eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Student -> bezrobotny
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 28

  • 21. Data: 2005-08-31 10:29:06
    Temat: Re: Student -> bezrobotny
    Od: "Piotrek" <p...@p...onet.pl>

    >
    > Użytkownik "Piotrek" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:254b.00000794.430fa319@newsgate.onet.pl...
    >
    > > Ciekawe że na czesne po kilka tysięcy za semestr jakoś ich stać.
    >
    > Dziecko to bardzo proste. zarabiam miesiecznie 3-4 tys złotych. Za studia
    > płacę 2 tys na semestr. Rachunek ekonomiczny jest prosty. Zarabiam na siebie
    > i swoja rodzinę i swoje studia. Gdybym studiowala dziennie to moja rodzina
    > zyłaby chyba z zasiłku wyplacanego przez państwo, czyli m.in z Twoich
    > pieniędzy. Tak byś wolał?

    Przepraszam że długo nie odpowiadałem, po prostu nie śledziłem ostatnio tej
    dyskusji i sądziłem, że została zakończona. Skoro nie, odpowiadam. Na początku
    muszę stwierdzić, że dostrzegam tu jakąś niekonsekwencję. Twierdzisz, że na
    dzienne studia nie byłoby cię stać, a w innym poście twierdzisz, że studia
    dzienne też kiedyś skończyłaś. Rozumiem, że było to jeszcze przed założeniem
    rodziny. Pojawiły się więc dodatkowe okoliczności, które teraz co prawda
    mogłyby stanowić problem w podjęciu studiów dziennych, ale wcześniej ich nie
    było. Argument jest więc trochę chybiony, bo większość studentów (przynajmniej
    na początku studiów) nie ma jeszcze dzieci na utrzymaniu.

    Moja wypowiedź dotycząca studentów studiów zaocznych nie odnosiła się więc do
    osób takich jak ty. Mnie chodziło o to, że 99% studentów studiów zaocznych
    twierdzi, że JEDYNĄ przyczyną studiowania zaocznie były dla nich trudności
    finansowe. Jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś ze studiów zaocznych stwierdził, że
    był za głupi na studia dzienne-zawsze był co najwyżej za biedny, ale nigdy za
    głupi. Proszę nie przesadzać z tą biedą uniemożliwiającą podjęcie studiów
    dziennych-przyjrzyjmy się temu trochę bardziej obiektywnie. Zacznijmy od tego,
    że wielu studentów studiów dziennych mieszka w akademikach. Kto może w nich
    mieszkać? Odpowiedź jest prosta: ktoś, kto studiuje dość daleko od miejsca
    zamieszkania i ktoś, kto jest raczej biedny-inaczej nie dostałby miejsca w
    akademiku. Pomijam tu oczywiście patologiczne przypadki krętaczy, którzy
    oszukują urząd skarbowy i różnymi sposobami uzyskują fikcyjne zaświadczenia o
    miesięcznych dochodach swojej rodziny, z których wynika, że wynoszą one np.
    dokładnie tyle, ile miesięczna opłata za akademik, czyli ludzie ci po opłaceniu
    akademika muszą żyć o wodzie (bo na chleb już ich nie stać), podczas gdy pod
    akademikami mają zaparkowane swoje ekskluzywne samochody. Pomińmy jednak
    kwestię oszustów. Student dzienny ma kilka możliwości uzyskania pomocy
    materialnej, takich jak dopłata do akademika, stypendium socjalne, stypendium
    naukowe itp.-wszystko zależy od chęci. W dodatku (a może przede wszystkim) nie
    płaci też za naukę. Jakoś nie słyszałem o tym, żeby ostatnio zabrakło chętnych
    do mieszkania w akademikach, co znaczy, że w ostatnich latach nie zaszły jakieś
    niesamowite zmiany i na studiach dziennych nie zaczęli nagle studiować sami
    bogacze.


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 22. Data: 2005-08-31 10:40:10
    Temat: Re: Student -> bezrobotny
    Od: badzio <b...@n...epf.pl>

    Piotrek napisał(a):
    > Proszę nie przesadzać z tą biedą uniemożliwiającą podjęcie studiów
    > dziennych-przyjrzyjmy się temu trochę bardziej obiektywnie. Zacznijmy od tego,
    > że wielu studentów studiów dziennych mieszka w akademikach. Kto może w nich
    > mieszkać? Odpowiedź jest prosta: ktoś, kto studiuje dość daleko od miejsca
    > zamieszkania i ktoś, kto jest raczej biedny-inaczej nie dostałby miejsca w
    > akademiku. Pomijam tu oczywiście patologiczne przypadki krętaczy, którzy
    > oszukują urząd skarbowy i różnymi sposobami uzyskują fikcyjne zaświadczenia o
    > miesięcznych dochodach swojej rodziny, z których wynika, że wynoszą one np.
    > dokładnie tyle, ile miesięczna opłata za akademik, czyli ludzie ci po opłaceniu
    > akademika muszą żyć o wodzie (bo na chleb już ich nie stać), podczas gdy pod
    > akademikami mają zaparkowane swoje ekskluzywne samochody. Pomińmy jednak
    > kwestię oszustów. Student dzienny ma kilka możliwości uzyskania pomocy
    > materialnej, takich jak dopłata do akademika, stypendium socjalne, stypendium
    > naukowe itp.-wszystko zależy od chęci. W dodatku (a może przede wszystkim) nie
    > płaci też za naukę. Jakoś nie słyszałem o tym, żeby ostatnio zabrakło chętnych
    > do mieszkania w akademikach, co znaczy, że w ostatnich latach nie zaszły jakieś
    > niesamowite zmiany i na studiach dziennych nie zaczęli nagle studiować sami
    > bogacze.
    Na podstawie doswiadczen studenta Politechniki Lodzkiej, tryb studiow -
    dzienny:
    1) Pomijajac koszty akademika - trzeba czasem odwiedzic rodzicow (koszt
    miesieczny moze byc od 60zl wzwyz)
    2) Trzeba sie wyzywic - koszty ponoszone przez rodzicow na
    utrzymanie/wyzywienie dziecka jesli mieszka ono z rodzicami sa mniejsze
    niz gdy mieszka w innym miescie (wiem, sprawdzilem, jeszcze 2 lata temu
    rodzice mnie utrzymywali)
    3) Rok temu zmienily sie przepisy dot pomocy socjalnej - dawniej ciezko
    bylo dostac stypendium socjalne. Dochod musial byc niski, dochody brane
    pod uwage brutto a nie netto, dostarczalo sie zaswiadczenia od
    pracodawcy, zatem np jesli oboje rodzice nie mieli mozliwosci wpisania
    nieprawidlowych dochodow to ciezko bylo cos zrobic (przyklad moj - mama
    pracuje w ZUSie, cos ok 1200zl netto, tata w prawatnej firmie -
    700-800zl netto), mam uczacego sie brata, zatem dochod na osobe netto
    ~500zl - nie lapalem sie na stypendium socjalne. Za to znajomy ktorego
    tata mial wlasna firme, od pierwszego roku jezdzil samochodem na
    uczelnie, mieszkal w akademiku, mial stypendium socjalne, dodatkowa
    doplate do akademika, stolowki.
    4) Rok temu akademiki podrozaly o 70-100%.
    5) Obiady na stolowkach podrozaly
    6) Student ma wplyw na to czy dostanie stypendium naukowe. Na
    swiadczenia socjalne - nie ma wplywu.
    Ponadto jak zaczynalem studia, przez pierwszy semestr nie przyslugiwalo
    stypendium socjalne.
    Zatem jednak moge zrozumiec ze dla kogos kwestia finansowa jest bariera
    w studiowaniu dziennym.

    --
    Michal "badzio" Kijewski
    JID: badzio(at)chrome(dot)pl
    GG: 296884, ICQ: 76259763
    Skype: badzio


  • 23. Data: 2005-08-31 11:21:10
    Temat: Re: Student -> bezrobotny
    Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[niepotrzebne]interia.pl>


    Użytkownik "Piotrek" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:1116.00000298.43158671@newsgate.onet.pl...

    > Twierdzisz, że na
    > dzienne studia nie byłoby cię stać, a w innym poście twierdzisz, że studia
    > dzienne też kiedyś skończyłaś.

    Yep. Tylko że tak sie składa, ze wtedy też pracowałam. Nie mialam jeszcze co
    prawda dziecka, ale byłam głownym zywicielem naszej rodziny składającej sie
    ze mnie i mojej mamy.

    >Argument jest więc trochę chybiony, bo większość studentów (przynajmniej
    > na początku studiów) nie ma jeszcze dzieci na utrzymaniu.

    Ależ nie jest chybiony. Jeden z moich przyjacioł własnie zdał mature i od
    pażdziernika idzie na studia. Zaoczne, albowiem dostał dobrze płatną pracę -
    jak na wykształcenie ogólne średnie - w granicach 1500 brutto+ premia.
    Studia będą go kosztowały 1900zl za semestr. Policzmy pazdziernik-luty -
    5x1500=7500. Minus 1900 = 5600. Na pięć miesiacy wychodzi srednio po
    ok1100zl/mc. To całkiem sensowna kasa biorąc pod uwagę, ze mieszka z
    rodzicami wiec koszty utrzymania ma stosunkowo niskie. Ale odciaza ich nie
    wyciągając łapy po kasę na podreczniki, na knajpę, na kino, na ciuch.
    Studiując dziennie byłby uboższy nawet o ten 1000zl miesiecznie. To miałam
    na myśli, mówiąc, ze ludzi nie stać na studia dzienne. Resztę podał Ci
    Badzio. Dzienne studia teoretycznie są "darmowe" zwłaszcza gdy studiujesz w
    innym mieście.

    > Jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś ze studiów zaocznych stwierdził, że
    > był za głupi na studia dzienne

    Mam to szczęscie ze mam porównanie. Dzienne studia na UJ, zaoczne na UŚ. Nie
    wydaje mi się, abym miala teraz jakas taryfę ulgową. Wręcz przeciwnie -
    student zaoczny ma mniej zajęć więc więcej rzeczy musi przerobić
    samodzielnie [ a czasami nie chce sie straszliwie:-))]. Poza tym obowiazki -
    typu praca/rodzina sprawiają, ze nie zawsze jest się w stanie być na
    wszystkich zajęciach. Wcale nie tak łatwo. Nie powiem, że bylabym za glupia
    na studia dzienne na US, ale tak jak mówie - nie dałabym rady ich pogodzic
    ani z obowiazkami rodzinnymi, ani z sytuacją materialną. Myślenie jakimiś
    idiotycznymi sztampami, ze jak ktoś studiuje zaocznie to dlatego, ze głupi
    uwazam, za niesprawiedliwe. Co innego, gdy mamy do czynienia ze szkołami
    typu "matura w rok" - przygotowywałam kiedys chłopaka uczęszczajacego do
    takiej szkoly do "matury" z angielskiego. Cudzysłów został użyty świadomie
    bo zakres materiału go obowiazującego to był: czasowni to be, to have, can,
    czas present simple i present continuous, stopniowanie przymiotników. To
    wszystko. Dostal z tej matury 4. Grr. A w normalnym LO taka wiedza nie
    wystarczylaby aby przejsc z pierwszej klasy do drugiej.

    HaNkA




  • 24. Data: 2005-08-31 19:33:38
    Temat: Re: Student -> bezrobotny
    Od: "Piotrek" <p...@p...onet.pl>

    W porządku, przyjmijmy na chwilę, że masz rację i rzeczywiście studia dzienne
    są droższe od zaocznych. Czy w związku z tym nie uważasz za absurdalny projektu
    wprowadzenia opłat za studia dzienne, co sprawi, że studiować będą rzeczywiście
    tylko bogacze? Nie wiem na czym ma polegać ta rzekoma sprawiedliwość: ci z
    zaocznych płacą za naukę, ale nie płacą za utrzymanie w innym mieście, więc
    dlaczego ci z dziennych mieliby nagle zacząć płacić za jedno i za drugie? Po
    to, żeby wyleczyć z kompleksów studentów studiów zaocznych, którzy czują się
    pokrzywdzeni, bo muszą płacić za naukę? W takim razie proponuję od razu
    wprowadzić opłaty za naukę w państwowych szkołach średnich, bo pewnie uczniowie
    prywatnych też czują się urażeni faktem, że oni muszą płacić, a inni nie


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 25. Data: 2005-08-31 19:57:32
    Temat: Re: Student -> bezrobotny
    Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[niepotrzebne]interia.pl>


    Użytkownik "Piotrek" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:1116.00000410.43160612@newsgate.onet.pl...

    >Czy w związku z tym nie uważasz za absurdalny projektu
    > wprowadzenia opłat za studia dzienne, co sprawi, że studiować będą
    > rzeczywiście
    > tylko bogacze?

    Nie mam pojęcia co lezy u podłoża takiego pomysłu naszego ministerstwa, więc
    się nie będe wypowiadać.

    >ci z
    > zaocznych płacą za naukę, ale nie płacą za utrzymanie w innym mieście

    Eee, nie do końca. Jeśli są z innego miasta to płacą za dojazdy, i za
    noclegi na czas zjazdów - czyli 2 noce w tygodniu. Nie ma lekko. Poza tym w
    dziekanacie nie załatwisz nic na telefon - ja będąc w 8 mcu ciązy musialam
    jechac 100km pociągiem aby się cos dowiedziec bo pani z dziekanatu miala
    swoją teorie na temat ochrony danych osobowych:-)))

    >Po
    > to, żeby wyleczyć z kompleksów studentów studiów zaocznych, którzy czują
    > się
    > pokrzywdzeni, bo muszą płacić za naukę?

    LOL. Ale o jakich kompleksach Ty mówisz? Nie mam żadnych kompleksów będąc
    studentem zaocznym. Swiadomie wybrałam taką a nie inną forme studiowania. I
    wydawalo mi sie, ze dosc dobrze wyjasniłam dlaczego:-))

    HaNkA



  • 26. Data: 2005-08-31 20:43:46
    Temat: Re: Student -> bezrobotny
    Od: "Piotrek" <p...@p...onet.pl>

    > >Po
    > > to, żeby wyleczyć z kompleksów studentów studiów zaocznych, którzy czują
    > > się
    > > pokrzywdzeni, bo muszą płacić za naukę?
    >
    > LOL. Ale o jakich kompleksach Ty mówisz? Nie mam żadnych kompleksów będąc
    > studentem zaocznym. Swiadomie wybrałam taką a nie inną forme studiowania. I
    > wydawalo mi sie, ze dosc dobrze wyjasniłam dlaczego:-))

    Teraz chodzi mi już tylko o kompleksy natury finansowej :) Zaocznych
    najwyraźniej drażni to, że nie mają bezpłatnej nauki i zmuszenie do płacenia za
    nią studentów studiów dziennych może ma im ulżyć, bo ciekawe skąd po tylu
    latach nagle wziął się taki pomysł. Chyba ktoś się musiał tego domagać (i na
    pewno nie byli to studenci studiów dziennych).

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 27. Data: 2005-08-31 21:09:20
    Temat: Re: Student -> bezrobotny
    Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[niepotrzebne]interia.pl>


    Użytkownik "Piotrek" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:1116.00000453.43161681@newsgate.onet.pl...

    >Zaocznych
    > najwyraźniej drażni to, że nie mają bezpłatnej nauki i zmuszenie do
    > płacenia za
    > nią studentów studiów dziennych może ma im ulżyć, bo ciekawe skąd po tylu
    > latach nagle wziął się taki pomysł.

    A mi sie wydawało, ze pomysl płatnych dziennych to pomysł ministerstwa a nie
    studentów zaocznych. A po co? Dziura budżetowa Ci cos mówi?:-))

    HaNkA



  • 28. Data: 2005-08-31 21:13:44
    Temat: Re: Student -> bezrobotny
    Od: "Piotrek" <p...@p...onet.pl>


    > A mi sie wydawało, ze pomysl płatnych dziennych to pomysł ministerstwa a nie
    > studentów zaocznych. A po co? Dziura budżetowa Ci cos mówi?:-))

    Pewnie że mówi, ale nie jestem na tyle głupi, żeby uwierzyć w to, że
    kiedykolwiek uda się ją załatać. Oczywiście przy odrobinie chęci dałoby się to
    zrobić bez trudu i to wcale nie kosztem studentów, ale tych chęci jakoś zawsze
    brakuje.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1