-
71. Data: 2008-08-03 22:04:00
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: "gargamel" <s...@d...lina>
> To nie tylko 10 lat temu tak uczyli. 30 lat temy też mówili, że dopóki
> kierujący pojazdem nie zacznie wyraźnie wykonywać dany manewr, to nie ma
> pewności co zrobi. To, że mryga, to małe piwo i nie znaczy, że tam
> pojedzie
a tak z ciekawości, to jak cię uczyli do czego służy kierunkowskaz?
-
72. Data: 2008-08-03 22:06:06
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
gargamel pisze:
>> Tutaj kierunkowskaz też nie spowodował zdarzenia. Spowodowało je to,
>> że jakiś "kierofca" bez podstawowych umiejętności odwrócił głowę i
>> patrzył w drugą stronę.
>
> to w którą stronę patrzył to nie ma żadnego znaczenia, wystarczy ze
> widział samochód sygnalizujący zamiar skrętu, więc mógł spokojnie wjechać,
Nie mógł. Zamiar to zamiar. Równie dobrze mógł dotyczyć zjazdu zaraz za
skrzyżowaniem.
Zamykanie oczu to bardzo dziecinna metoda "usuwania" przeszkód.
-
73. Data: 2008-08-03 22:10:55
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
d...@p...pl pisze:
> odpowiedzi, część przyznająca rację policjantowi, część - mi. Ale
> właściwie wszystkie opinie bardzo rzeczowe, poparte cytatami z
> kodeksu.
Cóż, nie wiedziałem, że jesteś tak żałośnie niekompetentny, że nawet nie
potrafisz zdobyć ustawy i trzeba ci dostarczać cytaty.
> A tu Andrzej Lawa co chwilę wtrąca swe mądrości, choć widać,
> że pojęcie chłopak ma średnie.
Widać? No tak - przy twojej metodzie "patrzenia" polegającej na
odwracaniu wzroku i pakowaniu się w nieistniejący dla ciebie pojazd ;->
> Widać, że gdybym napisał coś w stylu: "skoczył do mnie koleś z nożem,
> dziabnął mnie w udo i ramię, więc odstrzeliłem mu łepetynę. Co mi
> grozi?"
> Andrzej Lawa: Art 148 k.k. - minimum 8 lat za kratami, na twoim
> miejscu szykowałbym się na 15, jak będziesz miał pecha 20.
Bądź uprzejmy nie imputować mi swoich urojeń.
> Zero szerszego spojrzenia na sprawę, zero kompleksowej analizy
> sytuacji. Ślepe trzymanie się jednego, odpowiadającego z góry
> przyjętej tezie przepisu. Żenada.
Zero szerszego spojrzenia to akurat ty zaprezentowałeś i stąd to
zderzenie. Jakbyś zaprezentował szersze - to byś pierwszeństwa nie
wymusił i kobiecie w bok samochodu nie wjechał.
-
74. Data: 2008-08-04 06:35:43
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: Kocureq <a...@...stopce.pl>
d...@p...pl pisze:
> Zero szerszego spojrzenia na sprawę, zero kompleksowej analizy
> sytuacji. Ślepe trzymanie się jednego, odpowiadającego z góry
> przyjętej tezie przepisu. Żenada.
Żenada to przyjęcie mandatu a późniejsze udowadnianie wszem i wobec, że
to nie twoja wina i to ty masz rację.
Masz jaja tutaj się kłócić i obrażać ludzi? To trzeba było mieć jaja iść
do sądu.
--
/\ /\ [ Jakub 'Kocureq' Anderwald ] /\ /\
=^;^= [ [nick][at][nick].com ] =^;^=
/ | [ GG# 1365999 ICQ# 31547220 ] | \
(___(|_|_| [ k...@j...org ] |_|_|)___)
-
75. Data: 2008-08-04 07:06:27
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Sun, 3 Aug 2008 18:24:50 +0200, gargamel napisał(a):
> to w którą stronę patrzył to nie ma żadnego znaczenia, wystarczy ze widział
> samochód sygnalizujący zamiar skrętu, więc mógł spokojnie wjechać,
Jasne że mógł - w końcu spokojnie wjechał, i dopiero potem ten spokój
stracił ;-)
Henry
-
76. Data: 2008-08-04 07:09:37
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Sun, 3 Aug 2008 14:07:27 -0700 (PDT), d...@p...pl
napisał(a):
> Zadałem to samo pytanie na innym forum, otrzymałem wiele konkretnych
> odpowiedzi, część przyznająca rację policjantowi, część - mi. Ale
> właściwie wszystkie opinie bardzo rzeczowe, poparte cytatami z
> kodeksu.
Super - podaj tutaj te argumenty przyznające rację tobie, albo podaj
link do forum. Chętnie się czegoś nauczymy.
Henry
-
77. Data: 2008-08-04 08:48:48
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail a...@l...SPAM_PRECZ.com napisał(a) w poprzednim
odcinku co następuje:
>>> Tutaj kierunkowskaz też nie spowodował zdarzenia. Spowodowało je to,
>>> że jakiś "kierofca" bez podstawowych umiejętności odwrócił głowę i
>>> patrzył w drugą stronę.
>>
>> to w którą stronę patrzył to nie ma żadnego znaczenia, wystarczy ze
>> widział samochód sygnalizujący zamiar skrętu, więc mógł spokojnie
>> wjechać,
>
> Nie mógł. Zamiar to zamiar. Równie dobrze mógł dotyczyć zjazdu zaraz
> za skrzyżowaniem.
>
to wtedy moim zdaniem kierunkowskaz powinna wlaczyc zaraz za skrzyzowanie,
w kazdym razie w sposób nie powodujacy błednej oceny sytuaci u osoby
wyjezdzajacej z podporzadkowanej.
I zeby była jasnosc - uwazam ze tak powinno byc, bo inaczej to wogole
staniem w jednym wielkim korku, jezeli kazdy bedzie czekał, az samochód
skreci zamiast widzac to ze chce skrecac, nie pojedzie przed nim.
BTW DJ pisał ze kobitka jechała powoli, wiec teksty o nagłym skrecaniu na
recznym sa niepotrzebne i naginajace sytuacje.
--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Człowiek może być zakochany jak szaleniec, ale nie jak głupiec."
La Rochefoucauld
-
78. Data: 2008-08-04 10:05:29
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Mon, 4 Aug 2008 08:48:48 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
> I zeby była jasnosc - uwazam ze tak powinno byc, bo inaczej to wogole
> staniem w jednym wielkim korku, jezeli kazdy bedzie czekał, az samochód
> skreci zamiast widzac to ze chce skrecac, nie pojedzie przed nim.
A wiesz co by się wtedy działo? Była by to idealna sytuacja
do naciągania na stłuczkę... "co? jaki kierunkowskaz, nie miałem
włączonego żadnego kierunkowskazu jak mnie ten łoś walnął..."
Pozdrawiam,
Henry
-
79. Data: 2008-08-04 10:22:22
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: Herald <h...@o...eu>
Dnia Fri, 1 Aug 2008 23:49:41 +0200, DJ napisał(a):
> Witam
> W dniu dzisiejszym miałem stłuczkę. Wyjeżdżałem na skrzyżowniu z drogi
> podporządkowenej (skręcałem w lewo). Po mojej lewej stronie widziałem autko,
> które jechało dosyć powoli i miało włączony prawy kierunkowskaz. Przyjąłem
> więc, że auto skręca w prawo,
Nie wiem jak teraz, ale kilkanaście lat temu, na kursie przed egzaminami na
PJ wpajano nam że istnieje instytucja ograniczonego zaufania. To mi
pozostało do dzisiaj.... nie ufaj, poczekaj te parę sekund -świat Ci się
przez to nie zawali.
-
80. Data: 2008-08-04 10:30:20
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: Herald <h...@o...eu>
Dnia Sun, 3 Aug 2008 18:24:50 +0200, gargamel napisał(a):
>> Tutaj kierunkowskaz też nie spowodował zdarzenia. Spowodowało je to, że
>> jakiś "kierofca" bez podstawowych umiejętności odwrócił głowę i patrzył w
>> drugą stronę.
>
> to w którą stronę patrzył to nie ma żadnego znaczenia, wystarczy ze widział
> samochód sygnalizujący zamiar skrętu, więc mógł spokojnie wjechać,
Wyjątkowo A. Lawie dzisiaj kibicuję :)
Niestety - ale on ma rację.
Nasz pytek - po porstu nie zachował należytej ostrożności podczas
pokonywania skrzyżowania i nie zastosował PODSTAWOWEJ *zasady ograniczonego
zaufania*.
Lawa - nei daj się - tłumacz im dalej że się ch...a znają na ruchu drogowym
;)