castrol wrote:
> witek pisze:
>
>> Szkoła nie, ale komitet rodzicielski ze swoich pieniędzy szkołę
>> finansować może. Bo dlaczego by nie.
>
> Czym wobec tego jest komitet rodzicielski?
cześcią struktury szkoły
> Czy jest zaresjestrowany w sadzie?
nie musi, bo nie jest samodzielny, tak samo jak samorząd uczniowski nie
jest rejestrowany w sądzie.

> Gdzie sa przepisy regulujace zasady
> dzialania komitetow?

teraz zdaje się jest to gdzie s w ustawie, a tak naprawdę szczegóły
powinny być w statucie szkoły.

>
>> zmień szkołę.
>
> Juz nie mam takiej potrzeby, ale pisze o tym co w zyciu widzialem i z
> czym sie spotykalem.
>
chyba to było dawno temu.

do góry

Użytkownik "szaroczarny" <s...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:fmi6st$1rk$1@inews.gazeta.pl...

Należy zapytać pracownicę domagającą się zapłaty, czy reprezentuje szkolę,
czy komitet rodzicielski - bo może jej dziecko jednocześnie chodzi do tej
szkoły i jest skarbnikiem. No bo jeśli komitet rodzicielski w jakiś sposób
jej to zlecił (jest jego skarbnikiem), to nie ma co latać do Kuratorium czy
dyrektora szkoły. To prywatna sprawa tej kobiety.

Jeśli nie reprezentuje komitetu rodzicielskiego (o co można zapytać
przewodniczącego tego komitetu - powinien wiedzieć) to wówczas miałaby sens
rozmowa z dyrektorem szkoły na ten temat. Warto ją nagrać. Sekretarka
szkoły nie jest osobą pełniącą funkcje publiczną, a zatem zasadniczo za
podnoszenie tego typu roszczeń nic jej ze strony karnej nie grozi. Gdyby
jednak podobne roszczenie podniósł dyrektor i faktycznie oparł to na
argumencie, że jeśli nie zapłacisz, to szkoła przyjmie innego ucznia, który
będzie płacił, to w mojej ocenie byłby to przejaw karalnej korupcji. W
odniesieniu do szkoły chyba w Polsce jeszcze takiego postępowania nie było,
ale przymusowy wykup przez pacjentów "cegiełek" fundacji tworzonych przy
oddziałach szpitalnych już doczekał się już wyroków karnych. Osobiście
widzę tu sporo analogii.

Osobną sprawa są nieformalne reperkusje takiego veta. Faktycznie mogą nieco
usztywnić ocenianie dla Twojego dziecka. Osobiście, to bym raczej sugerował
zapłacenie dla świętego spokoju po udokumentowaniu nagraniem tego
wymuszenia i złożenie stosownego powiadomienia do prokuratury oraz
dochodzenia przed sądem cywilnym zwrotu - ale po zakończeniu nauki przez
dziecko. Takie są niestety realia.

Z niezrozumiałych dla mnie powodów PiS po dojściu do władzy uparł sie na
szukanie korupcji wśród lekarzy (co do których istnieją dość poważne
wątpliwości, czy pełnią funkcje publiczne), zamiast wziąć się za
wyprostowanie finansów szkół publicznych, gdzie raczej nie ma wątpliwości
co do faktu pełnienia funkcji publicznych przez dyrektorów i gdzie przepływ
gotówki od rodziców do szkół jest cokolwiek mało legalny.

Przy czym nie należy zapominać o tym, że w wypadku szkoły państwo (a w
zasadzie samorządy) utrzymują je, więc domaganie się należności od rodziców
pod przykrywkami Rady Rodziców czy Fundacji Wspierania jest cokolwiek
problematyczne. Szpitale, czy przychodzenie utrzymują sie z pieniędzy od
pacjentów, a ich dodatkowe wpłaty są co najwyżej wykroczeniem polegającym
na żądaniu zapłaty za świadczenie refundowane przez NFZ.

do góry

witek pisze:

> chyba to było dawno temu.

Troche tak wiec sypie glowe popiolem bo wyglada na to, ze dzis calosc
moze miec rece i nogi i nie jest juz tak jak bylo dobrych pare lat temu :)

--
Pozdrawiam
Jacek

do góry

miranka wrote:

> Komitet ma konto w banku i ksiegową.

Tak z ciekawości: ma NIP i REGON?

--
Pozdrawiam,
Piotr Kubiak
(jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres
z nagłówka)

do góry

"Piotr Kubiak" <p...@m...liamg> wrote in message
news:fmj9d4$6k0$2@inews.gazeta.pl...
> miranka wrote:
>
> > Komitet ma konto w banku i ksiegową.
>
> Tak z ciekawości: ma NIP i REGON?

Nie wiem, nie ja to załatwiałam. Jestem tylko szeregowym członkiem. Wiem
tylko, że bank przy każdej zmianie składu Rady żąda mnóstwa dokumentów,
uchwał, potwierdzenia podpisów osób upoważnionych itp, itd. O ile pamiętam,
ma osobowość prawną - cokolwiek to znaczy w przypadku organizacji społecznej
(bo taką jest rada)
Anka

do góry

miranka wrote:

> tylko, że bank przy każdej zmianie składu Rady żąda mnóstwa dokumentów,

No to się zdecyduj: Komitet czy Rada.

--
Pozdrawiam,
Piotr Kubiak
(jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres
z nagłówka)

do góry

"Piotr Kubiak" <p...@m...liamg> wrote in message
news:fmjfec$3q8$1@inews.gazeta.pl...
> miranka wrote:
>
> > tylko, że bank przy każdej zmianie składu Rady żąda mnóstwa dokumentów,
>
> No to się zdecyduj: Komitet czy Rada.

Gdzieś po drodze, kilka lat temu, kazano "Komitetom" przemianować się na
"Rady Rodziców". Mniej więcej wtedy, kiedy pojawiły się przepisy regulujące
ich działalność. "Komitet" mam zakodowany w pamięci z własnych szkolnych lat
i trudno mi się od niego uwolnić:). Ale dziś to jest RADA.
Anka

do góry

No i nie mylcie dwóch zwykle osobnych rzeczy: pieniążków "dla klasy", zwykle zbiera
rodzic skarbnik klasowy, np. na
kino, dyskoteke, mikołajki - oraz pieniążków na "Radę Rodziców", gdzie jest to
bardziej sformalizowane.
JaC


-----

> Zresztą nie wiem, czy wszędzie tak jest, bo ktoś ostatnio pisał ze Śląska, że w
tamtejszej podstawówce działa właśnie
system "na kajecik".

do góry

Użytkownik " 666" <j...@w...eu> napisał w wiadomości
news:fml8mi$abv$2@news.wp.pl...
> No i nie mylcie dwóch zwykle osobnych rzeczy: pieniążków "dla klasy",
> zwykle zbiera rodzic skarbnik klasowy, np. na
> kino, dyskoteke, mikołajki - oraz pieniążków na "Radę Rodziców", gdzie
> jest to bardziej sformalizowane.

Niestety w szkole mojego dziecka uzbierana kwota poszła na kwiaty dla
wychowawczyni na koniec roku, natomiast na wszelkie kina, teatr, dyskoteki,
prezenty na mikołajki i tak trzeba się osobno składać. Postanowiłam nie
płacić na klasowe, za to płacę na Radę Rodziców, bo efekty jej działań są
wymierne i widoczne-np. założono monitoring w szkole. Uważam, że powinnam to
robić, skoro dziecko w tej szkole będzie się uczyło jeszcze kilka lat i
korzysta z usprawnień czy zakupów sfinansowanych przez Radę.

--
Orka

do góry