-
1. Data: 2017-12-04 23:48:15
Temat: Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
Witajcie.
Przypomniała mi się niedawna sytuacja.
Z kobitą szukaliśmy jakiejś sprytnej walizeczki, mieszczącej się
gabarytowo jako bagaż podróżny w samolocie.
W jednym ze sklepów była na półce, ale najwyższej.
Sprzedawczyni miała podstawek, ale razem z tym podstawkiem sięgała
niżej, niż ja normalnie ręką. Jednak nie pozwoliła nikomu wejść na
podstawek, "bo nie wolno".
Na szczęście obok było kilka następnych sklepów z podobnym lub lepszym
towarem.
Pytanie: Czy ktoś uparty mógłby żądać wydania towaru?
--
Pozdrawiam.
Adam
-
2. Data: 2017-12-05 10:17:26
Temat: Re: Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Od: Marek <f...@f...com>
On Mon, 4 Dec 2017 23:48:15 +0100, Adam <a...@p...onet.pl> wrote:
> Pytanie: Czy ktoś uparty mógłby żądać wydania towaru?
Chłopie, to jest Pikuś z praktykami świadczenia usług Google. Wybraz
sobie, że prowadzisz legalny i społecznie zgodny biznes i korzystasz
z ich usługi Adwords i placisz im za wyswetlanie Twoich reklam w
wyszukiwarce lub masz konto usługi Adsens i wyświetlasz reklamy
Google na swojej stronie to w każdej chwili bez podania przyczyny
google zablokuje Ci takie konto. Nie będziesz miał żadnych praw do
nawet dowiedzenia się co się stało lub, które z reguł naruszyłes (by
tego nie robić).
Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że każda strona umowy ma prawo
do jej wypowiedzenia, ale czy na pewno w sposób, że nawet przed sądem
nie można się domagać przyczyny?
Wygląda to tak, że dostajesz automatycznego maila z informacją, ze
Twoje konto zostało zablokowane, decyzja jest ostateczna, nie pisz do
nas więcej i nie zakladaj innych kont bo też je zablokujemy. A
dzwoniąc na ich infolinie (by dowiedzieć się czegokolwiek) podając
swój id klienta Google automat od razu blokuje dostęp do konsultanta.
Czy prawo regulujące praktyki antymonopolowe dopuszcza takie
zachowania?
Bo mamy taką sytuację, w którejj monopolista usługi wyszukiwania
(globalnie dostępnej i powszechnej niestety) jakim jest Google nie
pozwala Ci reklamowac Twoich usług z niewiadomych przyczyn.
--
Marek
-
3. Data: 2017-12-05 10:19:26
Temat: Re: Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2017-12-05 o 10:17, Marek pisze:
> On Mon, 4 Dec 2017 23:48:15 +0100, Adam <a...@p...onet.pl> wrote:
>> Pytanie: Czy ktoś uparty mógłby żądać wydania towaru?
>
> Chłopie, to jest Pikuś z praktykami świadczenia usług Google. Wybraz
> sobie, że prowadzisz legalny i społecznie zgodny biznes i korzystasz z
> ich usługi Adwords i placisz im za wyswetlanie Twoich reklam w
> wyszukiwarce lub masz konto usługi Adsens i wyświetlasz reklamy Google
> na swojej stronie to w każdej chwili bez podania przyczyny google
> zablokuje Ci takie konto. Nie będziesz miał żadnych praw do nawet
> dowiedzenia się co się stało lub, które z reguł naruszyłes (by tego
> nie robić).
> Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że każda strona umowy ma prawo do
> jej wypowiedzenia, ale czy na pewno w sposób, że nawet przed sądem nie
> można się domagać przyczyny?
> Wygląda to tak, że dostajesz automatycznego maila z informacją, ze Twoje
> konto zostało zablokowane, decyzja jest ostateczna, nie pisz do nas
> więcej i nie zakladaj innych kont bo też je zablokujemy. A dzwoniąc na
> ich infolinie (by dowiedzieć się czegokolwiek) podając swój id klienta
> Google automat od razu blokuje dostęp do konsultanta.
>
> Czy prawo regulujące praktyki antymonopolowe dopuszcza takie zachowania?
> Bo mamy taką sytuację, w którejj monopolista usługi wyszukiwania
> (globalnie dostępnej i powszechnej niestety) jakim jest Google nie
> pozwala Ci reklamowac Twoich usług z niewiadomych przyczyn.
Problemem jest to, że ktoś opiera swój biznes wyłącznie o "wyniki
wyszukiwania monopolisty".
--
Liwiusz
-
4. Data: 2017-12-05 10:31:00
Temat: Re: Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Od: Marek <f...@f...com>
On Tue, 5 Dec 2017 10:19:26 +0100, Liwiusz
<l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
> Problemem jest to, że ktoś opiera swój biznes wyłącznie o "wyniki
> wyszukiwania monopolisty".
Rozumiem, że ma zrezygnować z kanału reklamowego związanego z
wyszukiwaniem i stosować alternatywy, dla niego niedostępne lub
nieefektywne? Gratuluję, jak zwykle umiesz wywołać uśmiech nawet w
tak ponury dzień :)
--
Marek
-
5. Data: 2017-12-05 10:34:27
Temat: Re: Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2017-12-05 o 10:31, Marek pisze:
> On Tue, 5 Dec 2017 10:19:26 +0100, Liwiusz
> <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
>> Problemem jest to, że ktoś opiera swój biznes wyłącznie o "wyniki
>> wyszukiwania monopolisty".
>
> Rozumiem, że ma zrezygnować z kanału reklamowego związanego z
Nie, nie piszę o rezygnacji.
> wyszukiwaniem i stosować alternatywy, dla niego niedostępne lub
> nieefektywne? Gratuluję, jak zwykle umiesz wywołać uśmiech nawet w tak
> ponury dzień :)
Cóż, jak przedsiębiorca dupa, to nie pozostaje mu nic innego jak
jęczenie na usenecie. Myślący przedsiębiorca będzie robił wszystko, aby
nie uzależniać się dożywotnio od jednego reklamodawcy.
--
Liwiusz
-
6. Data: 2017-12-05 11:07:20
Temat: Re: Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Od: Marek <f...@f...com>
On Tue, 5 Dec 2017 10:34:27 +0100, Liwiusz
<l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
> Cóż, jak przedsiębiorca dupa, to nie pozostaje mu nic innego jak
> jęczenie na usenecie. Myślący przedsiębiorca będzie robił wszystko,
> aby
> nie uzależniać się dożywotnio od jednego reklamodawcy.
A kto napisał że mowa od uzależnienia się od jednego reklamodawcy??
Google jest jednym z ważnych (jak nie najważniejszych) kanałów
reklamowych, byłby jeszcze większą dupą a naqet idiota gdyby nie
korzystał z tego kanału. Jeśli próbujesz prowokacji, ze Google
adwords nie jest jakimś tam istotnym kanałem i nie warto, to z takim
argumentem dla zachowania powagi i szacunku czytajacych polemizował
nie będę.
--
Marek
-
7. Data: 2017-12-06 01:59:18
Temat: Re: Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Od: witek <w...@g...pl>
On 12/4/2017 4:48 PM, Adam wrote:
> Witajcie.
>
> Przypomniała mi się niedawna sytuacja.
> Z kobitą szukaliśmy jakiejś sprytnej walizeczki, mieszczącej się
> gabarytowo jako bagaż podróżny w samolocie.
> W jednym ze sklepów była na półce, ale najwyższej.
> Sprzedawczyni miała podstawek, ale razem z tym podstawkiem sięgała
> niżej, niż ja normalnie ręką. Jednak nie pozwoliła nikomu wejść na
> podstawek, "bo nie wolno".
Bo sklep nie ma ubezpieczenia jak klient z tego stołka spadnie.
>
> Na szczęście obok było kilka następnych sklepów z podobnym lub lepszym
> towarem.
>
> Pytanie: Czy ktoś uparty mógłby żądać wydania towaru?
>
>
Owszem. Bedziesz musiał poczekać na kogoś kto będzie w stanie walizeczkę
ściągnąć.
-
8. Data: 2017-12-06 07:13:53
Temat: Re: Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Od: Jacek <k...@a...com>
W dniu 04.12.2017 o 23:48, Adam pisze:
> Sprzedawczyni miała podstawek, ale razem z tym podstawkiem sięgała
> niżej, niż ja normalnie ręką. Jednak nie pozwoliła nikomu wejść na
> podstawek, "bo nie wolno".
Na głupotę nic nie poradzisz.
Mnie na przykład wkurza w Lidlu zasada, że kasjerka pierwszą sztukę
towaru MUSI włożyć do wózka klienta nawet, jak ten ma już przygotowaną
torbę do pakowania zakupów.
Na stacji BP z kolei chciałem zatankować auto i przy okazji 5 litrów do
kanistra. Niestety zablokowali mi dystrybutor, bo "zamiar tankowania do
kanistra należy zgłosić obsłudze stacji".
To jest tresura i ogłupianie i nic więcej.
Jacek
-
9. Data: 2017-12-06 10:17:07
Temat: Re: Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2017-12-06 o 07:13, Jacek pisze:
> W dniu 04.12.2017 o 23:48, Adam pisze:
>> Sprzedawczyni miała podstawek, ale razem z tym podstawkiem sięgała
>> niżej, niż ja normalnie ręką. Jednak nie pozwoliła nikomu wejść na
>> podstawek, "bo nie wolno".
> Na głupotę nic nie poradzisz.
> Mnie na przykład wkurza w Lidlu zasada, że kasjerka pierwszą sztukę
> towaru MUSI włożyć do wózka klienta nawet, jak ten ma już przygotowaną
Pierwsze słyszę i widzę, nawet nie wiem, jakby to miało technicznie
wyglądać, przecież kasjerka nie ma dostępu do wózka klienta.
--
Liwiusz
-
10. Data: 2017-12-06 11:37:27
Temat: Re: Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Liwiusz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:p08cij$te8$...@n...news.atman.pl...
W dniu 2017-12-06 o 07:13, Jacek pisze:
>> Na głupotę nic nie poradzisz.
>> Mnie na przykład wkurza w Lidlu zasada, że kasjerka pierwszą sztukę
>> towaru MUSI włożyć do wózka klienta nawet, jak ten ma już
>> przygotowaną
>Pierwsze słyszę i widzę, nawet nie wiem, jakby to miało technicznie
>wyglądać, przecież kasjerka nie ma dostępu do wózka klienta.
Ma, zajezdzasz wozkiem za ten blat i wtedy moze wrzucac do wozka.
A jak nie zajedziesz, to poprosi.
Mnie sie podobal Auchan - tam na koncu blatu byla dziura nad
reklamowkami.
zrzucalo sie prosto do torebek
Ale w swietle nowych przepisow cos beda musieli zmienic.
J.