eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSprawa zamieciona
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 478

  • 441. Data: 2020-09-20 14:37:52
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 20.09.2020 o 14:04, Kviat pisze:
    > W dniu 18.09.2020 o 20:57, Robert Tomasik pisze:
    >
    >>
    >> Kobieta wbiegająca na basen nie była osobą udzielającą pomocy. Tymi
    >> osobami były osoby, które pozostały przy ofierze.
    >
    > Czyli osoba która pobiegła po AED nie jest osobą udzielającą pomocy? Serio?
    > Pewnie poszła pobiegać żeby poprawić kondycję...

    Nie doceniasz policjantów. Niemal każdy jeden, co chciał żeby mu kulson
    w czymś poważniejszym niż na przykład pokazanie drogi pomógł (służbowo
    oczywiście) jest pod wrażeniem, do jakich absurdalnych wniosków prowadzi
    kulsonie rozumowanie, żeby tylko dupy nie ruszyć.

    I odwrotnie - jak już ruszą, to choćby spektakularnie i w sposób
    oczywisty sprawę spierdolili (na przykład wbili się nad ranem
    antyterrorystami do niewłaściwego mieszkania i pobili domowników, albo
    zastrzelili osobę którą pomylili z podejrzanym a drugą posadzili na
    wóźku), to będa robić kurwę z logiki, że wszystko zgodnie z prawem i
    zasadami, w każdym razie nie ich wina - głupio wyszło - ot co. Zresztą
    nie ma specjalnie sprawy - będzie przekroczenie uprawnień i jakaś
    symboliczna kara w zawiasach, więc o co dyskusja?

    A i ważnie - dziennikarze pokręcili - zwłaszcza ten TVN wredny się na
    policję uwziął. Zresztą było tłumaczone - za komuny było dobrze, bo jak
    ktoś spadł ze schodów a potem sanitariusze poprawili, to prasa nie
    uskuteczniała dziwnych teorii, tylko grzecznie czekała na wyrok sądu i
    polecenie politruka czy wolno pisać. I tak być powinno - komu to
    przeszkadzało?

    --
    Shrek


  • 442. Data: 2020-09-20 19:52:53
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 20.09.2020 o 14:04, Kviat pisze:

    >> Kobieta wbiegająca na basen nie była osobą udzielającą pomocy. Tymi
    >> osobami były osoby, które pozostały przy ofierze.
    >
    > Czyli osoba która pobiegła po AED nie jest osobą udzielającą pomocy? Serio?
    > Pewnie poszła pobiegać żeby poprawić kondycję...

    Ona udziela pomocy osobie udzielającej pomocy ofierze. Sama tej pomocy
    udzielać nie może, bo przecież nie ma jej przy ofierze :-)



    --
    Robert Tomasik


  • 443. Data: 2020-09-22 01:45:46
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2020-09-18, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:3IZ8H.406740$j...@f...ams1...
    > On 2020-09-18, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    >> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    >>>>> 1) Ratownik miał podstawy sądzić, że pomoc jest udzielana. Nie
    >>>>> jest
    >>>>> ratownikiem systemowym zobowiązanym do niesienia wszystkim wokół
    >>>>> pomocy,
    >>>>> toteż nie miał obowiązku iść w tej sytuacji - vide kolejne
    >>>>> artykuły w
    >>>>> ulubionym przez Ciebie artykule 162 kk.
    >>
    >>>>Jak ktoś do niego przyszedł i poprosił o pomoc to nie wygląda aby
    >>>>konieczna pomoc była udzielana.
    >>
    >>> Poprosil o pomoc czy AED ?
    >
    >>1) Skoro to świadczenie rzeczowe to nie mogli, więc wychodzi, że
    >>musieli
    >>prosić o pomoc.
    >
    > Ale oni sie nie znali na prawie. Zreszta prosic zawsze mozna.
    > Wiec nalezy wnioskowac, ze pomocy juz ktos udziela.

    Nieznajomość prawa nie niweluje skutków jego stosowania. A wniosek nie
    jest uprawniony, bo tak jak gdzieindziej wspomniałem, trudno przyjąć, że
    sama obecność kogoś przy kimś jest udzielaniem pomocy.

    >>> Bo jesli AED ... to najwyrazniej pomoc byla udzielana ..
    >>Nie była nawet w ten sposób, że osoba udzielająca pomocy była na
    >>basenie.
    >
    > A to tylko jedna baba byla, czy wiecej tam osob bylo i baba mogla
    > pojsc po AED ?

    Nie wiemy, ale nie da się wykluczyć, że mogła być sama.

    >>>>Ratownik miał na basenie inne osoby, które mogły sprawowac pieczę.
    >>
    >>> Mial, nie mial - trudno powiedziec. Powinien miec, chocby na
    >>> potrzebe
    >>> wizyty w toalecie, ale moze wlasnie byla zajeta.
    >
    >>No to jak była zajęta, to nie dało się zrobić kupy i można było pójść
    >>pomóc. A w tym czasie by się zwolniła.
    >
    > Osoba zastepcza mogla byc zajeta, wiec niedostepna.

    Pytanie czym, i czy było to ważniejsze od udzielenia pomocy.

    >>>>Powinien albo bezwłocznie sam pójść zweryfikować, albo kogoś
    >>>>posłać,
    >>>>równie bezwłocznie.
    >>
    >>> A proponowalem najprostsze rozwiazanie - wniesc chorego na teren
    >>> basenu, i niech sie juz ratownik, dyrektor i kasjerka martwią :)
    >
    >>To roziązanie ma wiele wad:
    >>1) Możesz pogorszyć stan ofiary. Podejmiesz ryzyko?
    >
    > Za nieumiejetne udzielenie pomocy ponoc nie ma ryzyka.

    Zapewne nie bezwarunkowo. Poza tym strach jest, wię mogli bać się go
    ruszyć.

    >>2) Może nie być komu przenieść (różne powody).
    >
    > Zakladam, ze co najmniej dwie osoby tam byly ... ale to moze byc za
    > malo.
    >>3) Obecność osoby wymagającej pomocy tak samo będzie absorbować
    >>ratownika i może zaniedbać kąpiących.
    >
    > Ale bedzie "na terenie basenu". I bedzie mogl miec oko na cenny AED.

    W sumie nie wiadomo gdzie ten AED się znajduje. Swoją drogą, jaka jest
    standardowa procedura przy defibrylacji wyciągniętego z basenu? Trzeba
    by go jakoś wytrzeć przynajmniej.

    > Zreszta - niech sie dyrektor martwi co z tym zrobic.
    >
    > Mozna tez jeszcze wniesc pod samą wode, o ile portier przepusci :-)

    Brzegi mogą być mokre. To nie jest dobre miejsce dla użycia AED.

    >>4) Obecność osoby wymagającej pomocy spowoduje niezdrowe
    >>zainteresowanie
    >>kompiących lub panikę. Ktoś się może utopić i kto za to odpowie?
    >>Ratownik.
    >
    > jak sie zainteresuja, to wyjda z wody ...

    Wtedy będą łazić, kapać i powodować zagrożenie dla osoby obsługującej
    defibrylator.

    >>5) trzeba pewnie wykupić bilet. A jeśli nikt nie miał pieniędzy?
    >
    > Zlozyc przed kasa i niech sie kasjerka martwi kogo wezwac :-)

    Ale to tak nie działa.

    >>6) i najważniejsze, skoro ratownik bał się o losy AED to byłoby z
    >>jego
    >>strony skrajną nieodpowiedzialności wpuszczać na basen osoby, które
    >>oceniając rozsądnie, miały powód aby mu ten AED zajumać. Już i tak to
    >>zrobił, ale wtedy jeszcze nie wiedział kogo wpuszcza.
    >
    > No wlasnie - baba jakos sie do ratownika dostala. Widac kasjerka
    > przepuscila.

    No ale więcej osób mogłaby nie przepuścić, bo to w sumie nie wiadomo,
    czy nie jakaś improwizacja by dostać się bez biletu.

    --
    Marcin


  • 444. Data: 2020-09-22 01:51:03
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2020-09-18, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    >>>>Nie wygląda, aby to było coś takiego co da się ustalić w czasie do
    >>>>przemarszu.
    >>
    >>> No to trzeba po przemarszu, lub wczesniej na podstawie innych
    >>> dzialan
    >>> organizacji.
    >
    >>No to trzeba chyba aby policja coś. A policja jakby nie chce.
    >
    > A dostala zawiadomienie?
    > Pare razy dostawala, potem zdaje sie bylo roznie - ale to juz chyba
    > bardziej kwestia prokuratora a nie policji.

    A policji tam w okół nie było dla przypilnowania? Więc skoro nie
    interweniowali, to albo było prawnie, albo policja coś nie chciała.

    >>>>czynach swoich bo organizacja podaje im takich de facto na talerzu
    >>>>:)
    >>
    >>> Za patriotyzm? Zaraz bedziesz mial inny watek o policyjnych
    >>> interwencjach :-)
    >
    >>Za Patryjotyzm i bycie Prawdziwym Polakiem..
    >
    > To tak troche glupio. Co to - rok 1950 ?

    2020. Przecież to jeden wielki spisyk. Żydowski, inny, czy jakoś tak.

    >>> Ale jak tak patrze na ten marsz narodowcow w Warszawie ... naprawde
    >>> tylu "faszystow" ?
    >>> Czy jednak narodowcow-patriotow ?
    >
    >>No jak tak patrzę na to tu:
    >>https://youtu.be/9U5LzOugnyI
    >
    >>To poza anty-LGBT i tradycyjnie o laniu czerwonej hołoty, to
    >>faktycznie
    >>za specjalnie nie widać. Ale może było gdzieindziej.
    >
    > Aczkowiek ... "raz sierpem raz młotem", to brzmi jakby nawoływanie do
    > krwawych aktow :-)

    Ale przeciwko hołocie :) Praworządnych nie, a innych pewnie nie ma.

    --
    Marcin


  • 445. Data: 2020-09-22 07:45:22
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Gdzie są ślady prochu?


    -----
    > Postrzelił go w brzuch, a nie plecy.


  • 446. Data: 2020-09-22 08:21:45
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:H%aaH.558909$o...@f...ams1...
    On 2020-09-18, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    >>>>>Nie wygląda, aby to było coś takiego co da się ustalić w czasie
    >>>>>do
    >>>>>przemarszu.
    >>
    >>>> No to trzeba po przemarszu, lub wczesniej na podstawie innych
    >>>> dzialan organizacji.
    >
    >>>No to trzeba chyba aby policja coś. A policja jakby nie chce.
    >
    >> A dostala zawiadomienie?
    >> Pare razy dostawala, potem zdaje sie bylo roznie - ale to juz chyba
    >> bardziej kwestia prokuratora a nie policji.

    >A policji tam w okół nie było dla przypilnowania? Więc skoro nie
    >interweniowali, to albo było prawnie, albo policja coś nie chciała.

    To co mam na mysli trzeba robic niekoniecznie na przemarszu.
    Sledzic wypowiedzi organizacji, wszczynac sledztwa.

    W czasie przemarszu to policja pilnuje porzadku i zeby nikt nie
    przeszkadzal legalnej organizacji w legalnym przemarszu :-)

    >>>>>czynach swoich bo organizacja podaje im takich de facto na
    >>>>>talerzu
    >>>>>:)
    >>>> Za patriotyzm? Zaraz bedziesz mial inny watek o policyjnych
    >>>> interwencjach :-)
    >
    >>>Za Patryjotyzm i bycie Prawdziwym Polakiem..
    >
    >> To tak troche glupio. Co to - rok 1950 ?

    >2020. Przecież to jeden wielki spisyk. Żydowski, inny, czy jakoś tak.

    >>>> Ale jak tak patrze na ten marsz narodowcow w Warszawie ...
    >>>> naprawde
    >>>> tylu "faszystow" ?
    >>>> Czy jednak narodowcow-patriotow ?
    >
    >>>No jak tak patrzę na to tu:
    >>>https://youtu.be/9U5LzOugnyI
    >
    >>>To poza anty-LGBT i tradycyjnie o laniu czerwonej hołoty, to
    >>>faktycznie
    >>>za specjalnie nie widać. Ale może było gdzieindziej.
    >
    >> Aczkowiek ... "raz sierpem raz młotem", to brzmi jakby nawoływanie
    >> do
    >> krwawych aktow :-)

    >Ale przeciwko hołocie :) Praworządnych nie, a innych pewnie nie ma.

    Hołota tez pod ochrona prawa. Moze nie zasluzyla, ale wybic tez nie
    mozna :-)

    J.


  • 447. Data: 2020-09-22 08:38:51
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2020-09-22, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    >>>>To poza anty-LGBT i tradycyjnie o laniu czerwonej hołoty, to
    >>>>faktycznie
    >>>>za specjalnie nie widać. Ale może było gdzieindziej.
    >>
    >>> Aczkowiek ... "raz sierpem raz młotem", to brzmi jakby nawoływanie
    >>> do
    >>> krwawych aktow :-)
    >
    >>Ale przeciwko hołocie :) Praworządnych nie, a innych pewnie nie ma.
    >
    > Hołota tez pod ochrona prawa. Moze nie zasluzyla, ale wybic tez nie
    > mozna :-)

    No ale powiedzieć raz sierpem ram młotem czerwoną kokotę, to chyba
    można? A jeśli tak, to z hołotą się też nikt nie identyfikuje. A jak by
    było raz sierpem ram młotem brunatną hołotę to o kogo chodzi?

    --
    Marcin


  • 448. Data: 2020-09-22 08:52:17
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:%ZgaH.670358$i...@f...ams1...
    On 2020-09-22, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    >>>> Aczkowiek ... "raz sierpem raz młotem", to brzmi jakby
    >>>> nawoływanie
    >>>> do krwawych aktow :-)
    >
    >>>Ale przeciwko hołocie :) Praworządnych nie, a innych pewnie nie ma.
    >
    >> Hołota tez pod ochrona prawa. Moze nie zasluzyla, ale wybic tez nie
    >> mozna :-)

    >No ale powiedzieć raz sierpem ram młotem czerwoną kokotę, to chyba
    >można?

    A skad mnie to wiedziec - czy to ja jestem sedzią albo Ziobrem ? :-)

    Tym niemniej - brzmi mi podejrzanie :-)

    >A jeśli tak, to z hołotą się też nikt nie identyfikuje. A jak by

    Hm, czy to wystarczy ?
    A gdyby ktos nawolywal "wybic krasnoludki" albo "wymordowac
    niebieskich"

    No dobra - krasnoludki moze nie podpadaja pod "kto grupe ludnosci ..."
    czy jakos tak ..

    >było raz sierpem ram młotem brunatną hołotę to o kogo chodzi?

    J.


  • 449. Data: 2020-09-22 18:03:44
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 22.09.2020 o 01:45, Marcin Debowski pisze:

    >>>>> Jak ktoś do niego przyszedł i poprosił o pomoc to nie wygląda
    >>>>> aby konieczna pomoc była udzielana.
    >>>> Poprosil o pomoc czy AED ?
    >>> 1) Skoro to świadczenie rzeczowe to nie mogli, więc wychodzi, że
    >>> musieli prosić o pomoc.
    >> Ale oni sie nie znali na prawie. Zreszta prosic zawsze mozna. Wiec
    >> nalezy wnioskowac, ze pomocy juz ktos udziela.
    > Nieznajomość prawa nie niweluje skutków jego stosowania. A wniosek
    > nie jest uprawniony, bo tak jak gdzieindziej wspomniałem, trudno
    > przyjąć, że sama obecność kogoś przy kimś jest udzielaniem pomocy.

    Ale jeśli nawet owa pomoc nie jest udzielana, to nie obliguje to
    wszystkich w okolicy do tego by natychmiast biegli tam. Ci, którzy na
    zdarzenie "najdą" mają poniekąd "pecha", bo ustawa ich obliguje.

    Moim zdaniem, gdyby kobieta przyszła i poprosiła ratownika, by poszedł z
    nią, bo nikt tam nie umie udzielić pierwszej pomocy, to byłby
    zobligowany do wymyślenia czegoś. W ostateczności wygania wszystkich z
    basenu i biegnie. Natomiast nie przekłada się to na obowiązek wydania AED
    >
    >>>> Bo jesli AED ... to najwyrazniej pomoc byla udzielana ..
    >>> Nie była nawet w ten sposób, że osoba udzielająca pomocy była na
    >>> basenie.
    >> A to tylko jedna baba byla, czy wiecej tam osob bylo i baba mogla
    >> pojsc po AED ?
    > Nie wiemy, ale nie da się wykluczyć, że mogła być sama.

    Ale ona nie chciała pomocy Ratownika, tylko żądała AED.
    >
    >>>>> Ratownik miał na basenie inne osoby, które mogły sprawowac
    >>>>> pieczę.
    >>>> Mial, nie mial - trudno powiedziec. Powinien miec, chocby na
    >>>> potrzebe wizyty w toalecie, ale moze wlasnie byla zajeta.
    >>> No to jak była zajęta, to nie dało się zrobić kupy i można było
    >>> pójść pomóc. A w tym czasie by się zwolniła.
    >> Osoba zastepcza mogla byc zajeta, wiec niedostepna.
    > Pytanie czym, i czy było to ważniejsze od udzielenia pomocy.

    Czymkolwiek by nie była, to problemem nie jest to, czy może to przerwać,
    tylko, że jej po prostu nie ma.
    >
    >>>>> Powinien albo bezwłocznie sam pójść zweryfikować, albo kogoś
    >>>>> posłać, równie bezwłocznie.
    >>>> A proponowalem najprostsze rozwiazanie - wniesc chorego na
    >>>> teren basenu, i niech sie juz ratownik, dyrektor i kasjerka
    >>>> martwią :)
    >>> To roziązanie ma wiele wad: 1) Możesz pogorszyć stan ofiary.
    >>> Podejmiesz ryzyko?
    >> Za nieumiejetne udzielenie pomocy ponoc nie ma ryzyka.
    > Zapewne nie bezwarunkowo. Poza tym strach jest, wię mogli bać się go
    > ruszyć.

    Mogli. A podłączać AED się nie bali?
    >
    >>> 2) Może nie być komu przenieść (różne powody).
    >> Zakladam, ze co najmniej dwie osoby tam byly ... ale to moze byc za
    >> malo.
    >>> 3) Obecność osoby wymagającej pomocy tak samo będzie absorbować
    >>> ratownika i może zaniedbać kąpiących.
    >> Ale bedzie "na terenie basenu". I bedzie mogl miec oko na cenny
    >> AED.
    > W sumie nie wiadomo gdzie ten AED się znajduje. Swoją drogą, jaka
    > jest standardowa procedura przy defibrylacji wyciągniętego z basenu?
    > Trzeba by go jakoś wytrzeć przynajmniej.

    Nie trzeba. Robi się masaż serca. Można jeszcze sztuczne oddychanie.

    --
    Robert Tomasik


  • 450. Data: 2020-09-22 18:34:02
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 22.09.2020 o 01:45, Marcin Debowski pisze:

    > W sumie nie wiadomo gdzie ten AED się znajduje. Swoją drogą, jaka jest
    > standardowa procedura przy defibrylacji wyciągniętego z basenu? Trzeba
    > by go jakoś wytrzeć przynajmniej.

    Na klacie wytrzeć, żeby elektrody się przykleiły, odsunąć się jak
    automat powie odsunąć się i tyle. W uproszczeniu - co jedną elektrodą
    wypływa drugą wpływa, bo układ jest izolowany od ziemi. Ważne, żeby
    między elektrodami było w miarę sucho i to bardziej dla skuteczności
    działania a nie bezpieczeństwa.


    --
    Shrek

strony : 1 ... 30 ... 40 ... 44 . [ 45 ] . 46 ... 48


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1