-
361. Data: 2020-09-15 14:26:51
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Olin <k...@a...w.stopce>
Dnia Tue, 15 Sep 2020 14:21:29 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
> Doktorat, to poniekąd przepustka do samodzielnej pracy naukowej.
Podobnie jak matura i magisterium.
Żeby zostać samodzielnym pracownikiem naukowym potrzebna jest habilitacja.
--
uzdrawiam
Grzesiek
adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl
"Na razie stoimy na stanowisku, że mamy rację"
Jacek Czaputowicz
http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/
-
362. Data: 2020-09-15 14:33:30
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 15.09.2020 o 06:18, Marcin Debowski pisze:
>> Pomoc, to jednak działanie. A zatem, gdyby się znalazł przepis
>> obligujący owego ratownika do udzielenia pomocy, to wówczas z automatu
>> obligował by go do ewentualnego zabrania AED, które ma na wyposażeniu.
>> Na chwilę obecna stoję na stanowisku, ze takiego przepisu nie ma.
>
> 162kk jest zdecydowanie takim przepisem. Co Ci tu nie pasuje?
Nie pasuje mi to, że tam już inne osoby udzielały pomocy. W mojej ocenie
nie obliogowało to ratownika do włączenia się w akcję.
>
>> Natomiast użyczenie komuś czegoś, to nie jest pomoc, tylko świadczenie
>> rzeczowe. Pokazałem, jak w różnych ustawach jest to ujęte. Oczywiście
>> może być i inaczej, ale jednak taki obowiązek musi z czegoś wynikać,
>> gdybyśmy chcieli ścigać karnie ratownika. Samo żądanie "kobiety" nie
>> jest wystarczającą podstawą prawną.
> Tej częsci się akurat nie sprzeciwiam, ale w tym momencie ratownik staje
> się dosc wyjatkową osoba bo być może jako jedyny może udzielic
> koniecznej pomocy.
Gdyby był jedyną, to bym był skłonny do jego ścigania.
>
>> No i nie da się wprost wykazać, że ratownik co najmniej godził się na
>> to, ze nie dając tego AED powoduje zagrożenie życia lub zdrowia ofiary.
> Tego sie prawie nigdy nie da wprost wykazać, ale jeśli mogł łatwo
> sprawdzic co tam się dzieje a tego nie zrobil to wydaje sie, ze sie
> godził.
Tylko, gdybyś wykazał, ze miał obowiązek iść i sprawdzić.
>
>> Nie da, bowiem "kobieta" mogła do dziennikarzy przekoloryzować, a
>> ratownik będzie mówił "swoje". Dodatkowo ratowniczka idąc z pomocą AED
>> też nie zabrała, co daje silną poszlakę, ze opis był taki, ze nie
>> wydawał się potrzebny.
> Daje bardzo słabą podstawę bo nawet nie wiemy czy była świadkiem relacji
> kobiety. AED nie zabrała zapewne dlatego, że był powieszony i
> zaplombowany na ścianie, więc chciała najpier stwierdzić co się tam
> dzieje. Z tym, że jesli dobrze pamiętam to ona po przybyciu na miejsce
> zaczeła robić facetowi CPR.
Po pierwsze nie wiem,m czy od razu. Po drugie ja nie twierdzę, że AED
nie przydałoby się, tylko że decyzja o tym nie była oczywista w świetle
przekazanych ratownikowi informacji.
>> Jeśli to jego prywatne AED, to mam poważną wątpliwość, co do
>> kwalifikacji prawnej ze 162 kk. Ale gdyby top było oczywiste, to
>> ewentualnie bym się przychylił do takiego pomysłu. Powiedzmy dysponent
>> AED najechał na zdarzenie i widzi, ze gość jest nieprzytomny. Natomiast
>> "wrzeszcząca baba" z pretensjami niestety w mojej ocenie jest zbyt
>> słabym ogniwem. Zwłaszcza, gdy jest trudność z ustaleniem, co dokładnie
>> mówiła.
> No mówisz o tej babie, a ja mówię, że stawka jest na tyle wysoka, że
> powinien był sprawdzić, szczególnie, że mógł łatwo.
Pytanie, czy miał obowiązek, a nie, czy mógł.
>> Mówimy o pojedynczym ratowniku, który w danym konkretnym momencie nie
>> uratuje 32 topielców. może jednego.
> Przede wszystkim, ratownik na basenie nie spotka się z sytuacją 32
> topielców. Na raz. Odejście wartownika w wojsku może w konsekwecji
> spowodować setki ofiar.
>
Zwłaszcza, gdy pilnuje pustego magazynu amunicji i:-)
--
Robert Tomasik
-
363. Data: 2020-09-15 17:02:52
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5f60b49a$0$17350$6...@n...neostrad
a.pl...
W dniu 15.09.2020 o 06:18, Marcin Debowski pisze:
>>> Pomoc, to jednak działanie. A zatem, gdyby się znalazł przepis
>>> obligujący owego ratownika do udzielenia pomocy, to wówczas z
>>> automatu
>>> obligował by go do ewentualnego zabrania AED, które ma na
>>> wyposażeniu.
>>> Na chwilę obecna stoję na stanowisku, ze takiego przepisu nie ma.
>
>> 162kk jest zdecydowanie takim przepisem. Co Ci tu nie pasuje?
>Nie pasuje mi to, że tam już inne osoby udzielały pomocy. W mojej
>ocenie
>nie obliogowało to ratownika do włączenia się w akcję.
Po pierwsze - nieumiejetnie udzielaly, po drugie - zostal
poproszony/wezwany,
a po trzecie ... załozmy, ze tam jakis lekarz by byl, i fachowo
stwierdzil,
ze do skutecznej pomocy defibrylatora mu brakuje, wiec wyslal jakiegos
gapia na basen, bo "tam na pewno maja".
I co wtedy ?
>>> Natomiast użyczenie komuś czegoś, to nie jest pomoc, tylko
>>> świadczenie
>>> rzeczowe. Pokazałem, jak w różnych ustawach jest to ujęte.
>>> Oczywiście
>>> może być i inaczej, ale jednak taki obowiązek musi z czegoś
>>> wynikać,
>>> gdybyśmy chcieli ścigać karnie ratownika. Samo żądanie "kobiety"
>>> nie
>>> jest wystarczającą podstawą prawną.
>> Tej częsci się akurat nie sprzeciwiam, ale w tym momencie ratownik
>> staje
>> się dosc wyjatkową osoba bo być może jako jedyny może udzielic
>> koniecznej pomocy.
>Gdyby był jedyną, to bym był skłonny do jego ścigania.
No, wsrod tlumu przypadkowych osob, ratownik wyglada na siłe
najbardziej fachową, wiec w zasadie mozna by powiedziec, ze jako
jedyny moze udzielic koniecznej pomocy :-)
>>> Jeśli to jego prywatne AED, to mam poważną wątpliwość, co do
>>> kwalifikacji prawnej ze 162 kk. Ale gdyby top było oczywiste, to
>>> ewentualnie bym się przychylił do takiego pomysłu. Powiedzmy
>>> dysponent
>>> AED najechał na zdarzenie i widzi, ze gość jest nieprzytomny.
>>> Natomiast
>>> "wrzeszcząca baba" z pretensjami niestety w mojej ocenie jest zbyt
>>> słabym ogniwem. Zwłaszcza, gdy jest trudność z ustaleniem, co
>>> dokładnie
>>> mówiła.
>> No mówisz o tej babie, a ja mówię, że stawka jest na tyle wysoka,
>> że
>> powinien był sprawdzić, szczególnie, że mógł łatwo.
>Pytanie, czy miał obowiązek, a nie, czy mógł.
Patrz KK - kazdy ma obowiazek.
Choc obowiazek powinien wynikac z jakiejs ustawy, wiec moze obowiazku
nie ma, ale kara jest przewidziana :-)
>>> Mówimy o pojedynczym ratowniku, który w danym konkretnym momencie
>>> nie
>>> uratuje 32 topielców. może jednego.
>> Przede wszystkim, ratownik na basenie nie spotka się z sytuacją 32
>> topielców. Na raz.
No chyba, ze jakas awaria elektryczna. Albo np piorun strzeli ...
>> Odejście wartownika w wojsku może w konsekwecji
>> spowodować setki ofiar.
>
>Zwłaszcza, gdy pilnuje pustego magazynu amunicji i:-)
A wie, ze pusty ?
J.
-
364. Data: 2020-09-15 17:23:14
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 15.09.2020 o 17:02, J.F. pisze:
>>> 162kk jest zdecydowanie takim przepisem. Co Ci tu nie pasuje?
>> Nie pasuje mi to, że tam już inne osoby udzielały pomocy. W mojej
>> ocenie nie obliogowało to ratownika do włączenia się w akcję.
> Po pierwsze - nieumiejetnie udzielaly,
Skąd wiadomo, że nieumiejętnie? A jak nawet to wiadomo, to skąd to miał
wiedzieć ratownik?
> > po drugie - zostal poproszony/wezwany,
Już wałkowaliśmy to. Nie chce mi się kolejny raz. Są instytucje
zobowiązane do świadczenia takiej pomocy i pobliski ratownik taką osobą
nie jest.
a po trzecie ... załozmy, ze tam jakis lekarz by
> byl, i fachowo stwierdzil, ze do skutecznej pomocy defibrylatora mu
> brakuje, wiec wyslal jakiegos gapia na basen, bo "tam na pewno
> maja".
Ja bym dał, ale znajdź przepis - jeśli chcesz ścigać ratownika.
>
> I co wtedy ?
Pisałem. Może i powinien być taki przepis, ale nie ma.
>> Gdyby był jedyną, to bym był skłonny do jego ścigania.
> No, wsrod tlumu przypadkowych osob, ratownik wyglada na siłe
> najbardziej fachową, wiec w zasadie mozna by powiedziec, ze jako
> jedyny moze udzielic koniecznej pomocy :-)
Gdyby ów przechodzień się topił - przyznał bym Ci rację. Ale on miał
kłopoty z krążeniem - przypominam!
>>> Odejście wartownika w wojsku może w konsekwecji spowodować setki
>>> ofiar.
>> Zwłaszcza, gdy pilnuje pustego magazynu amunicji i:-)
> A wie, ze pusty ?
Ja wiedziałem, bo łaziliśmy po nim :-) Ale w planie zabezpieczenia
obiektu był posterunek wartowniczy i trzeba było dymać :-)
--
Robert Tomasik
-
365. Data: 2020-09-15 17:27:55
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:1KT7H.518829$m...@f...ams1...
On 2020-09-14, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
>> Użytkownik "Kviat" napisał w wiadomości grup
>> https://gazetawroclawska.pl/jest-zgoda-na-marsz-naro
dowcow-policja-nie-widzi-zagrozenia/ar/c1-14550185
>
>> Oni tam patriotyczne okrzyki wznosza :-)
>Legalna ogranizacja X zorganizowała 50 wieców gdzie wznoszono
>faszystowskie okrzyki. Czy sąd na tej podstawie może zakazać
>organizacji
>51?
Na moj gust, to moglby i wyrejestrowac organizacje czy jak to sie tam
nazywa.
Poza tym to organizacja sklada wniosek, samorzad wydaje decyzje, i
teraz ktos sie moze od decyzji odwolac - i dopiero sad bedzie
wyrokowal.
>Argumentacja za "nie" będzie zapewne taka, jak, czy sąd moze
>zabronic organizacji młodziezowej imprezy masowej (np. przystanku
>Woodstock) skoro zawsze na takich imprezach są narkotyki.
Miales w moim linku dwa elementy
-Policja wydaje opinie, i samorzad ja uwzglednia.
- W ubiegłym roku podstawą decyzji zakazującej organizacji Marszu
Niepodległości była przede wszystkim negatywna opinia policji - mówi
nam Przemysław Gałecki z magistratu. - Służby stwierdziły, że
organizacja takiego wydarzenia niesie ze sobą ryzyko wystąpienia
zakłócenia porządku publicznego.
W tym roku służby nie posiadają informacji o planowanych przez
organizatorów działaniach, których efektem byłoby łamanie prawa.
Dodatkowo w ubiegłym roku organizatorem marszu był człowiek wcześniej
skazany prawomocnym wyrokiem za mowę nienawiści.
Na jednej z manifestacji palił kukłę symbolizującą Żyda. Dlatego
ówczesny prezydent wydał decyzję zakazującą - wyjaśnia urzędnik.
A w tym (tamtym roku) juz nie byl organizatorem, wiec nie ma podstaw.
>Chyba droga idzie wyłącznie przez delegalizacje organizacji, bo ci
>zawsze będa twierdzic, że to nie ich członkowie wznoszą te okrzyki.
Tez mozliwe.
Szczegolnie jesli organizuje jakas mala organizacja, a przychodzi 100
tys osob ...
>Rola
>policji powinno być wyłapanie/identyfikacja faszystów i sprawdzenie
>ich
>połączeń z organizacją.
A jak sie okaze, ze kilku nalezy np do PCK ...
>W przypadku wielu takich związków, dałoby to
>jakąś podstawę do delegalizacji. I tu jest MZ pies pogrzebany, bo
>tego
>zapewne policja nie robi.
Widac nie dostala zlecenia.
Ale za poprzedniej wladzy tez tego nie robila :-)
Masz tam wymienionego Jacka Miedlara, nie wiem - oficjalny
organizator, czy zaproszony gosc.
https://www.youtube.com/watch?v=WmNnG-EFYTs
https://jacekmiedlar.pl/
https://jewish.pl/pl/tag/jacek-miedlar/
Taa ... szybko sie prokurator pozbyli, ale moze i slusznie :-)
No ale to tylko zarzuty, skazany prawomocnie nie jest ... w a 2019 to
nawet zarzutow nie bylo.
No i ABW go zatrzymala, wiec jakby wladza troche w pietke goni ... no
chyba, ze zlecenie przyszlo od pani prokurator ...
J.
-
366. Data: 2020-09-15 17:42:07
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 15.09.2020 o 14:21, Robert Tomasik pisze:
>
>> Dla ułatwienia napiszę ci, że w Polsce było więcej razy niż sześć użyć.
> Tylko co to do rzeczy w omawianej przez nas kwestii?
Tylko tyle, że pierdolisz jak potłuczony i jesteś na tyle ograniczony,
że nie potrafisz się przyznać do błędu mimo że dostajesz źródełka.
Pierwsze z brzegu:
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C28458
%2Cdefibrylator-znacznie-zwieksza-szanse-przezycia-p
rzy-zatrzymaniu-krazenia
No ale robert wie lepiej, bo gadał z ratownikami, którzy nie słyszeli o
tym, żeby ktoś skutecznie użył AED. Czyli chwali się, że za amerykę, bo
zna kogoś kto w ameryce nie był;)
--
Shrek
-
367. Data: 2020-09-15 18:51:05
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5f60dc62$0$560$6...@n...neostrada.
pl...
W dniu 15.09.2020 o 17:02, J.F. pisze:
>>>> 162kk jest zdecydowanie takim przepisem. Co Ci tu nie pasuje?
>>> Nie pasuje mi to, że tam już inne osoby udzielały pomocy. W mojej
>>> ocenie nie obliogowało to ratownika do włączenia się w akcję.
>> Po pierwsze - nieumiejetnie udzielaly,
>Skąd wiadomo, że nieumiejętnie?
Bo jednak przypadkowe osoby,
>A jak nawet to wiadomo, to skąd to miał wiedzieć ratownik?
Ze zdrowego rozsadku ?
>> > po drugie - zostal poproszony/wezwany,
>Już wałkowaliśmy to. Nie chce mi się kolejny raz. Są instytucje
>zobowiązane do świadczenia takiej pomocy i pobliski ratownik taką
>osobą
>nie jest.
To podaj nr artykulu "nie podlega karze ...".
>> a po trzecie ... załozmy, ze tam jakis lekarz by
>> byl, i fachowo stwierdzil, ze do skutecznej pomocy defibrylatora mu
>> brakuje, wiec wyslal jakiegos gapia na basen, bo "tam na pewno
>> maja".
>Ja bym dał, ale znajdź przepis - jeśli chcesz ścigać ratownika.
A rozhisteryzowanej i pyskatej babie bys nie dal :-)
>> I co wtedy ?
>Pisałem. Może i powinien być taki przepis, ale nie ma.
Ale jest "kto nie udziela pomocy ..."
>>> Gdyby był jedyną, to bym był skłonny do jego ścigania.
>> No, wsrod tlumu przypadkowych osob, ratownik wyglada na siłe
>> najbardziej fachową, wiec w zasadie mozna by powiedziec, ze jako
>> jedyny moze udzielic koniecznej pomocy :-)
>Gdyby ów przechodzień się topił - przyznał bym Ci rację. Ale on miał
>kłopoty z krążeniem - przypominam!
A ja przypominam, ze ratownika wodnego szkolą i w reanimacji i jest to
dosc istotna czesc zawodu.
>>>> Odejście wartownika w wojsku może w konsekwecji spowodować setki
>>>> ofiar.
>>> Zwłaszcza, gdy pilnuje pustego magazynu amunicji i:-)
>> A wie, ze pusty ?
>Ja wiedziałem, bo łaziliśmy po nim :-) Ale w planie zabezpieczenia
>obiektu był posterunek wartowniczy i trzeba było dymać :-)
Jak to pare razy mowiono - skad wiesz, ze godzine przed twoja warta
nie przywieziono czegos wymagajacego ochrony ?
Albo, ze ktos nie planuje przywiezc w czasie twojej warty ?
Zachcialo sie sluzyc, to trzeba dymac :-)
J.
-
368. Data: 2020-09-15 19:26:00
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 15.09.2020 o 18:51, J.F. pisze:
>>>>> 162kk jest zdecydowanie takim przepisem. Co Ci tu nie pasuje?
>>>> Nie pasuje mi to, że tam już inne osoby udzielały pomocy. W mojej
>>>> ocenie nie obliogowało to ratownika do włączenia się w akcję.
>>> Po pierwsze - nieumiejetnie udzielaly,
>> Skąd wiadomo, że nieumiejętnie?
> Bo jednak przypadkowe osoby,
To nie jest powód, by twierdzić, że nieumiejętnie.
>
>> A jak nawet to wiadomo, to skąd to miał wiedzieć ratownik?
> Ze zdrowego rozsadku ?
O ile sugestia o sensowności użycia AED jest słuszna, tylko nie ma na to
przepisu, to z tym ratownikiem już niekoniecznie.
>
>>> > po drugie - zostal poproszony/wezwany,
>> Już wałkowaliśmy to. Nie chce mi się kolejny raz. Są instytucje
>> zobowiązane do świadczenia takiej pomocy i pobliski ratownik taką osobą
>> nie jest.
> To podaj nr artykulu "nie podlega karze ...".
Art. 26§5 kk choćby, choć w tym wypadku jeszcze art. 28§1 kk.
>
>>> a po trzecie ... załozmy, ze tam jakis lekarz by
>>> byl, i fachowo stwierdzil, ze do skutecznej pomocy defibrylatora mu
>>> brakuje, wiec wyslal jakiegos gapia na basen, bo "tam na pewno
>>> maja".
>> Ja bym dał, ale znajdź przepis - jeśli chcesz ścigać ratownika.
> A rozhisteryzowanej i pyskatej babie bys nie dal :-)
Oczywiście powinienem powiedzieć, ze dał bym, ale dopuszczam do siebie
myśl, że mogła tak przedstawić sytuację, że uznał bym, że to bez sensu.
Nie wiem, ale w każdym razie w tej sytuacji nadal nie ma przepisu, który
by nakazywał.
>
>>> I co wtedy ?
>> Pisałem. Może i powinien być taki przepis, ale nie ma.
> Ale jest "kto nie udziela pomocy ..."
>
Jest jeszcze przykładowo, "Kto zanieczyszcza wodę ..." i co z tego?
>> Gdyby ów przechodzień się topił - przyznał bym Ci rację. Ale on miał
>> kłopoty z krążeniem - przypominam!
> A ja przypominam, ze ratownika wodnego szkolą i w reanimacji i jest to
> dosc istotna czesc zawodu.
Każdego kierowcę, a i cały szereg innych osób. Teraz na EDB chyba każdą
osobę. Uważam, ze demonizujesz problem. Problemem jest AED a nie jakieś
szczególne umiejętności ratownika - który zresztą miał za zadanie
chronić ludzi na basenie.
>
>>>>> Odejście wartownika w wojsku może w konsekwecji spowodować setki
>>>>> ofiar.
>>>> Zwłaszcza, gdy pilnuje pustego magazynu amunicji i:-)
>>> A wie, ze pusty ?
>
>> Ja wiedziałem, bo łaziliśmy po nim :-) Ale w planie zabezpieczenia
>> obiektu był posterunek wartowniczy i trzeba było dymać :-)
>
> Jak to pare razy mowiono - skad wiesz, ze godzine przed twoja warta nie
> przywieziono czegos wymagajacego ochrony ?
Drzwi były otwarte. W zimie chowaliśmy się tam przed mrozem. Tak więc
wiedziałem.
> Albo, ze ktos nie planuje przywiezc w czasie twojej warty ?
> Zachcialo sie sluzyc, to trzeba dymac :-)
Byłby to dość karkołomny pomysł, bo i ta byśmy bez uprzedzenia do
ogrodzenia nie podeszli.
--
Robert Tomasik
-
369. Data: 2020-09-15 19:30:44
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Kviat
W dniu 15.09.2020 o 14:18, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 15.09.2020 o 01:47, Kviat pisze:
>
>> Musisz dopuścić do siebie myśl, że to, że wydaje ci się że piszesz mądre
>> rzeczy, niekoniecznie musi oznaczać, że są mądre.
>
> Ależ oczywiście, ze nawet tego jestem pewien. Tym nie mniej oczekuję od
> adwersarza sensownego argumentu, a nie "tupania nóżkami".
Dostałeś pierdyliard sensownych argumentów i je olałeś.
>>> Być może był w takim miejscu, że nie był dostępny. Może
>>> uznała, że szkoda czasu na szukanie, a może uznała, że nie będzie
>>> potrzebny.
>> I co jeszcze wymyślisz?
>> A być może pomyślała, że nie będzie się użerać z debilem, który nie chce
>> zrobić świadczenia rzeczowego, a klucz do AED trzyma w majtach, więc nie
>> będzie mu siłą przewracać jajek, bo ją oskarży o molestowanie seksualne.
>> Więc poszła bez AED.
>
> Jest to jakaś teoria,
Serio? Ja pierdolę...
Wymyśliłem na poczekaniu teorię z dupy, w ramach sarkazmu, tak jak ty
wymyślasz, a ty to uznałeś jako sensowną teorię?
Ręce opadają.
>>> Faktem bezspoornym pozostaje, ze mogąc zabrać nie zabrała.
>> "Być może był w takim miejscu, że nie był dostępny"
>> No to się zdecyduj, czy mogła, czy nie mogła.
>
> Nie wiem tego.
Skoro nie wiesz, to po kiego grzyba wymyślasz bzdury że: "Faktem
bezspoornym pozostaje, ze mogąc zabrać nie zabrała"?
Nie zabrała. Ale skąd ci się uroiło, że mogła? Może, kulsontwojamać, nie
mogła i dlatego nie zabrała.
>>> Widać miała swoje powody.
>> Nie miała przy sobie palnika żeby włamać się do sejfu w którym schowany
>> był AED.
>
> To też jakiś powód. Pod warunkiem, że tam był sejf.
Dlaczego z każdym kolejnym postem utwierdzasz mnie w przekonaniu, że
jesteś upośledzony umysłowo?
AED na basenie w sejfie? Dobrze się czujesz?
Człowieku, ja z tym palnikiem zażartowałem żeby pokazać ci absurd twoich
kretyńskich teorii wyssanych z brudnego palucha, którymi próbujesz
usprawiedliwiać kretyńskie zachowania.
Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr
-
370. Data: 2020-09-15 19:50:25
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 15.09.2020 o 17:27, J.F. pisze:
>> Argumentacja za "nie" będzie zapewne taka, jak, czy sąd moze
>> zabronic organizacji młodziezowej imprezy masowej (np. przystanku
>> Woodstock) skoro zawsze na takich imprezach są narkotyki.
> Miales w moim linku dwa elementy
> -Policja wydaje opinie, i samorzad ja uwzglednia.
Jak zwykle tzw. "diabeł" tkwi w szczegółach. Rzućcie okiem na art. 25.1
ust. 2 Ustawy z dnia 20 marca 2009r. o bezpieczeństwie imprez masowych
co jest przedmiotem opiniowania Policji. Dalej interesujące jest art.
28.2 tej ustawy. Policja ma oceniać bezpieczeństwo, a nie wypowiadać się
na temat intencji organizatorów. Sądzę, że w papierach tam nie ma nic,
co by dawało podstawy do wszczęcia postępowania karnego o usiłowanie
propagowania faszyzmu.
--
Robert Tomasik