Witam serdecznie,
czy może ktoś z Was zetknął się z taką sytuacją jak moja i może mi poradzić co
zrobić:
Pracuję w agencji reklamowej i jestem w trakcie wykonywania dużego projektu
internetowego, szef polecił mi (żeby wyciągnąć od firmy dodatkowe pieniądze),
bym zaprogramował serwis w ten sposób, żeby po określonym czasie przestał
działać. Co mam zrobić - przecież to niezgodne z prawem? Czy w razie gdybym to
zrobił grozi mi jakaś odpowiedzialność prawna?

bardzo proszę o pomoc
Romek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

> Witam serdecznie,
> czy może ktoś z Was zetknął się z taką sytuacją jak moja i może mi poradzić co
> zrobić:
> Pracuję w agencji reklamowej i jestem w trakcie wykonywania dużego projektu
> internetowego, szef polecił mi (żeby wyciągnąć od firmy dodatkowe pieniądze),
> bym zaprogramował serwis w ten sposób, żeby po określonym czasie przestał
> działać. Co mam zrobić - przecież to niezgodne z prawem? Czy w razie gdybym to
> zrobił grozi mi jakaś odpowiedzialność prawna?

Jak się wyda to jestem pewny, że szef się na Ciebie "wypnie" i będzie
twierdził, że on o niczym nie wiedział i to wyłącznie Twoja sprawka.

Ale z drugiej strony, skoro to duży projekt to i duży klient i może warto by
było szefa na minę wpuścić :-)

PK

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Romek wrote:

> Co mam zrobić - przecież to niezgodne z prawem?

A niby w ktorym miejscu prawo reguluje zakres dzialania serwisow?
Moze byc to niezgodne z umowa jesli takowa to definiuje. Ale pewnie
nie definiuje stad pomysl szefostwa.

> Czy w razie gdybym to zrobił grozi mi jakaś odpowiedzialność prawna?

Nie. Szef kazal zrobic niebieskie robisz niebieskie. Kazali zrobic
timeout 4 grudnia, wbijasz timeout 4 grudnia. Jesli waszemu klientowi
sie to nie spodoba to moze przykladowo pozwac wasza firme jako
zleceniobiorce, nie zas Ciebie bezposrednio. Natomiast, zakladajac
ze szefostwo bedzie chcialo sie wtedy wywinac, moga Ciebie probowac
wsadzic na mine mowiac ze zrobiles to bez ich wiedzy wiec dobrze by
bylo abys mial na to "podkladke" czyli papier z np. nowa wersja
wytycznych projektowych do serwisu, najlepiej z podpisem kogos
kto takie rzeczy moze podpisywac (project manager etc)

--
Life is a beach and then you dive...

Marcin

do góry

*Romek* wrote in <news:5b3d.00000025.419c5567@newsgate.onet.pl> :

> Pracuję w agencji reklamowej i jestem w trakcie wykonywania dużego projektu
> internetowego, szef polecił mi (żeby wyciągnąć od firmy dodatkowe pieniądze),
> bym zaprogramował serwis w ten sposób, żeby po określonym czasie przestał
> działać. Co mam zrobić - przecież to niezgodne z prawem? Czy w razie gdybym to

Dlatego terzeba wysyłać mail'a niby w innej sprawie i "nawiasem"
potwierdzić wprowadzenie ustalonych ograniczeń ;) i zachować kopię.

Dupokrycie to podstawa, jak mi się kiedyś klient wypierał że nie
informowałem o błędach i dlatego nic nie zrobili to wydrukowałem 25
stron mail'i i sie bqcvreqbyvyv.

--
Dlaczego Bill Gates jest najbogatszym człowiekiem na świecie? - Bo za
błędy się płaci.

do góry

> Dlatego terzeba wysyłać mail'a niby w innej sprawie i "nawiasem"
> potwierdzić wprowadzenie ustalonych ograniczeń ;) i zachować kopię.


To dobry pomysł , ew. mozna zapytac o sposoby zablokowania serwisu
wymienic kilka wariantow zeby przyszla odpowiedz bo inaczej powiedza ze
nie odebrali :)


VG

do góry

*Van Gogush* wrote in <news:cnihf7$gqj$1@nemesis.news.tpi.pl> :

>> Dlatego terzeba wysyłać mail'a niby w innej sprawie i "nawiasem"
>> potwierdzić wprowadzenie ustalonych ograniczeń ;) i zachować kopię.
>
>
> To dobry pomysł , ew. mozna zapytac o sposoby zablokowania serwisu
> wymienic kilka wariantow zeby przyszla odpowiedz bo inaczej powiedza ze
> nie odebrali :)

Przeważnie szef i tak nie zna się na informatyce więc się da wrobić ;)

--
Im lepiej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.

do góry

In article <5...@n...onet.pl>, Romek wrote:
> Witam serdecznie,
> czy może ktoś z Was zetknął się z taką sytuacją jak moja i może mi poradzić co
> zrobić:
> Pracuję w agencji reklamowej i jestem w trakcie wykonywania dużego projektu
> internetowego, szef polecił mi (żeby wyciągnąć od firmy dodatkowe pieniądze),
> bym zaprogramował serwis w ten sposób, żeby po określonym czasie przestał
> działać. Co mam zrobić - przecież to niezgodne z prawem?

Niezgodne z prawem? Raczej normalna praktyka stosowana przez masę firm
na całym świecie. Po angielsku ma to nawet swoją nazwę: built-in
obsolescence. Raczej nieetyczne niż niezgodne z prawem.

Renata

--
"urodziłem się na 52 szerokości geograficznej północnej
i 20 długości geograficznej wschodniej
wylosowałem Polskę
w pokerze po takim rozdaniu mówi się pas" - P. Macierzyński

do góry

*Renata Gołębiowska* wrote in
<news:slrncpq0i5.35b.Renata.Golebiowska@154-moo-7.ac
n.waw.pl> :

> na całym świecie. Po angielsku ma to nawet swoją nazwę: built-in
> obsolescence. Raczej nieetyczne niż niezgodne z prawem.

Ale tak samo nieetyczne jak wykorzystywanie po okresie ważności jeśli
jest takowy.


--
Im lepiej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.

do góry

Użytkownik "Borszczuk" <c...@U...wfmh.org.pl.TW> napisał w
wiadomości news:cnhq4b$aqj$1@nemesis.news.tpi.pl...

> A niby w ktorym miejscu prawo reguluje zakres dzialania serwisow?
> Moze byc to niezgodne z umowa jesli takowa to definiuje. Ale pewnie
> nie definiuje stad pomysl szefostwa.

No, wpisanie celowo kodu mającego z opóźnieniem wywalić serwis, to pod
kodeks karny podchodzi. Oszustwo na pewno, bo przecież sprzedajesz im niby
dobry.
>
> > Czy w razie gdybym to zrobił grozi mi jakaś odpowiedzialność prawna?
>
> Nie. Szef kazal zrobic niebieskie robisz niebieskie. Kazali zrobic
> timeout 4 grudnia, wbijasz timeout 4 grudnia. Jesli waszemu klientowi
> sie to nie spodoba to moze przykladowo pozwac wasza firme jako
> zleceniobiorce, nie zas Ciebie bezposrednio. Natomiast, zakladajac
> ze szefostwo bedzie chcialo sie wtedy wywinac, moga Ciebie probowac
> wsadzic na mine mowiac ze zrobiles to bez ich wiedzy wiec dobrze by
> bylo abys mial na to "podkladke" czyli papier z np. nowa wersja
> wytycznych projektowych do serwisu, najlepiej z podpisem kogos
> kto takie rzeczy moze podpisywac (project manager etc)

A tu sporo prawdy. Oczywiście nie jest rzeczą pracownika badać, czy na
przykład w umowie nie jest napisane, że ma działać do 4 grudnia. Może szef
się po cichu aneksem dogadał? Ale jak się sprawa rypnie, to pierwsze kroki
organa ścigania skierują do twórcy. ten oczywiście może się tłumaczyć
poleceniem. Czy zdoła to dowieść? Sytuacja przyznam bez wyjścia, a
przynajmniej ja go nie widzę.

do góry

Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi!
Muszę przyznać, że podłamaliście mnie :((( W tej firmie wszystko odbywa się na
gębę - czyli nie mam szans na jakąś podkładkę :(
Problem rozwiązałem baaardzo połowicznie i nie elegancko - poszedłem na
zwolnienie i niech ktoś inny to kończy...

Przy okazji zaczełem martwić się o inną rzecz - szef kazał mi jakiś czas temu
instalować pirackie oprogramowanie (inni pracownicy widzieli, że to ja instaluję
soft), pewnie w razie jakiegoś nalotu to ja beknę za to... ech żyć się nie chce,
takie czasy - sam 4 miesiące odkładałem żeby kupić legalnego Photoshopa a teraz
mam się bać, że w firmie chodzą piraty :[

pozdrawiam
Romek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry