-
391. Data: 2020-09-17 02:25:12
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2020-09-15, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> W dniu 15.09.2020 o 06:18, Marcin Debowski pisze:
>
>>> Pomoc, to jednak działanie. A zatem, gdyby się znalazł przepis
>>> obligujący owego ratownika do udzielenia pomocy, to wówczas z automatu
>>> obligował by go do ewentualnego zabrania AED, które ma na wyposażeniu.
>>> Na chwilę obecna stoję na stanowisku, ze takiego przepisu nie ma.
>>
>> 162kk jest zdecydowanie takim przepisem. Co Ci tu nie pasuje?
>
> Nie pasuje mi to, że tam już inne osoby udzielały pomocy. W mojej ocenie
> nie obliogowało to ratownika do włączenia się w akcję.
Istotą udzielenia pomocy jest zapewne jej skuteczność. Posuwając rzecz
do absurdu, możemy rozważać 10 osób bez rąk i nóg obecnych przy
poszkodowanym. A tu mamy sytuacje, gdy jedna z tych osób wysyła klarowny
komunikat, że jest potrzebna dalsza pomoc. Per analogia z wypadkiem
samochodowym, którą przytoczyłeś: widzisz wypadek, zatrzymujesz się,
pytasz czy potrzebna pomoc, słyszysz, że tak. No to przecież
przynajmniej wysiądziesz i sam sprawdzisz, a nie odjedziedz, bo tam już
były inny osoby.
>>> ratownik będzie mówił "swoje". Dodatkowo ratowniczka idąc z pomocą AED
>>> też nie zabrała, co daje silną poszlakę, ze opis był taki, ze nie
>>> wydawał się potrzebny.
>> Daje bardzo słabą podstawę bo nawet nie wiemy czy była świadkiem relacji
>> kobiety. AED nie zabrała zapewne dlatego, że był powieszony i
>> zaplombowany na ścianie, więc chciała najpier stwierdzić co się tam
>> dzieje. Z tym, że jesli dobrze pamiętam to ona po przybyciu na miejsce
>> zaczeła robić facetowi CPR.
>
> Po pierwsze nie wiem,m czy od razu. Po drugie ja nie twierdzę, że AED
> nie przydałoby się, tylko że decyzja o tym nie była oczywista w świetle
> przekazanych ratownikowi informacji.
Skoro nie byłą oczywista to należało się upewnić, a nie arbitralnie
powiedzieć "won". Co innego jakby sytuacja oczywista była.
>>> Mówimy o pojedynczym ratowniku, który w danym konkretnym momencie nie
>>> uratuje 32 topielców. może jednego.
>> Przede wszystkim, ratownik na basenie nie spotka się z sytuacją 32
>> topielców. Na raz. Odejście wartownika w wojsku może w konsekwecji
>> spowodować setki ofiar.
>>
> Zwłaszcza, gdy pilnuje pustego magazynu amunicji i:-)
A jak widzisz praktyczną konstrukcję przepisu warunkującą obowiązki
wartownika w zalezności od stanu magazynowego?
--
Marcin
-
392. Data: 2020-09-17 06:48:44
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 17.09.2020 o 02:25, Marcin Debowski pisze:
>> Nie pasuje mi to, że tam już inne osoby udzielały pomocy. W mojej ocenie
>> nie obliogowało to ratownika do włączenia się w akcję.
>
> Istotą udzielenia pomocy jest zapewne jej skuteczność. Posuwając rzecz
> do absurdu, możemy rozważać 10 osób bez rąk i nóg obecnych przy
> poszkodowanym. A tu mamy sytuacje, gdy jedna z tych osób wysyła klarowny
> komunikat, że jest potrzebna dalsza pomoc. Per analogia z wypadkiem
> samochodowym, którą przytoczyłeś: widzisz wypadek, zatrzymujesz się,
> pytasz czy potrzebna pomoc, słyszysz, że tak. No to przecież
> przynajmniej wysiądziesz i sam sprawdzisz, a nie odjedziedz, bo tam już
> były inny osoby.
Tylko dotąd, dopóki nie robisz kurwy z logiki. Nie da się niezauważyć,
że tu się to właśnie czyni.
>> Zwłaszcza, gdy pilnuje pustego magazynu amunicji i:-)
>
> A jak widzisz praktyczną konstrukcję przepisu warunkującą obowiązki
> wartownika w zalezności od stanu magazynowego?
Przede wszystkim to ratownik nie nosi munduru i nie podlega regulacją
wojskowym. Jak już pisałem - długotrwałe noszenie munduru nieodwracalnie
upośledza funkcje myślowe i potem masz takie kwiatki...
--
Shrek
-
393. Data: 2020-09-17 10:23:44
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Olin <k...@a...w.stopce>
Dnia Wed, 16 Sep 2020 23:46:32 GMT, Marcin Debowski napisał(a):
> Popraw mnie, ale to zdaje się nic ponad okreslenie zwyczajowe
No niezupełnie. Promotor tudzież recenzent doktoratu musi mieć habilitację,
czyli być owym "samodzielnym pracownikiem". To samo dotyczy członków
komisji egzaminującej delikwenta i głosującej po obronie.
--
uzdrawiam
Grzesiek
adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl
"Przez stulecia Kościół święty był ofiarą prześladowań, z wolna
pomnażających szeregi bohaterów, którzy wiarę chrześcijańską pieczętowali
własną krwią; ale dzisiaj piekło wspiera straszniejszy jeszcze oręż przeciw
Kościołowi, zdradliwy, banalny i szkodliwy: złowrogą maszynę drukarską."
przedmowa do Indeksu Ksiąg Zakazanych z 1564 roku
http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/
-
394. Data: 2020-09-17 11:12:39
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2020-09-17, Olin <k...@a...w.stopce> wrote:
> Dnia Wed, 16 Sep 2020 23:46:32 GMT, Marcin Debowski napisał(a):
>
>> Popraw mnie, ale to zdaje się nic ponad okreslenie zwyczajowe
>
> No niezupełnie. Promotor tudzież recenzent doktoratu musi mieć habilitację,
> czyli być owym "samodzielnym pracownikiem". To samo dotyczy członków
> komisji egzaminującej delikwenta i głosującej po obronie.
Piszesz o formalnych wymogach warunkowanych zapewne jakimiś zapisami
prawnymi, ja dla odmiany czepiam się tej samodzielności naukowej w
znaczeniu faktycznym. Ale to grupa "prawo", więć może i tak. No to gdzie
jest zdefiniowany formalnie ten cały "samodzielny pracownik naukowy"? :)
--
Marcin
-
395. Data: 2020-09-17 11:24:10
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:hPx8H.619867$i...@f...ams1...
On 2020-09-15, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
>>> Użytkownik "Kviat" napisał w wiadomości grup
>>>> https://gazetawroclawska.pl/jest-zgoda-na-marsz-naro
dowcow-policja-nie-widzi-zagrozenia/ar/c1-14550185
>>
>>>> Oni tam patriotyczne okrzyki wznosza :-)
>
>>>Legalna ogranizacja X zorganizowała 50 wieców gdzie wznoszono
>>>faszystowskie okrzyki. Czy sąd na tej podstawie może zakazać
>>>organizacji
>
>> Na moj gust, to moglby i wyrejestrowac organizacje czy jak to sie
>> tam
>> nazywa.
>Sąd w ramach doraźnego rozstrzygania o zakazie przemarszu?
Nie, w ramach postepowania o delegalizacje czy jak to tam wyglada.
>> Poza tym to organizacja sklada wniosek, samorzad wydaje decyzje, i
>> teraz ktos sie moze od decyzji odwolac - i dopiero sad bedzie
>> wyrokowal.
>No, ale sąd musi mieć jakieś podstawy. Jeśli nie ma oczywistego
>zagrożenia porządku publicznego to na jakiej podstawie?
Ja przede wszystkim o tym, ze sad wcale nie musi tu byc zamieszany.
>>>Argumentacja za "nie" będzie zapewne taka, jak, czy sąd moze
>>>zabronic organizacji młodziezowej imprezy masowej (np. przystanku
>>>Woodstock) skoro zawsze na takich imprezach są narkotyki.
>
>> Miales w moim linku dwa elementy
>> -Policja wydaje opinie, i samorzad ja uwzglednia.
>
>> - W ubiegłym roku podstawą decyzji zakazującej organizacji Marszu
>> Niepodległości była przede wszystkim negatywna opinia policji -
>> mówi
>> nam Przemysław Gałecki z magistratu. - Służby stwierdziły, że
>> organizacja takiego wydarzenia niesie ze sobą ryzyko wystąpienia
>> zakłócenia porządku publicznego.
>> W tym roku służby nie posiadają informacji o planowanych przez
>> organizatorów działaniach, których efektem byłoby łamanie prawa.
>> Dodatkowo w ubiegłym roku organizatorem marszu był człowiek
>> wcześniej
>> skazany prawomocnym wyrokiem za mowę nienawiści.
>> Na jednej z manifestacji palił kukłę symbolizującą Żyda. Dlatego
>> ówczesny prezydent wydał decyzję zakazującą - wyjaśnia urzędnik.
>
>> A w tym (tamtym roku) juz nie byl organizatorem, wiec nie ma
>> podstaw.
>Ale to jest już inna para kaloszy, bo to jest kwestia porządku
>publicznego, a dyskusja dotyczy propagowania faszyzmu.
Propagowanie faszyzmu byloby zakloceniem porzadku, ale trzeba miec
podstawy, aby tak uznac.
>Zresztą nawet
>sprowadzając rzecz do tego porządku, to co, jeśli organizator wykaże,
>że
>zatrudnił jakąś firmę do ochrony, rozrób nie będzie, za to będą
>swastyki? A co jeśli będą rozróby mimo zatrudnienia ochrony?
Nie wiem ... moze nic, bo ochroniarze sobie poradza, a moze nie ... i
trzeba agencji licencje odebrac, za zle oszacowanie zagrozenia ?
>>>policji powinno być wyłapanie/identyfikacja faszystów i sprawdzenie
>>>ich połączeń z organizacją.
>
>> A jak sie okaze, ze kilku nalezy np do PCK ...
>Całkiem słuszna uwaga. Byłby pewien problem. Miejmy nadzieję, że
>jednak nie należą.
>>>W przypadku wielu takich związków, dałoby to
>>>jakąś podstawę do delegalizacji. I tu jest MZ pies pogrzebany, bo
>>>tego zapewne policja nie robi.
>
>> Widac nie dostala zlecenia.
>> Ale za poprzedniej wladzy tez tego nie robila :-)
>Ale jakoś jakby mniej tego było.
Tak czy inaczej - za poprzedniej wladzy policja dzielnie walczyla z
demonstracjami na ulicach, ale sedna problemu nie tknela.
A za tej jak widac - ma przykazane "nie utrudniach" :-)
>> Masz tam wymienionego Jacka Miedlara, nie wiem - oficjalny
>> organizator, czy zaproszony gosc.
>...czy przypadkowy przechodzień.
Skoro wymieniony na pismie jeszcze przed wydarzeniem, to raczej nie
przypadkowy.
J.
-
396. Data: 2020-09-17 11:25:42
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 17.09.2020 o 02:25, Marcin Debowski pisze:
> Istotą udzielenia pomocy jest zapewne jej skuteczność. Posuwając rzecz
> do absurdu, możemy rozważać 10 osób bez rąk i nóg obecnych przy
> poszkodowanym. A tu mamy sytuacje, gdy jedna z tych osób wysyła klarowny
> komunikat, że jest potrzebna dalsza pomoc. Per analogia z wypadkiem
> samochodowym, którą przytoczyłeś: widzisz wypadek, zatrzymujesz się,
> pytasz czy potrzebna pomoc, słyszysz, że tak. No to przecież
> przynajmniej wysiądziesz i sam sprawdzisz, a nie odjedziedz, bo tam już
> były inny osoby.
OK!, ale zanim wysiądę zaparkuję w bezpiecznym miejscu mój samochód,
upewnię się, że powiedzmy pojazd poszkodowany nie jest podpięty do
prądu, a jeśli jest to podejmę działania zmierzające na jego odłączeni
(pisze przykładowo o tramwaju, trolejbusie), ubiorę rękawiczki by siebie
zabezpieczyć i poszkodowanego zabezpieczyć. I nikt mi zarzutu nie może
zrobić z tego, że nie wyskoczyłem natychmiast i nie tamowałem krwotoku.
Po za tym, jeśli nawet mam w samochodzie AED, ale uznam, że nie będzie
przydatnym, to nie ma możliwości, by ktokolwiek postawił mi zarzut
nieużycia. Nawet, gdyby później się okazało, że byłoby to słuszne, a już
na pewno - jak to niektóre tu osoby próbują przedstawiać - że na wszelki
wypadek go nie podłączyłem ofierze, bo przecież nie zaszkodzi - a gołym
okiem widać, ze facet nogę skręcił, albo rękę ma rozciętą.
>> Po pierwsze nie wiem,m czy od razu. Po drugie ja nie twierdzę, że AED
>> nie przydałoby się, tylko że decyzja o tym nie była oczywista w świetle
>> przekazanych ratownikowi informacji.
> Skoro nie byłą oczywista to należało się upewnić, a nie arbitralnie
> powiedzieć "won". Co innego jakby sytuacja oczywista była.
Może, ale nie ma przepisu "Kto nieumiejętnie udziela pierwszej pomocy".
Zastanawiam się teraz, na ile można by było uznać, że ratownik utrudniał
akcję ratowniczą - bo tu bym uznał, że utrudniał. Mamy przykładowo art.
82a kw - ale dotyczy on utrudniania akcji ratowniczej w wypadku pożaru.
Nie znalazłem analogicznego dotyczącego innych akcji, a moim zdaniem
zdecydowanie powinien być. Moze ktoś znajdzie. Nie wiem czemu
utrudnianie gaszenia wychodka miałoby być szczególnie bardziej
napiętnowane, niż utrudnianie reanimacji osoby z atakiem serca - ale
chwilowo wygląda na to, że tak jest.
>
>>>> Mówimy o pojedynczym ratowniku, który w danym konkretnym momencie nie
>>>> uratuje 32 topielców. może jednego.
>>> Przede wszystkim, ratownik na basenie nie spotka się z sytuacją 32
>>> topielców. Na raz. Odejście wartownika w wojsku może w konsekwecji
>>> spowodować setki ofiar.
>> Zwłaszcza, gdy pilnuje pustego magazynu amunicji i:-)
> A jak widzisz praktyczną konstrukcję przepisu warunkującą obowiązki
> wartownika w zalezności od stanu magazynowego?
>
Nie widzę i dlatego dumnie tego obiektu strzegłem. Zwracam jedynie na
samą konstrukcję przepisu, która czasem może powodować, że
zdroworozsądkowe analizowanie niekoniecznie musi być właściwe.
--
Robert Tomasik
-
397. Data: 2020-09-17 11:35:10
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5f627bf4$0$523$6...@n...neostrada.
pl...
W dniu 16.09.2020 o 20:33, J.F. pisze:
>>> Nie chce mi się tego śledzić, bo problem jest w innym miejscu
>>> zupełnie.
>>> Przedmiotem opinii Policji ma być bezpieczeństwo imprezy, a nie
>>> jej
>>> legalność.
>
>> No to widzisz - w przypadku Przystanku policja moglaby pisac
>> "stwierdzane w poprzednich latach przypadki handlu narkotykami
>> stanowia
>> zagrozenie dla bezpieczentwa".
>
>> W przypadku "patriotycznej manifestacji" raczej trudno tak, chyba
>> zeby
>> probowac "stwierdzane w poprzednich latach nawolywanie do
>> nienawisci
>> spowoduje koniecznosc rozwiazania imprezy, a to w obliczu
>> zgromadzonego
>> tlumu bedzie juz powodowalo zagrozenie, wiec opiniujemy impreze za
>> niebezpieczna" :-)
>To już kwestia do rozstrzygnięcia przez twórcę opinii. Ale wcale to
>oczywiste nie jest. O ile handel narkotykami od organizatora koncertu
>nie zależy, zatem najwidoczniej nie ma on po prostu wpływu na ten
>aspekt
>i nie jest w stanie zapewnić tu bezpieczeństwa.
Co stanowi podstawe do negatywnej opinii ?
>O tyle rodzaj
>wznoszonych na zaplanowanym przez organizatora marszu okrzyków
>poniekąd
>przynajmniej z założenia powinien zależeć od niego.
Bardzo smiala teza, szczegolnie gdy to marsz otwarty i kazdy moze
przyjsc.
>Co więcej, śmieniem
>twierdzić, że we wniosku o zezwolenie zapewnia on, że nie będzie
>niezgodnych z prawem okrzyków tolerował.
Mozliwe. To wezwac go wyjasnienia w jaki sposob nie bedzie tolerowal
:-)
>>> Gdyby Policja w związku z procedowaniem takiego wniosku
>>> powzięła informację o przestępczym charakterze imprezy, to
>>> wszczyna
>>> postępowanie karne, ale jeśli sama impreza zagrożenia
>>> bezpieczeństwa nie
>>> niesie, to musi wydać pozytywną opinię.
>> Dla jednych "faszysci" a dla drugich "patriotyczna mlodziez spiewa
>> hymn"
>> :-)
>> Nie bedzie Unia pluc nam w twarz :-)
>I teraz pytanie, czy to narusza prawo :-)
We Wroclawiu spalili kukłę Żyda, to jakby cos wiecej.
Ale ..
https://www.tvp.info/35041098/spalil-kukle-zyda-skaz
any-trafil-na-oddzial-zamkniety
"Piotr Rybak, skazany prawomocnie za spalenie kukły Żyda, będzie
odbywał karę więzienia w surowszych warunkach. Na wniosek sądu
zmieniono system odbywania kary z półotwartego na zamknięty. To
konsekwencja wywiadu, jakiego Rybak udzielił, odbywając karę, przez
telefon.
Dyrektor Okręgowy Służby Więziennej we Wrocławiu uwzględnił wniosek
przewodniczącego Wydziału Penitencjarnego Sądu Okręgowego we Wrocławiu
o nałożenie kary dyscyplinarnej na Rybaka. - Wniosek ten miał związek
z rozmowami telefonicznymi, które odbył skazany i które później
zostały opublikowane - powiedział sędzia Marek Poteralski, rzecznik
Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Sąd wskazał, że rozmowy te były za
długie oraz naruszały porządek prawny. "
Jest jakis limit na dlugosc rozmów ? System polotwarty, to moze i jest
..
"Chodzi o rozmowy, których zapisy pojawiły się na jednym z portali
społecznościowych. Według zapisów Rybak mówił tam m.in.: ,,Polska dla
Polaków, a nie dla innych nacji, które okupują naszą kochaną Polskę.
Będziemy robić wszystko, żeby odbić Polskę z rąk okupantów, którzy
najechali naszą ojczyznę po 1989 r."."
No i najwyrazniej okupant sie obudzil i zareagowal :-)
J.
-
398. Data: 2020-09-17 11:39:39
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Olin <k...@a...w.stopce>
Dnia Thu, 17 Sep 2020 09:12:39 GMT, Marcin Debowski napisał(a):
> No to gdzie
> jest zdefiniowany formalnie ten cały "samodzielny pracownik naukowy"? :)
Jakoś nigdy się tym nie interesowałem i wygląda na to, że obecnie nigdzie!
Stosowna ustawa nie zawiera takiego pojęcia:
http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=W
DU20180001668
choć kiedyś było inaczej:
https://www.prawo.pl/akty/dz-u-1965-14-100,16786327.
html
Co ciekawe, u mnie w robocie najwyraźniej żyją przeszłością:
https://www.ifj.edu.pl/instytut/pracownicy/samodziel
ni-prac-nauk.php
--
uzdrawiam
Grzesiek
adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl
"Wierzę, że tam w górze jest coś, co czuwa nad nami.
Niestety, jest to rząd."
Woody Allen
http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/
-
399. Data: 2020-09-17 12:33:48
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5f632b98$0$17365$6...@n...neostrad
a.pl...
W dniu 17.09.2020 o 02:25, Marcin Debowski pisze:
>> Istotą udzielenia pomocy jest zapewne jej skuteczność. Posuwając
>> rzecz
>> do absurdu, możemy rozważać 10 osób bez rąk i nóg obecnych przy
>> poszkodowanym. A tu mamy sytuacje, gdy jedna z tych osób wysyła
>> klarowny
>> komunikat, że jest potrzebna dalsza pomoc. Per analogia z wypadkiem
>> samochodowym, którą przytoczyłeś: widzisz wypadek, zatrzymujesz
>> się,
>> pytasz czy potrzebna pomoc, słyszysz, że tak. No to przecież
>> przynajmniej wysiądziesz i sam sprawdzisz, a nie odjedziedz, bo tam
>> już
>> były inny osoby.
>OK!, ale zanim wysiądę zaparkuję w bezpiecznym miejscu mój samochód,
>upewnię się, że powiedzmy pojazd poszkodowany nie jest podpięty do
>prądu, a jeśli jest to podejmę działania zmierzające na jego
>odłączeni
>(pisze przykładowo o tramwaju, trolejbusie), ubiorę rękawiczki by
>siebie
>zabezpieczyć i poszkodowanego zabezpieczyć. I nikt mi zarzutu nie
>może
>zrobić z tego, że nie wyskoczyłem natychmiast i nie tamowałem
>krwotoku.
>Po za tym, jeśli nawet mam w samochodzie AED, ale uznam, że nie
>będzie
>przydatnym, to nie ma możliwości, by ktokolwiek postawił mi zarzut
>nieużycia.
Ale tu sytuacja inna - ratownik zostal konkretnie poproszony o to
urzadzenie, i nie wydal.
Ocenil nie widzac ofiary.
Moze i "skoro rozmawia to mu niepotrzebne" jest dobrą diagnozą .. ale
gdyby pacjent zmarl
>>> Po pierwsze nie wiem,m czy od razu. Po drugie ja nie twierdzę, że
>>> AED
>>> nie przydałoby się, tylko że decyzja o tym nie była oczywista w
>>> świetle
>>> przekazanych ratownikowi informacji.
>> Skoro nie byłą oczywista to należało się upewnić, a nie arbitralnie
>> powiedzieć "won". Co innego jakby sytuacja oczywista była.
>Może, ale nie ma przepisu "Kto nieumiejętnie udziela pierwszej
>pomocy".
Chyba jest ... nie podlega karze. Ale jednak udziela pomocy, a nie
odmawia.
>Zastanawiam się teraz, na ile można by było uznać, że ratownik
>utrudniał
>akcję ratowniczą - bo tu bym uznał, że utrudniał. Mamy przykładowo
>art.
>82a kw - ale dotyczy on utrudniania akcji ratowniczej w wypadku
>pożaru.
A trzeba szukac daleko ?
162.1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym
bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku
na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie
lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego
uszczerbku na zdrowiu,
Choc w sumie jak tak patrze ... ratownik na basenie schodzac z
posterunku to chyba naraza inne osoby :-)
Ale AED to juz tylko dotyczy tylko posrednio ...
J.
-
400. Data: 2020-09-17 14:52:34
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Kviat
W dniu 17.09.2020 o 11:25, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 17.09.2020 o 02:25, Marcin Debowski pisze:
>
>>> Po pierwsze nie wiem,m czy od razu. Po drugie ja nie twierdzę, że AED
>>> nie przydałoby się, tylko że decyzja o tym nie była oczywista w świetle
>>> przekazanych ratownikowi informacji.
Skoro nie wiesz, że AED nie przydałby się, to decyzja jest oczywista.
Wydajesz AED.
A nie, że tłumaszczysz, skoro nie wiem, to nie dam. To absurd jest.
>> Skoro nie byłą oczywista to należało się upewnić, a nie arbitralnie
>> powiedzieć "won". Co innego jakby sytuacja oczywista była.
>
> Może, ale nie ma przepisu "Kto nieumiejętnie udziela pierwszej pomocy".
Został poproszony o wydanie AED przez osobę udzielającą pomocy.
Ktoś prosi cię o pasek, a ty zaczynasz pieprzyć, że nie dasz, bo nie
wiesz, czy przypadkiem udzielający pomoc ma zwidy, że poszkodowany ma
upiedroloną nogę i bez sensu awanturuje się o pasek, bo to jakaś
histeryczka, która chce ci ukraść pasek...
I do tego jeszcze niewydanie paska próbujesz podciągnąć pod nieumiejętne
udzielenie pomocy... jak wielkie trzeba posiadać umiejętności żeby
wyciągnąć pasek ze spodni (albo AED z szafki)?
Ręce opadają.
Nie możesz pójść osobiście, to nie wnikasz w to, czy ktoś założy TWÓJ
pasek nieumiejętnie, tylko dajesz mu pasek.
Bo jak nie, to podpadasz pod cytowany tu już wielokrotnie paragraf.
Reszty twoich dywagacji bez związku nawet nie ma co komentować.
Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr