inną grupę po to tylko, żeby jakiś szczegół sprawdzić.
    Jeśli już crosspost, to z pełną informacją, inaczej nie ma sensu.

    th

    --
    http://nitkowo-theli.blogspot.com


  • 47. Data: 2012-04-24 08:45:01
    Temat: Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    W dniu 2012-04-24 08:19, Theli pisze:

    >
    > W takim razie odłączcie ten wątek z pl.soc.dzieci, bo mi też nie chce
    > się wchodzić na inną grupę po to tylko, żeby jakiś szczegół sprawdzić.
    > Jeśli już crosspost, to z pełną informacją, inaczej nie ma sensu.
    >

    Reklamacje do autora crossposta

    --
    @2011 Johnson
    http://db.tt/JzsPUMU
    https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ff
    b8519213760f162c2b73830481d


  • 48. Data: 2012-04-24 08:56:57
    Temat: Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
    Od: "NKAB -" <n...@g...pl>

    Johnson masz rację.

    Ja na miejscu matki zaproponował bym synowi zmianę numeru telefonu.
    Ale to syn musi tego chcieć.

    Andrzej.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 49. Data: 2012-04-24 09:16:57
    Temat: Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    Nixe wrote:

    > "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
    > news:jn2tn1$q2c$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > > Bo tak.
    >
    > Tak właśnie myślałam.
    >
    > > Ale jak już mam napisać coś więcej, to po opisie to czarno matkę
    > > widzę. "mojego syna" a nie "naszego syna" (ciekawe postrzeganie
    > > dziecka);
    >
    > Owszem, jest to jej syn. Co nie wyklucza bycia synem także i ojca.
    > Tylko co ma piernik do wiatraka? Napisała tak, a nie inaczej.
    > Co ma tu do rzeczy semantyka?
    >
    > > "nie wysyła prezentów" (ciekawe postrzeganie roli ojca);
    >
    > Ciekawe wyrywanie tylko tych fragmentów, które akurat Tobie
    > podpasowały. A co z tym "i nie widuje się z dzieckiem od dawna,
    > [...] Czasem słuch o nim zaginie na kilka miesięcy"
    > "Syn [...] był wielokrotnie świadkiem "niemiłych" zdarzeń
    > wobec mnie, kilka razy również usłyszał wiele niemiłych słów od taty"
    > To już mało istotne szczegóły?

    A cóż to niby za "niemiłe" zdarzenia?

    Diabli wiedzą, czysto hipotetycznie: "ty niewierna leniwa krowo,
    myślisz że jak ja zapieprzam za granicą na nasz wspólny byt, to ty
    sobie możesz tu się szlajać i przepuszczać kasę na głupoty?"

    >
    > > syn 9 letni takie rzeczy może mówić ojcu tylko pod wpływem matki;
    >
    > Albowiem? Czytałeś ten mail z uwagą i zwróciłeś uwagę na wszystkie
    > szczegóły, czy mizoginiczna osobowość, jaka z Ciebie wyziera, kazała
    > Ci się skupić tylko na niektórych fragmentach?

    Jak widzę tekst:
    "5 lat temu próbowałam ograniczyć mu władzę rodzicielską, lecz świetnie
    zagrał i mi się to nie udało."

    to sorki, ale sprawa ewidentnie śmierdzi.

    --
    Pozdro
    Massai


  • 50. Data: 2012-04-24 09:31:51
    Temat: Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
    Od: "Nixe" <n...@n...pl>

    "Lolalny Lemur" <s...@o...pl> napisał

    > W niewłaściwym momencie - cholera wie o co cho i co się sta. Napiszesz?

    Cytuję pierwotny post z pl.soc.prawo.

    "Witam, od niespełna roku biologiczny ojciec dziecka namolnie dzwoni do
    mojego syna. Syn ma 10 lat, był wielokrotnie świadkiem "niemiłych" zdarzeń
    wobec mnie, kilka razy również usłyszał wiele niemiłych słów od taty.
    Dziecko wyrokiem Sądu mieszka ze mną, ojciec mieszka w Anglii i nie widuje
    się z dzieckiem od dawna, nie wysyła prezentów itd itp. Czasem słuch o nim
    zaginie na kilka miesięcy. Alimenty płaci - ma pewno stałe zlecenie,
    mniejsza o to.
    Rok temu syn, mając 9 lat powiedział ojcu telefonicznie, że nie chce z nim
    rozmawiać, nie chce utrzymywać z nim kontaktów. Rozmawiałam z synem o tym
    wiele, odbył także kilka sesji u psychologa, z których wynikło, iż dziecia
    boi się swojego taty. Powiedziałam ojcu o tym, on telefonicznie także
    rozmawiał z psychologiem dziecka. Syn odbiera telefon raz na 2-3 miesiące i
    chwilę rozmawia z tatą, lecz rozmowy są sztuczne i syn się z nich nie
    cieszy. Ostatnio przestał w ogóle oddzwaniać do taty, on za to nasyła na nas
    policję, że z synem na pewno dzieje się coś złego, bo ojciec nie ma znim
    kontaktu, policja rozmawia z synem, ze mną i przekazuje ojcu to co napisałam
    powyżej. Ostatnimi czasy, mimo wyraźnej prośby ze strony dziecka i mojej
    ojciec dzwoni codziennie, o różnych porach, albo wcześnie rano, w czasie
    jego szkoły i późnym wieczorem. Syn z tego powodu się stresuje, nie chcę mu
    zmieniać numeru, bo nie o to chodzi. Czy mogę zgłosić policji nękanie
    dziecka, bo tak to wygląda? Zdaję sobie, że ojciec ma do niego prawa, ale są
    pewne granice i jest wola, co prawda małoletniego, oparta psychologiem
    dziecięcym, ale jest. 5 lat temu próbowałam ograniczyć mu władzę
    rodzicielską, lecz świetnie zagrał i mi się to nie udało. Proszę o radę, czy
    można w tym wypadku mieć podstawy nękania?
    Bogna, Podkarpackie."

    A co do reszty to w skrócie - na psp ww. matkę kilku panów z miejsca uznało
    za manipulatorkę i osobę, która buntuje dziecko przeciwko ojcu; ponadto
    uznano, że dziecko ma obowiązek kontaktów rozmów z ojcem, bo tak wynika z
    KRiO art. 95 (nikt jednak nie odpowiedział, jak mają się do tego prawa i
    uczucia dziecka), a resztę już znacie.

    A to późniejszy jeszcze post od Bogny na postawione jej "zarzuty":
    "Słuchajcie, były wielokrotne próby, razem z psychologiem dziecka,
    początkowo
    to działało i dzieciak zaufał ojcu. Wystarczyło parę zdań szkalujących matkę
    z ust ojca oraz opieprzenie syna za niechęć sprzed paru miesięcy do rozmów z
    nim (przecież wcześniej ojciec odrzucił syna i nie dzwonił przez prawie pół
    roku) i wszystko wróciło ze zdwojoną traumą. A co zrobie, jak syn za rok,
    dwa powie ojcu "spier..."..? Skoro on wywołuje taką reakcję to jest jego
    wina, moja praca z synem, psychologa z synem - idzie wszystko na marne,
    jeden jego ruch i wszystko jest on nowa, dziecko wykazało na testach
    psychologicznych, że się taty boi! Ile razy można próbować? On czerpie
    satysfakcję, gdy ktoś cierpi psychicznie przez niego, do dziś pamietam jak
    ja cierpiałam póki nie zwinęłam się z dzieckim do Polski i złożyłam pozew o
    rozwód. Nie zmienił się nic, wręcz przeciwnie.
    Też jestem zdania, że dziecko powinno mieć dwoje rodziców, a przynajmniej
    kontakt z obojgiem biologicznych, ale w tym wypadku to nie działa. Kto z was
    chciałby utrzymywać kontakty z kimś, kto przejawia cechy psychopaty? Ja nie,
    mój syn jak widać też nie, on nie ma już 5 lat, gdzie można było wciskać
    kity, że to są żarty i to jest śmieszne. On chodzi do szkoły, dzieli się
    prolemami z kolegami. Kiedyś po rozmowie znim miał tiki przez ponad 2
    tygodnie, czy to normalne?

    B.



    N.



strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1